Prokuratura przedstawiła w środę kolejne zarzuty byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Poprzednie dotyczyły przekroczenia uprawnień i współpracy z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Opozycja i współpracownicy generałów uważają je za absurdalne
W środę 6 grudnia 2017 o poranku Żandarmeria Wojskowa zatrzymała byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotra Pytla. Doprowadzono go do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Działający w niej wydział ds. wojskowych od ponad roku prowadzi śledztwo w sprawie współpracy SKW z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji, za rządów PO.
Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza", miała ona dotyczyć m.in. współpracy przy zwalczaniu terroryzmu i ochrony przejazdu przez Rosję polskich żołnierzy, którzy mieli wracać z Afganistanu. Jednak nie została zrealizowana, bo w 2014 roku Rosja rozpoczęła interwencję na Ukrainie i aneksję Krymu.
Doniesienie o rzekomym przestępstwie Pytla i Noska złożył obecny szef SKW Piotr Bączek, jeden z najbliższych współpracowników Antoniego Macierewicza. Zdaniem prokuratury są winni „przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez zgody prezesa Rady Ministrów, wymaganej przez ustawę o SKW i SWW".
Po wyjściu z przesłuchania, w rozmowie z OKO.press gen. Nosek komentował: "Sprawa jest polityczna. Służby podejmując dialog z FSB miały na celu interes bezpieczeństwa polskich sił zbrojnych, również tych wracających z Afganistanu. Miałem na wszystko zgodę przełożonych i organów państwa".
Według generała śledztwo ma uderzyć w byłe kierownictwo SKW i w były rząd PO-PSL. "Chodzi o to by wmieszać Donalda Tuska w »niejasne« kontakty z Rosjanami, co wpisuje się w mit smoleński" – mówił w rozmowie z nami. Częścią tego mitu jest teoria o zamachu przeprowadzonym przez Rosjan, w skrajnej wersji - we współpracy z przedstawicielami polskich władz.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński zapewniał w środę, że generała Pytla zatrzymano w celu doprowadzenia na czynności w prokuraturze. Pierwotnie był wezwany na wtorek, ale się nie stawił. Więc wysłano po niego Żandarmerię.
Sam generał tłumaczył po przesłuchaniu, że miał na wtorek zaplanowane badania lekarskie, o czym informował śledczych. Prokuratura twierdzi jednak, że sprawdzała podawane przez Pytla powody nieobecności i „nie znalazła ich potwierdzenia”.
Śledczy wzywali go, by zmienić zarzuty postawione mu w ubiegłym roku (wtedy usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień). Prokuratura nie ujawnia na jakie, bo śledztwo jest tajne.
W środę w tej samej sprawie wezwano również gen. Janusza Noska, szefa SKW w latach 2008-13. On też usłyszał zarzuty w ubiegłym roku. Postawiono mu dwa nowe.
Wcześniej - w poniedziałek 4 grudnia 2017 - nowy, dodatkowy zarzut przedstawiono Krzysztofowi D., byłemu pułkownikowi SKW. D. był szefem Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, które pod osłoną nocy przejęli ludzie Macierewicza. D. został później zdegradowany do stopnia szeregowca, m.in. za kontakty z mediami.
Podczas przesłuchań w prokuraturze Pytel, Nosek i Krzysztof D. nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień.
Zemsta Macierewicza?
Wiosną 2017 roku w tym samym śledztwie został przesłuchany jako świadek Donald Tusk. Zatrzymanie Pytla skomentował w środę na Twitterze tak:
„Jestem dumny, że jako premier mogłem współpracować z generałami Pytlem i Noskiem. Byli i są wzorem odpowiedzialności, patriotyzmu i honoru”.
Antoni Macierewicz od dawna jednak daje do zrozumienia, że współpraca z FSB była rodzajem zdrady. Ma też inne, swoje, pretensje do Pytla i Noska.
Generał Nosek cofnął mu kilka lat temu poświadczenie bezpieczeństwa umożliwiające dostęp do informacji tajnych. Z powodów formalnych decyzja została potem uchylona.
W maju 2017 roku w wywiadzie dla Onetu Nosek mówił: „ Nie mam wątpliwości, że niektóre efekty działań PiS są zbieżne z rosyjskim interesem politycznym”.
Pytel z kolei w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 w lutym 2017 mówił, że jeden z posłów PiS proponował mu w połowie 2015 roku deal. W zamian za nietykalność Pytel miał przestać robić „sprawę” na Macierewicza. Generał nie wie jaka to miałaby być „sprawa”. U Moniki Olejnik wyznał też, że Macierewicz mówił mu, że „zamach smoleński to tylko narzędzie polityczne”.
W październiku 2017 roku Nosek odniósł niewielkie zwycięstwo w potyczkach z Antonim Macierewiczem. ABW przywróciło mu poświadczenie bezpieczeństwa, dzięki czemu ma znowu dostęp do tajnych informacji. ABW podlega Mariuszowi Kamińskiemu i zrobiło to mimo trwającego śledztwa prokuratury.
Po tej decyzji ABW politycy opozycji i dziennikarze komentowali, że śledztwo w sprawie współpracy SKW z FSB się sypie.
Teraz przekonują, że gdy Antoni Macierewicz toczy wojnę z prezydentem Andrzejem Dudą, gdy jego kolejne teorie o zamachu smoleńskim zostały ośmieszone, a pozycja w rządzie znacznie osłabła, minister odgrzewa sprawę Pytla i Noska, by wykazać swoją niezbędność.
OKO.press zapytało prokuraturę o wybór terminu przesłuchania i postawienia zarzutów byłym szefom SKW. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie tłumaczy, że czynności z generałami były zaplanowane wcześniej.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze