Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska
W poniedziałek 21 stycznia tygodnik, którego współwłaścicielem jest senator PiS Grzegorz Bierecki, przyznał Piotrowi Glińskiemu, wicepremierowi i ministrowi kultury, nagrodę Człowieka Wolności. Tego samego dnia resort Glińskiego odmówił redakcji OKO.press informacji publicznej dotyczącej fundacji Biereckiego. Od decyzji odwołamy się do sądu
Tytuł Człowieka Wolności nadał wicepremierowi Glińskiemu tygodnik „Sieci”, wydawany przez spółkę Fratria.
Jej głównym udziałowcem jest spółka Spółdzielczy Instytut Naukowy, należąca do Grzegorza Biereckiego, jego brata - Jarosława (byłego radnego PiS w pomorskim sejmiku) i rodziny Adama Jedlińskiego (zmarłego w 2017 roku współtwórcy systemu SKOK; przyjaciela Lecha Kaczyńskiego).
Poniedziałkową galę towarzyszącą wręczeniu nagrody, senator Bierecki obserwował z pierwszego rzędu, u boku Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. W imprezie uczestniczyli także premier Mateusz Morawiecki, prezes Jarosław Kaczyński oraz inni czołowi przedstawiciele rządu i politycy PiS.
W czasie trwania imprezy na twitterowym koncie Sejmu objaśniano, że „Tytuł Człowieka Wolności otrzymują co roku ludzie, dla których wolność jest wartością najważniejszą, a jej obrona i szerzenie - codzienną powinnością”.
A ministerstwo kultury, cytowało na swoim profilu słowa premiera Mateusza Morawieckiego: „Kultura jest fundamentem wolności. Ten fundament laureat buduje niezwykle solidnie”.
Sam minister Gliński, odbierając wyróżnienie mówił, że właściwie politykom nie powinno się przyznawać nagród. „Polityka to ma być jednak służba i nic więcej.
Polityk nikomu nie robi łaski, że uczestniczy w wyborach, że sprawuje władzę (…) Polityk ma pracować, ma ciężko pracować na rzecz dobra publicznego, a nie kolekcjonować zaszczyty” - przekonywał.
Ale potem długo uzasadniał dlaczego jemu, jego resortowi i środowisku politycznemu nagroda za promowanie wolności jednak się należy.
Na koniec rozważał, jak politycy powinni "realizować wolność" w czasach postprawdy. „Powinniśmy pamiętać przede wszystkim, że
prawda (…) nie tylko jest najciekawsza, ale prawda jest w gruncie rzeczy najważniejsza. A może przede wszystkim powinniśmy pamiętać, że ona w ogóle jest, że prawda istnieje. I że nasze pragmatyczne, polityczne projekty wolnościowe muszą się przede wszystkim na tym najprostszym założeniu opierać” - mówił.
Tytuł przyznany Glińskiemu niemal od razu stał się przedmiotem drwin. Okazało się bowiem, że minister odebrał część obiecanej wcześniej dotacji Europejskiemu Centrum Solidarności w Gdańsku, czyli placówce, która upamiętnia polską drogę do demokracji i wolności właśnie.
Resort kultury odmawiał dziennikarzom informacji i komentarza w tej sprawie.
W czwartek, 24 stycznia, gdy o odebranie dotacji zapytał Glińskiego w radiu RMF Robert Mazurek, minister przerwał rozmowę i wyszedł ze studia.
Później wyjaśniał na Twitterze, że na wywiad zgodził się "tylko pod warunkiem nieporuszania tematów w jakichkolwiek sposób związanych z tragiczną śmiercią prezydenta Pawła Adamowicza" (pisownia oryginalna).
Poseł Michał Szczerba z PO komentował wówczas: „Człowiek Wolności SKOK nie chce tłumaczyć się z politycznych cięć budżetu Europejskiego Centrum Solidarności. A tak PiS przywitał #Rok Wolności #4Czerwca. Więcej small talku, selfie i przekąsek. Mniej trudnych pytań."
A Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej pisała: „Przypominam, że Gliński to człowiek wolności. Jemu wolno!"
To nie pierwszy i nie jedyny raz, gdy minister i jego resort próbowali uciec od obowiązku udzielania informacji.
W dniu, w którym wicepremier odbierał nagrodę Człowieka Wolności, nasza redakcja dostała odmowną odpowiedź ministerstwa kultury na wniosek o udostępnienie sprawozdań Fundacji Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie za lata 2012- 17.
Senator założył ją w listopadzie 2011 roku, krótko po tym, jak został wybrany z Podlasia do parlamentu. Fundacja ma prowadzić i wspierać działania w zakresie: kultury i sztuki, oświaty i wychowania, kultury fizycznej i sportu, pomocy społecznej i dobroczynności oraz opieki nad zabytkami i rozwoju regionalnego.
Prezesem fundacji jest żona senatora - Marzena Bierecka. W zarządzie zasiadają także jego dwaj synowie: Dominik i Jakub.
Ostatnio o fundacji było głośno, gdy „Gazeta Wyborcza” ujawniła nagranie rozmowy właściciela Getin Banku, Leszka Czerneckiego z ówczesnym szefem Komisji Nadzoru Finansowego, Markiem Ch.
Czarnecki wspominał w rozmowie, że Grzegorz Bierecki chciał ulokować w jego banku ogromną kwotę („nie pamiętam – sześćdziesiąt, siedemdziesiąt milionów złotych” - mówił), ale bank jej nie przyjął, obawiając się „podejrzenia o współudział w praniu brudnych pieniędzy jak się okaże [że] on te pieniądze ma nielegalnie wyciągnięte ze SKOKów”.
Po publikacji nagrań Bierecki ogłosił, że nigdy nie był w banku Czarneckiego i nie zamierzał być jego klientem.
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" ujawnili wówczas, że faktycznie to nie senator zabiegał o otwarcie rachunku w Getin Banku. Według ich relacji wiosną 2015 roku z Getin Bankiem skontaktowała się Krajowa SKOK.
Wystąpiła o „otwarcie rachunku technicznego/ podpisanie umowy lokat z Fundacją Grzegorza Biereckiego „Kocham Podlasie””. Bankowcy odmówili, bo dotarły do nich „informacje medialne na temat wszczęcia postępowania prokuratorskiego wobec fundacji”.
Było to nieporozumienie - media nie informowały wówczas o śledztwie dotyczącym fundacji Kocham Podlasie, lecz Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Na jej majątek składały się przez wiele lat wszystkie SKOKi działające w Polsce. W 2011 roku fundacja została zlikwidowana, a jej majątek przejęła założona przez braci Biereckich i Adama Jedlińskiego spółka SIN (dziś udziałowiec Fratrii). W 2015 roku, po zawiadomieniu z Komisji Nadzoru Finansowego, prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Jak wynika z ustaleń "Wyborczej", od decyzji Getin Banku odwoływał się Dominik Bierecki (jako członek zarządu fundacji Kocham Podlasie). Groził bankowi wytoczeniem sprawy sądowej, za brak zgody na otwarcie lokaty i złamanie zasady równości podmiotów.
OKO.press chciało sprawdzić, jakimi środkami dysponowała i czym dokładnie zajmowała się w ubiegłych latach Fundacja Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie. Niestety okazało się, że nie składa ona sprawozdań w sądzie rejestrowym (nie musi tego robić, jeśli nie prowadzi działalności gospodarczej).
Tak jak wszystkie fundacje, ma jednak obowiązek przesyłania sprawozdań do nadzorującego jej działalność ministerstwa. W tym przypadku jest to resort kultury.
We wniosku o udostępnienie tych sprawozdań powoływaliśmy się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Wcześniej wielokrotnie na jej podstawie różne resorty - w tym także resort kultury - udostępniały nam sprawozdania innych fundacji.
Tym razem ministerstwo kultury odpisało nam jednak, że „zgodnie z art. 12 ust 3 ustawy z 6 kwietnia 1984 r. o fundacjach (...) fundacja udostępnia do publicznej wiadomości sprawozdanie ze swojej działalności, które składa corocznie właściwemu ministrowi.
Tym samym w celu uzyskania powyższych dokumentów, należy zwrócić się do w/w fundacji z prośbą o ich udostępnienie.”
Z fundacją Kocham Podlasie nie sposób się jednak skontaktować. Nikt nie odbiera w niej telefonów. Nie otrzymaliśmy także żadnej odpowiedzi na maile wysłane na adres fundacji oraz do biura senatora Biereckiego i kancelarii jego syna.
Ministerstwo podtrzymuje jednak odmowę. "Stanowisko urzędu pozostaje w tej sprawie niezmienne" - napisało w odpowiedzi na nasze odwołanie.
Od decyzji odwołamy się do sądu administracyjnego.
Media
Władza
Grzegorz Bierecki
Piotr Gliński
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Dominik Bierecki
Fratria
Fundacja Kocham Podlasie
Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych
Jarosław Bierecki
Leszek Czarnecki
SKOK
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo - Kredytowe
Spółdzielczy Instytut Naukowy
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze