W wywiadzie dla portalu "wPolityce" Ryszard Legutko ogłosił, że Hitler był socjalistą. Europoseł PiS liczy na czytelników, który nie wiedzą, że podobnie brzmiące pojęcia nie zawsze znaczą to samo. "Narodowy socjalizm" Hitlera od "socjalizmu" dzieli równie wiele co "demokrację ludową" w PRL od demokracji parlamentarnej
Po śmierci kubańskiego dyktatora Fidela Castro profesor Ryszard Legutko wyłożył swoją teorię o sympatii lewicy do tyranów. Ukuł na tę okoliczność zabawny neologizm - "tyranofilia" - ale w kilku istotnych kwestiach minął się z faktami, co nie przystoi profesorowi i byłemu ministrowi edukacji.
I to praktycznie dotyczy każdego, nawet Hitlera, socjalisty zresztą, którego do pewnego czasu traktowano jako niezwykłego człowieka, odkrywającego nowe drogi polityczne dla świata.
Manipulacja profesora Legutki polega na pominięciu różnic między programem "narodowego socjalizmu" Adolfa Hitlera a "socjalizmem", propagowanym wówczas przez partie socjalistyczne. W Republice Weimarskiej największą partią socjalistyczną była socjaldemokratyczna SPD, a w II Rzeczypospolitej tę przestrzeń wypełniała PPS - z którą związany był przez wiele lat marszałek Józef Piłsudski.
"Narodowy socjalizm" Hitlera był projektem totalitarnej dyktatury, w której cały naród podporządkowany był woli przywódcy. Zachowano prywatną własność wielkich firm oraz podstawowe elementy gospodarki kapitalistycznej - choć ekonomia była całkowicie kontrolowana przez państwo. Hitler chciał wojny i rozwoju przez podbój - w Polsce widział "przestrzeń życiową" dla Niemców.
Socjaliści z SPD byli natomiast zwolennikami demokracji parlamentarnej oraz uspołecznienia dużej części gospodarki, opowiadali się za pokojem i współpracą z sąsiadami. Hitler głosił, że rasa "aryjska" jest lepsza niż inne, a socjaliści uznawali równość wszystkich ludzi za oczywistą. Fundamentem programu Hitlera była wrogość wobec marksizmu i "bolszewizmu", które uważał za "żydowski wynalazek", podczas gdy socjalizm czerpał z filozofii Karola Marksa - z tą fundamentalną różnicą, że do poprawy losu ludzi zdaniem socjaldemokratów nie prowadziła rewolucja, ale reformy wprowadzane w demokracji. A różnic było znacznie więcej.
Warto również przypomnieć profesorowi Legutce, że Hitler doszedł do władzy dzięki poparciu Deutschnationale Volkspartei, konserwatywnej i ultraprawicowej partii prowadzonej przed bogatego biznesmena Alfreda Hugenberga. W drodze do władzy popierała go prawica, a nie socjaliści.
Jednym z pierwszych kroków Hitlera po objęciu rządów było rozbicie partii lewicowych - komunistycznej i socjalistycznej. Ich działacze zapełnili obozy koncentracyjne w Niemczech.
OKO.press może podsunąć profesorowi Legutce kilka lektur na ten temat. Warto, żeby europoseł się odrobinę dokształcił, bo wtedy przestanie wprowadzać w błąd czytelników portalu wPolityce.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze