Był także [Adam Lipiński] związany z kwestią równouprawnienia kobiet
raczej fałsz. Raczej fałsz. Jedna partyjna jaskółka wiosny nie czyni
Nie znaleźliśmy żadnej informacji, która mogłaby wyjaśniać slowa Jarosława Kaczyńskiego. Zapytaliśmy zatem samego Adama Lipińskiego, o co może chodzić (na zdjęciu powyżej Lipiński z lewej, Kaczyński z prawej).
Nowy pełnomocnik roześmiał się i zapytał: „Proszę powtórzyć. Prezes tak powiedział?”.
Po chwili namysłu stwierdził: „Pewnie chodziło o to, że na dolnośląskich listach wyborczych PiS jest bardzo dużo kobiet, prawie 50 proc. Ja się staram je promować, dawać możliwości. Z Dolnego Śląska jest w partii dużo kobiet, Anna Zalewska, Elżbieta Witek i Beata Kempa.”
Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście na dolnośląskiej liście wyborczej PiS było więcej kobiet niż na innych listach, i czy było ich 50 proc. W trzech dolnośląskichokręgach listy PiS wyglądały tak:
- Legnica: 24 miejsca na liście, 10 kobiet. Z sześciu pierwszych osób na liście, które weszły do Sejmu trzy kobiety;
- Wałbrzych: 16 miejsc, sześć kobiet. Z trzech pierwszych osób na liście, które weszły do Sejmu, jedna kobieta,
- Wrocław: 27 miejsc, 10 kobiet (w tym jedynka). Z sześciu pierwszych osób na liście, które weszły do Sejmu dwie ,kobiety,
Z badań Instytutu Spraw Publicznych wynika, że w całej Polsce kobiety stanowiły w sumie 40 proc. na listach wyborczych PiS (w 2015 r.), czyli nieco więcej niż wymagana kwota 35 proc.
W okręgu dolnośląskim kobiet na listach PiS było 38 proc., czyli odrobinę mniej niż w całej Polsce. Dolnoślązaczki dostały za to lepsże, bardziej „biorące miejsca” – aż 40 proc. ( a w całej Polsce 24 proc.).
Czy promocja polityczek PiS – na dodatek nie tak wyraźna – wystarczy, by uznać Adama Lipińskiego za zwolennika równouprawnienia, który nadaje się na pełnomocnika ds równego traktowania?
No właśnie, jego głosowania w Sejmie wskazywałyby na coś innego. W tej sytuacji dajemy „prawie fałsz”, co zarazem oznacza „trochę prawdy”. Ciekawe, co o tym myślicie.