0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dominik Paszliński / www.gdanskDominik Paszliński /...

Nie wiemy, czy weto prezydenta wynika z prawdziwej, głębokiej troski o stan debaty nad systemem sprawiedliwości w Polsce, czy jest podyktowane raczej strachem przed dalszymi obywatelskimi protestami - mówi Oko.Press prof. dr hab. Tomasz Tadeusz Koncewicz z Uniwersytetu Gdańskiego i profesor wizytujący w Princeton University w USA, członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego*.

Jest za wcześnie, aby wyciągać dalekosiężne i jednoznaczne wnioski po prezydenckim podwójnym weto ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Można powiedzieć, że weto to krok w dobrą stronę.

Warto pamiętać, że z wcześniejszych wypowiedzi prezydenta Dudy wynika, że co do zasady zgadzał się z kierunkiem zmian wytyczonym przez Prawo i Sprawiedliwość.

Nie wierzę, że Prawo i Sprawiedliwość zejdzie z obranego przez siebie kursu.

PiS będzie stosować tę samą taktykę, co w przypadku Trybunału Konstytucyjnego: pójdzie na kilka ustępstw, wygasi emocje i pójdzie dalej, a gdy społeczny gniew przycichnie, przeprowadzi kluczowe ze swojego punktu widzenia zmiany. Tak działa Wiktor Orbán na Węgrzech i PiS odrobiło tę węgierską lekcję „usypiania” społecznej kontroli i „usypiania” czujności Unii Europejskiej.

Niezwykle ważne jest, żeby ani nas, ani Unii Europejskiej nie satysfakcjonował dzisiejszy krok i obietnice prezydenta. Musimy być czujni. Nic nie zostało załatwione, pozostają znaki zapytania.

Ostatni tydzień był kluczowy z punktu widzenia obywateli i obywatelek, którzy usłyszeli swój głos i zobaczyli, że gdy działają, kiedy nie są pasywni, władza może przestać próbować urządzać im życie. Zobaczyliśmy, jak wielu jest nas, podobnie myślących, szanujących wartości zapisane w Konstytucji.

Wobec braku Trybunału Konstytucyjnego, to społeczeństwo jest hamulcem dla zapędów ustawodawcy. Jest niezwykle ważne, żebyśmy nie zapomnieli tej lekcji z ostatniego tygodnia.

Nie ma demokracji bez uprawomocnienia obywateli. Uprawomocnione społeczeństwo poczuło dzisiaj, co może zrobić, zobaczyło, że może efektywnie sprawdzać i kontrolować władzę, która ma większość w parlamencie. To dopiero początek.

Niezwykle ważne zadanie widzę dzisiaj przed prawnikami. Musimy tłumaczyć w prostych, zrozumiałych, ale też merytorycznych wypowiedziach, dlaczego jako społeczeństwo potrzebujemy państwa prawa, trójpodziału władzy, kontroli sprawowanej przez niezależny Trybunał Konstytucyjny. W ostatnich latach zaniedbaliśmy tę edukacyjną działalność. Ważna jest komunikacja środowisk eksperckich ze społeczeństwem. W czasach dezinformacji jesteśmy podatni na widzenie wszystkiego w czerni i w bieli. W Archiwum Osiatyńskiego będziemy wyjaśniać też szarość.

*Zgodnie z zapowiedziami OKO.press powstaje Archiwum Osiatyńskiego, niezależne obywatelskie centrum analiz, powołane w celu społecznego monitorowania stanu praworządności, skali nadużyć władzy publicznej oraz stanu przestrzegania wolności i praw wolności obywatelskich w Polsce.

Przeczytaj także:

Zaproszenie do Rady Programowej przejęli już: prof. dr hab. Andrzej Bator, adw. Jacek Dubois; dr Aleksandra Gliszczyńska-Grabias; adw. Sylwia Gregorczyk-Abram; prof. dr hab. Maciej Gutowski; prof. dr hab. Ireneusz Kamiński; prof. dr hab. Zdzisław Kędzia; prof. dr hab. Tomasz Koncewicz, prof. dr Maciej Kisilowski; prof. dr hab. Ewa Łętowska; adw. Justyna Metelska; Draginja Nadażdin (Amnesty International); adw. Mikołaj Pietrzak; prof. dr hab. Ryszard Piotrowski; prof. dr hab. Monika Płatek; Danuta Przywara (Helsińska Fundacja Praw Człowieka); prof. dr hab. Wojciech Sadurski; dr Krzysztof Śmiszek (Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego); ad. Krzysztof Stępiński, prof. dr hab. Roman Wieruszewski; prof. dr hab. Mirosław Wyrzykowski; prof. dr hab. Jerzy Zajadło.

;

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze