0:00
0:00

0:00

Pytany o komunikat policji Mariusz Błaszczak, szef MSWiA, przesądził w Radiu ZET, że demonstrantom spod Sejmu zarzuca się łamanie prawa. Chodzi m.in. o uniemożliwianie wykonywania pracy dziennikarzowi TVP oraz blokowanie wyjazdu samochodu z premier Szydło. Na pytanie, dlaczego zatem 16 grudnia 2016 policja nikogo nie spisała, Błaszczak stwierdził:

"[policja] uznała, że jeżeli by przystąpiła do zatrzymywań to byłaby awantura. (...) Wtedy policja oceniła, że przy tej agresji, pompowanej przez polityków PO, .Nowoczesnej, którzy w Sejmie wtedy byli, dojdzie do awantury (...) Oni, jak mówili sami, z totalnej opozycji chcieli poprzez ulice i zagranicę, obalić rząd. I to była właśnie ta awantura uliczna".

"Ważny interes społeczny"

Choć w grudniu nikt nie został zatrzymany, w styczniu policja rozpoczęła poszukiwania osób, które "mogą mieć związek z tymi zdarzeniami". W tym celu opublikowała zdjęcia 21 osób.

W komunikacie z 19 stycznia 2017 pada jednoznaczne stwierdzenie, że "nieznane dotąd osoby naruszyły porządek prawny".

O komentarz poprosiliśmy Wojciecha Klickiego, prawnika z Fundacji Panoptykon.

"Generalna zasada jest taka, że wizerunek każdego człowieka jest pod ochroną. Na opublikowanie musi być zgoda. Ale, oczywiście, są wyjątki. Można opublikować wizerunek podejrzanych lub oskarżonych o popełnienie przestępstwa, jeżeli wymaga tego ważny interes społeczny.

Publikacja wizerunku dopuszczalna jest tylko, gdy chodzi o szczególnie poważne przestępstwo np. terroryzm oraz gdy inne metody odnalezienia/zidentyfikowania takiej osoby zawiodły. Sytuacja protestów 16 grudnia nie spełnia tych warunków."

Nie wiadomo, jaki jest dokładnie powód poszukiwania informacji o osobach ze zdjęć, poza stwierdzeniem, że brały udział w wydarzeniach pod Sejmem. Nie wiadomo, czy są o coś podejrzane, a jeżeli tak, to o co.

Nie wiadomo na czym polegało "naruszenie porządku prawnego" i skąd przypuszczenie, że dokonały tego akurat osoby przedstawione na zdjęciach.

W liście do Komendanta Stołecznej Policji z 19 stycznia 2016 Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że

takie sformułowanie komunikatu Policji narusza konstytucyjne domniemanie niewinności.

Organ państwa, zanim sąd wydał wyrok, przesądził o winie osób ze zdjęć.

Rzecznik poprosił Policję o wyjaśnienia, na jakiej podstawie rozpowszechnia wizerunek 21 osób bez ich zgody.

Wojciech Klicki zwraca uwagę na kolejny niepokojący aspekt sprawy:

"To była demonstracja antyrządowa, więc celem publikacji zdjęć demonstrantów może być zniechęcenie do manifestowania sprzeciwu wobec władzy w przyszłości.

Takie działanie stygmatyzuje ludzi, o których nie wiadomo nawet, czy rzeczywiście naruszyli prawo. To są niebezpieczne praktyki, których powinno się używać tylko w absolutnie wyjątkowych przypadkach".

Czy doszło do przestępstwa

Jak wynika z analiz prowadzonych przez OKO.press demonstranci pod Sejmem zapewne nie naruszyli prawa. Nie jest bowiem naruszeniem prawa blokowanie dróg czy obiektów publicznych w ramach demonstrowania swoich przekonań. Żaden z wielu zapisów zdarzeń nie wskazał też na agresję fizyczna wobec polityczek czy polityków, choć doszło do gestów takich jak grożenie pięścią czy agresywne okrzyki. Pisaliśmy o tym m.in. w tekście "Prokuratura zajęła się blokującymi Sejm".

Przeczytaj także:

Kto kazał: Błaszczak czy Ziobro?

"W związku z dużym zainteresowaniem" publikacją zdjęć 19 stycznia 2017 po południu Policja opublikowała kolejny komunikat.

Rzecznik prasowy KSP, Mariusz Mrozek, wyjaśnia, że publikację zleciła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Podaje konkretne daty zleceń: 5 stycznia (publikacja wizerunków trzech osób) i 17 stycznia (pozostałych osób, zapewne 18).

Doszło tu jednak do zaskakującej riposty ze strony Michała Dziekańskiego, rzecznika warszawskiej Prokuratury Okręgowej, który w "Faktach" TVN 19 stycznia kategorycznie stwierdził:

"Zapewniam, że prokurator nadzorujący to postępowanie nie wydał polecenia publikacji w trybie procesowym, bo też prokurator nie ma takich uprawnień. Może jedynie decydować o publikacji wizerunku osób podejrzanych, czyli takich, którym przedstawiono zarzuty, a zatem znana jest ich tożsamość".

Dziekański dodał, że prokuratura wiedziała, że ta publikacja nastąpi, bo "policja nas o niej informowała. Ze strony prokuratora-referenta nie było sprzeciwu. Naszym zdaniem w tym wypadku publikacja była uzasadniona".

O publikacji wizerunku może zdecydować (poza prokuratorem w przypadku osób podejrzanych) funkcjonariusz policji prowadzący sprawę. Musi to być jednak uzasadnione opisanym wcześniej ważnym interesem społecznym.

OKO.press wystąpiło do Komendy Stołecznej Policji o udostępnienie pism z 5 i 17 stycznia, które mogłyby przesądzić jak to się odbyło. Teoretycznie obie strony mogą mówić prawdę: jeżeli polecenie wydała prokuratura wyższego, bądź najwyższego szczebla, informując policję, że jest to polecenie prokuratora prowadzącego postępowanie.

W związku z dużym zainteresowaniem opinii publicznej publikacją na stronie internetowej Komendy Stołecznej Policji wizerunków osób uczestniczących w protestach w dniach 16/17 grudnia 2016 r. w Warszawie przed siedzibą Parlamentu RP informujemy o realizacji czynności w tej sprawie przez funkcjonariuszy policji.

W związku z dużym zainteresowaniem opinii publicznej publikacją na stronie internetowej Komendy Stołecznej Policji wizerunków osób uczestniczących w protestach w dniach 16/17 grudnia 2016 r. w Warszawie przed siedzibą Parlamentu RP informujemy, że:

Wydział Dochodzeniowo-Śledczy Komendy Stołecznej Policji pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie wykonuje czynności w ramach śledztwa (sygn. akt PO 1.205.2016) w sprawie wydarzeń związanych z naruszeniami porządku prawnego w dniach 16/17 grudnia 2016 roku przed gmachem Sejmu RP w Warszawie przy ul. Wiejskiej 4/6/8.

5 stycznia 2017 r. prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prowadzący powyższe postępowanie polecił opublikowanie na stronie internetowej komendy stołecznej komunikatu, w którym zostaną zamieszczone wizerunki trzech n/n osób biorących udział w zdarzeniach mających miejsce na terenie Warszawy w dniach 16/17 grudnia 2016 r. przed gmachem Sejmu RP.

17 stycznia 2017 r. prokurator prowadzący postępowanie w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Warszawie wskazał funkcjonariuszom do publikacji wizerunki kolejnych osób. Jednocześnie prokurator oświadczył, że wizerunki te mają być niezwłocznie opublikowane. Przekazał także funkcjonariuszom wytyczne odnośnie dalszych czynnych procesowych.

Należy nadmienić, że publikacje wizerunków osób mogących mieć związek z wydarzeniami zaistniałymi na terenie Warszawy, w celu ustalenia ich tożsamości i uzyskania informacji mogących pomóc w jak najdokładniejszym wyjaśnieniu okoliczności danego zdarzenia miały miejsce wcześniej i takie publikacje można znaleźć chociażby w Internecie.

Jeżeli chodzi o same zbiegowiska np. w listopadzie 2012 roku publikowano wizerunki kilku osób w związku z postępowaniem dotyczącym udziału w zbiegowisku w dniu 11 listopada 2012 r. Pod koniec maja 2011 roku publikowano zdjęcia 30 osób, podejrzewanych o udział w zamieszkach na bydgoskim stadionie Zawiszy 3 maja. Publikowane były również wizerunki osób mogących mieć związek z atakiem na pasażera tramwaju do którego doszło we wrześniu br. i innych spraw.

Z poważaniem

asp. szt. Mariusz Mrozek

Rzecznik Prasowy KSP

"Działania Policji mogą naruszać prawo do ochrony dobrego imienia i prywatności tych osób, dlatego mogą one pozwać Policję o naruszenie ich dóbr osobistych", mówi Wojciech Klicki.

Do publikacji odniosła się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka: "W naszej ocenie nie ma wyraźnych podstaw prawnych do publikacji wizerunku ww. osób na stronie Komendy Stołecznej Policji. (…) Publikacja wizerunków tych osób może stanowić naruszenie ich dóbr osobistych i być źródłem odpowiedzialności odszkodowawczej." Według HFPC publikacja może naruszać:

  • art. 6 ust. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - domniemanie niewinności;
  • art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - poszanowanie życia prywatnego;
  • art. 57 Konstytucji RP - wolność zgromadzeń;
  • art. 11 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - prawo do wolności zgromadzeń.

Osoby, których zdjęcia znalazły się na stronie Policji, mogą kontaktować się z Fundacją.

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze