Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił w poniedziałek decyzję stołecznej prokuratury umarzającej śledztwo dotyczące tego, jak PiS uchwalał budżet na ten rok. Prokuratura ma sprawdzić, czy posłowie PiS składali fałszywe zeznania. „Pogwałcono aksjologię państwa republikańskiego” - mówił sędzia Igor Tuleya
Ponowne śledztwo prokuraturze nakazał sędzia Igor Tuleya. Uzasadnienie tego orzeczenia będzie dopiero sporządzone. W ustnym uzasadnieniu decyzji sędzia Tuleya mówił:
„W uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia o umorzeniu wielokrotnie pojawiają się sformułowania noszące znamiona cech o charakterze politycznym, a nie prawnym”.
Tuleya podkreślał, że uzasadnienie umorzenia skupia się na „prezentowaniu negatywnych ocen działań posłów opozycyjnych” oraz na „poszukiwaniu usprawiedliwienia dla działań obecnej większości parlamentarnej”.
Śledztwo, które umorzono, dotyczyło głosowania z 16 grudnia 2016 roku. Posłowie PO zablokowali mównicę w sali plenarnej Sejmu, broniąc w ten sposób wykluczonego z obrad Sejmu posła Michała Szczerby z PO. Był to też protest przeciwko planom wprowadzenia ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie.
PiS w odpowiedzi na blokadę mównicy przeniósł obrady do Sali Kolumnowej. Najpierw odbyło się w niej posiedzenie klubu PiS, podczas którego śpiewano kolędy i dzielono się opłatkiem, a potem zaczęto procedować uchwalanie budżetu na 2017 rok. Wejście na Salę Kolumnową było utrudnione. Posłowie opozycji mieli też ograniczony dostęp do stołu marszałka Sejmu w Sali Kolumnowej, przez co nie mogli zgłaszać wniosków formalnych.
Prokurator Magdalena Kołodziej z Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sierpniu 2017 roku umorzyła jednak śledztwo. Uznała, że obrady były prowadzone prawidłowo, a przeniesienie ich do Sali Kolumnowej było zgodne z prawem. Śledztwo toczyło się w kierunku ewentualnego przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków oraz działania na szkodę interesu publicznego. Zawiadomienie złożyli posłowie PO i Nowoczesnej. Zarzucali, że w Sali Kolumnowej nie było kworum.
Prokuratura uznała, że kworum było, że w głosowaniach brało co najmniej 236 posłów. Nie dopatrzyła się też nieprawidłowości w tym, że obrady przeniesiono. Zażalenie na decyzję o umorzeniu do sądu złożyli Ryszard Petru, Michał Szczerba, Krzysztof Brejza i Cezary Tomczyk.
W poniedziałkowym orzeczeniu sądu ważne są zalecenia sędziego Tuleyi. Prokuratura ma ocenić zeznania posłów PiS, którzy mówili, że posłowie opozycji mieli dostęp do Sali Kolumnowej i mogli się po niej przemieszczać. Zeznała tak m.in. Beata Mazurek, rzeczniczka PiS.
Sędzia Igor Tuleya w orzeczeniu mówił, że
treść zeznań posłów PiS sprzeczna jest z nagraniami z monitoringu i z zeznaniami posła PiS i wice marszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego. „Posłowie [opozycji-red.] byli blokowani zgodnie z planem i premedytacją. To wynika z zeznań Terleckiego. To kłamstwo, że mogli się przemieszczać. Kłóci się to z zeznaniami Terleckiego”.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, sędzia miał też wątpliwości co do sposobu, w jaki uchwalono budżet. „Pogwałcono aksjologię państwa republikańskiego. Przebieg posiedzenia z 16 grudnia 2016 roku ma bezpośrednie znaczenie dla oceny legalności procesu legislacyjnego” – uzasadniał sędzia.
„Rz” podaje, że sąd ma też wątpliwości, czy ustawy uchwalono wymaganą większością głosów.
„Listy obecności podpisywano także po głosowaniach, wśród podpisujących był minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński. Sąd rozumie, że w kraju są równi i równiejsi, ale wypadałoby to wyjaśnić” – mówił sędzia.
Padły też mocne słowa pod adresem prokuratury. Tuleya: „Sąd, akceptując tę decyzję prokuratury [o umorzeniu-red.], akceptowałby łamanie prawa, jakie dokonało się w Sali Kolumnowej. Zaakceptowałby też podeptanie zasad przyzwoitości”.
„Rz” podaje też, że według sędziego Tulei wykluczenie z obrad posła Szczerby nie było uzasadnione. „Z zeznań marszałka wynika, że od dawna miał oko na posła Szczerbę, który wielokrotnie łamać miał regulamin, a jego wystąpienie – skądinąd na temat, bo chodziło o poprawkę do ustawy budżetowej – było pretekstem, a wykluczenie dostał »za całokształt«” – uznał sędzia.
Kolejny zarzut sędziego wobec prokuratury, która twierdziła, że wszyscy posłowie byli powiadomieni smsami o zmianie sali. Tuleya: „W Sali Kolumnowej przed obradami było posiedzenie klubu PiS i posłowie tej partii zostali wtajemniczeni w plan przenosin; opozycja dowiedziała się o wszystkim później. Prokuratura nie wyjaśniła, kto i kiedy podjął decyzję, a np. Krystyna Pawłowicz zeznająca w prokuraturze mówiła, że plan znany był tego dnia od rana. Szukano tylko pretekstu, którym stała się blokada mównicy”.
„Rz” pisze, że dowodami na blokowanie dostępu posłom opozycji do stołu marszałkowskiego są zeznania Terleckiego – mówił, że było to po to, by nie blokowano obrad, a inni posłowie mówili, że z przodu miały siedzieć posłanki PiS, potem starsi posłowie, a z tyłu młodzi, za którymi ustawiono trzy rzędy krzeseł jako blokadę dla opozycji. Tuleya: „Gdy jakimś sposobem do tej strefy dostała się posłanka PO Elżbieta Radziszewska, ktoś zapytał na głos: »kto tu wpuścił tę babę?«”.
I jeszcze jedno zdanie z uzasadnienia Tuleyi:
„Nie ma racji poseł Kornel Morawiecki, zeznając w prokuraturze, że zdarzenia z grudnia to tylko sprawa Sejmu. Dziś sąd jest jeszcze sądem wolnym i tutaj się mówi wprost. Nie można zaakceptować takiego łamania prawa”.
Uchylając decyzję o umorzeniu śledztwa, sąd nakazał prokuraturze wszcząć śledztwo w sprawie podejrzenia złożenia fałszywych zeznań przez polityków PiS. Wątpliwości sądu budzą m.in. zeznania posłów Andrzeja Melaka, Beaty Mazurek, Macieja Wąsika i Dominika Tarczyńskiego. Tuleya: „Może znajdzie się jeden sprawiedliwy w prokuraturze i pochyli się nad tą sprawą”.
Sądownictwo
Marek Kuchciński
Igor Tuleya
Prawo i Sprawiedliwość
16 grudnia 2016
Magdalena Kołodziej
Sąd Okręgowy w Warszawie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze