Dziarscy mężczyźni wyśmiewali w TVP nastoletnią dziewczynę. To Michał Rachoń i jego goście komentowali decyzję magazynu „Time”, by przyznać tytuł Człowieka Roku Grecie Thunberg. Poza tradycyjnym zestawem obelg, że Szwedka jest za młoda i za głupia, Rachoń zestawił ją z innymi ludźmi roku „Time'a"- Hitlerem i Stalinem. Nie dodał, że był nim też Jan Paweł II
Człowiekiem roku 2019 magazynu „Time” została Greta Thunberg. O Grecie z tej okazji pisał już w OKO.press Robert Jurszo. Polska i światowa prawica starają się młodą Szwedkę zdyskredytować, podkreślając jej młody wiek i próbując udowodnić, że jest sterowana przez przemysł energii odnawialnej.
Arsenał argumentów jest spory. O strategiach lekceważenia Szwedki pisaliśmy w tekście „Hejt na Gretę Thunberg. Prawica nie ma zahamowań w opluwaniu nastolatki”. W tę dyskusję finezyjnie włączył się Michał Rachoń z TVP.
W programie „Jedziemy” w TVP Info 12 grudnia 2019 wprowadził jednak małą innowację: zestawił Thunberg z... Hitlerem i Stalinem.
Gośćmi Rachonia byli publicysta „Gazety Polskiej” Adrian Stankowski, raper Wujek Samo Zło i założyciel rockowej grupy Apteka Jędrzej Kodymowski.
Rachoń zapytał, co o przyznaniu Thunberg tytułu „Człowieka Roku” sądzi Kodymowski.
Jędrzej Kodymowski: „Poważnie nie chciałbym tego komentować. Tutaj mamy do czynienia z młodą osobą, która została tak dosyć mocno wpuszczona w tematy, które nie są w ogóle adekwatne do jej wieku”.
Rachoń: „Ktoś decyduje, żeby ją wpuścić, również na okładkę magazynu”.
Kodymowski: „Jeżeli chodzi o okładkę »Time«, to mieliśmy tam różne postacie na przestrzeni lat, od połowy XX wieku do naszych czasów”.
Rachoń: „Greta Thunberg powinna się niepokoić! Zobaczmy w takim razie, kto na okładce magazynu »Time« w historii był. To oczywiście nie są wszyscy. Wśród ludzi roku znajdowali się:
Po tej szóstce pojawiła się Greta Thunberg".
„Wszyscy wymienieni bardzo troszczyli się o przyrodę, kochali bardzo sarenki” – skomentował Stankowski.
W studiu TVP śmiechom czterech panów, którzy nie przejmują się zmianami klimatu, nie było końca.
Rachoń zastosował niezwykle toporną metodę propagandy. Polega ona na połączeniu osoby, którą chcemy zdyskredytować, z ludźmi, ideami czy wydarzeniami, które kojarzą się jak najgorzej. TVP robi to nieustannie – z Tuskiem, Adamowiczem, Wałęsą i kolejnymi osobami z opozycji.
Zamykając temat, prowadzący programy „Jedziemy” krótko wspomniał, że na okładce „Time’a” znajdowały się również pozytywne postaci. Tutaj mówił już jednak tylko o okładkach – nie o „ludziach roku”. Pracownik TVP tworzył wrażenie, że Człowiek Roku to tytuł, którego trzeba się wstydzić, że otrzymują go ludzie, którzy czynią zło.
„Time” przyznaje tytuł Człowieka Roku od 1927 roku. Jego podstawowe założenie jest bardzo proste. Chodzi o osobę, która w minionych 12 miesiącach najmocniej wpłynęła na wydarzenia na świecie. Na lepsze lub gorsze.
Można więc człowieka roku „Time’a” nazwać „najbardziej wpływową osobą roku". W tym kontekście trudno dyskutować z wyróżnieniem w ten sposób Hitlera w 1938 roku czy Stalina w 1942.
Ale są tam też zupełnie inne osoby, które kojarzone są pozytywnie. „Time” nie wybiera człowieka roku ideologicznie. Są tam przywódcy lewicowi, prawicowi czy religijni, zwykli ludzie (sygnaliści w 2002 roku, protestujący obywatele w 2011), a także… komputer (w 1982 roku, aby zaznaczyć wejście w „erę informacji”).
Za pomocą metody manipulacji, której użył Rachoń, można stworzyć też inną listę. Specjalnie dla niego mamy kilku bohaterów prawicy, którzy razem z Gretą Thunberg dzielą tytuł człowieka roku „Time’a”:
W takim towarzystwie trudniej byłoby Rachoniowi i jego kolegom stroić sobie żarty ze Szwedki, która inspiruje świat do aktywniejszej walki ze skutkami zmieniającego się klimatu.
Nie mogliby też kpić, jak Stankowski, że wszyscy „troszczyli się o przyrodę”. Akurat Donald Trump nie jest zainteresowany chronieniem klimatu i aktywnie działa przeciwko wysiłkom ONZ, aby ograniczyć wzrost temperatury spowodowany antropogenicznym ociepleniem klimatu. Ale z osobą, z której na prawicy pod żadnym pozorem śmiać się nie wolno, jest już trudniej.
Jan Paweł II żył w czasach, gdy wprawdzie mówiło się już o zmianach klimatu, ale nie był to temat dominujący w debacie publicznej. Nawet on jednak zdawał sobie sprawę, że ludzkość ma problem z nadmierną konsumpcją, której efektem jest naruszenie równowagi ekologicznej.
W wydanej w 1991 roku encyklice „Centimus Annus” papież Polak pisał:
„Obok problemu konsumizmu budzi niepokój ściśle z nią związana kwestia ekologiczna. Człowiek, opanowany pragnieniem posiadania i używania, bardziej aniżeli bycia i wzrastania, zużywa w nadmiarze i w sposób nie uporządkowany zasoby ziemi, narażając przez to także własne życie.
U korzeni bezmyślnego niszczenia środowiska naturalnego tkwi błąd antropologiczny, niestety rozpowszechniony w naszych czasach. Człowiek, który odkrywa swą zdolność przekształcania i w pewnym sensie stwarzania świata własną pracą, zapomina, że zawsze dzieje się to w oparciu o pierwszy dar, otrzymany od Boga na początku w postaci rzeczy przezeń stworzonych".
Dalej Jan Paweł II:
„Człowiek mniema, że samowolnie może rozporządzać ziemią, podporządkowując ją bezwzględnie własnej woli, tak jakby nie miała ona własnego kształtu i wcześniejszego, wyznaczonego jej przez Boga, przeznaczenia, które człowiek, owszem, może rozwijać, lecz któremu nie może się sprzeniewierzać.
Zamiast pełnić rolę współpracownika Boga w dziele stworzenia, człowiek zajmuje Jego miejsce i w końcu prowokuje bunt natury, raczej przez niego tyranizowanej, niż rządzonej”.
Dziś takie poglądy to dla prawicowych publicystów "atak na polskie interesy" i dowód na "owładnięcie ideologią ekologizmu". Coś nam jednak mówi, że w TVP Info "ekologicznych odchyleń" papieża Polaka nikt krytykować nie będzie.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze