0:000:00

0:00

"Gdyby nie prezydenckie weta projekt, który Erdoganowi zajął 15 lat, w Polsce mógłby zakończyć się w lat pięć. Z tego punktu widzenia, z ulgą przyjmuję fakt, że wyłonił się ośrodek odpowiedzialności za państwo, który zdaje się darzyć szacunkiem choćby podstawowe elementy ładu demokratycznego" – pisze dla OKO.press prof. Maciej Kisilowski z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie, absolwent Szkoły Prawa Uniwersytetu Yale, członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego.*

Oto jego analiza działań prezydenta Dudy i sytuacji, w jakiej znalazła się polska demokracja pod rządami PiS. Tezy są radykalne, do debaty. Inaczej widzi to wielu ekspertów, także wśród członków Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego, np. prof. Krystian Markiewicz.

Przeczytaj także:

Prof. Kisilowski: Prezydent siłą zdolną zatrzymać PiS

Projekty ustaw o SN i KRS nie poprawią funkcjonowania polskiego sądownictwa. Natomiast propozycje Prezydenta potwierdzają, że Andrzej Duda zaczyna odgrywać ważną rolę – po pierwsze, arbitra; po drugie – osoby, która tonuje najbardziej niebezpieczne zakusy rewolucji ustrojowej przeprowadzanej przez obóz rządzący.

Niestety nie możemy pozwolić dziś sobie na luksus spokojnego oceniania, czy ustawy zaproponowane przez Prezydenta są w 100 procentach zgodne z uregulowaniami Konstytucji z 1997 roku. Dzisiaj musimy przede wszystkim robić wszystko, by Polska nie ześlizgnęła się w autorytaryzm w wersji tureckiej czy rosyjskiej. Z tego punktu widzenia,

z ulgą przyjmuję fakt, że wyłonił się ośrodek odpowiedzialności za państwo, który zdaje się darzyć szacunkiem chociaż podstawowe elementy ładu demokratycznego – a na pewno w większym stopniu niż robi to radykalne skrzydło PiS.

Niestety w obozie władzy mamy postaci, które przyklasnęłyby stwierdzeniu Erdogana, że demokracja to autobus, z którego można wysiąść – kiedy dalsza jazda przestaje się opłacać. Ci ludzie coraz bardziej otwarcie stawiają tezę, że świat idzie w kierunku autorytaryzmu, a my powinniśmy być forpocztą tej zmiany.

A co by było, gdyby nie weta?

Wiem, że trudno nam przyznać, że możemy stoczyć się do poziomu Turcji czy Rosji. Ale czy scenariusz ten jest naprawdę tak nierealistyczny? Wyobraźmy sobie, że Prezydent nie zawetował dwóch ustaw w lipcu 2017 roku. Wymiar sprawiedliwości zostałby całkowicie podporządkowany Ministrowi Sprawiedliwości.

Przed wyborami samorządowymi moglibyśmy mieć do czynienia z pokazowymi, selektywnymi aresztowaniami co bardziej popularnych opozycyjnych prezydentów i burmistrzów.

W atmosferze zastraszenia opozycji, przy nagonce mediów publicznych i innych „dziennikarzy niepokornych”, i przy równoczesnym stopniowym przejmowaniu mediów prywatnych, PiS wygrywa wybory samorządowe. Politycy opozycji, zagrożeni aresztowaniami i innymi formami represji, wycofują się z polityki lub przyjmują rolę „opozycji koncesjonowanej”. To toruje PiS drogę do decydującej wygranej w kolejnych wyborach parlamentarnych i umożliwia uchwalenie autorytarnej konstytucji.

Projekt, który Erdoganowi zajął 15 lat, w Polsce mógłby zakończyć się w lat pięć.

Ponieważ, mimo wet Prezydenta, te zagrożenia są wciąż realne, rozmawianie o prawdziwej reformie wymiaru sprawiedliwości to dziś przykład myślenia życzeniowego. Na poprawę funkcjonowania sądownictwa nie ma teraz co liczyć. Ważne jest, że ustawy Prezydenta są niewątpliwie bezpieczniejsze dla polskiej demokracji niż wcześniejsze propozycje PiS.

Lepiej stracić 31 sędziów niż 82

Na gruncie przedłożonej przez Prezydenta propozycji, w stan spoczynku przeszłoby 31 sędziów, którzy osiągnęli lub w tym roku osiągną nowy wiek emerytalny, a nie 82 sędziów, jak w ustawie forsowanej w lecie 2017 przez PiS. Również wprowadzenie większości 3/5 zamiast zwykłej większości przy wyborze członków KRS daje szansę na zachowanie względnej niezależności tej instytucji.

Oczywiście, Prezydent Duda, podnosząc postulat zmiany Konstytucji, stawia środowiska prawnicze i opozycję w trudnej sytuacji. Poparcie dla tej nowelizacji w jakimś stopniu legitymizowałoby wcześniejsze działania Prezydenta, w tym jego entuzjastyczny udział w bezprawnym „przejmowaniu” Trybunału Konstytucyjnego (potwierdzony niedawno skandalicznym aktem przyjęcia ślubowania od kolejnego sędziego dublera).

Nie oszukujmy się zatem - Prezydent Duda nie przyłączył się do obozu liberalnego. Jest jednak szansa, że widzi on wreszcie zagrożenia, które świetnie ilustruje nagonka na jego doradcę, prof. Królikowskiego.

Bo prawda jest taka, że kluczem do uratowania polskiej demokracji jest przekonanie umiarkowanych polityków i wyborców PiS, że państwo autorytarne jest niebezpieczne także dla nich samych. Oczywiście, miło byłoby pozbyć się metodami siłowymi konkurencji różnych „zdrajców” i „lewaków”.

Ale historie innych państw autorytarnych wskazują, że logika zastraszania i bezprawia nie kończy się na opozycji. Bardzo szybko, posłuszny aparat represji staje się narzędziem walk frakcyjnych, których na polskiej prawicy nie brakuje.

Warto podjąć ryzyko rozmowy

Zniechęcam zatem opozycję do całkowitego odrzucenia rozmów z Prezydentem Dudą o jego projektach, a nawet zmianach w Konstytucji. Lepiej dążyć do wywalczenia procedur zapewniających maksymalną niezależność w wyborze nowych sędziów SN i członków KRS.

Oczywiście, jest to ryzykowne. Ale pamiętajmy, że za wyjątkiem Czarnego Protestu przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej, prezydenckie weta są jak dotąd jedynym przykładem, gdy autorytarne zapędy PiS zostały przynajmniej w jakimś stopniu zatamowane. To powinno nam wszystkim dać do myślenia.

* Archiwum Osiatyńskiego to „żywe archiwum” – obywatelskie centrum analiz prawnych oraz społeczność ludzi zaangażowanych w budowanie Polski praworządnej, w której władza działa w granicach prawa, dla dobra publicznego, przestrzegając praw i wolności obywatelskich oraz zobowiązań międzynarodowych.

Bądź na bieżąco z dyskusją o reformie wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Portal Archiwum Osiatyńskiego rusza w październiku 2017. Już teraz śledź Archiwum Osiatyńskiego w mediach społecznościowych: Twitter, Facebook, Linkedin i zapisz się do newslettera.

;

Udostępnij:

Maciej Kisilowski

Profesor prawa i strategii na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Wiedniu. Naukowo zajmuje się strategicznym podejściem do prawa i polityki, publikując w trzech dyscyplinach: prawie, zarządzaniu i naukach politycznych. Współ- autor artykułów naukowych w wiodących czasopismach, w tym w „Law and Social Inquiry” oraz „Business and Society”, oraz czterech książek, w tym Administrategii wydanej w pięciu językach (wyd.pol. Studio Emka 2016). Jego komentarze publikowane były m.in. w „Los Angeles Times”, „Foreign Policy”, „Politico”, „Project Syndicate” i „Haaretz”. Jest współtwórcą i wiceprezesem stowarzyszenia Inkubator Umowy Społecznej (IUS) i współredaktorem Umówmy się na Polskę (Znak 2023) - książki prezentującej kompleksową propozycję reform ustrojowych przygotowaną przez IUS. Absolwent uniwersytetów Yale, Princeton i Inseadu.

Komentarze