0:000:00

0:00

Po śmierci kubańskiego dyktatora Fidela Castro profesor Ryszard Legutko wyłożył swoją teorię o sympatii lewicy do tyranów. Ukuł na tę okoliczność zabawny neologizm - "tyranofilia" - ale w kilku istotnych kwestiach minął się z faktami, co nie przystoi profesorowi i byłemu ministrowi edukacji.

I to praktycznie dotyczy każdego, nawet Hitlera, socjalisty zresztą, którego do pewnego czasu traktowano jako niezwykłego człowieka, odkrywającego nowe drogi polityczne dla świata.
Bzdura. Popierała go prawica, a socjalistów wsadzał do obozów
Wywiad dla portalu wPolityce.pl,28 listopada 2016

Manipulacja profesora Legutki polega na pominięciu różnic między programem "narodowego socjalizmu" Adolfa Hitlera a "socjalizmem", propagowanym wówczas przez partie socjalistyczne. W Republice Weimarskiej największą partią socjalistyczną była socjaldemokratyczna SPD, a w II Rzeczypospolitej tę przestrzeń wypełniała PPS - z którą związany był przez wiele lat marszałek Józef Piłsudski.

Przeczytaj także:

"Narodowy socjalizm" Hitlera był projektem totalitarnej dyktatury, w której cały naród podporządkowany był woli przywódcy. Zachowano prywatną własność wielkich firm oraz podstawowe elementy gospodarki kapitalistycznej - choć ekonomia była całkowicie kontrolowana przez państwo. Hitler chciał wojny i rozwoju przez podbój - w Polsce widział "przestrzeń życiową" dla Niemców.

Socjaliści z SPD byli natomiast zwolennikami demokracji parlamentarnej oraz uspołecznienia dużej części gospodarki, opowiadali się za pokojem i współpracą z sąsiadami. Hitler głosił, że rasa "aryjska" jest lepsza niż inne, a socjaliści uznawali równość wszystkich ludzi za oczywistą. Fundamentem programu Hitlera była wrogość wobec marksizmu i "bolszewizmu", które uważał za "żydowski wynalazek", podczas gdy socjalizm czerpał z filozofii Karola Marksa - z tą fundamentalną różnicą, że do poprawy losu ludzi zdaniem socjaldemokratów nie prowadziła rewolucja, ale reformy wprowadzane w demokracji. A różnic było znacznie więcej.

Warto również przypomnieć profesorowi Legutce, że Hitler doszedł do władzy dzięki poparciu Deutschnationale Volkspartei, konserwatywnej i ultraprawicowej partii prowadzonej przed bogatego biznesmena Alfreda Hugenberga. W drodze do władzy popierała go prawica, a nie socjaliści.

Jednym z pierwszych kroków Hitlera po objęciu rządów było rozbicie partii lewicowych - komunistycznej i socjalistycznej. Ich działacze zapełnili obozy koncentracyjne w Niemczech.

OKO.press może podsunąć profesorowi Legutce kilka lektur na ten temat. Warto, żeby europoseł się odrobinę dokształcił, bo wtedy przestanie wprowadzać w błąd czytelników portalu wPolityce.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze