0:00
0:00

0:00

Podczas spotkania z mieszkańcami Nowego Dworu Gdańskiego prezydent zachwalał podpisaną w kwietniu ustawę ułatwiającą inwestycję w przekopanie Mierzei Wiślanej. To miejscowość leżąca mniej więcej w połowie drogi między Gdańskiem a Elblągiem, który ma na kanale najbardziej skorzystać. Przekonywał ich, że inwestycja w nową drogę wodną “przyczyni się do rozwoju wielu innych inwestycji”, na które czekają nowodworzanie.

(...) macie do tego [inwestycji w przekop Mierzei Wiślanej] prawo, podkreślam prawo, zapisane w konstytucji jako zasadę zrównoważonego rozwoju - do tego, aby także i w tę ziemię inwestowano, do tego, aby także i tutaj władze tworzyły warunki do rozwoju.

wystąpienie w Nowym Dworze Gdańskim,21 czerwca 2017

Sprawdziliśmy

Półprawda. Zrównoważony rozwój dba o inwestycje, ale w zgodzie z przyrodą.

Uważasz inaczej?

Choć oczywiście w Konstytucji RP nie ma nic o Mierzei Wiślanej, prezydent się nie pomylił, mówiąc, że zapisana jest w niej zasada zrównoważonego rozwoju. Pojawia się w artykule piątym:

“Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju”.

Konstytucja nie definiuje tej zasady wprost, dlatego jej zapis wywołał spór o to, które dokładnie zadania państwa obejmuje. Choć z pobieżnej lektury przepisu można by wywnioskować, że dotyczy tylko ochrony środowiska, Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że ma dużo szersze znaczenie: “W ramach zasad zrównoważonego rozwoju mieści się nie tylko ochrona przyrody czy kształtowanie ładu przestrzennego, ale także należyta troska o rozwój społeczny i cywilizacyjny, związany z koniecznością budowania stosownej infrastruktury, niezbędnej dla – uwzględniającego cywilizacyjne potrzeby – życia człowieka i poszczególnych wspólnot”.

Nie jest więc zupełnie od rzeczy powoływanie się na zasadę zrównoważonego rozwoju w kontekście rozwoju inwestycji w danym regionie. Jednak żeby inwestycje można było nazwać zrównoważonymi, inwestorzy - w tym wypadku Skarb Państwa - muszą zadbać o to, by rozwój gospodarczy nie odbywał się kosztem innych wartości. Na przykład kosztem przetrwania ekosystemu Mierzei i Zalewu Wiślanego. O tym, że przekopanie Mierzei doprowadzi do dewastacji przyrody naukowcy alarmują od miesięcy.

Przeczytaj także:

Specustawą w ekologów

Dowodem na to, że prezydent nie rozumie lub wprost nie przestrzega zasady zrównoważonego rozwoju jest fakt, że zgodził się na przepisy specustawy ograniczającej obywatelską kontrolę nad inwestycją. Żeby przyspieszyć budowę kanału i prowadzącej do niego autostrady, wyłącza obowiązek organizowania konsultacji z mieszkańcami i ekologami. Jak pisała "Wyborcza", konsultacje mają być zastąpione opiniami, które nie będą wiążące i nie mogą być podstawą do odwołań.

A powodów do sprzeciwu ekologowie mają wiele. Opracowane przez dr hab. Macieja Przewoźniaka stanowisko Polskiego Klubu Ekologicznego, podpisane przez kilkadziesiąt najważniejszych organizacji ekologicznych – m.in. Klub Gaja, Greenpeace Polska, Instytutu na rzecz Ekorozwoju – zawiera kilkadziesiąt punktów dotyczących negatywnych skutków inwestycji.

W ocenie ekspertów organizacji ekologicznych inwestycja będzie miała negatywne skutki środowiskowe o zasięgu regionalnym i ponadregionalnym i „spowoduje dewaloryzujące i dewastujące oddziaływanie na środowisko Mierzei Wiślanej, Zalewu Wiślanego i Zatoki Gdańskiej, w tym na przedmioty ochrony obszarów Natura 2000”.

Ekolodzy powołują się na prawo unijne – przede wszystkim na zapisy dyrektyw wodnej, ptasiej i siedliskowej. W stanowisku przygotowanym przez dr. hab. Przewoźniaka inwestycja będzie niezgodna z polskim i unijnym prawem oraz konstytucyjną zasadą zrównoważonego rozwoju – ponieważ przedkłada interesy gospodarcze ponad dobrem wspólnym, jakim jest zachowanie dziedzictwa przyrodniczego.

Prawo unijne

Stanowisko ekologów potwierdzają dokumenty dostępne na stronie agencji OURCOAST, powołanej przez Komisję Europejską w celu wprowadzania zasady zintegrowanego zarządzania obszarami przybrzeżnymi (ZZOP), w której dąży się do przeciwdziałania wpływowi sektorów na decyzje – tu cytat „np. gdy krótkoterminowe zyski z przemysłu prowadzą do degradacji walorów przyrodniczych”.

Na stronie OURCOAST dostępne jest opracowanie dotyczące projektu przekopania Mierzei Wiślanej, w którym eksperci stwierdzili, że zgodnie z prawem unijnym realizacja takiego przedsięwzięcia może być podjęta wyłącznie w celu:

  • ochrony zdrowia i życia ludzi;
  • zapewnienia bezpieczeństwa publicznego;
  • uzyskania korzystnych następstw o pierwszorzędnym znaczeniu dla środowiska przyrodniczego;
  • wynikającym z koniecznych wymogów nadrzędnego interesu publicznego, po uzyskaniu opinii Komisji Europejskiej.
„Należy stwierdzić, że trzy pierwsze cele nie są spełnione. Odnośnie trzeciego trzeba ponadto skonstatować, że przeciwnie, uzyskane zostaną niekorzystne następstwa dla środowiska przyrodniczego, w tym siedlisk priorytetowych. Czwarty – konieczny i nadrzędny interes publiczny – musi być udowodniony przed Komisją Europejską” – piszą eksperci.

Istnieje wobec tego poważna obawa, że Unia Europejska nie przychyli się do odpowiedzi rządu Prawa i Sprawiedliwości na wątpliwości unijnych urzędników. W ocenie Komisji Europejskiej mogą istnieć inne metody zapewnienia skutecznego transportu i stymulacji rozwoju gospodarczego Elbląga, a koszty środowiskowe będą przewyższać zyski z budowy kanału. Przy braku zgody KE budowa kanału byłaby naruszeniem traktatów unijnych.

;
Na zdjęciu Daniel Flis
Daniel Flis

Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze