Premier Beata Szydło z pasją piętnuje „zaślepione poprawnością polityczną” elity polityczne w Brukseli przy okazji zamachu terrorystycznego w Manchesterze, ale nie dostrzega odpowiedzialności swego ministra spraw wewnętrznych i komendanta głównego Policji za tortury i śmierć młodego Polaka na komisariacie we Wrocławiu
Minister Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński z MSWiA również nie poczuwają się do winy za to, że przez rok nie ukarano nikogo z funkcjonariuszy winnych tragedii na wrocławskim komisariacie. Przecież ich tam nie było.
W Kronice Jana Skórzyńskiego także: nowa/stara praca Wacława Berczyńskiego, deklaracja prezydenta Dudy w sprawie uchodźców, raport MON ze Strategicznego Przeglądu Obronnego, co dalej z festiwalem w Opolu.
Wacław Berczyński, dawny przewodniczący podkomisji smoleńskiej, nadal jest zatrudniony w MON z pensją 13 tys. zł – ujawnił poseł PO Cezary Tomczyk. Jego umowa o pracę kończy się w marcu 2018 r., napisała „Gazeta Wyborcza”. Berczyński zrezygnował z przewodniczenia podkomisji i zniknął z Polski 20 kwietnia br., gdy wybuchł skandal wokół jego udziału w decyzji o zerwaniu negocjacji wielomiliardowego kontraktu na produkcję francuskich śmigłowców Caracal dla Wojska Polskiego. Od tamtego czasu miejsce pobytu pracującego przez wiele lat dla konkurencyjnej firmy amerykańskiej Boeing Berczyńskiego jest nieznane.
Podczas debaty nad wnioskiem PO o dymisję szefa MON Beata Szydło w Sejmie broniła Antoniego Macierewicza przed atakami opozycji, którą oskarżyła o „występowanie jako antypaństwowa opozycja przeciwko polskiemu państwu”. Mówiła, że „Polska nie zgodzi się na żadne szantaże ze strony Unii Europejskiej. Nie będziemy uczestniczyć w szaleństwie brukselskich elit. My chcemy pomagać ludziom a nie elitom politycznym”.
Wspominając o zamachu w Manchesterze premier stwierdziła, że terroryści uderzyli w najbardziej niewinnych i bezbronnych, w dzieci. „Chcecie się na to zgodzić? Chcecie doprowadzić do tego by Polska była bezbronna?” – mówiła do posłów opozycji. „Nie dopuścimy do tego, żeby polskie dzieci nie mogły bezpiecznie pójść do klubu, do szkoły i na plac zabaw. Nigdy się na to nie zgodzimy. Mam odwagę zadać elitom politycznym w Europie pytanie: dokąd zmierzacie? Dokąd zmierzasz Europo? Powstań z kolan i obudź się z letargu, bo w przeciwnym razie codziennie będziesz opłakiwała swoje dzieci. Jeżeli nie dostrzegacie tego, że dzisiaj zagrożenie terrorystyczne jest faktem, który każdego dnia może dotknąć każde państwo w Europie i uważacie, że Polska nie powinna się bronić, to idziecie ręka w rękę z tymi, którzy wymierzają tę broń przeciwko Europie, przeciwko nam wszystkim. [...] Musimy sobie wszyscy odpowiedzieć tutaj na tej sali i w Europie czy chcemy polityków którzy mówią, że musimy się przyzwyczaić do ataków, a zamachy terrorystyczne nazywają incydentami, czy chcemy polityków silnych, którzy dostrzegają zagrożenie i z nim walczą. A takim politykiem jest Antoni Macierewicz. […] Bycie w Unii Europejskiej to nie znaczy zgadzanie się na poprawność polityczną, tylko to jest branie odpowiedzialności również wtedy, kiedy elity polityczne w Brukseli tej odpowiedzialności wziąć nie mogą zaślepione poprawnością polityczną i wystraszone i dające sobie cały czas wybijać broń z ręki. My się na to nie zgadzamy!”.
„Władza sędziowska nie jest ponad innymi władzami. W Polsce jest demokracja. To oznacza rządy nie sędziów, ale suwerena, którym jest naród” - powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla PAP. „Na zjeździe [prawników w Katowicach] można było usłyszeć różne dziwne rzeczy, typu, że suwerenem nie jest naród, lecz zasady konstytucyjne. To specyficzne spojrzenie. Można zadać retoryczne pytanie, czy to naród jest dla konstytucji czy konstytucja dla narodu”. Prezydent odrzucił krytykę zmian wprowadzanych w sądownictwie przez rząd PiS. „Reforma wymiaru sprawiedliwości jest potrzebna. Krzyk jest zwłaszcza ze strony ludzi, którzy są dzisiaj panami życia i śmierci innych, bo decydują, kto będzie miał awans sędziowski”.
W kwestii uchodźców Duda zapewnił, że Polska nie jest państwem zamkniętym. „Przyjmujemy przybyszów. Ale na jedną rzecz, ani ja, ani Polacy się nie zgodzą. Aby ktokolwiek siłą przywoził ludzi do Polski. Kto chce, proszę bardzo, może przyjechać. Kto potrzebuje pomocy, schronienia, to tę pomoc i schronienie otrzyma. Natomiast nie zgadzamy się na to, żeby siłą przywożono ludzi do nas, ludzi, którzy nie chcą do Polski przyjechać. Ktoś będzie ładował ich do samochodów, zmuszał do wsiadania do pociągów? Jeżeli oni przybędą do Polski, to co my tutaj z nimi zrobimy? Przecież granica Polski z Niemcami, czy Czechami jest otwarta. Więc każdy będzie mógł ją przekroczyć. I co, my będziemy musieli tych ludzi zamknąć w odosobnieniu, żeby nie poszli na zachód Europy? Jako prezydent Polski nie zgadzam się na to. Nie zgadzam się na to, by ktokolwiek w Polsce był niewolony. I przeciwko temu zdecydowanie protestuję. […] Jeżeli ktoś nie chce do nas przyjechać, to absolutnie się nie zgadzamy, żeby wymuszać jego obecność na terenie naszego kraju, naruszać jego prawa człowieka. […] Z jednej strony Unia mówi cały czas o demokracji i prawach człowieka, a z drugiej strony grupę ludzi chcą zmusić do określonego zachowania, naruszając ich prawa. To absurd”.
W wywiadzie udzielonym PAP głowa państwa przedstawiła także swoje postulaty ustrojowe: „Moim zdaniem prezydent wybierany w wyborach powszechnych powinien mieć silniejszy mandat w sprawach dotyczących bezpieczeństwa i obrony państwa, jak i w sprawach polityki międzynarodowej”. W wygłoszonym tegoż dnia orędziu telewizyjnym prezydent zaproponował, aby referendum mające „na celu nakreślenie fundamentu przyszłej ustawy zasadniczej” odbyło się 11 listopada 2018 roku. Będzie to najlepszy dzień „na określenie niezbędnych kierunków zmian ustrojowych w naszym państwie. I te kierunki po raz pierwszy w historii nakreśli całe nasze społeczeństwo. Wierzę w to głęboko, że nikt wyrażonej w referendum opinii narodu, podważał nie będzie”.
Występując w Sejmie podczas debaty na temat śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie policji we Wrocławiu Jarosław Zieliński nie odpowiedział na pytanie dlaczego przez rok niczego nie zdziałał w tej sprawie. Odpowiadający za policję wiceminister sprawiedliwości oskarżył natomiast opozycję: „Państwo nie wybaczycie mi nigdy prawdopodobnie sprawy ustawy dezubekizacyjnej. Ja to rozumiem”.
„Rzeczpospolita” podważyła argumenty rządu w sprawie uchodźców. Nieprawdą jest, że do Polski zamierza przyjechać ok. 6 tys. uchodźców, na których przyjęcie zgodził się rząd Ewy Kopacz. Ze 100 tys. ludzi przebywających w obozach w Grecji i Włoch jedynie 35 tys. wyraziło chęć relokacji. Do Polski trafiłoby zatem znacznie mniej osób. Dziennik wskazuje również, że gabinet Beaty Szydło zgodził się w grudniu 2015 r, na przyjęcie 73 osób. Dopiero w kwietniu 2016 r. zamroził całą procedurę. Zatem nie jest zgodne z prawdą twierdzenie, że rząd PiS nigdy nie zobowiązał się do przyjęcia uchodźców. Obóz rządzący mija się również z prawdą twierdząc, że Polska nie może wybrać kogo chce przyjąć, a kogo nie. „Porozumienie unijnych przywódców przewidywały możliwość zastrzeżenia przez władze danego kraju, że pomagać będą na przykład wyłącznie matkom z dziećmi. […] W dodatku rządy mają prawo do własnej kontroli bezpieczeństwa osób przeznaczonych do relokacji, w tym ich przesłuchań” – pisze „Rzeczpospolita”.
Minister Obrony Narodowej przedstawił raport ze Strategicznego Przeglądu Obronnego prowadzonego w resorcie od kwietnia 2016 roku Antoni Macierewicz stwierdził, że – jak napisało pismo MON „Polska Zbrojna” – za 12 lat Wojsko Polskie będzie gotowe, by samodzielnie obronić granice przed agresją z zewnątrz. Prezydent Andrzej Duda pytany następnego dnia przez PAP o to, czy miał okazję się zapoznać z raportem o SPO, odparł: „Swoją opinię wyrażę po szczegółowym zapoznaniu się z pełną wersją dokumentu. Oczekuję na jego przesłanie, o co szef BBN w moim imieniu zwrócił się już do ministra obrony. Dopiero po analizie będę mógł stwierdzić, na ile uwzględnione zostały zaakceptowane przeze mnie i zgłaszane przez BBN propozycje, dotyczące między innymi systemu kierowania obroną państwa czy dowodzenia siłami zbrojnymi. Przypomnę, że zgodnie z ustawą to prezydent, współdziałając z Radą Ministrów, jest odpowiedzialny za kierowanie obroną państwa, więc na ten temat będę rozmawiał także z panią premier”.
Po ujawnieniu przez TVN filmowego zapisu maltretowania Igora Stachowiaka przez policjantów we Wrocławiu Minister Spraw Wewnętrznych odwołał komendantów dolnośląskiej policji. Zatrzymany 15 maja 2016 roku 25-letni Stachowiak zmarł na komendzie policji. Mimo śledztwa podjętego przez prokuraturę w tej sprawie przez rok niczego nie wyjaśniono. Poza zawieszeniem jednego funkcjonariusza na trzy miesiące nikt z policjantów biorących udział w zatrzymaniu, ani ich przełożonych nie poniósł żadnych konsekwencji śmierci na komisariacie. Pytany przez TVN o odpowiedzialność polityczną wiceministra Jarosława Zielińskiego, który nadzoruje policję i od blisko roku znał wyniki wewnętrznej kontroli, marszałek Senatu Stanisław Karczewski odpowiedział; „Tam nie było ministra Zielińskiego, tylko ci policjanci”.
Prezydent Opola wypowiedział umowę z TVP na organizację Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, po tym, gdy swój udział odwołała Maryla Rodowicz. TVP pozwała media, które informowały o próbie zablokowania występu piosenkarki Kayah na festiwalu, a potem o rezygnacji kolejnych artystów. „W związku z pojawiającymi się w prasie i uporczywie powtarzanymi w mediach informacjami, jakoby w TVP funkcjonowała cenzura artystów występujących w Festiwalu Opole 2017, TVP oświadcza, że takie twierdzenia są nieprawdziwe i naruszają dobre imię Spółki” - zakomunikowała Telewizja Polska. Pozwy o ochronę dóbr osobistych skierowała przeciwko Agorze, Grupie Wirtualna Polska, Ringier Axel Springer Polska i Newsweek Polska.
Prezes TVP Jacek Kurski uznał w TVP Info, że „nastąpił brutalny atak na dobro publiczne, na Telewizję Polską i polską kulturę. […] Ci, którzy wywołali ten fake, te kłamstwa na temat rzekomej „czarnej listy” ponoszą dziś odpowiedzialność za ten skandal, jaki dziś wyczynił prezydent Opola”. Do dyskusji o polskiej piosence włączył się także Patryk Jaki. Wiceminister sprawiedliwości napisał na Facebooku, że „Kayah nie miała żadnego problemu, aby występować na Festiwalu Piosenki radzickiej – dla komunistycznych kacyków odpowiedzialnych za śmierć polskich bohaterów. Pobratymcy Stalina byli ok - natomiast PiS jest gorszy”. Natomiast „Gazeta Polska Codzienna” dokonała rodzinnej lustracji prezydenta Opola twierdząc, że „jego dziadek i ojciec byli funkcjonariuszami MSW PRL-u”.
Jakub Augustyn Maciejewski, publicysta „Gazety Polskiej Codziennie”, podkreśla ideową spójność PiS, jako jedno ze źródeł sukcesów partii. „Mając wspólny kod kulturowy możemy więcej zdziałać – pisze. – Obecna ekipa rządząca ma częste okazje do rozmów i wymiany refleksji – nie robi tego w restauracjach Sowa i przyjaciele czy Pędzący Królik, ale zamienia co niedziela kilka słów przed mszą św., a kilkanaście słów na uroczystościach odsłonięcia pomników. Niejedna inicjatywa państwowa powstaje w krótkie wymianie zdań przy apelu poległych czy marszu ku czci Witolda Pileckiego”.
Przed jakimi najważniejszymi wyzwaniami strategicznymi stoi w tym momencie Polska? – zapytał Jarosława Kaczyńskiego portal niezależna.pl. Odpowiedź szefa PiS: „Mówiąc tak najprościej, nasz kraj powinien w krótkim czasie zwiększyć swoje zasoby ekonomiczne, kulturowe, militarne – żeby stać się krajem bezpiecznym i tak do końca trwałym. […] Do tej pory nigdy tego nie było, bo to wszystko zostało poddane po upadku komunizmu, takiemu mechanizmowi swoistej anarchii, a za tą anarchią stały różne siły, które na tej sytuacji bardzo korzystały. Anarchia ta była bardzo ogólna, ale przejawiała się w różnych dziedzinach codziennego życia. Chodzi o podejmowanie decyzji, wydatkowanie funduszy na różnego rodzaju zakupy, o koncepcje, szkolenia etc. W TVP Info Kaczyński z kolei ocenił krytykę działań PiS wobec wymiaru sprawiedliwości: „My nie chcemy korporacyjnego sądownictwa, korporacyjnej struktury życia publicznego i stąd ta niechęć, ta złość i poczucie zagrożenia. […] Chodzi o poparcie dla takiego zabiegu, żeby przywrócić sądownictwo państwu, bo ono jest poza państwem i wprowadzić oddziaływanie mechanizmu demokratycznego”.
Media
Policja i służby
Sądownictwo
Świat
Uchodźcy i migranci
Wacław Berczyński
Andrzej Duda
Jarosław Kaczyński
Jacek Kurski
Antoni Macierewicz
Beata Szydło
Jarosław Zieliński
Ministerstwo Obrony Narodowej
Prezydent
Telewizja Polska
festiwal w Opolu
Igor Stachowiak
Media niezłomne
Media publiczne
raport SPO
terroryzm
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze