0:00
0:00

0:00

Profesor Wojciech Sadurski, członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego, oskarżył czołowych polityków PiS o przestępstwa związane z demontażem rządów prawa w Polsce. Jego bezkompromisowy głos na łamach „Wyborczej” rozognił debatę medialną, a prorządowe media oskarżyły profesora o zabawę w prokuratora.

Wśród oskarżonych znaleźli się prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, była premier Beata Szydło, sędzia i obecna prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, a także prezes PiS Jarosław Kaczyński.

„Zabawa w prokuratora” wobec przedstawicieli rządu to nic trudnego – jako funkcjonariusze publiczni ponoszą odpowiedzialność w momencie złamania prawa. Podobnie jest w przypadku sędzi Przyłębskiej, kierującej upolitycznionym Trybunałem Konstytucyjnym.

Ale co z posłem Jarosławem Kaczyńskim, oficjalnie nie mającym nic wspólnego z ekscesami rządu?

Nie jest tajemnicą, że Jarosław Kaczyński zarządza państwem PiS z tylnej ławki. Mimo to podstawa prawna dla jego odpowiedzialności karnej za udział w rozmontowywaniu polskiej praworządności pozostaje kwestią sporną.

Co grozi mu za czyny, których sam nie popełnił, ale które zrodziły się w jego głowie?

Dr Mikołaj Małecki, wybitny karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w analizie prawnej dla OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego podsumowuje, jakie zarzuty grożą Kaczyńskiemu. Wyjaśnia m.in. na czym polega sprawstwo kierownicze, na podstawie którego swoje oskarżenie sformułował profesor Sadurski:

„Kierownik ma przynajmniej potencjalną władzę nad poczynaniami wykonawcy przestępstwa: inicjuje kolejne etapy przestępstwa, steruje przebiegiem akcji lub podejmuje decyzję o zakończeniu czynu. Kierowanie może też ograniczać się do fazy planowania”.

Małecki wymienia także inne przepisy pozwalające postawić zarzuty osobom, które, choć działały tylko pośrednio, brały udział w przestępstwie. Karalne jest:

  • współdziałanie z funkcjonariuszem publicznym, który łamie prawo (bycie wspólnikiem);
  • wydawanie mu poleceń (wykorzystywanie istniejącej zależności między dwiema osobami);
  • nakłanianie do popełnienia czynu zabronionego (gdy dana osoba nie miała tego w planach);
  • pomaganie w nim (nawet w formie konsultacji czy narad).

Przytoczone przez Małeckiego zapisy kodeksu karnego wskazują jasno: prezes PiS nie może spać spokojnie – grozi mu wyrok. Nie ochroni go nawet poselski immunitet.

Poniżej publikujemy całą analizę dr. Mikołaja Małeckiego.

Sterowanie z tylnego siedzenia przedstawicielami władzy, którzy łamią prawo, nie musi być bezkarne. Sprawcą przestępstwa jest nie tylko ten, kto własnoręcznie przekracza uprawnienia lub nie dopełnia ciążących na nim obowiązków, ale także osoba, która nakłania lub ułatwia sprawcy łamanie przepisów albo wydaje mu polecenie ich naruszenia.

Wina też po stronie wspólnika

Niektóre przestępstwa opisane w Kodeksie karnym mogą zostać popełnione wyłącznie przez funkcjonariuszy publicznych. Przykładem może być art. 231 Kodeksu karnego, opisujący występek polegający na niedopełnieniu obowiązków lub przekroczeniu wiążących daną osobę uprawnień, czym działa się na szkodę interesu prywatnego lub publicznego (np. dobra Rzeczypospolitej Polskiej).

Odpowiada za niego wyłącznie funkcjonariusz publiczny: konkretny poseł, minister czy piastun stanowiska kierowniczego w określonej instytucji publicznej.

Przepisy określające znamiona konkretnych przestępstw z reguły wskazują na to, że sprawca działa w pojedynkę.

Nie oznacza to jednak, że odpowiedzialność karną za atak na dobro prawne ponosi wyłącznie osoba, która własnoręcznie przyczynia się do naruszenia dobra. Karalne jest także współdziałanie ze sprawcą,

niezależnie od tego, jaki jest status osoby współdziałającej z funkcjonariuszem publicznym – nie musi być ona funkcjonariuszem tego samego typu (np. poseł współdziałający z prezydentem RP), a nawet w ogóle nie musi być osobą pełniącą funkcję publiczną (np. były poseł nakłaniający funkcjonariusza do popełnienia przestępstwa). Przesądzają o tym ogólne zasady odpowiedzialności karnej określone w Kodeksie karnym.

Odpowiedzialność kierownika

Wysoce karygodną formą udziału w cudzym przestępstwie jest wydanie innej osobie polecenia, aby ta wykonała czyn zabroniony, przy wykorzystaniu łączącego te osoby stosunku zależności (art. 18 § 1 in fine k.k.).

Nie ma znaczenia, czy zależność ta wynika z przepisów prawa, sytuacji faktycznej, czy innego typu zależności emocjonalnej. Kto w takich warunkach wydaje polecenie, by funkcjonariusz publiczny złamał prawo, sam staje się sprawcą tego samego przestępstwa.

Inną formą karalnego współdziałania jest sprawstwo kierownicze, polegające na kierowaniu postępowaniem innej osoby w czasie ataku na dobro prawne (art. 18 § 1 in media parte k.k.). Kierownik musi mieć przynajmniej potencjalną władzę nad poczynaniami wykonawcy przestępstwa: inicjuje kolejne etapy przestępstwa, steruje przebiegiem akcji lub podejmuje decyzję o zakończeniu czynu.

Sądy przyjmowały sprawstwo kierownicze również wtedy, gdy kierowanie czynem ograniczało się do fazy planowania przestępstwa (karalne czynności przygotowawcze).

Możliwe jest sprawstwo kierownicze odniesione do zaniechania, np. niewykonania konkretnych obowiązków przez urzędnika państwowego, o ile kierownik czynu trwale utrzymuje osoby mu podległe w stanie bezprawnej bezczynności.

W przypadku przestępstwa urzędniczego (gdy ustawa wymaga od sprawcy szczególnej cechy osobistej), warunkiem odpowiedzialności karnej za sprawstwo polecające lub kierownicze jest wiedza szefa akcji o statusie bezpośredniego wykonawcy czynu – mówi o tym art. 21 § 2 k.k. Przykładowo, wydający polecenie przekroczenia uprawnień służbowych musi wiedzieć, że adresuje je do funkcjonariusza publicznego, by odpowiedzieć karnie za czyn z art. 231 k.k.

Nakłanianie i pomaganie

Mniej perswazyjne formy współdziałania określa art. 18 § 2 i 3 k.k.: mowa o podżeganiu i pomocnictwie. Karalne jest więc nakłanianie kogoś do popełnienia czynu zabronionego, a więc wzbudzanie zamiaru u osoby, która go nie miała, oraz ułatwianie popełnienia przestępstwa przed lub w trakcie czynu. Nie chodzi przy tym wyłącznie o fizyczne czy logistyczne wspieranie sprawcy; przepis mówi również o udzielaniu mu rady lub informacji, a więc formach pomocy psychicznej.

Wszelkie konsultacje czy narady dotyczące czynu zabronionego, popełnianego przez inną osobę, mogą stanowić przestępstwo.

Ustawa wymaga jednak wówczas, by pomocnik działał umyślnie. Natomiast podżegacz musi działać z zamiarem bezpośrednim (chcieć, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego).

Nie ulega wątpliwości, że działania noszące znamiona podżegania czy pomocnictwa do popełnienia przestępstwa, a tym bardziej sprawstwo czynu w formie polecenia lub kierowania nie powinny być objęte zakresem zastosowania jakiegokolwiek immunitetu poselskiego.

Inna sprawa, że odpowiedzialność najwyższych osób w państwie przed Trybunałem Stanu stanowi w istocie rzeczy formę odpowiedzialności dyscyplinarnej. Jeżeli osoby te dopuszczą się pospolitego przestępstwa, np. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą bądź niedopełnienia obowiązków skutkującego naruszeniem Konstytucji, oprócz odpowiedzialności dyscyplinarnej przed Trybunałem Stanu powinny zostać im postawione standardowe zarzuty prokuratorskie, w imię równości wobec prawa wszystkich obywateli Rzeczypospolitej (art. 32 ust. 1 zdanie 1 Konstytucji RP).

Mikołaj Małecki – dr nauk prawnych, wykładowca w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor bloga Dogmaty Karnisty i kanału Pole Karne na YouTube, posiada również wykształcenie filozoficzne.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Komentarze