I nie jest to tylko rola polska, to jest rola międzynarodowa, w Polsce tę rolę pełni OKO, w Niemczech tę rolę pełni AUGE, w Rosji глаз, w Wielkiej Brytanii EYE, na Węgrzech SZEM. Pomóc może nawet gorsze oko, nawet zezowate może człowieka wyciągnąć z tarapatów - wykładał Piotr Pacewicz na urodzinach OKO.press
Publikujemy odczyt redaktora naczelnego Piotra Pacewicza zatytułowany „Rola oka w życiu Polaka, ze szczególnym uwzględnieniem czterech innych narodów oraz perspektywy indywidualnej autora z lat 70.” wygłoszony podczas uroczystości rocznicowych OKO.press 26 czerwca 2018 roku o 19:30, nad Wisłą w Warszawie
Szanowni Zebrani, droga Rodzino OKO.press!
Chciałbym przedstawić odczyt zatytułowany „Rola oka w życiu Polaka, ze szczególnym uwzględnieniem czterech innych narodów oraz perspektywy indywidualnej autora z lat 70.”.
Bo rola OKA jest duża, bardzo duża, zarówno w wymiarze narodowym, jak i indywidualnym, o tym drugim będę mówił na koniec.
I nie jest to tylko rola polska, to jest rola międzynarodowa, w Polsce tę rolę pełni OKO, w Niemczech tę rolę pełni AUGE, w Rosji глаз, w Wielkiej Brytanii i USA EYE, na Węgrzech SZEM.
W czasie wykładu będę odwoływał się do tych języków. Niemieckiego ze względu na powiązania polityczne i kapitałowe naszej redakcji. Rosyjskiego, by ułatwić prace trollom, którzy odwiedzają naszą stronę. Angielskiego, wiadomo. A węgierskiego na wypadek, gdyby władzom udało się zamienić Warszawę w Budapeszt.
Rolę oka w mediach, a w szczególności OKO.press najlepiej wyraża powiedzenie, że chodzi o to, by mieć oko na to, co robią władze. W każdej epoce tak jest. Mieć oko jest tu słowem kluczem. Chciałbym to potwierdzić z państwa udziałem, żeby uniknąć takiej jednostronnej relacji, że tylko ja mówię, a wy tylko słuchacie. Poćwiczmy skandowanie:
Jak widać, ten polski obrazowy idiom został zapożyczony przez aż cztery języki. Taką ekspansję polszczyzny najlepiej wyjaśnia teoria prof. Zybertowicza, z którym OKO.press się zwykle nie zgadza, ale tu przyznaje mu rację. Oto polska dobra zmiana staje na drodze „zwichrowanemu walcowi demoliberalnych konwulsji”. Okazuje się, że rzeczywiście dochodzi do „rekonstytucji narodu polskiego”, powstania „tkanki narodotwórczej zdolnej do kolejnego zrywu”. Ta tkanka uwodzi inne narody, inne języki. Bogactwo polszczyzny podbija cały zachodni świat. Zamiast depolonizacji Polski mamy językową polonizację Zachodu.
Po wyborach 2015 w mgnieniu oka
Polska się zmieniła, stało się to po prostu na naszych oczach. Widać na pierwszy rzut oka, że wszystko toczy się teraz pod okiem jednej partii:
Stoimy oko w oko z groźbą populistycznej autokracji wyborczej. Co mamy robić? Powiedzmy to sobie prosto w oczy, trzeba patrzeć na Polskę swoimi oczami, zwłaszcza, że ludzie władzy potrafią kłamać w żywe oczy.
Prosto w oczy – i znowu polski idiom podbija inne narody: geradeaus in den Augen, straight in eyes, egyenes a szemében, прямо в глаза.
Trudno proszę państwa powiedzieć, byśmy rozmawiali tu w cztery oczy, ale jak okiem sięgnąć stoją tu ludzie, których coś łączy: nie chcemy po prostu iść z Polski gdzie oczy poniosą, chcemy reagować na to, co kłuje nas w oczy.
Chcemy mieć naszą demokrację i sprawy naszego państwa na oku, bo wierzymy, że mamy dobre oko do pilnowania polskich spraw:
Aby jednak zrozumieć co się dzieje, musimy najpierw to zobaczyć na własne oczy.
Nie możemy spuścić oka z polityków.
Jako naoczni świadkowie musimy zachować zdolność dziwienia się, robić wielkie oczy na widok tego, co się dzieje! Jak źrenicy oka musimy strzec polskiej demokracji.
Musimy mieć oczy otwarte,
Sztuka polega na tym, żeby nie odwracać oczu od tego, co się dzieje, nawet jeżeli nie dowierzamy własnym oczom.
Nie możemy Polski, ale też Rosji, Anglii, Niemiec i Węgier tracić z oczu:
Nawet jak nam oko bieleje na widok tego, co dzieje się w Polsce. Bielejące polskie oko jakże pięknie brzmi w innych językach:
Nie zamykajcie oczu na to, co dzieje się w Polsce!
Musimy oczy wypatrywać w oczekiwaniu na propozycje sił demokratycznych: ruchów obywatelskich, partii politycznych, także tych, które dopiero powstaną. Musimy, że tak powiem, pożerać oczami każdą dobrą propozycję. Nie wolno nam patrzeć na nich złym okiem:
Nie chodzi o zawierzenie siłom prodemorkatycznym bezkrytycznie. Nie wystarczy rzucić okiem na to, co proponują, trzeba sprawdzać czy nie ograniczają się do tego, że puszczają do nas perskie oko, że się mizdrzą, przewracają oczami.
Żyjmy w dylemacie między sztuczną jednością, a sporem. Spierajmy się, ale bez skakania sobie do oczu. Musimy mieć oko także na siły obywatelskie i opozycję, żebyśmy nie musieli za nią świecić oczami
Ale jak tylko jakiś pomysł wam wpadnie w oko, to go wspierajcie, patrzcie przychylnym okiem. Bo ogólnie siłom demokratycznym dobrze z oczu patrzy.
A wtedy doczekamy czasów, gdy staniemy przed dylematem rozliczania obecnej władzy. Czy stosować zasadę oko za oko:
I na koniec. Nie wolno nam stracić z oczu tego, co najważniejsze, czyli tego, co ma być dalej. Musimy patrzeć oczami wyobraźni:
Na zakończenie parę słów o roli OKA w życiu jednostki, na własnym przykładzie. Cofnę się pamięcią do połowy lat 70. gdy drżałem przed służbą wojskową. Podjąłem próby uzyskania kategorii D kolejno przy pomocy:
Wszystko bez skutku.
I wtedy zaprzyjaźniony lekarz zauważył mojego zeza. Zez był moim utrapieniem, zwłaszcza przed operacją, w szkole przyzwano mnie jedno oko na Maroko, a drugie na Kaukaz.
Ale ten sam zez utajony oka lewego mnie uratował. Dostałem kategorię D:
niezdolny do czynnej służby wojskowej, o której mowa w pkt 1, w czasie pokoju, z wyjątkiem niektórych stanowisk służbowych przeznaczonych dla terytorialnej służby wojskowej;
Uzasadnienie: Brak jednoczesnego widzenia obuocznego z ostrością wzroku gorszego oka mniejszą niż 0,5 do 0,1 z korekcją optymalną.
Gorsze oko, nawet zezowate, może okazać się dobrym okiem, pomocnym okiem, może człowieka wyciągnąć z tarapatów.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze