Zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie potwierdzają, że obrońcy obwodu ługańskiego wycofali się z Lisiczańska. "Wrócimy dzięki naszej taktyce" - zapewnia prezydent Wołodymyr Zełenski, licząc na kolejne dostawy nowoczesnej broni. Ukraińska flaga wróciła na okupowaną do niedawna Wyspę Węży.
Kończymy naszą relację na dziś. Dziękujemy Państwu za uwagę - i zapraszamy jutro. A oto najważniejsze wydarzenia 131 dnia wojny, czyli poniedziałku, 4 lipca.
Rosyjska spółka zależna polskiej sieci handlowej LPP SA (marki Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay) Re Trading zmieniła właściciela na Far East Services-FZCO - zarejestrowaną w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – podaje RIA Nowosti. I tak, zgodnie z wyciągiem z rejestru, Far East Services-FZCO otrzymało 95%, a kolejne 5% trafiło do Anny Piliuginy, dyrektorki generalnej LPP SA w Rosji. W maju LPP ogłosił, że sprzedaje rosyjską firmę chińskiemu konsorcjum i opuszcza Rosję. Kupujący nie nabędzie prawa do używania nazw i znaków towarowych marek odzieżowych należących do LPP SA, ale nabędzie prawo do sprzedaży wszystkich towarów należących do rosyjskiej spółki. Później sklepy należące do LPP zaczęły się otwierać w rosyjskich centrach handlowych, ale pod nowymi nazwami - RE, Cr, M, XC i Sin. Z końcem marca Grupa LPP zamknęła swoje ostatnie sklepy w Rosji. Wcześniej firma całkowicie zawiesiła dostawy towarów do kraju, inwestycje i plany rozwoju oraz wstrzymała sprzedaż internetową produktów wszystkich swoich marek.
Wpis opracowała Agnieszka Jędrzejczyk, autorka poświęconego przekazom rosyjskiej propagandy cyklu GOWORIT MOSKWA.
Ukraińcy wycofali się z Łysyczańska i miejscowości położonych na jego obrzeżach, zanim doszło do domknięcia przez Rosjan pierścienia okrążenia miasta. Ewakuacja rozpoczęła się jeszcze w nocy z czwartku na piątek i była kontynuowana w nocy z piątku na sobotę. Ukraińcom udało się wyprowadzić z miasta zarówno jego garnizon, jak i jego sprzęt – w tym ciężkie pojazdy i artylerię. Droga odwrotu wiodła na północ od Zołotariwki – być może w pierwszej fazie wycofania wykorzystano jeszcze szosę wiodącą przez tę miejscowość do Siewierska (choćby do przewiezienia środków artyleryjskich) - pisze w najnowszej analizie z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE Witold Głowacki. Przeczytaj całość!
28-letni Aiden Asli, obywatel Wielkiej Brytanii, który był ukraińskim żołnierzem piechoty morskiej, został pojmany przez siły rosyjskie w oblężonym Mariupolu w kwietniu. W cywilu był pracownikiem opieki społecznej w Nottinghamsire. Władze samozwańczej "Donieckiej Republiki Ludowej" postawiły go przez tzw "Sądem Najwyższym" tego parapaństwa - ten zaś skazał go na śmierć za "zbrojną próbę obalenia ustroju DRL" oraz "działalność najemniczą. Aslin został pojmany wraz z 48-letnim Brytyjczykiem Shaunem Pinnerem, który również został skazany na śmierć za „działalność najemniczą” i „terroryzm” przez ten nie mający żadnego umocowania w prawie międzynarodowym sąd.
"Chcę podkreślić bardzo dobrą, propaństwową i merytoryczną atmosferę spotkania i bardzo merytoryczne wypowiedzi. To nie była żadna polityczna debata, tylko konkretna rozmowa na temat ważnych polskich spraw i bardzo konkretnych kwestii związanych z bezpieczeństwem "- mówił prezydent Andrzej Duda po zakończonym po południu posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Dotyczyło ono sytuacji na Ukrainie i postanowień szczytu NATO w Madrycie. Wzięli w nim udział liderzy opozycji i partii koalicji rządzącej, premier ministrowie obrony i spraw wewnętrznych, marszałkowie Sejmu i Senatu. Duda stwierdził, że przedstawił liderom opozycji i pozostałym politykom zarówno oficjalne ustalenia szczytu w Madrycie, jak i treść i opis atmosfery kuluarowych rozmów tam prowadzonych.
"Wypowiadał się również pan premier Mateusz Morawiecki, bardzo ważnym elementem tej debaty, poza tymi informacjami, które przedstawiłem i które przedstawili też przedstawiciele rządu, były również wypowiedzi i pytania, zgłoszone przez pozostałych uczestników posiedzenia RBN, przez przedstawicieli opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej" - mówił po posiedzeniu Duda. Podziękował też wszystkim uczestnikom.
"Myślę, że śmiało mogę powiedzieć wszystkim moim rodakom - politycy ze wszystkich stron sceny politycznej do kwestii bezpieczeństwa Polski podchodzą absolutnie ponad wszelkimi podziałami, bardzo poważnie" - mówił Duda.
"Odbudowa Ukrainy poprzez uruchomienie planu naprawczego o wartości 750 miliardów dolarów jest wspólnym zadaniem całego demokratycznego świata" - mówił w wystąpieniu online prezydent kraju Wołodymyr Zełenski podczas odbywającej się w szwajcarskim Lugano międzynarodowej konferencji poświęconej pomocy dla Ukrainy i powojennej odbudowie tego kraju.
Premier Ukrainy Denys Szmyhal przedstawił natomiast szacunki dotyczące skali bezpośrednich strat w infrastrukturze i mieniu spowodowanych przez rosyjską agresję. Już teraz ich wartość przekroczyła 100 miliardów dolarów.
Proponowany plan odbudowy kraju miałby się składać z 3 zasadniczych etapów. W pierwszym - uruchamianym natychmiast - odbudowywane miałyby być elementy infrastruktury krytycznej - jak np zapory wodne, mosty, elektrownie itp. W drugim - średnioterminowym - obejmującym lata 2023-2026 prowadzona miałaby być kompleksowa odbudowa kraju ze zniszczeń wojennych - w tym placówek edukacyjnych, służby zdrowia, dzielnic mieszkalnych. W trzecim, długoterminowym etapie wreszcie - w latach 2026-2032 - Ukraina miałaby przejść kompleksową transformację gospodarczą, cyfrową i energetyczną - by osiągnąć perspektywę członkostwa w Unii Europejskiej.
W dwudniowej konferencji w Lugano biorą udział m.in. premier Ukrainy Denis Szmyhal, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, premier Czech Petr Fiala, szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss i przedstawiciele międzynarodowych instytucji finansowych.
Tymczasowa “administracja” obwodu chersońskiego, która do tej pory zapowiadała, że jej jedynym celem jest ustabilizowanie życia i zorganizowanie referendum, w którym mieszkańcy zdecydują o dalszym losie ich ziemi, założyła właśnie “rząd”. „Ja, szef obwodowej administracji państwowej w Chersoniu, Władimir Saldo, po przestudiowaniu doświadczeń budowania struktur władzy w regionach Federacji Rosyjskiej, postanowiłem utworzyć rząd regionu Chersoniu i wybrać najlepszy personel nie tylko wśród mieszkańców regionu Chersoniu, ale także wśród rosyjskich specjalistów i menedżerów” - ogłosił szef “administracji” najeźdźczej, lokalny polityk posługujący się do niedawna imieniem Wołodymyr. Saldo powiedział, że rząd regionu Chersoniu stanie się “pełnoprawną władzą, a nie tymczasową administracją”. “Prezesem rady ministrów” został Siergiej Elisejew, który wcześniej pełnił funkcję I wicepremiera Obwodu Kaliningradzkiego - szefa Sztabu Rządu Obwodu Kaliningradzkiego. Jego zastępcami są Rosjanie i mieszkańcy Chersoniu, wcześniej zaangażowani w politykę na Ukrainie i w Rosji. Zastępcą “prezesa rady ministrów obwodu chersońskiego ds. rolnictwa został Ołeksij Kowaliow, były deputowany Rady Najwyższej Ukrainy IX kadencji (frakcja Sługa Narodu). Władimir Biespałow został wicepremierem ds. polityki wewnętrznej, wcześniej pierwszym wiceministrem ds. rozwoju komunalnego i polityki wewnętrznej Obwodu Kaliningradzkiego. Ministerstwem Edukacji i Nauki kierował Michaił Rodikow, który wcześniej pełnił funkcję zastępcy szefa administracji okręgu miejskiego Kaszyra w obwodzie moskiewskim.
Wpis opracowała Agnieszka Jędrzejczyk, autorka poświęconego przekazom rosyjskiej propagandy cyklu GOWORIT MOSKWA.
W tym roku Putin nie złoży życzeń prezydentowi USA i Amerykanom z okazji Dnia Niepodległości - ogłosił w przeddzień amerykańskiego święta narodowego rzecznik Putina Dmitrij Pieskow - a cytuje go agencja RIA. Jak wyjaśnił, “decyzja ta wynika z tego, że ten rok stał się zwieńczeniem nieprzyjaznej polityki Waszyngtonu wobec Moskwy. W takich warunkach przesyłanie gratulacji wydaje się niestosowne”.
Oficjalne ogłaszanie braku życzeń to element zmiany opowieści o “operacji specjalnej” w Ukrainie. Moskwa coraz częściej powtarza, że pozostaje w konflikcie z 50 potężnymi krajami. Ukraina ma być w nim tylko pionkiem, a za całość odpowiadają Stany Zjednoczone - taki jest przekaz kremlowskiej propagandy.
Wpis opracowała Agnieszka Jędrzejczyk, autorka poświęconego przekazom rosyjskiej propagandy cyklu GOWORIT MOSKWA.
Prezydent Rosji Władimir Putin podczas transmitowanego przez telewizję spotkania z ministrem obrony narodowej Siergiejem Szojgu pogratulował żołnierzom "zwycięstw na kierunku ługańskim". Stwierdził również, że zaangażowane w rejonie Łysyczańska siły powinny teraz "absolutnie odpocząć i odzyskać gotowość bojową". Jeśli chodzi o to ostatnie, Putin z pewnością ma rację - rosyjskie batalionowe grupy taktyczne w rejonie Łysyczańska walczyły już w składach poniżej 50 procent normalnego stanu osobowego. "Rosja będzie kontynuować operację militarną na Ukrainie "- jak podkreślił Putin , grupy Wschód i Zachód muszą „wykonywać swoje zadania według wcześniej zatwierdzonych planów”. Jednocześnie jednostki, które brały udział w wyzwoleniu LPR „muszą bezwarunkowo odpoczywać, zwiększać swoje zdolności bojowe” – sprecyzował. Według prezydenta otrzymał propozycje rozwoju ofensywy od Łapina i Surowikina, którzy także brali udział w walkach na terenie ŁRL (w szczególności grupa południowa pokonała siły ukraińskie w kotle Gorskiego). „Ministerstwo Obrony i Sztab Generalny mają na uwadze wszystkie propozycje dowódców w terenie” – dodał Putin
"Czas pogłębić więzi z tymi, którzy szczerze tego pragną. Ponawiamy zaproszenie papieża Franciszka do odwiedzenia naszego kraju i zachęcamy do dalszej modlitwy za naród ukraiński" - powiedział rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Ukrainy Oleg Nikolenko. Był to komentarz do wywiadu dla Reutersa, w którym Franciszek stwierdził, że po wizycie w Kanadzie będzie rozważał wyjazd do Kijowa i... Moskwy. Franciszek jedzie do Kanady w ostatnich dniach lipca.
Szef ługańskiej administracji regionalnej Serhij Hajdaj powiedział stacji BBC, że odwrót z Lisiczańska był konieczny, by nie dopuścić do okrążenia obrońców miasta przez wrogą armię.
"Nasi wojskowi mogliby długo bronić miasta, ale teraz Rosja ma ogromną przewagę w artylerii i amunicji. Niszczyliby Lisiczańsk z daleka, więc nie było sensu pozostawać na miejscu. Bylibyśmy otoczeni i zmuszeni do ukrywania się, podczas gdy miasto było ostrzeliwane. Dlatego postanowiliśmy nie dopuścić do okrążenia. Postanowiliśmy wycofać się na gotowe umocnione pozycje dalej na zachód, zająć je i kontynuować walkę stamtąd" - mówił Hajdaj. Jak dodał, podczas ewakuacji z położonego na wschodzie Ukrainy miasta obrońcy nie odnieśli żadnych strat.
70 wydalonych pracowników rosyjskiej ambasady opuściło Bułgarię dwoma samolotami. To efekt decyzji z zeszłego czwartku. "Każdy, kto pracuje dla zagranicznych interesów, zostanie wezwany do powrotu do kraju, z którego pochodzi" - stwierdził bułgarski premier Kirył Petkow. Według Reutera liczba wydalonego personelu równa się połowie wszystkich pracowników ambasady w Sofii. Według premiera Petkowa wielu z wydalonych osób z pewnością dopuszczało się szpiegostwa na rzecz Rosji pod przykrywką pracy dyplomatycznej.
Stosunki na linii Moskwa - Sofia stały się bardziej napięte po decyzji Gazpromu o wstrzymaniu dostaw gazu do Bułgarii, która odmówiła płatności za surowiec w rublach. Przed wybuchem wojny w Ukrainie oba państwa ściśle współpracowały ekonomicznie, a nie wszystkie siły polityczne bałkańskiego kraju są przekonane do gospodarczego rozwodu z Rosją.
"W Bułgarii rozgorzał spór o to, jak bardzo i w jakim tempie zrywać silne dotąd więzi gospodarcze łączące ją z Rosją. Większość sprawującego od grudnia 2021 r. władzę gabinetu (partie Kontynuujemy Zmiany premiera Petkowa i Demokratyczna Bułgaria) opowiada się za szybkim, zdecydowanym ograniczeniem zależności od Moskwy, a także wsparciem Ukrainy (również wojskowym), co ma uwiarygodnić Bułgarię w oczach sojuszników z Zachodu po latach postrzegania jej jako państwa znajdującego się pod dużym wpływem Rosji. (...) Z kolei koalicyjni socjaliści wspierani przez prezydenta Radewa uznają, że Sofia powinna dystansować się od wojny i jedynie symbolicznie wspierać działania Zachodu" - piszą analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich.
Według cytowanej przez agencję Reutera rzeczniczki południowego dowództwa ukraińskiej armii Natalii Humeniuk ukraińska flaga wróciła na Wyspę Węży. Była ona jednym z pierwszych celów rosyjskiego ataku na Ukrainę, a jeden z jej obrońców w niewybrednych słowach odmówił poddania się rosyjskiemu okrętowi wojskowemu. Ukraina odzyskała kontrolę nad niewielką wyspą na Morzu Czarnym w zeszłym tygodniu. Według władz ogarniętego wojną kraju to zapowiedź odblokowania portów znajdujących się na wybrzeżu tego akwenu - w tym ważnej dla eksportu zboża Odessy. Rosyjski odwrót dowództwo armii agresora opisywało jako "gest dobrej woli" skierowany w stronę Ukraińców.
"Po tym, jak Ukraina pokonała rosyjskich najeźdźców na Wyspie Węży, przedstawiają swój odwrót jako „gest dobrej woli”. W ten sposób zawsze bagatelizują swoje porażki. Partnerzy nie powinni obawiać się dostarczania Ukrainie cięższej broni, abyśmy mogli wyzwolić więcej naszych terytoriów" - mówił 30 czerwca minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
Szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss poddaje pod dyskusję pomysł zajęcia rosyjskich aktywów w Wielkiej Brytanii i przekazania ich na pomoc walczącej Ukrainie.
"Popieram koncepcję. Przyglądamy się jej bardzo uważnie. Jest to kwestia, nad którą pracujemy wspólnie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Ministerstwem Skarbu, ale z pewnością zgadzam się z tą koncepcją" - stwierdziła Truss. Wielka Brytania nie byłaby pierwszym krajem, który zdecyduje się na taki krok.
Według decyzji z 25 czerwca rząd Kanady może konfiskować rosyjskie aktywa, by potem przekazać ich równowartość Ukrainie. Wartość tych już zamrożonych tamtejsza policja szacuje na 123 mln dolarów kanadyjskich.
Według Truss pieniądze będą potrzebne na sfinansowanie programu odbudowy Ukrainy podobnego do planu Marshalla. "Programy pomocy humanitarnej i rozbrajania min pomogą w odbudowie wsi, miasteczek i miast, a w dłuższej perspektywie Wielka Brytania będzie dzielić się wiedzą gospodarczą i finansową, aby przekształcić Ukrainę w globalne centrum inwestycji, przedsiębiorczości i najnowocześniejszych technologii" - mówiła Truss.
Straż Graniczna podała najnowsze liczby dotyczące ruchu na polsko-ukraińskiej granicy. Liczba osób wyjeżdżających z Polski do Ukrainy po raz kolejny przewyższyła liczbę osób przybywających do naszego kraju. Do Ukrainy poprzedniej doby wyjechało niemal 29 tys. osób. W przeciwnym kierunku granicę przekroczyło 24,1 tys. osób.
Według informacji wywiadowczych rosyjskie wojska po odwrocie Ukraińców z Lisiczańska skupią się na zajęcia całego Donbasu. By osiągnąć ten cel, muszą wyprzeć przeciwnika z terenów obwodu Donieckiego. Według aktualizacji stanu wojny opublikowanej w mediach społecznościowych przez Brytyjczyków odwrót Ukraińców prawdopodobnie został starannie zaplanowany. Broniąca się armia prawdopodobnie wycofała się na wcześniej przygotowane pozycje. "
Walka o Donbas ma charakter wyniszczający" - czytamy w informacji brytyjskiego wywiadu. Nic nie wskazuje ponadto, by w najbliższych tygodniach miało się to zmienić. W Ukrainie trwają żniwa, a Rosja może za jeden z celów obrać jak najskuteczniejsze ich zakłócenie i wywołanie kryzysu żywnościowego.
Państwa Zachodu będą pracować nad wielkim planem budowy Ukrainy. Ma być on wzorowany na planie Marshalla, który pozwolił rozwijać się państwom Europy po II wojnie światowej. Dyskusja nad sposobem finansowania odbudowy objętego wojną kraju rozpoczęła się podczas konferencji w szwajcarskim Lugano. W dwudniowej konferencji biorą udział premier Ukrainy Denis Szmyhal i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W konferencji bierze udział między innymi premier Czech Petr Fiala, szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss i przedstawiciele międzynarodowych instytucji finansowych.
W Ukraińskich mediach i wśród obserwatorów ukraińskiego frontu pojawiają się kolejne doniesienia dotyczące potężnej eksplozji w mieście Śnieżne w obwodzie Ługańskim. Nagrania krążące w mediach społecznościowych mają pokazywać uderzenie w bazę okupanta w Śnieżnem w głębi zajętego przez Rosję terenu na granicy obwodów ługańskiego i donieckiego.
Wojna w Ukrainie trwa już 131 dzień. Zarówno rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu, jak i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdzili, że ukraińskie siły wycofały się z Lisiczańska. Wcześniej dowództwo broniącej się armii zdecydowało o odwrocie z Siewierodoniecka. Tym samym Rosja kontroluje całość obwodu ługańskiego. Do sytuacji w swoim nocnym przemówieniu odniósł się prezydent Zełenski.
"Chronimy życie naszych żołnierzy, naszych ludzi. A jeśli dowództwo naszej armii decyduje o odwrocie ludzi z pewnych obszarów frontu, gdzie wróg ma największą przewagę - szczególności dotyczy to również Lisiczańska - to znaczy, że wrócimy dzięki naszej taktyce, dzięki zwiększeniu dostaw nowoczesnej broni" - mówił Zełenski.
W odbiciu utraconych terenów mają pomóc między innymi otrzymane od Stanów Zjednoczonych systemy artylerii HIMARS. Mimo to moc rażenia okupanta nadal jest duża - kontynuował Zełenski.
"Zgromadzili całą swoją siłę ognia w Donbasie i mogą codziennie używać dziesiątek tysięcy pocisków na jednej części frontu" - mówił.
Pierwsze informacje o upadku Lisiczańska pojawiły się w niedzielę popołudniu. Ukraina początkowo zaprzeczała tym doniesieniom. Jednocześnie Rosjanie wzmocnili ostrzał na wschodnim froncie, próbując zniszczyć między innymi oddalony o około 70 km od zajętego miasta Słowiańsk.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Komentarze