Resort sprawiedliwości dał delegację do orzekania w Sądzie Okręgowym w Krakowie sędziemu, który ma wyrok dyscyplinarny za to, że nie sporządził w terminie uzasadnień w kilkudziesięciu sprawach karnych i o wykroczenia. Resort podjął taką decyzję na prośbę Dagmary Pawelczyk-Woickiej (na zdjęciu), prezes sądu, nominowanej przez ministra Ziobrę
Sędzia z dyscyplinarką w życiorysie to Przemysław Wypych z Sądu Rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy. Pod koniec ubiegłego roku dostał delegację do IV wydziału karnego odwoławczego Sądu Okręgowego w Krakowie.
Delegacja sędziego do orzekania w wyższej instancji to swego rodzaju awans. Sędzia jest tam wysyłany niejako na próbę, by sprawdzić, czy poradzi sobie z bardziej skomplikowanymi sprawami. Delegacja często poprzedza stały awans do sądu wyższej instancji. Sędzia Wypych dostał delegację na rok. Decyzję o tym wydało ministerstwo sprawiedliwości.
Oburzyła ona środowisko krakowskich sędziów. Bo w ich ocenie byli lepsi kandydaci do pracy na delegacji w sądzie okręgowym. W sumie o to miejsce ubiegało się dziewięciu sędziów.
Ponadto sędzia Wypych ma w życiorysie wyrok dyscyplinarny. W 2015 roku sąd dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym prawomocnie uznał go winnego dwóch przewinień dyscyplinarnych, za co wymierzył mu karę dwóch upomnień.
Sąd orzekł, że sędzia bez zawiadomienia prezesa sądu podjął w latach 2011-2013 dodatkowe zatrudnienie. Prowadził wykłady z różnych przedmiotów prawniczych w „różnych instytucjach dydaktycznych oraz organizacjach”.
Ponadto w latach 2011-2014 nie sporządził w terminie uzasadnień w kilkudziesięciu sprawach karnych i o wykroczenia. Cały wyrok dyscyplinarny jest dostępny na stronie Sądu Najwyższego.
Wyrok dyscyplinarny nie przeszkodził jednak nowej prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarze Pawełczyk-Woickiej, nominatce ministra Zbigniewa Ziobry i członkini nowej KRS obsadzonej sędziami wybranymi wbrew Konstytucji przez PiS i Kukiz'15.
To ona przedstawiła ministerstwu sprawiedliwości dziewięciu sędziów, którzy ubiegali się o delegację, wraz z informacją o ich dotychczasowej pracy. W piśmie do resortu napisała jednozdaniową opinię, że z uwagi na „staż i jego merytoryczne przygotowanie (co potwierdza opinia prezesa Sądu Rejonowego dla Krakowa Krowodrzy) sędzia sądu rejonowego Przemysław Wypych najbardziej zasługuje na delegację”.
Prezes Pawelczyk-Woicka przyznała też, że jej faworyt był karany dyscyplinarnie. Nie przeszkodziło to jednak ministerstwu sprawiedliwości, które z grona dziewięciu sędziów kandydujących na miejsce na delegacji, wybrało właśnie osobę wskazaną przez nią.
Na wniosek członków Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie sprawę zbadał prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie (też nominowany przez ministra Ziobrę). W połowie stycznia tego roku odpisał Kolegium, że Pawełczyk-Woicka dopełniła formalności. Uznał on też, że prezes sądu może rekomendować dowolnego kandydata i on nie może tego oceniać w ramach sprawowanego nadzoru nad sądem okręgowym.
OKO.press zapytało ministerstwo sprawiedliwości dlaczego dało delegację sędziemu po dyscyplinarce. Nie dostaliśmy odpowiedzi.
Pytania o delegację wysłaliśmy też do Sądu Okręgowego w Krakowie. Sąd poinformował nas, że odpowiedzi udzieli w trybie dostępu do informacji publicznej, maksymalnie w terminie 14 dni. To nowa praktyka w sądach. Mimo, że są w nich biura prasowe, które zgodnie z prawem prasowym powinny udzielać odpowiedzi jak najszybciej.
W poprzednich latach – przed „dobrą zmianą” w wymiarze sprawiedliwości – wyrok dyscyplinarny w życiorysie zamykał sędziom możliwość awansu w sądach. Za obecnej władzy to się zmieniło. Przykład sędziego Wypycha nie jest odosobniony. Resort sprawiedliwości chętnie korzysta z pracy takich sędziów i są oni w różny sposób premiowani, również awansami.
Po dyscyplinarkach są wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, który nadzoruje sądy powszechne, rzecznik KRS i jej członek Maciej Mitera, czy kilku sędziów, którzy pracowali na delegacjach w ministerstwie sprawiedliwości.
Jednocześnie obecna władza w wymiarze sprawiedliwości sama chce korzystać z postępowań dyscyplinarnych by, karać nimi sędziów, którzy bronią niezależności sądów i krytykują nową KRS oraz ministerstwo sprawiedliwości.
OKO.press pisało dwa dni temu, że postępowania dyscyplinarne zostały wszczęte wobec sędzi Moniki Frąckowiak i sędzi Olimpii Małuszek-Barańskiej. Rzecznik dyscyplinarny sądów powszechnych – nominat ministra Ziobry – zarzuca im rzekomą złą pracę. Ale to tylko pretekst, by ukarać je za działalność publiczną w obronie wolnych sądów.
Podobne dyscyplinarki za obronę niezależnych sądów grożą innym sędziom, których ściga rzecznik dyscyplinarny. Ich listę publikowaliśmy w OKO.press:
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze