"Wszyscy rektorzy zostali zjedzeni [przez afrykańskie plemię], poza rektorem AGH” - dowcipkował Andrzej Duda na obchodach 100-lecia AGH. Media „narodowe” przemilczają ten rasistowski żart. Choć dopiero co pastwiły się nad Aleksandrą Dulkiewicz za słowa o „egzotycznych gościach". Prezydent Gdańska jednak natychmiast przeprosiła. A prezydent Polski?
Ubawiony własnym żartem Andrzej Duda uświetnił dwudniowe obchody 100-lecia Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. List wystosował premier Mateusz Morawiecki, przemawiał minister nauki Jarosław Gowin i prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
W uroczystościach udział wzięli profesorowie i wybitni absolwenci, przyjechali liczni goście z zagranicy - ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Wietnamu, a także z Republiki Południowej Afryki.
Taką międzynarodową publiczność zabawiał prezydent Rzeczypospolitej Polskiej swoim niewybrednym żartem.
Przypomnijmy, że Andrzej Duda zamierza ubiegać się o reelekcję w wyborach prezydenckich w przyszłym roku i już dostał solenne zapewnienie, że będzie kandydatem PiS. Swoją kampanię prezydencką zaczął więc wystrzałowo.
„To stary AGH-owski żart. (..) Jest ogólnoświatowa konferencja rektorów w Południowej Afryce i z Europy leci samolot pełen rektorów i niestety, nastąpiła awaria, samolot w okolicach Afryki Równikowej spadł do dżungli. Na szczęście większość pasażerów jakoś przeżyła, ale miejscowe plemię ogarnęło wszystkich rektorów. Wszyscy rektorzy zostali zjedzeni, poza jednym. Poza panem profesorem Ryszardem Tadeusiewiczem, rektorem AGH. Dlaczego? Bo wódź plemienia był jego kolegą, na elektrycznym na AGH”.
Prezydent zrobił aluzję do faktu, że Akademia od lat przyciąga studentów z zagranicy. Obecny rektor prof. Tadeusz Słomka wspominał, że już w latach 60. studiowało tam wiele osób: „z Wietnamu, Krajów Arabskich, Afrykańskich, ale także np. z Afganistanu, Ekwadoru, Albanii i wielu innych".
Jednak chwalić się zagranicznymi studentami to jedno, a robić z obecnych mieszkańców kontynentu afrykańskiego ludojadów, to co innego. Dowcip Andrzeja Dudy rozbawił głównie opowiadającego. Wielu profesorów AGH miało raczej nietęgie miny:
„Była tutaj zawsze niezwykle rodzinna atmosfera” - mówił o uczelni w innym momencie przemówienia Andrzej Duda, którego rodzice byli pracownikami Akademii. I jego dowcip brzmiał właśnie jak z rodzinnej imprezy zakrapianej alkoholem, a nie jak fragment mowy Prezydenta RP, który według Konstytucji reprezentuje państwo „w stosunkach zewnętrznych".
Uczelnia nie komentuje słów prezydenta - powiedział OKO.press p.o. rzecznika AGH Maciej Myśliwiec.
Nagranie pokazało „Szkło kontaktowe” TVN24:
„Straszna żenada” - skomentował dziennikarz „Gazety Wyborczej” Bartosz Wieliński, a Jan Smoleński z „Krytyki Politycznej” ocenił, że dowcip Dudy „poziomem swojej żenady przebił wszystkie wpadki Komorowskiego".
Były ambasador w Luksemburgu, Belgii i Izraelu, Jan Wojciech Piekarski, ekspert pod protokołu dyplomatycznego, napisał z kolei: „Szczyt chamskiego rasizmu. Wzniósł się na poziom swojego kumpla Donalda Trumpa. Wstyd".
Donald Trump stale posługuje się rasistowskimi podtekstami lub zupełnie wprost używa rasizmu jako narzędzia politycznego w wielokulturowym społeczeństwie. Ostatnio m.in. zwrócił się do czterech kongreswomen: „Może niech lepiej wrócą do siebie i naprawią te totalnie dysfunkcyjne i przesiąknięte przemocą miejsca, z których pochodzą. A potem niech przyjadą i pokażą nam, jak to się robi".
Chodził o cztery młode demokratki, trzy z nich są Amerykankami od urodzenia, ale ich rodzice byli imigrantami.
Jednak właśnie publiczne używanie rasistowskiego języka, przekraczanie granic poprawności politycznej, jest uznawane przez wielu komentatorów za część sukcesu Donalda Trumpa. Wypowiada publicznie to, co ludzie robią tylko w „rodzinnej atmosferze” i w ten sposób daje po nosie liberałom.
Podobną drogę obiecywał w kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński, zapowiadając Polskę wolną od poprawności politycznej: "(...) poprawność polityczna już w różnych miejscach w Europie bardzo tę wolność ograniczyła (...) przez różnego rodzaju ostracyzmy, naciski na ludzi. Ale także już poprzez represje administracyjne, a nawet prawo lokalne. Krótko mówiąc, u nas tego nie będzie. Nie zmuszą nas do tego, żebyśmy przyjmowali tego rodzaju rozwiązania. Polska będzie wolnym krajem" - powiedział prezes PiS.
Czy Andrzej Duda realizuje te zapowiedzi? Czy mówi to, co mówi, bo nie wie, co mówi?
Z powodu rasizmu można też jednak przegrać. Być może tak się stanie w Kanadzie, gdzie o reelekcję stara się premier Justin Trudeau. Miesiąc przed wyborami wypłynęło jego zdjęcie z imprezy sprzed 20 lat: Trudeau ma na nim twarz pomalowaną na czarno. A tzw. blackface to w Ameryce Północnej tabu - malowanie się osób białych na czarno jest uznawane za przejaw rasizmu.
Polska to nie Kanada. Wyczulenie na rasizm jest u nas w debacie publicznej mniejsze, a na rasistowskie uwagi pozwalają sobie nawet postępowi politycy i polityczki. We wrześniu 2019 prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w czasie debaty w Europejskim Centrum Solidarności zwróciła się do biorących w niej udział:
„30 lat temu zaczęła się wolna Polska i dzięki tym zmianom weszliśmy do Unii Europejskiej, wcześniej do NATO, i możemy dzisiaj tutaj swobodnie siedzieć i rozmawiać,
mieć gości takich egzotycznych, jak wy".
Na scenie obok niej siedzieli m.in. Sadiq Khan, burmistrz Londynu i Sawsan Chebli, sekretarz stanu landu Berlin.
Prowadzący debatę szef ECS, Basil Kerski, natychmiast poprawił Dulkiewicz: „kosmopolitycznych”, Sawsan Chebli uśmiechnęła się, a Sadiq Khan skomentował chwilę później: „Nazywano mnie różnie, ale nigdy jeszcze nie nazwano mnie egzotycznym. Dziękuję, Aleksandro".
Sama Dulkiewicz jeszcze tego samego dnia przeprosiła na Twitterze: „Dziękuję uczestnikom debaty w ECS. Ich obecność w mieście wolności, równości i solidarności była symboliczna. Za przejęzyczenie osobiście przeprosiłam. Niefortunne słowo oboje przyjęli z uśmiechem. Szacunek, różnorodność i tolerancja - niech te przesłania płyną od nas w świat".
Wypowiedź Dulkiewicz wywołała burzę w prorządowych mediach. Ale teraz jest inaczej.
Relacjonując uroczystości rocznicowe na AGH, portal wPolityce cytuje obszernie przemówienie Andrzeja Dudy, ale rasistowski dowcip jakoś umknął uwadze redaktorów.
Wcześniej portal z upodobaniem rozpatrywał wpadki prezydenta Bronisława Komorowskiego. W 2017 odnotował m.in.: „To już dwa lata od historycznego wydarzenia! Komorowski w Japonii wchodzi na fotel i krzyczy do Kozieja: „Chodź, szogunie!” [WIDEO]".
Portal TVP Info wytykał "Gazecie Wyborczej" i Tok FM, że przemilczały wpadkę Aleksandry Dulkiewicz. Czekamy zatem na dzisiejsze wydanie „Wiadomości” TVP.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze