Zawieszenie stosowania kilku przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym przez SN nie wpłynie na działania Izby Dyscyplinarnej. Jej prezes jest zupełnie niezależny od I Prezesa SN. Będzie mógł pod byle pretekstem usuwać z zawodu sędziów i innych prawników. Chyba że Naczelny Sąd Administracyjny zawiesi nabór do SN
Zawieszenie stosowania niektórych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym nie rozwiązuje wszystkich jego problemów wynikających z ustawy. Dotyczy jedynie sędziów po 65. roku życia, którzy złożyli oświadczenia woli o dalszym orzekaniu. Jest ich kilkunastu, a sędziów młodszych od nich zostało w SN 47, podczas gdy wszystkich miejsc jest 120.
Nawet jeśli prezydent i Krajowa Rada Sądownictwa - wbrew swoim zapowiedziom - podporządkują się decyzji Sądu Najwyższego lub ewentualnemu wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości UE, nie zatrzyma to naboru na nowe miejsca w Sądzie Najwyższym, który prowadzi teraz KRS.
W najbliższych tygodniach w całości zostaną obsadzone dwie nowe izby: Dyscyplinarna oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Pierwsza będzie odpowiedzialna za sądzenie przewinień przedstawicieli zawodów prawniczych oraz rozpatrywanie odwołań od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa.
Druga zajmie się skargami nadzwyczajnymi od wyroków wydawanych w ciągu ostatnich 20 lat, a także m.in. rozpatrywaniem protestów wyborczych, odwołań od uchwał KRRiT i decydowaniem o ważności wyborów i referendów.
Nawet jeśli prof. Małgorzata Gersdorf pozostanie na stanowisku I Prezesa SN, to nie będzie miała wpływu na nowe izby. Bowiem to prezesi poszczególnych izb, a nie prof. Gersdorf, przydziela sprawy i wyznacza składy orzekające.
Sędziowie wybrani przez przejętą przez PiS Krajową Radę Sądownictwa będą mieli totalną kontrolę nad karaniem prawników i sądzeniem kluczowych spraw politycznych.
Jeśli PiS-owi ostatecznie uda się usunąć sędziów po 65. roku życia, dodatkowo zwolnią się miejsca w dwóch z trzech “starych izb”, których prezesi zostali wybrani na trzyletnie kadencje w sierpniu 2016 roku.
65 lat ukończyli prezes Izby Karnej Stanisław Zabłocki i prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Józef Iwulski. Na stanowisku powinien za to wytrwać Dariusz Zawistowski kierujący Izbą Cywilną, urodzony w 1959 roku.
Ustawa o Sądzie Najwyższym, przygotowana przez prezydenta i poprawiona w Sejmie przez PiS, daje Izbie Dyscyplinarnej niezależność o wiele większą niż pozostałym izbom.
Według doniesień “Gazety Wyborczej” do Izby Dyscyplinarnej kandyduje Mariusz Muszyński, sędzia dubler, który de facto kieruje obecnie Trybunałem Konstytucyjnym.
Jak przewiduje Ewa Siedlecka, może zostać wyznaczony na tymczasowego I Prezesa na miejsce prof. Gersdorf, a następnie na prezesa Izby Dyscyplinarnej. I może, podobnie jak robił to z pracownikami i sędziami TK, dręczyć i upokarzać sędziów SN, by zmusić ich do odejścia.
Ustawa o SN daje wszystkim sędziom do końca września możliwość opuszczenia stanowiska z zachowaniem uposażenia sędziego w stanie spoczynku. Muszyński zapewne będzie próbował przekonać ich, że jeśli zostaną, to w końcu i tak wyrzuci ich dyscyplinarnie pod byle pretekstem. A wtedy przestaną być sędziami i stracą stan spoczynku, czyli także związane z tym wysokie wynagrodzenie.
Zapełnienie Sądu Najwyższego nominatami PiS nie jest jednak przesądzone. Nabór wciąż trwa, Krajowa Rada Sądownictwa nie oceniła jeszcze żadnej kandydatury. Gdy tylko poda wyniki konkursu, odrzuceni przez nią kandydaci będą mogli odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Ostatnia nowelizacja ustawy o SN co prawda utrudniła planowaną obstrukcję naboru, bo złożenie odwołania do NSA nie wstrzymuje uprawomocnienia się decyzji KRS o powołaniu sędziego na stanowisko w SN. Mimo to niektórzy kandydaci do SN złożyli swoje kandydatury specjalnie po to, by móc skorzystać ze ścieżki odwoławczej.
Być może liczą na to, że skład sędziowski, który będzie rozpatrywał ich odwołania, zrobi to samo, co zrobili sędziowie SN: skieruje pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Sędziowie NSA mogliby na przykład zadać pytanie o to, czy procedura naboru sędziów do SN gwarantuje dostatecznie prawo do niezawisłego sądu, skoro kadencja członków Krajowej Rady Sądownictwa została przerwana, a ich następców powołał Sejm.
I podobnie jak sędziowie SN, mogliby zawiesić działanie przepisów ustawy o KRS w odniesieniu do naboru do Sądu Najwyższego.
Do tego potrzebna byłaby jednak nie lada determinacja. Prokurator generalny już pogroził sędziom SN odpowiedzialnością karną. Sędziowie NSA mogą spodziewać się tego samego.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze