"Wystarczyły niecałe 24 godziny, aby Federacja Rosyjska przeprowadziła atak rakietowy na port w Odessie i zakwestionowała porozumienia i obietnice złożone ONZ i Turcji w dokumencie podpisanym wczoraj w Stambule", pisze ambasada Ukrainy w Ankarze
23 lipca w Kijowie odbył się Drugi Szczyt Pierwszych Dam i Dżentelmanów, który otworzyła Ołena Zełenska. Obecna była także polska para prezydencka. Tematem szczytu była odbudował Ukrainy po wojnie.
Przemówienie wygłosił prezydent Wołodymyr Zełenski:
"150 dni. Po ośmiu latach. Wojna nie złamała Ukrainy i nie złamie, nie zatrzymała życia w naszym kraju i nie zatrzyma. I na pewno nie uczyni nas zakładnikami terroru, który najeźdźcy sprowadzili na nasze piękne, spokojne i silne państwo.
Głównym tematem tego szczytu jest powojenna odbudowa Ukrainy, ludzki wymiar tej odbudowy.
Dlaczego mówimy o odbudowie teraz, kiedy wojna jeszcze się nie skończyła? Żeby w pierwszym dniu pokoju można było go w pełni odczuć. Żeby była już systematyczna odbudowa wszystkiego, co zostało zniszczone przez armię rosyjską. Żeby były już gwarancje bezpieczeństwa dla naszych obywateli. Żeby ludzie już wiedzieli, gdzie i jak mogą wrócić, jeśli wyjechali za granicę, żeby uciec przed działaniami wojennymi. Żeby system medyczny odzyskał swoją silną wydolność. Aby rodzice nie mieli żadnych pytań bez odpowiedzi dotyczących edukacji, przede wszystkim dla swoich dzieci. Żeby ludzie wiedzieli na pewno, że na Ukrainie jest dla nich praca i jest wybór, jak się wyrażać. I żeby wszyscy nasi szacowni mężczyźni i kobiety weterani, którzy przeszli przez piekło bitew, naprawdę poczuli wdzięczność naszego państwa.
Właśnie spotkałem się na ulicy Bankowej z kongresmenami Stanów Zjednoczonych Ameryki, którzy przyjechali, aby wesprzeć nas i Was, wszystkich Ukraińców, w walce o główną rzecz - o wolność. (...)
I wierzę, że pokój na Ukrainie, i odbudowa naszego kraju, i powrót naszych pięknych ludzi z zagranicy, i dalsze przemieszczanie się naszego państwa do zjednoczonej Europy staną się równie powszechnymi faktami.
Czy jest to możliwe? My wszyscy nie tylko czujemy, my wiemy, że wszystkie te rzeczy są możliwe. I tak właśnie będzie!
W przeciwnym razie nie doszłoby do tego zwłaszcza drugiego Szczytu. Nie byłoby wszystkich jego uczestników i nie byłoby tej uwagi, którą teraz widzę.
Bo to jest uwaga o przyszłości naszej Ukrainy, którą będziemy tworzyć razem, którą będziemy budować mimo wszystko, mimo wojny. Jestem przekonany, że dzisiaj w adresach i dyskusjach, rozmowach na panelach Szczytu będziemy mogli usłyszeć wiele bardzo ważnych, pożytecznych rzeczy. To jest Szczyt tych, których siła, choć miękka, jest zawsze niezwyciężona".
Mimo porozumienia podpisanego w piątek na port w Odessie spadły w sobotę rosyjskie rakiety. Ukraina deklaruje, że chociaż to pokazuje, że Rosji nie można ufać, nie wstrzyma przygotować do uruchomienia eksportu produktów rolnych z portów Morza Czarnego. Magazyny ze zbożem nie zostały uszkodzone, ale infrastruktura samych portów już tak. Są także ranni.
Ataki potępił m.in. Sekretarz Stanu USA, Antony Blinken:
Premier Węgier, Viktor Orban odwiedził w sobotę obóz dla młodzieży węgierskiej w Baile Tusnad w Rumunii. Podczas przemówienia stwierdził, że do wojny w Ukrainie nie doszłoby, gdyby prezydentem USA był wciąż Donald Trump, a kanclerzem Niemiec Angela Merkel.
Uznał, że "tylko rozmowy rosyjsko-amerykańskie mogą zakończyć konflikt, ponieważ Rosja chce gwarancji bezpieczeństwa", a UE "nie powinna stawać po stronie Ukraińców, ale ustawić się między dwiema stronami.
Przekonywał, że Ukraina nie ma szans wygrać z Rosją i sankcje niewiele tu zmienią. Wysyłanie broni do Ukrainy tylko przedłuża wojnę. "Potrzebna jest nowa strategia, która powinna skupić się na negocjacjach pokojowych, zamiast próbować wygrać wojnę", stwierdził.
Przyznał, że wojna nadszarpnęła relacje polsko-węgierskie, ale trzeba próbować je ratować na czasy powojenne.
UNHCR podało, że od początku wojny 3,7 mln ukraińskich uchodźców skorzystało z ochrony tymczasowej w Unii Europejskiej. W sumie prawie jedna trzecia Ukraińców została zmuszona do opuszczenia swoich domów, co czyni konflikt "największym kryzysem związanym z wysiedleniami ludzi w dzisiejszym świecie" (podajemy z The Guardian).
Turecki minister obrony Hulusi Akar powiedział, że rosyjscy urzędnicy poinformowali Ankarę, że nie "nie mają nic wspólnego z tym atakiem i że bardzo dokładnie i szczegółowo badają tę kwestię".
Akar dodawał, że Turcja jest zaniepokojona, że wybuchy miały miejsce zaraz po podpisaniu umowy o eksporcie zboża, którą Rosja i Ukraina zawarły w piątek w Stambule. Umowa została podpisana w obecności prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana i sekretarza generalnego ONZ António Guterresa. Biuro prasowe ONZ potępiło dzisiejszy atak.
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział podczas spotkania z delegacją amerykańskiej Izby Reprezentantów, że ostrzał rakietowy portu w Odessie dzień po osiągnięciu porozumienia Ukrainy i Rosji w sprawie eksportu zboża dowodzi, że Moskwa nie jest godna zaufania.
„Dowodzi to tylko jednego: bez względu na to, co Rosja mówi i obiecuje, znajdzie sposób, by tego nie wdrożyć. Geopolitycznie, z bronią, krwawo lub nie, ale działa na kilka frontów, jak zawsze” – powiedział prezydent.
Już od rana 23 lipca było wiadomo, że Rosja nie dotrzyma umowy zawartej 22 lipca o przywróceniu eksportu zboża z Ukrainy przez porty na Morzu Czarnym. Od rana ostrzeliwuje port w Odessie. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres "jednoznacznie potępia" ostrzał, ale ambasada ukraińska w Ankarze jest bardziej dosadna:
"Wystarczyły niecałe 24 godziny, aby Federacja Rosyjska przeprowadziła atak rakietowy na port w Odessie i zakwestionowała porozumienia i obietnice złożone ONZ i Turcji w dokumencie podpisanym wczoraj w Stambule.
Rosyjskie rakiety wystrzelone na Odessę to jakby Władimir Putin napluł w twarz sekretarza generalnego ONZ António Guterresa i prezydenta Turcji Recepa Erdoğana, którzy włożyli wiele wysiłku w osiągnięcie porozumienia, za które Ukraina jest wdzięczna.
Ukraina podkreśla potrzebę ścisłej realizacji umów o odnowieniu bezpiecznego eksportu ukraińskich produktów rolnych z trzech portów (Odessa, Chornomorsk i Jużnoje) przez Morze Czarne.
Wzywamy ONZ i Turcję do zapewnienia, że Rosja wypełni swoje zobowiązania w ramach bezpiecznego funkcjonowania korytarza zbożowego.
Rosja weźmie pełną odpowiedzialność za pogłębienie światowego kryzysu żywnościowego w przypadku, gdy osiągnięte porozumienia nie zostaną wypełnione".
Rosjanie ostrzeliwują port w Odessie. Do ataku dochodzi dzień po tym, jak Rosja i Ukraina podpisały umowę o ponownym otwarciu portów Morza Czarnego w celu wznowienia eksportu zboża. Umowa przewidywała bezpieczny przepływ ukraińskiego zboża z trzech południowo-zachodnich portów w obwodzie odeskim, w tym odeskiego.
„Wróg zaatakował morski port handlowy Odessa pociskami manewrującymi Kalibr; 2 pociski zostały zestrzelone przez siły obrony powietrznej; 2 uderzyły w infrastrukturę portu” – napisało na Telegramie Dowództwo Operacyjne Południe.
"W ciągu ostatnich 48 godzin toczyły się ciężkie walki, ponieważ siły ukraińskie kontynuowały ofensywę przeciwko siłom rosyjskim w obwodzie chersońskim, na zachód od Dniepru. Rosja prawdopodobnie próbuje spowolnić ukraiński atak za pomocą ognia artyleryjskiego wzdłuż naturalnej zapory rzeki Ingulet, dopływu Dniepru. Jednocześnie coraz bardziej zagrożone są linie zaopatrzenia sił rosyjskich na zachód od Dniepru" - czytamy w najnowszym podsumowaniu brytyjskiego Ministerstwa Obrony.
"Dodatkowe ukraińskie ostrzały spowodowały dalsze uszkodzenia kluczowego mostu Antoniwskiego, choć Rosja przeprowadziła tymczasowe naprawy. Od 22 lipca 2022 r. prawie na pewno był otwarty dla ograniczonego ruchu.
Nie udało się zweryfikować twierdzeń ukraińskich urzędników, że Rosja przygotowuje się do budowy alternatywnego, wojskowego mostu pontonowego przez Dniepr. Armia rosyjska traktuje priorytetowo utrzymanie zdolności mostów wojskowych, ale każda próba budowy przeprawy przez Dniepr byłaby operacją bardzo ryzykowną".
Zbiórkę zapoczątkował dziennikarz i publicysta Sławomir Sierakowski. Wsparło ją już ponad 186 tys. osób wpłacając już ponad 20,5 mln zł. (20 787 581 zł). Do końca zbiórki (i osiągnięcia potrzebnych 22, 5 mln zł) zostało 5 dni. Brakuje 1 712 419 zł.
Zbiórkę wsparli politycy/polityczki, sportowcy, aktorzy/aktorki, ludzie kultury i sztuki:
Od 20 lipca liczba dzienna osób przekraczających granicę polsko-ukraińską w kierunku Polski znowu jest wyższa niż w kierunku Ukrainy. Od wielu tygodni te liczby nie przekraczają 20-30 tys. osób dziennie (w każdą stronę).
5,5 mld dolarów - na tyle straty dla środowiska naturalnego Ukrainy w wyniku wojny wycenił minister ochrony środowiska - podaje Kyiv Independent
"Każde zawieszenie broni, które pozwoli Rosji zachować ukraińskie terytoria zajęte od czasu inwazji w lutym, tylko zachęci do jeszcze szerszego konfliktu, dając Moskwie bardzo potrzebną możliwość uzupełnienia i dozbrojenia się na kolejną rundę", mówił ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla amerykańskiego The Wall Street Journal.
Poniżej kilka cytatów z wywiadu z prezydentem Ukrainy:
"Zamrożenie konfliktu z Federacją Rosyjską oznacza przerwę, która daje Federacji Rosyjskiej przerwę na odpoczynek. Nie wykorzystają tej przerwy, aby zmienić swoją politykę lub zrezygnować z roszczeń do byłych republik radzieckich".
"[Rosja] To kaszalot, który połknął dwa regiony i teraz mówi: Zamrozić konflikt. Potem odpocznie i za dwa lub trzy lata zagarnie dwa kolejne regiony i znów powie: Zamrozić konflikt. I będzie szło dalej i dalej. Na sto procent."
"Otworzył usta, jak pyton, i pomyślał, że jesteśmy tylko kolejnym króliczkiem. Ale nie jesteśmy króliczkiem i okazało się, że nie jest w stanie nas połknąć - i tak naprawdę sam jest zagrożony rozdarciem".
"Przyszedł tu bez rozmowy, zabił ludzi, przesiedlił 12 milionów, a teraz mówi, że Ukraina nie chce negocjować. Oni po prostu mordują ludzi, niszczą miasta, wchodzą do nich, a potem mówią: 'Negocjujmy'. Z kim oni mogą rozmawiać? Ze skałami? Są pokryci krwią, a tej krwi nie da się zmyć. Nie pozwolimy im jej zmyć".
"Jestem wdzięczny tamtejszym ludziom [na Zachodzie]. Jest im ciężko, mają teraz wysokie ceny, cierpią dyskomfort z powodu tej wojny, z powodu kryzysów produkowanych przez Rosjan. Ale to jest kwestia wartości".
"Społeczeństwo wierzy, że wszystkie terytoria muszą być najpierw wyzwolone, a potem możemy negocjować o tym, co robić i jak moglibyśmy żyć w nadchodzących wiekach. Nasz naród jest przekonany, że możemy to zrobić. A im szybciej to zrobimy, tym mniej zginie".
"Wolelibyśmy wyzwolić się w sposób, który nie jest militarny i oszczędzić życie. Ale mamy do czynienia z tym, z kim mamy do czynienia. Dopóki nie dostaną w twarz, niczego nie zrozumieją".
Najważniejsze wydarzenia w piątek 22 lipca
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze