Po interwencji Jarosława Kaczyńskiego minister zdrowia refunduje leki z medycznej marihuany sprowadzane w drodze importu indywidualnego. Wbrew opowieści Radziwiłła dla pacjentów to droga przez mękę, a i to dostępne jest dla jednego schorzenia - padaczki lekoopornej. Jedna z małych pacjentek zmarła nim przyszedł lek
Jest grupa pacjentów, która ma indywidualny import produktów na bazie marihuany i te leki są dostarczane za darmo przez ministra zdrowia. Nie ma takiego problemu, który by polegał na blokadzie, niedostępności albo jakieś innej
Wersja Radziwiłła jest sprzeczna z faktami i odczuciami środowiska pacjentów i pacjentek. Zwłaszcza, że chwilę później minister mówił o marihuanie jako "śmiertelnym zagrożeniu" i "jako obywatel" podważał intencje ruchu pacjentów opowiadając, że "jest w tym drugie dno", bo chodzi o "promocję tego miękkiego narkotyku". Twierdził też, że są powody, by wątpić w skuteczność medycznej marihuany.
Produkty lecznicze na bazie konopi indyjskich (zwane potocznie marihuaną medyczną) są sprowadzane w skomplikowanym trybie tzw. importu docelowego. Od 4 marca - po interwencji Jarosława Kaczyńskiego, o której opowiadamy niżej - leki są refundowane.
Ministerstwo zdrowia 6 września poinformowało OKO.press, że od stycznia 2012 r. wszyscy ministrowie zdrowia wydali 99 "zapotrzebowań na sprowadzenie z zagranicy produktów zawierających marihuanę".
Od 4 marca 2016 wydane zostały też 34 zgody na refundację leków dla 21 pacjentów "leczonych z powodu lekoopornych napadów padaczkowych, u których wszystkie inne metody leczenia dostępne w Polsce okazały się nieskuteczne". Odmowę pacjenci otrzymali pięć razy.
Pacjenci sprowadzają cztery preparaty. Wszystkie są suszem z żeńskich kwiatów konopi, a różnią się stężeniem psychoaktywnego THC i działającego przeciwstawnie CBD. Mówiąc wprost jest to najlepszej jakości "trawka" - czysta, z odpowiednich gatunków konopii i ze starannie prowadzonych hodowli.
Podstawowe ograniczenie refundacji i importu docelowego medycznej marihuany polega na ograniczeniu jej do jednej choroby - lekoopornej padaczki u dzieci. Ciężko chore dzieci zawdzięczają tę możliwość Dorocie Gudaniec zwanej matką medycznej marihuany w Polsce. Gudaniec jest prezeską Fundacji Krok po Kroku, która od kilku lat walczy o życie i zdrowie siedmiololetniego syna Maxa. Chłopiec ma trisomię (tzw. zespół Downa) i choruje na padaczkę lekooporną.
Dramatyczne opowieści Gudaniec sprawiły, że temat medycznej marihuany przebił się do opinii publicznej, zwłaszcza, że pionierskie leczenie zestawem różnych środków na bazie marihuany, prowadzone przez dr Marka Bachańskiego, dało doskonałe wyniki - liczba napadów padaczki u Maxa spadła z kilkuset (!) dziennie do kilku lub kilkunastu miesięcznie.
Gudaniec była główną inicjatorką ruchu pacjentów i powołania Koalicji Medycznej Marihuany, która zabiega o umożliwienie chorym legalnego dostępu do marihuany.
W ruchu pacjentów uczestniczą kilkuset chorych na wiele chorób, zainteresowanych jest kilka tysięcy. Wiele osób leczy się na własną rękę korzystając z nielegalnie kupowanej marihuany, ryzykując, że będzie zanieczyszczona lub z nielegalnie sprowadzanych z zagranicy produktów, np. oleju RSO.
Naukowcy i lekarze spierają się o skuteczność medycznej marihuany, ale rośnie liczba doniesień o pozytywnych wynikach w leczeniu astmy (marihuana zwiększa przepustowość dróg oddechowych), jaskry (obniża ciśnienie płynu śródgałkowego), padaczki, zwłaszcza u dzieci, autoimmunologicznych chorób jelita grubego (w tym choroby Leśniowskiego-Crohna), a także zaburzeń neurologicznych (spastyka, drgawki) m.in. w stwardnieniu rozsianym, chorobie Alzheimera, stwardnieniu zanikowym bocznym. Marihuana jest skuteczna w zwalczaniu chronicznego bólu, łagodzi objawy AIDS i nowotworów (zwłaszcza po chemioterapii), pomaga w stanach terminalnych. Są też pojedyncze doniesienia o niszczeniu agresywnych nowotworów przede wszystkim glejaka mózgu.
Jedyny lek medycznej marihuany dostępny w polskich aptekach to Sativex (w aerozolu), ze wskazaniem do leczenia "sztywności mięśni występująccyh w stwardnieniu rozsianym"; w innych krajach leczy się nim także ból chroniczny.
Sativex kosztuje 2600-3200 złotych za opakowanie. Nie jest objęty refundacją.
Rodzice dzieci chorych na padaczkę lekooporną skarżą się, że załatwienie importu docelowego i - od niedawna - refundacji to droga przez mękę. Aby sprowadzić lek z zagranicy trzeba uzyskać:
Z tych pięciu kroków najłatwiejszy jest trzeci - w ministerstwie. Ale cały proces jest czasochłonny i kłopotliwy, a przecież mamy tu do czynienia z ludźmi często na granicy wytrzymałości, przerażonymi chorobą swoich dzieci.
Paulina Janowicz z Wrocławia, mama czteroletniej Oli, chorej na padaczkę z ciężkimi stanami bezdechu, przeszła cała procedurę. Miała już obietnicę, że lek do polskiej apteki dotrze przed końcem maja. Ale 6 maja Ola zmarła.
Decyzja o refundacji była bezpośrednim skutkiem osobistego spotkania Doroty Gudaniec z Jarosławem Kaczyńskim 27 kwietnia 2016. "Do bram piekła bym zapukała, aby ratować dziecko" - zaczyna na swoim blogu opis wizyty w Sejmie Gudaniec. Rozmowy z wicepremierem Gowinem ("wyraził poparcie"), posłem Cymańskim ("szarmancki") i ministrem Ziobro ("nie patrzy ludziom w oczy") utorowały drogę do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego. "Prezes Kaczyński z wysłuchał o co chodzi, obejrzał filmiki - ten drastyczny z napadem i ten radosny ze śmiechem Misiunia [Maxa], z uwagą wysłuchał argumentów medycznych, opowiedział o swoich własnych doświadczeniach z leczeniem bólu.
Prezes był swobodny, spokojny i uśmiechnięty, nie tym sztucznym uśmiechem chytrego kota, który się oblizuje po zeżarciu myszki. Powiedział, że jeśli choć jednemu dziecku można pomóc to trzeba zrobić wszystko, aby marihuana była dostępna.
9 kwietnia, w miesiąc po komunikacie ministra zdrowia o refundacji, Gudaniec wyraża swoje rozczarowanie: "Media od miesiąca trąbią o wielkoduszności prezesa Kaczyńskiego, o tym jak matka poruszyła jego serce historią ciężko chorego dziecka i jak to wskutek tego poruszenia prezesowi zrobiło się smutno i odmienił los pacjentów!!!".
Tymczasem losy ustawy przygotowanej przez obywatelską Koalicję Medycznej Marihuany toczą się niemrawo (dopiero 5 września została skierowana do komisji sejmowej), a refundacja nie objęła Sativexu - jedynego leku na bazie konopii dostępnego na rynku, ale bardzo drogiego.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze