0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

“Specjalna operacja” w Ukrainie miała się skończyć do 6 marca. Bo przecież to czas obchodów Dnia Kobiet, kiedy wręcza się im kwiatki, a nie informacje o śmierci bliskich na froncie. Także spotkanie z kobietami z rosyjskich linii lotniczych powinno było być rytualne - Putin powinien im pogratulować, przypomnieć szczytną przyszłość kobiet-lotniczek i złożyć życzenia. Tak też zaczął:

„Prezydent pogratulował uczestnikom spotkania zbliżającego się 8 marca i życzył wszystkiego najlepszego. Zauważył, że na początku ubiegłego wieku w lotnictwie w naszym kraju pojawiły się pierwsze kobiety, znakomicie sprawdziły się podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, znamy wszystkie te słynne nazwiska pułków kobiecych, jak walczyły. A teraz [kobiety] pracują na wszystkich stanowiskach” - czytamy w depeszy TASS.

Ale potem już nie było rutynowo. A sceneria wyglądała też na nadzwyczajną (patrz zdjęcie): Putin pokazany jest nie samotnie, u szczytu długiego białego stołu, ale pośrodku, w otoczeniu młodziutkich stewardess i pracowniczek obsługi, które słuchają go w skupieniu.

Pewnie wybrano je do tego spotkania wiele tygodni temu.

Nadzwyczajny jest też kontekst historyczny. Władza w Rosji ma prawo bać się kobiet. To bunt kobiet właśnie (a nie partii politycznych) zmiótł w lutym 1917 roku reżim cara Mikołaja II. Manifestacja zorganizowana w Piotrogrodzie z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet szybko zmieniła się w antycarski wiec (8 marca to wedle starego kalendarza 23 lutego - tak właśnie wybuchła Rewolucja Lutowa). 105 lat temu w mieście nie było co jeść, nie było czym ogrzewać domów - a zima była sroga. Sensu wojny ludziom władza nie wytłumaczyła.

Sobotnie wystąpienie Putina miało charakter pogawędki. Ale zawierało jasny przekaz, który prezentujemy w punktach (tak jak robiły to rosyjskie agencje, które rzuciły się do sprawozdawania pogawędki przywódcy z okazji Dnia Kobiet).

To już druga - w ciągu dwóch dni - próba Putina wyjaśnienia obywatelom, o co chodzi z Ukrainą. O pierwszej pisaliśmy tu:

Przeczytaj także:

Putin tłumaczy (się) kobietom

  1. Putin zapewnia kobiety, że ani jeden poborowy nie bierze udziału w działaniach Sił Zbrojnych Rosji na Ukrainie. “Władze rosyjskie nie planują angażować w operację powołanych na szkolenie rezerwistów”. Putin dziękuje wolontariuszom, którzy chcieli przyłączyć się do akcji, ale zaznacza, że nie jest to wymagane (co zapewne ma znaczyć, że jeśli na wojnie poległ ktoś, kto nie był żołnierzem kontraktowym, to na ochotnika).
  2. Jeśli chodzi o podstawowe artykuły spożywcze, to mimo sankcji Rosja jest w pełni samowystarczalna.
  3. Wszystkie emerytury i świadczenia socjalne w Rosji będą indeksowane zgodnie z planem.
  4. Decyzja Putina o “specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie” była trudna (czyli: nie podjął jej pochopnie).
  5. Nie można jej było ograniczyć tylko do Donbasu, gdyż inaczej siły ukraińskie stale otrzymywałyby [w Donbasie] wsparcie (trzeba pamiętać, że oficjalna nazwa operacji to "specjalna operacja w celu obrony Donbasu", co sugerowało Rosjanom, że dotyczy ona tylko Donbasu).
  6. Nie będzie stanu wojennego w Rosji: “Stan wojenny wprowadzany jest na wypadek agresji zewnętrznej, w Rosji takiej sytuacji obecnie nie ma i miejmy nadzieję, że nie będzie”.
  7. Wkrótce stworzony zostanie jednolity system wsparcia rodziny w Rosji.
  8. Wojsko Federacji Rosyjskiej na Ukrainie "walczy jednak o przyszłość". Nie ma wątpliwości, że rosyjska armia "rozwiąże wszystkie stojące przed nią zadania na Ukrainie".

Putin gawędzi z Zachodem

Przekaz dla Ukrainy i Zachodu jest - jeśli chodzi o treść - taki sam, jak od początku wojny. Wysiłek, jaki Putin wkłada w wyjaśnienie Rosjankom wojny, sprawia, że trudniej w tej części zauważyć zmianę tonu. Ale chyba się ona pojawia - Putin powtarza stare żądania (denazyfikacja, demilitaryzacja, denuklearyzacja), ale w taki sposób, by dało się je sprowadzić do jakichś konkretnych ruchów zrozumiałych dla Ukrainy i Zachodu. Jakby mogło chodzić o szczegóły do rozmowy.

Putin w pogawędce do kobiet mówi:

  1. Wprowadzane sankcje zachodnie są podobne do wypowiedzenia wojny, ale "dzięki Bogu, jeszcze do tego nie doszło" (więc nie tylko nie będzie stanu wojennego, ale też nie traktujemy Zachodu jako strony wojny).
  2. Federacja Rosyjska uzna natomiast wszelkie próby innych krajów ustanowienia strefy zakazu lotów nad Ukrainą jako udział w działaniach wojennych.
  3. Putin ma też nadzieję, że “strona ukraińska pozytywnie zareaguje na propozycje Federacji Rosyjskiej podczas rozmów na Białorusi”. Zwłaszcza że “prawie cała infrastruktura wojskowa Ukrainy została zniszczona, eliminacja obrony przeciwlotniczej została praktycznie zakończona”.

Putin uspokaja Ukrainę?

Zmianę tę widać głównie dlatego, że Putin tłumaczy się kobietom, a więc chce, by go zrozumiano, by z nim rozmawiano. Nie wydaje rozkazów. Tłumaczy zaś, że chodzi mu o:

  1. Neutralny status Ukrainy - jest on potrzebny, aby kraj ten nie wstąpił do NATO.
  2. Ukraina ma też wymienić sobie część (?) rządu. “W Rosji są radykałowie, ale nie są oni częścią rządu i struktur władzy, jak na Ukrainie” (pogląd, że radykał nie może być w rządzie, to nie to samo, co twierdzenie, że cały rząd jest do wymiany).
  3. Ukraina ma też wg Putina przestać opowiadać, że chce odzyskać status nuklearny: “Teraz [w Ukrainie] mówią o uzyskaniu statusu nuklearnego, czyli o zdobyciu broni jądrowej. Nie możemy ignorować takich rzeczy! Zwłaszcza że wiemy, jak ten tak zwany Zachód zachowuje się wobec Rosji". Jak wyjaśnił Putin, Ukraina ma kompetencje nuklearne od czasów sowieckich. „A jeśli chodzi o wzbogacanie i materiały jądrowe, mogą zorganizować tę pracę” – powiedział Putin. Ponadto, “Kijów ma kompetencje rakietowe": „Będą budować i robić to. Pomogą też to zrobić zza oceanu” - mówił Putin, co z kolei bardziej wygląda na wstęp do drobiazgowych negocjacji wojskowych, niż zapowiedź likwidacji ukraińskiej armii.

Przed spotkaniem z kobietami Putin odwiedził ośrodek szkoleniowy Aerofłotu. Sfotografował się za sterami samolotu. A flagowa rosyjska linia lotnicza ogłosiła właśnie, że od 8 marca, czyli Dnia Kobiet, zawiesza wszystkie połączenia zagraniczne w związku z komplikacjami spowodowanymi przez zachodnie sankcje.

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze