0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

OKO.press zwykle wytyka politykom przekłamania, ale tym razem prezydent Duda powiedział szczerą prawdę.

Ktoś może powiedzieć: nic się nie zmieniło
Rzeczywiście, zmienił się tylko premier
Przemówienie, desygnowanie M.Morawieckiego na premiera,11 grudnia 2017

Świadectwem smutnej sytuacji, w jakiej znalazł się prezydent, był początek jego mowy gratulacyjnej dla nowego rządu. "Ten dzień będzie charakterystyczny i zostanie w pamięci tych Polaków, którzy oglądają tę uroczystość i zobaczą zdjęcia.

Bo już jest choinka" - powiedział Duda.

Tym razem minął się z prawdą. Widzowie zapamiętają ten dzień raczej jako rozczarowanie, bo opinia publiczna, w tym zwolennicy PiS, oczekiwali zmian przynajmniej kilku najgorzej ocenianych ministrów, a zwłaszcza lidera braku zaufania społecznego Antoniego Macierewicza (nie ufa mu 55 proc. badanych) i Jana Szyszki (brak zaufania deklaruje 36 proc., ale to aż 46 proc. tych, którzy go znają). Taki też wydawał się pomysł na nowego premiera, komunikowany jako odpowiedź na nowe wyzwania w polityce krajowej i zagranicznej.

Okazuje się, że na te "nowe wyzwania" odpowiedzą dokładnie - co do jednej i jednego - ci sami ministrowie. Jest to tym bardziej zaskakujące, że od wielu tygodni PiS zapowiada rekonstrukcję rządu, zmiany, konieczność nowego etapu itp.

Jeszcze dziś, 11 grudnia, na portalu TVP.info pojawiły się informacje, że rekonstrukcja rządu obejmie kilku ministrów. Według źródeł PAP Krzysztof Szczerski miał zastąpić Witolda Waszczykowskiego w MSZ. Zapowiadano też wymianę ministra obrony narodowej, rozwoju i infrastruktury.

Tymczasem - poza awansem Morawieckiego - jedyną "zmianą" jest pozostawienie odwołanej premier Szydło na stanowisku wicepremiera.

W tej sytuacji prezydent wychwalał "dobrą, koleżeńską decyzję Morawieckiego" i gratulował panu premierowi tej decyzji - "to ważna decyzja".

Prezydentowi pozostało biadolenie, jak Adrianowi w serialu komediowym "Ucho prezesa", że z większością ministrów współpracowało mu się dobrze, ale "były mankamenty". Duda wyraził oczekiwanie, że "znikną".

Zakończył wchodząc w język propagandy partyjno-rządowej: "pokazaliście, że dobra zmiana jest możliwa", "daliście radę".

Morawiecki, czyli gorsza Szydło

"Mogę obiecać rząd kontynuacji" - powiedział Mateusz Morawiecki, choć zapowiedzi i spekulacje wskazywałyby raczej na rząd zmiany (i zamiany ministrów).

Premier - zamożny biznesmen, wieloletni prezes wielkiego banku - skupił się na celach społecznych: "Naszą latarnią będzie bezpieczna rodzina, godna praca, mieszkanie dla wszystkich". W dwóch słowach zaznaczył, że cele społeczne można realizować kiedy kwitnie gospodarka. Na tym będziemy się koncentrować".

Dłuższa była część ideologiczna, w której uspokajał obawy - gdyby ktoś takie miał - że jest politykiem pragmatycznym, bardziej od premier Szydło otwartym na wartości czy zwyczaje europejskie.

Nie poszedł tak daleko jak w wywiadzie dla TV Trwam z 8 grudnia, gdzie wyznał, że jego "marzeniem jest rechrystianizacja Europy", ale jasno zadeklarował: "Będziemy dbać o zachowanie tożsamości kulturowej Polski, polskiego dziedzictwa".

Zakończył dwiema obietnicami, że:

  • będzie to rząd wszystkich obywateli, docenianym nawet przez tych, którzy na nas nie głosowali;
  • będzie to rząd nadziei i optymizmu. "Żeby ten optymizm, który zagościł pod wieloma strzechami, ten uśmiech na twarzach dzieci, rozprzestrzeniał się jak najszerzej".

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze