Chodzi o program Kuby Wojewódzkiego, w którym znany bokser chwali przemoc wobec kobiet. "Wysłanie do widzów komunikatu: „przemoc jest ok”, jest oburzające" - piszą autorzy listu do szefa TVN Edwarda Miszczaka i do KRRiT. Protestuje także Rzecznik Praw Obywatelskich
Tomasz Adamek, pięściarz i były członek Solidarnej Polski, wystąpił w TVN-owskim talk-show "Kuba Wojewódzki", a tezy sportowca, dotyczące miejsca kobiet w małżeństwie i dyscypliny w domu, szybko obiegły media. Według wielu środowisk program promował przemoc wobec kobiet, był antykobiecy i rasistowski.
OKO.press podpisało list do Edwarda Miszczaka i do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Sygnatariusze oczekują od dyrektora TVN ustosunkowania się zarzutów, a od KRRiT nałożenia kary na nadawcę.
"Wszyscy - prowadzący, gość i publiczność - zareagowali śmiechem, była przednia zabawa. A program był promowany w internecie hasłem: "trzeba lać - zobacz dlaczego" - pisze z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich w tekście na portalu onet.pl.
Poniżej cały list oraz fragmenty artykułu Adama Bodnara.
Pan Edward Miszczak, Dyrektor Programowy TVN Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
Jesteśmy oburzone i oburzeni ostatnim odcinkiem programu „Kuba Wojewódzki” wyemitowanym we wtorek, 9 maja br., w Państwa stacji. Do studia zaproszono dwoje gości: Natalię Nykiel i Tomasza Adamka. Ten ostatni, przy braku jakiejkolwiek reakcji prowadzącego, powiedział m.in.:
"Jestem surowym ojcem. Dzieci wiedzą, co mają robić. I żona też. Ja żonę szanuję, ale u mnie jest dyscyplina w domu”. U mnie nie ma tak, że dzieci robią, co chcą, robią to, co mówi tata. Niedziela jest, to idziemy do kościoła".
"Nie ma takiej opcji [żeby córka spotykała się z nie-Polakiem]. Ma chłopaka, syna kolegi. Sam pozwoliłem. Jakbym się nie zgodził to by z nim nie była”.
„Młodsza córka nie lubi czarnych. Powiedziała mi: 'Tato, wiesz co? Dobrze wybrałeś siostrze chłopaka. Mi też musisz wybrać'”.
„Póki córki są w domu, tata musi mówić, co mają robić”.
W dalszej części programu, już z udziałem Natalii Nykiel, która mówiła o tym, że nie przepada za pracami domowymi, między prowadzącym a Tomaszem Adamkiem miała miejsce następująca wymiana zdań:
Wojewódzki: „My ci tu zaraz zrobimy analizę. Gotujesz? Sprzątasz?” Nykiel odpowiedziała, że stara się, ale jest bałaganiarą. Co powiedział bokser? „Trzeba lać” (takie rozpuszczone kobiety, które nie chcą gotować). Widownia ryknęła śmiechem. Wojewódzki również, ponadto w geście wyrażającym poparcie uniósł w górę kciuki.
Nikt, kto to widział, na żadnym etapie produkcji skutecznie nie zaprotestował. Program zawierający takie treści, nieopatrzone żadnym krytycznym komentarzem, wyemitowano.
Wszystko to miało miejsce niedługo po upublicznieniu nagrań Karoliny Piaseckiej, kobiety, która przez wiele lat doznawała przemocy ze strony swojego męża. Upublicznieniu temu towarzyszył szereg wystąpień pani Piaseckiej - również w Państwa stacji - i materiałów medialnych, po raz kolejny wypowiadali się eksperci/ekspertki zajmujący się przeciwdziałaniem przemocy. Powtarzano znów, jak bardzo są szkodliwe - i jak destrukcyjną rolę odgrywają - stereotypy dotyczące przemocy, bagatelizowanie tego problemu (również poprzez „żarty”). Tego typu zachowania tworzą klimat przyzwolenia na przemoc.
Stacja TVN i Kuba Wojewódzki, jako gospodarz programu, biorą udział we wzmacnianiu szkodliwych społecznie stereotypów dotyczących przemocy, które mogą pośrednio przyczyniać się do kształtowania lub utrwalania określonych postaw społecznych, charakteryzujących się nie tylko tendencją do zachowań przemocowych, ale też brakiem reakcji ze strony osoby, która doświadcza takiego traktowania.
Przemoc wobec kobiet jest w Polsce realnym problemem o masowej skali. Jednym z jego elementów jest przyzwolenie świadków, które płynie między innymi z braku wiedzy o mechanizmach relacji przemocowych, opieraniu się na stereotypach i krzywdzących uproszczeniach, również tzw. mądrościach ludowych („jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije”, etc.), bagatelizowaniu i obwinianiu osób doświadczających przemocy („przesadza”, „na pewno zasłużyła”, „prowokowała”, "jak sobie pozwala, to ma") oraz na obracaniu tematu przemocy w „żart”.
Odpowiedzialność, jaka ciąży na autorach i wydawcy tego programu, powinna skłaniać ich do refleksji nad treściami, które emitują i nad znaczeniem, jakie mogą przypisywać im widzowie (biorąc pod uwagę fakt, że program ów cieszy się dużą oglądalnością odpowiedzialność ta jest tym wyższa). Tutaj tej elementarnej uważności zabrakło.
Według raportu prof. Beaty Gruszczyńskiej każdego roku w wyniku przemocy domowej ginie w Polsce około 150 kobiet. To trzy kobiety tygodniowo.
Według badań CBOS i opracowania Ministerstwa Sprawiedliwości 35 proc. procent Polek i Polaków deklaruje, że spotkało się z przemocą w rodzinie.
Wszystkie te mechanizmy nie tylko przyczyniają się do utrudnienia osobom doświadczającym przemocy reakcji (np. strach przed tym, że nikt nie uwierzy) i uwolnienia się, ale również wzmacniają sprawców przemocy w poczuciu, że nie robią niczego złego, skoro nadużywanie swojej władzy psychicznej i fizycznej nie jest piętnowane. Przeciwnie - w popularnym programie telewizyjnym zostało przedstawione jako poprawny, niebudzący sprzeciwu „środek wychowawczy”.
Brak jakiejkolwiek refleksji twórców programu i jego wydawcy, skutkujący wysłaniem do widzów komunikatu: „przemoc jest ok”, jest przez to tym bardziej oburzający.
Żądamy od autorów programu i jego nadawcy ustosunkowania się do listu.
Wypowiedzi Tomasza Adamka i prowadzącego należy ponadto ocenić jako dyskryminujące ze względu na rasę i płeć - tego rodzaju przekaz, zgodnie z art. 16b ust. 3 pkt 2 jest zakazany. Z tego powodu, oczekujemy nałożenia przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na nadawcę kary pieniężnej.
Program Wojewódzkiego skomentował też Adam Bodnar. W tekście na portalu onet.pl Rzecznik Praw Obywatelskich napisał:
"Wybitny bokser Tomasz Adamek w programie Kuby Wojewódzkiego w TVN powiedział, że kobiety, które są nieposłuszne i nie realizują swoich obowiązków domowych "trzeba lać". Nawet to obrazowo pokazał.
Wszyscy - prowadzący, gość i publiczność - zareagowali śmiechem, była przednia zabawa. A audycja była promowana w internecie hasłem: "trzeba lać - zobacz dlaczego".
Rozumiem konwencję programu: ma bawić, prowokować, rozśmieszać w niczym nie skrępowanej rozmowie z celebrytą. Rzecz jednak w tym, że kiedy już opadnie nastrój wesołości, ucichnie śmiech, pozostaje smutne przesłanie: przemoc domowa może być usprawiedliwiona.
Tymczasem w realnym świecie mamy do czynienia z prawdziwym dramatem. Liczby osób dotkniętych przemocą w rodzinie idą w setki tysięcy (w 2015 roku - 207 385), a sama tylko Policja w ubiegłym roku wypełniła 73,5 tys. formularzy tzw. Niebieskiej Karty".
Bodnar podsumował swój tekst:
"Przemocy domowej nie da się bowiem niczym usprawiedliwić. Nie jest prawdą, że przynosi ona jakieś długofalowe skutki dyscyplinujące, wychowawcze. Przeciwnie, jest rozsadnikiem więzi rodzinnych, ma destrukcyjny wpływ na psychikę, często prowadzi do następnych patologii. A w skali społecznej - jest zaprzeczeniem idei solidarności. Jest też z gruntu antyobywatelska.
Ci, którzy chwalą się stosowaniem przemocy domowej, w gruncie rzeczy informują nas o swojej słabości i bezradności. Nawet jeśli chcą uchodzić za macho".
OKO.press całkowicie zgadza się ze stanowiskiem Adama Bodnara.
Media
Rzecznik Praw Obywatelskich
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
Kuba Wojewódzki
przemoc wobec kobiet
Tomasz Adamek
TVN
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze