Ministerstwo zarzuca nam, że napisaliśmy w artykule coś, czego nie napisaliśmy. Twierdzi, że "ewidentnym celem" publikacji "było podważenie zaufania do Ministerstwa Sprawiedliwości". Bez podstawy prawnej resort Ziobry domaga się "usunięcia nieprawdziwych informacji w terminie 3 godzin od momentu otrzymania niniejszego wezwania". Dlaczego akurat 3 godziny?
W środę 22 stycznia 2020 rano ujawniliśmy w OKO.press dane Kantara - jednej z największych w Polsce firm badających rynek, m.in. rynek reklamy. Według jej wyliczeń, wartość cennikowa reklam zamieszczonych w 2019 roku przez Ministerstwo Sprawiedliwości w serwisach Wirtualnej Polski wyniosła 125 mln zł.
"Ze względu na różnego rodzaju zniżki, faktycznie [resort] zapłacił wielokrotnie mniej. Nie wiadomo dokładnie ile, bo ani resort ani WP nie chcą tego zdradzić. Dane Kantara pokazują jednak skalę promocji ministerstwa. Wartość cennikowa zamieszczonych przez resort reklam jest większa niż wartość cennikowa reklam zamieszczonych np. przez razem wzięte Lidl, Allegro, Toyota, Orange, Tchibo, Bakoma i Provident. To znaczy, że resort zamieszczał albo więcej reklam od nich, albo w bardziej eksponowanych (droższych) miejscach, albo jedno i drugie" - pisaliśmy.
O 14:38 na adres mailowy autora artykułu i ogólny adres redakcji przyszło wysłane przez biuro prasowe ministerstwa "wezwanie do zaniechania publikowania nieprawdziwych informacji".
Biuro prasowe pisze w nim, że artykuł OKO.press zawiera "nieprawdziwe informacje i sugestie", "godzące w dobre imię Ministerstwa Sprawiedliwości jako urzędu administracji rządowej Rzeczypospolitej Polskiej".
Wzywa także "usunięcia skutków (...) naruszenia" poprzez:
W uzasadnieniu wezwania biuro pisze, że
Na koniec resort Ziobry grozi nam, że "w przypadku niezastosowania się do niniejszego wezwania Ministerstwo Sprawiedliwości podejmie wobec portalu internetowego OKO.press odpowiednie kroki prawne".
Żądania Ministerstwa są całkowicie bezpodstawne.
Resort twierdzi, że opublikowaliśmy "nieprawdziwe informacje i sugestie o tym, że na promocję Ministerstwa Sprawiedliwości przeznaczono w 2019 r. 125 mln zł.".
To nieprawda. Ani nie podaliśmy takich informacji, ani tego nie sugerowaliśmy. Wielokrotnie w tekście, zaznaczaliśmy, że 125 mln to cennikowa wartość opublikowanych reklam. Pisaliśmy:
"Dane Kantara są szacunkowe. Firma liczy reklamy zamieszczane przez poszczególne podmioty (np. Ministerstwo) w poszczególnych mediach (w danej gazecie, stacji telewizyjnej, portalu) i oblicza, ile kosztowałyby wszystkie reklamy, gdyby reklamodawca zapłacił za nie według stawek z oficjalnego cennika".
Oraz:
"Gdyby resort płacił WP za reklamy według oficjalnego cennika, musiały wyłożyć ponad 125 mln złotych. Ze względu na różnego rodzaju zniżki, faktycznie zapłacił wielokrotnie mniej. Nie wiadomo dokładnie ile, bo ani resort ani WP nie chcą tego zdradzić. Dane Kantara pokazują jednak skalę promocji ministerstwa.
Wartość cennikowa zamieszczonych przez resort reklam jest większa niż wartość cennikowa reklam zamieszczonych np. przez razem wzięte Lidl, Allegro, Toyota, Orange, Tchibo, Bakoma i Provident. To znaczy, że resort zamieszczał albo więcej reklam od nich, albo w bardziej eksponowanych (droższych) miejscach, albo jedno i drugie".
W wezwaniu do OKO.press Ministerstwo Sprawiedliwości oznajmia, że „nie podpisało żadnej umowy na reklamę resortu. Jedynie Fundusz Sprawiedliwości, realizując zalecenia pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli, przeprowadził w 2019 r. ogólnopolską akcję informacyjną dotyczącą możliwości uzyskania pomocy przez ofiary przestępstw".
Po pierwsze, nie wiadomo dlaczego ministerstwo niejako odcina się od Funduszu. Minister sprawiedliwości nadzoruje go i jest jego dysponentem. W ministerstwie zajmuje się nim Departament Funduszu Sprawiedliwości.
Po drugie, jak pokazuje wiele przykładów, w akcji promocyjnej Funduszu Sprawiedliwości (artykuły i wywiady sponsorowane) często jako rozmówcy występowali wiceministrowie sprawiedliwości. W tych publikacjach nie podkreślano odrębności Funduszu i ministerstwa. Przeciwnie: informowano, że to z inicjatywy resortu powstaje sieć ośrodków pomocy pokrzywdzonym, sprzęt i wozy strażackie trafiają do jednostek OSP itd.
Ministerstwo pisze też, że „kwota przetargu na promocję Funduszu Sprawiedliwości w 2019 r., o czym informowano w Biuletynie Informacji Publicznej, wynosiła 10 mln zł, z czego wydatkowano około 7 mln zł na wszystkie media, w tym radia, gazety, portale.”
Tymczasem wcześniej, w odpowiedzi na zapytanie adwokat Magdaleny Fertak resort informował, że „koszt realizacji kampanii informacyjno-promocyjnej Funduszu Sprawiedliwości (…) wynosi 14 mln 760 tys. zł.” Cytowaliśmy te dane w artykule z 2 kwietnia 2019 roku. Ministerstwo nie prostowało ich wówczas.
Podczas posiedzenia Komisji Finansów Publicznych 13 czerwca 2019 roku Urszula Dubejko, dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości mówiła w kontekście promocji Funduszu: "Przetarg ogłosiliśmy w sierpniu 2018 r. Natomiast właśnie przedłużające się procedury sprawiły, że ta płatność przesunęła się. Kwota pełna, na którą została zawarta umowa to tak około 14,5 mln.” oraz „Te 14 milionów... na to mieliśmy pieniądze z zeszłego roku i to, rzeczywiście, zostało wydatkowane (…)”.
Dodajmy, że Ministerstwo miało okazję odpowiedzieć na pytania dotyczące reklam w Wirtualnej Polsce, które do niego skierowaliśmy. Nie po raz pierwszy nie zrobiło tego jednak. Od kilku lat resort nie odpowiada także na inne nasze pytania dotyczące wydatków z Funduszu Sprawiedliwości itp.
Wezwanie Ministerstwa nie ma nie tylko podstaw merytorycznych, ale również prawnych. Dla wyjaśnienia "nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym" Prawo prasowe przewiduje właściwą formę - tą formą jest sprostowanie.
Zgodnie z ustawą Prawo prasowe, "sprostowanie powinno zostać nadane w placówce pocztowej operatora pocztowego lub złożone w siedzibie odpowiedniej redakcji". Adresatem sprostowania powinien być redaktor naczelny redakcji.
Sformułowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości "wezwanie" nie spełnia tych formalnych wymogów - zostało skierowane do autora i na ogólny adres redakcji.
Także według przepisów Prawa prasowego, redaktor naczelny ma obowiązek opublikować sprostowanie "w elektronicznej formie dziennika lub czasopisma" w terminie 3 dni roboczych od dnia otrzymania sprostowania.
"Wezwanie" do "usunięcia, w terminie 3 godzin od momentu otrzymania niniejszego wezwania, nie ma więc żadnego uzasadnienia w przepisach.
Na marginesie: zastanowił nas, dlaczego ministerstwo dało nam akurat 3 godziny, a nie kazało usuwać fragmentów tekstu np. w godzinę, albo "do zmroku"?
Pierwszy raz tego rodzaju wezwanie Ministerstwo skierowało do nas w związku z jednym z artykułów opublikowanych latem 2017 roku. Pytaliśmy je wówczas, w jakim trybie skierowało do nas wezwanie. Jerzy Kubrak, ekspert z Wydział Komunikacji Społecznej i Promocji, odpisał nam wówczas, że
"Była to stanowcza prośba skierowana do redakcji portalu OKO.press przez Wydział Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości w związku z zamieszczeniem nieprawdziwych informacji. "
"Przekazanie Państwu wezwania do zaniechania publikowania nieprawdziwych informacji jest wyrazem koncyliacyjnego stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości, które zwracając uwagę na nieprawdziwe informacje domaga się ich usunięcia przed zastosowaniem innych środków prawnych" - dodał później.
Władza
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Fundusz Sprawiedliwości
prawo prasowe
Wirtualna Polska
WP
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze