0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Tego samego dnia, kiedy prezydent podpisał ustawę zwiększającą budżet armii, marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) pouczył strajkujących rezydentów: "Myślenie o pieniądzach nie jest najważniejsze w życiu, zapewniam kolegów lekarzy, młodych lekarzy (...) naprawdę warto pracować dla jakiejś idei, a nie tylko myśleć o pieniądzach".

Wydatki Polska i UE
Wydatki Polska i UE

Zwiększenie nakładów na wojsko mocno kontrastuje z podejściem rządu do służby zdrowia. Chociaż lekarze rezydenci już 22. dobę prowadzą protest głodowy, domagając się zwiększenia nakładów na zdrowie do 6,8 proc. PKB, minister Radziwiłł zaproponował 6 proc. w... 2025 roku.

W kwestii finansowania ochrony zdrowia jesteśmy w europejskim ogonie – średnia unijna to 8 proc. PKB. Młodzi lekarze stworzyli projekt obywatelski zwiększenia nakładów na służbę zdrowia. Można go podpisać w szpitalach, gdzie odbywają się protesty, i przez stronę Porozumienia Rezydentów OZZL.

Wysokość nakładów finansowych na obronność w procentach PKB w 2015 roku, Eurostat Już w 2015 roku, przy poziomie finansowania wojska 1,6 proc. PKB, Polska była w europejskiej czołówce – więcej od nas na wojsko wydawały tylko Grecja, Wielka Brytania, Estonia i Francja.

Według danych Eurostatu, kraje Unii Europejskiej w 2015 roku średnio przeznaczały na obronność zaledwie 1,4 proc. PKB.

Lista krajów naszego kontynentu ze względu na udział wydatków na wojsko w PKB wyglądała następująco:

  • Grecja - 2,7
  • Wielka Brytania - 2,1
  • Estonia - 1,9
  • Francja - 1,8
  • Polska - 1,6
  • Norwegia - 1,5
  • Bułgaria - 1,4
  • Cypr - 1,4
  • Finlandia - 1,3
  • Chorwacja - 1,3
  • Litwa - 1,3
  • Włochy - 1,2
  • Dania - 1,1
  • Holandia - 1,1
  • Portugalia - 1,1
  • Szwecja - 1,1
  • Słowenia - 1,1
  • Niemcy - 1,0
  • Hiszpania - 1,0
  • Łotwa - 1,0
  • Rumunia - 1,0
  • Szwajcaria - 0,9
  • Czechy - 0,9
  • Belgia - 0,8
  • Malta - 0,8
  • Słowenia - 0,8
  • Austria - 0,6
  • Węgry - 0,5
  • Irlandia - 0,4
  • Luksemburg - 0,4
  • Islandia - 0,0

W maju 2015 roku Sejm przyjął ustawę o zwiększeniu nakładów do 2 proc., wypełniając zobowiązania ze szczytu NATO w 2014 roku. Najnowsza wersja ustawy zakłada kolejne zwiększenie finansowania: z 2 proc. w 2018, do 2,1 proc. w 2020 roku i co najmniej 2,5 proc. PKB w 2030 roku. Dodatkowo zmienia się też sposób obliczania kwoty przeznaczanej na wojsko. Do tej pory procent obliczany był na podstawie wartości PKB z poprzedniego roku, a od teraz będzie brany pod uwagę bieżący rok. Tylko w związku z tym suma pieniędzy przeznaczonych na wojsko zwiększy się o 2 mld zł. Sam minister obrony Antoni Macierewicz z dumą podkreśla, że "Polska jest jednym z pięciu krajów NATO, który od dwóch lat przeznacza 2 proc. PKB na obronność". Zwiększenie nakładów pozwoli m.in. na zwiększenie liczby zawodowych żołnierzy do 150 tysięcy i stworzenie wojska obrony terytorialnej, gdzie służyć będzie 50 tys. osób. Według szacunków zmiana przepisów spowoduje wzrost wydatków obronnych o ponad 117,2 mld zł w ciągu 10 lat.

Zdrowie na szarym końcu

OKO.press nie ocenia zasadności modernizacji i zwiększania polskiej armii, zwracamy jednak uwagę na kontrast w podejściu do obronności i ochrony zdrowia. Z finansowaniem na poziomie 4,6 proc. PKB Polska jest na szarym końcu Europy.

Minister Radziwiłł zaproponował zwiększenie finansowania do 6 proc. w 2025 roku. Podwyżki rozplanowane są następująco: w 2018 roku - 4,67 proc. PKB; w 2019 - 4,84 proc., w 2020 - 5,03 proc, w 2021 - 5,22 proc., w 2022 - 5,41 proc., w 2023 – 5,6 proc., a w 2024 – 5,8 proc. Docelowy poziom finansowania, czyli 6 proc. PKB, będzie osiągnięty dopiero w 2025 roku.

Europejska średnia wydatków na zdrowie to 8 proc. PKB, a Polska z wydatkami na poziomie 4,6 proc. jest w ognie Europy – wyprzedzają nas niemal wszyscy. Na 1000 Polaków przypada zaledwie 2,2 lekarza – to również jeden z najniższych wskaźników w Europie. W wywiadzie dla Telewizji Republika 23 października 2017 Antoni Macierewicz mówił, że bezpieczeństwo jest najważniejszą rzeczą dla obywateli. Tymczasem wieloletnie badania CBOS potwierdzają, że priorytetem większości Polaków jest właśnie zdrowie.

Minister Radziwiłł nazwał żądania młodych lekarzy „nierealistycznymi”. Określenie „nierealistyczne żądania” w ustach Radziwiłła dziwi: jego własny resort twierdzi, że 6 proc. PKB to „kwota niezbędna do sprawnego działania ochrony zdrowia”. Takie stwierdzenie pada w ministerialnym dokumencie z lipca 2016 „Strategia zmian w systemie ochrony zdrowia w Polsce”.

O jakich kwotach mówimy? Według dokumentu Ministerstwa Zdrowia: „W 2016 roku wysokość środków publicznych (na szczeblu centralnym) przeznaczanych na służbę zdrowia to kwota 76 mld 967 tys. 604 zł. Zakładając wielkość środków publicznych gwarantującą sprawne działanie ochrony zdrowia na poziomie 6 proc. PKB, kwota powinna wynosić ok. 102 mld 120 tys. 396 zł. Brakuje ok. 26 miliardów zł”.

Podniesienie nakładów na zdrowie do 6 proc. PKB kosztowałoby nieco więcej niż roczny koszt programu 500 plus, który według przyjętego we wrześniu budżetu na 2018 rok wynosi 24 mld zł. 6,8 proc. jakich żądają rezydenci, kosztowałoby budżet nieco więcej – 29,5 mld zł.

Tymczasem polskie społeczeństwo - tak samo jak społeczeństwa europejskie - gwałtownie się starzeje. Według przewidywań Eurostatu, procent osób powyżej 80. roku życia w Europie wzrośnie z 5,1 proc. (w 2014) do 12,3 proc w 2080 roku. W liczbach absolutnych liczba osób starszych się podwoi – z 26 milionów do niemal 64 milionów w 2080. Oznacza to, że coraz więcej osób będzie potrzebowało opieki lekarzy i pielęgniarek. Pozostaje pytanie, czy Polska jest na te zmiany demograficzne przygotowana i czy rząd bierze je pod uwagę, planując długofalową strategię finansową.

;

Udostępnij:

Monika Prończuk

Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.

Komentarze