0:00
0:00

0:00

Poniedziałek 22 listopada przyniósł informację o 12 tys. 334 nowych zakażeniach. To o 35 proc. więcej niż zeszłej niedzieli. W poprzednim tygodniu ta różnica wynosiła 25 proc. Trudno więc mówić o tym, że fala wyhamowuje – choć ministerstwo zdrowia przekonuje, że optymistyczny trend widać już w województwach podlaskim i lubelskim, które pierwsze zostały zaatakowane przez wariant Delta.

Rzeczywiście, jeśli chodzi o nowe zakażenia, to w obu tych województwach widać spowolnienie. Modele matematyczne, na które powołuje się resort zdrowia, mają przewidywać szczyt fali albo na początku grudnia, albo tydzień później.

Czy jednak można liczyć na to, że ta fala samoistnie opadnie – tak jak opadły przyduszone restrykcjami fale poprzednie? Przykład kraju, który zrezygnował z ograniczeń podobnie jak Polska, czyli Wielkiej Brytanii, pokazuje, że taki wysoki stan zakażeń może się utrzymywać miesiącami.

zakażenia w USA i Wielkiej Brytanii
Zakażenia SARS-CoV-2 na milion mieszkańców w USA i Wielkiej Brytanii

A w USA, gdzie w wielu stanach również nie ma pandemicznych ograniczeń, 4. fala zaczęła właśnie płynnie przechodzić w 5. falę.

Minister Adam Niedzielski chyba też zdaje sobie z tego sprawę, gdyż powiedział w poniedziałek w Radiu Zet, że „Pojawiają się znaki zapytania, co może być dalej". Szef resortu zdrowia zapowiedział również, że jeśli do połowy grudnia nie będzie spadku zakażeń, „będziemy musieli wprowadzać większą liczbę obostrzeń".

Jak na razie jednak rząd jest zakładnikiem frakcji antysanitarnej w PiS oraz w Konfederacji i ma trudność z przepchnięciem przez parlament ustawy, która pozwalałaby pracodawcom sprawdzanie, kto z pracowników jest zaszczepiony i np. przenoszenie ich miejsce, gdzie nie mają kontaktu z klientami.

To bardzo łagodna propozycja na tle innych państw europejskich, które wprowadzają (np. Łotwa) regulacje pozwalające takiego pracownika zwolnić. I tak jednak ustawa będzie musiała prawdopodobnie zostać przegłosowana z pomocą opozycji – marszałek Witek zwołała w związku z tym spotkanie szefów klubów i kół parlamentarnych na środę 24 listopada.

Władze oficjalnie twierdzą, że wprowadzenie restrykcji mających na celu opanowanie 4. fali spotkałoby się ze zbyt dużym społecznym oporem.

Polska jest tym samym jedynym państwem UE, które walczy z groźnym wariantem Delta tylko namawiając do szczepień i przypominając o konieczności noszenia maseczek i zachowywania dystansu.

Przywoływana wyżej Wielka Brytania mogła zaryzykować zniesienie restrykcji, gdyż najstarsze i najbardziej narażone osoby są tam w wysokim odsetku zaszczepione – mimo tak dużej liczby zakażeń (i testowania na szeroką skalę) liczba zgonów jest tam o wiele niższa niż w poprzednich falach.

W Polsce, słabiej wyszczepionej, wciąż rośnie, zbliżając się już do połowy średniej najbardziej dotychczas śmiertelnej fali z wiosny 2021.

Hospitalizacje – w szpitalach jest już ponad 17 tys. osób – do połowy szczytu z wiosny właśnie dotarły.

Wysoce zaraźliwy wirus Delta ma jeszcze „do dyspozycji" miliony mieszkanek i mieszkańców Polski: z 18 mln niezaszczepionych tylko część przeszła zakażenie (a część z nich już traci po nim odporność).

Osłabia się również odporność osób, które jeszcze nie zdążyły lub nie zamierzają wziąć dawki przypominającej (chroni przed objawową infekcją ze skutecznością ponad 95 proc.).

Sytuację, w jakiej znajduje się nasza część Europy, podsumował dosadnie w poniedziałek niemiecki minister zdrowia Jens Spahn, mówiąc, że

do końca zimy wszyscy w Niemczech będą „albo zaszczepieni, albo będą ozdrowieńcami, albo umrą".

Niemiecki polityk retorycznie przesadził, i słowa „wszyscy" nie należy brać dosłownie – ale „strategia" wirusa jest właśnie taka, żeby dotrzeć do jak największej liczby nosicieli, a Delta jest w tym najlepsza z dotychczasowych wariantów.

Do długiej już listy krajów, które wprowadziły coraz bardziej drakońskie restrykcje, by uniknąć zapaści systemu ochrony zdrowia, w poniedziałek dołączyła Grecja. Od poniedziałku niezaszczepieni nie mogą wchodzić do zamkniętych przestrzeni publicznych, w tym tak podstawowych dla greckiego życia społecznego tawern.

W firmach wprowadzono zmianowy tryb pracy i nakaz noszenia maseczek. Te ograniczenia okazały się koniecznie, gdyż oddziały intensywnej terapii w całym kraju są już zajęte w 90 proc.

Najbardziej radykalne środki podjęła Austria, gdzie od poniedziałku obowiązuje pełny lockdown, a od lutego za odmowę zaszczepienia się (także dawką przypominającą) mają grozić wysokie grzywny – jeśli ustawa tej treści przejdzie przez parlament.

W niedzielę (21 listopada) przeciwko tym pomysłom protestowali w Wiedniu antysanitaryści, ale do najbardziej gwałtownych protestów doszło w Holandii i Belgii.

W tym pierwszym kraju demonstracje wywołała informacja, że z paszportów covidowych zniknie opcja negatywnego testu, również uprawniającego do wejścia do zamkniętych przestrzeni publicznych. Teraz będzie do tego uprawniało tylko szczepienie lub przejście COVID-19.

Demonstrujący starli się z policją, aresztowano ponad 100 osób. Premier Mark Rutte nazwał protestujących „idiotami", a ich zachowanie „czystą przemocą udającą protest".

Również w niedzielę w Brukseli ponad 35 tys. osób przeszło ulicami miasta w proteście przeciwko paszportom covidowym. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego do rozproszenia demonstrantów – odpalających race, niszczących samochody i podpalających kosze na śmieci. Aresztowano 42 osoby.

nowe zakażenia w Austrii, Belgii i Holandii
Nowe zakażenia na milion mieszkańców w Austrii, Belgii i Holandii
;

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze