0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Stêpień/ Agencja GazetaAdam Stêpień/ Agencj...

Prezes IPN dr Jarosław Szarek nie jest znany jako badacz historii - jego dorobek w tej dziedzinie jest niesłychanie mizerny (można o tym przeczytać ze szczegółami tutaj). Większość osiągnięć prezesa IPN dotyczy popularyzacji przeszłości, przede wszystkim w duchu narodowo-katolickim i adresowanym do dzieci.

15 sierpnia 2017 “Nasz Dziennik” (część koncernu medialnego o. Rydzyka) opublikował obszerny artykuł prezesa Szarka o bitwie warszawskiej 1920 roku. Szarek pisze w nim o nadciągających “bolszewickich hordach” i zdradzieckim Zachodzie, który - nie bacząc na to, że Polska zasłaniała go własną piersią - chciał nas przehandlować bolszewikom. Dr Szarek poświęca kilka akapitów opisowi uroczystości religijnych poprzedzających zwycięstwo nad bolszewikami: “W momencie zagrożenia niepodległego bytu Ojczyzny Polacy zwrócili się ku duchowej stolicy, Jasnej Górze” - pisze.

Przełomowym momentem w bitwie (według dr. Szarka) jest śmierć ks. Ignacego Skorupki w pod Radzyminem 14 sierpnia. Piłsudski, jako naczelny wódz, pojawia się w tekście tylko kilka razy, a autor poświęca jego roli mniej więcej tyle samo miejsca, co cytatowi z listu papieża Benedykta XV wystosowanego do polskich biskupów 8 września 1920 roku.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej komentuje:

"Za trzy lata obchodzić będziemy stulecie tego wielkiego zwycięstwa, które podobnie jak Sobieski pod Wiedniem w 1683 roku uratowało nie tylko Rzeczpospolitą, ale łacińską cywilizację przed zagładą".

Zostawmy na boku kwestię, czy obie wiktorie rzeczywiście uratowały Zachód przed zagładą - jest to pogląd popularny w polskiej publicystyce, ale spotykany bez porównania rzadziej wśród badaczy zachodnich.

Dr Szarek używa jednak w tym miejscu (ale także w innych miejscach artykułu) sformułowania “cywilizacja łacińska”. Coś, co pozornie jest wyrażeniem opisowym, w rzeczywistości stanowi element ideologicznej konstrukcji. Termin wprowadził do nauki o polityce i historii Polak Feliks Koneczny (1862-1949), autor koncepcji “wielości cywilizacji”. Teorie o kręgach cywilizacyjnych były modne na przełomie XIX i XX w. także na Zachodzie - pisali o nich tam tacy autorzy jak Arnold Toynbee, do którego Koneczny bywa porównywany.

Znów: bywa porównywany głównie przez Polaków, bowiem w literaturze światowej Koneczny pozostaje niemal nieznany, a jeśli jest cytowany, to jako teoretyk polskiego nacjonalizmu oraz intelektualne kuriozum (np. tutaj). W internetowej bazie danych Google Ngram można sprawdzić częstotliwość występowania słów w milionach książek zeskanowanych przez Google: Koneczny właściwie się tam nie pojawia.

Cywilizacja łacińska tylko w Polsce

O co chodziło Konecznemu? Szczytem cywilizacji był dla niego katolicyzm (nawet nie chrześcijaństwo). Tylko w sferze cywilizacji katolickiej możliwa jest prawdziwa wolność, autonomiczna moralność czy duchowość wysokich lotów. Rosja należy do cywilizacji “turańskiej” i została skażona najazdami Mongołów i Tatarów: jest barbarzyńska, nie zna pojęcia ludzkiej godności, nie jest zdolna do prawdziwego rozwoju gospodarczego. Koneczny napisał też potężne, wielotomowe dzieło o “cywilizacji żydowskiej”.

Można je znaleźć na stronie wsercupolska.org. Oto cytat, jeden z wielu, w tym duchu:

“Za naszych dni powstała jeszcze jedna religia żydowska, zrodzona z nowych interpretacji prawa mojżeszowego: socjalizm, bolszewizm, komunizm”.

Paradoksalnie Koneczny przypisywał Żydom m.in. odpowiedzialność za bolszewizm, ale także za - uwaga - hitleryzm. Jeden z rozdziałów jego książki o Żydach nosił wymowny tytuł “hitleryzm zażydzony”. Do dziś jego rozważania cytowane są z nabożeństwem przez skrajne odłamy polskiej prawicy. W 2012 roku w wywiadzie dla “Gościa Niedzielnego” dr Szarek chwalił Konecznego i zachęcał do lektury jego książek - nie wspominając o tym, jak pełne są antysemickich stereotypów i obsesji.

;
Na zdjęciu Adam Leszczyński
Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze