Krzysztof Bosak z Konfederacji wystąpił ze śmiałą tezą, że niepłodność to „niszowa sprawa”. Dlaczego? Według Bosaka chorować musi ponad połowa populacji, by sprawa przestała być niszowa. Sprawdzamy, na co trzeba cierpieć, by zdobyć uwagę posła
Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak i prezes Stowarzyszenia Młoda Polska Jan Strzeżek 24 marca 2023 byli gośćmi programu Radomira Wita „Kampania #BezKitu” w TVN24. Rozmawiali m.in. o inicjatywie dotyczącej in vitro.
23 marca członkowie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „TAK dla in vitro” poinformowali, że blisko pół miliona osób podpisało się pod obywatelskim projektem w tej sprawie, a projekt trafił do Sejmu.
Autorzy postulują przeznaczanie na program in vitro co najmniej 500 mln zł rocznie z budżetu.
Krzysztof Bosak ocenił, że kwestia in vitro nie należy do ‘bieżącej sytuacji politycznej’.
„Z mojej perspektywy bieżąca sytuacja to są protesty rolników, protesty przewoźników, to jest katastrofa polityki unijnej obecnego rządu, to jest bardzo trudna sytuacja gospodarcza, natomiast to, co pan [Radomir Wit, dziennikarz TVN 24] mówi, to jest jakaś zupełnie niszowa sprawa”.
Dopytywany, czy uważa, że niszową sprawą można nazwać niemożność założenia rodziny, Bosak odpowiedział, że "na szczęście nie wszystkich dotyczy ten problem".
„Mówimy o kategoriach statystycznych. Jeśli mamy jakąś chorobę, problem, który dotyczy jakiejś części populacji, to jest nisza. W pewnym sensie każda choroba jest niszowa, poza tymi, które dotyczą ponad połowy populacji” – oznajmił poseł Konfederacji.
"Jeśli mamy jakąś chorobę, problem, który dotyczy jakiejś części populacji, to jest nisza. W pewnym sensie każda choroba jest niszowa, poza tymi, które dotyczą ponad połowy populacji”
Jak wynika z danych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego problem niepłodności dotyka ok. 1,5 mln par, czyli ok. 3 mln obywateli. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest nas łącznie ok. 37,7 mln obywateli, oznacza to, iż z niepłodnością boryka się prawie 8 proc. Polaków.
Pamiętajmy jednak, że mówimy o problemie osób w wieku rozrodczym, więc de facto ten procent jest ok. 2 razy wyższy.
Na stronie Europejskiego Stowarzyszenia Rozrodu Człowieka i Embriologii (ESHRE) można przeczytać, iż na świecie problem niepłodności dotyczy 48 mln par. W Europie zmaga się z nim 25 mln obywateli.
W 2008 roku Parlament Europejski wskazał, że niepłodność dotyczy coraz większej liczby mieszkańców Starego Kontynentu. W tym czasie szacunki wskazywały, że chodzi o ok. 15 proc. populacji (w okresie rozrodczym).
Krzysztof Bosak uważa więc, że 15 proc. obywateli to nisza. Ba, w swojej wypowiedzi idzie znacznie dalej. „W pewnym sensie każda choroba jest niszowa, poza tymi, które dotyczą ponad połowy populacji” – powiada poseł (notabene ojciec dwóch synów - Artura Maksymiliana i Daniela Ksawerego).
Specjalnie powtarzam to zdanie z jego wypowiedzi, żebyście państwo się zastanowili nad jego sensem.
Poseł Konfederacji twierdzi, że nie-niszowe są zatem tylko te choroby, na które zapada ponad połowa populacji. Jakie konkretnie schorzenia ma na myśli?
Nowotwory złośliwe? Nie. Na nie choruje bowiem 400-500 tys. Polaków (rocznie zapada 170 tys., umiera ok. 100 tys.) Zdecydowanie za mało.
Choroby serca i naczyń – najczęstsza przyczyna zgonów naszym kraju? Też nie. Zgodnie z najnowszym raportem „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania” w 2018 roku były one przyczyną 40,5 proc. zgonów w Polsce (nowotwory złośliwe stanowiły odpowiednio przyczynę 24,5 zgonów).
Uwaga! Umieralność to nie to samo, co chorobowość. Na nowotwory umiera stosunkowo duży procent spośród chorujących.
Sprawdźmy więc nadciśnienie tętnicze – bardzo częste schorzenie z grupy chorób serca i naczyń. Otóż ma z nim problem prawie 10 mln Polaków, ale to wciąż za mało, by poseł Bosak uznał nadciśnienie za chorobę nie-niszową.
Cukrzyca? Też za mało, bo zmaga się z nią "tylko" 2,9 mln Polaków (dane za rok 2018). To nawet mniej niż 3 mln mężczyzn i kobiet niemogących doczekać się dziecka.
Popatrzymy na inne statystyki, czyli co o własnym zdrowiu sądzą sami Polacy.
Mam na myśli dane z tzw. EHIS, czyli Europejskiego Ankietowego Badania Zdrowia.
I tak: według tego, przeprowadzonego w 2014 roku przez GUS najczęstszym schorzeniem przewlekłym, na jakie wskazywali Polacy powyżej 15. roku życia, były bóle dolnej partii pleców. Skarżyło się na nie 28, 4 proc. kobiet i 21,2 proc. mężczyzn.
Na drugim miejscu znalazło się wysokie ciśnienie krwi – wskazało na nie 25,2 proc. kobiet i 20,7 proc. mężczyzn.
Kolejna dolegliwość – bóle szyi – 21 proc. kobiet, 13,0 proc. mężczyzn.
Choroba zwyrodnieniowa stawów – 19,6 proc. kobiet, 10,3 proc. mężczyzn.
Warto zwrócić uwagę, że mężczyźni rzadziej dopatrują się u siebie problemów zdrowotnych. Ale co istotne w kontekście wypowiedzi posła Bosaka żadna z wymienionych chorób przewlekłych nie zasługuje jego zdaniem na uznanie jej za istotną.
Zacząłem zastanawiać się, czy w ogóle w Polsce mamy jakieś "choroby nie-niszowe". Pomógł mi w tym Rafał Halik, epidemiolog i specjalista zdrowia publicznego.
„Próchnica” – wskazał ekspert.
Bingo! Próchnicę ma co drugi trzylatek, 80 proc. 12-latków i ponad 90 proc. 15-latków – czytamy na stronie kliniki Dental Design.
W przypadku nie-niszowej więc próchnicy konfrontujemy się jednak ze zdecydowanie niszowym sektorem publicznym zajmującym się tą chorobą. O dramatycznie niskich wycenach usług publicznych w stomatologii pisaliśmy w OKO.press nie raz.
„Łysienie” – podpowiada mój ekspert.
Sprawdzam. „Nadmierne wypadanie włosów dotyczy większości z nas. 40 proc. mężczyzn dotyka problem łysienia jeszcze przed ukończeniem 30. roku życia. Z kolei po 50. roku życia, aż 60 proc. mężczyzn cierpi na androgenowe, czyli najpowszechniej występujące łysienie” – czytam na stronie Termedii.
60 proc. cierpiących to już coś, ale mowa tu wszak tylko o mężczyznach.
„Trądzik pospolity” – wymienia dalej Rafał Halik.
Doskonały strzał. Trądzik pospolity jest chorobą przewlekłą mieszków włosowych. W okresie dojrzewania (12 do 25 lat) występuje u ok. 85 proc. populacji europejskiej. Około 20-25 proc. osób z trądzikiem wymaga leczenia.
„Grzybica stóp?” – zastanawia się ekspert.
Nic z tego. Wprawdzie jest to najczęstsze schorzenie stóp, ale w ramach tzw. Projektu Achilles grzybicę międzypalcową stwierdzono u 42 proc. badanych, zaś grzybicę paznokci u 21 proc. Za mało na chorobę nie-niszową, choć autorzy projektu uznali ją za chorobę cywilizacyjną.
A więc przyszli wyborcy i przyszłe wyborczynie – pamiętajcie! Jeśli Konfederacja dojdzie do władzy wyda bezpardonową walkę próchnicy i trądzikowi.
No, może jeszcze pochyli się nad łysiejącymi mężczyznami, choć z tego powodu spada może atrakcyjność, ale poważniejszych konsekwencji zdrowotnych nie ma.
Z resztą chorób nie-niszowych będziemy musieli poradzić sobie sami.
Zdrowie
Krzysztof Bosak
Konfederacja
in vitro
niepłodność
nowotwory
program refundacji in vitro
stomatologia
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Komentarze