Rosjanie prowadzą podbój obwodu ługańskiego za pomocą wszelkich dostępnych środków, nie zważając na konwencje wojenne, liczbę ofiar i skalę zniszczeń. Wiele wskazuje na to, że ukraińska armia przez kolejną dobę zdołała utrzymać większość linii (wyjątkami są rosyjskie postępy w Siewierodoniecku i Łymanie) – choć nie możemy wykluczać, że nasze informacje są w tym zakresie niepełne.
Rosjanie cofają się z pozycji na zachodnim krańcu klina, którym próbują przebijać się z Iziumu do Słowiańska. Ich próby natarcia na południe (na Słowiańsk) są natomiast nadal skutecznie powstrzymywane.
Na pozostałych odcinkach frontu walki miały relatywnie niską intensywność — Rosjanie nadal jednak koncentrują siły w południowej części Ukrainy.
W obwodzie ługańskim Rosjanie już wielokrotnie użyli wyrzutni pocisków termobarycznych TOS-1A. Poniższe nagranie opublikowane przez doradcę prezydenta Zełenskiego za sprawą dymu ścielącego się już przed ostrzałem po polu bitwy bardzo dobrze obrazuje specyfikę eksplozji pocisków termobarycznych.
На відео – робота 🇷🇺 вогнеметної системи «Солнцепек». Деякі партнери вагаються, чи давати необхідну зброю, боячись ескалації. Ескалації?! Рф уже застосовує найважчу неядерну зброю проти українців, змушуючи людей горіти живцем. Може, час дати відповідь нелюдам і передати 🇺🇦 РСЗВ? pic.twitter.com/cMhJYRSMtC
— Михайло Подоляк (@Podolyak_M) May 27, 2022
Broń termobaryczna nie daje szans przetrwania żołnierzom i cywilom znajdującym się w zasięgu eksplozji – nie chronią przed nią również okopy, ziemianki, bunkry i polowe schrony.
Brutalizacja rosyjskiej taktyki wojennej w Donbasie może przyspieszyć decyzję Waszyngtonu o przekazaniu Ukrainie systemów artylerii rakietowej (MRLS) M270 i HIMARS – informuje dziś CNN. HIMARS-y przy zastosowaniu odpowiednich kierowanych rakiet mogą mieć zasięg do 300 km, jednak z obu typów wyrzutni można również strzelać różnymi typami pocisków (w tym oczywiście niekierowanymi) o zasięgu do kilkudziesięciu kilometrów. Właśnie maksymalny zasięg HIMARS-ów był dotąd powodem wstrzymywania decyzji o zasileniu nimi arsenału Ukrainy – chodzi oczywiście o obawy związane z możliwością eskalacji konfliktu w wypadku niszczenia bronią zachodniego pochodzenia celów położonych głębiej na terytorium Rosji.
Strona ukraińska nieoficjalnie informuje, że do kraju miało trafić „drogą lądową, w częściach” 14 samolotów Su-25 od „jednego ze wschodnioeuropejskich partnerów”. Najczęściej wskazywana jest tu Bułgaria, która w swych zasobach miała właśnie 14 samolotów tego typu.
A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 93. doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do piątku 27 maja do godziny 19:00.
Rejon Charkowa i Czuhujewa
Trwają walki na północ od Czuhujewa. Ukraińcy po raz kolejny odbili z rosyjskich rąk Ternową – jednak Rosjanie mieli po raz kolejny zająć Rubiżne (to inna miejscowość niż długo słynne w tej wojnie obecnie niemal zrównane z ziemią Rubiżne pod Siewierodonieckiem). Utrata Rubiżnego znacząco komplikuje ukraińską sytuację, jeśli chodzi o dalszą kontrofensywę na wschód wzdłuż granicy z Rosją – w kierunku Wołczańska i dalej.
I tak jednak działania kontrofensywne w obwodzie charkowskim ograniczają się obecnie do zabezpieczania przez Ukrainę odzyskanych już terenów. Zdecydowana większość rezerw i nowych środków będzie w najbliższym czasie angażowana nie tutaj, lecz w Donbasie, gdzie sytuacja stała się znacznie trudniejsza dla obrońców niż do tej pory.
Rejon Iziumu i Słowiańska
Ze szczątkowych informacji z ostatniej doby wydaje się wynikać, że Rosjanie oddali część dotychczasowego stanu posiadania po zachodniej stronie klina, którym wdarli się spod Iziumu przez Doniec w kierunku Słowiańska. Walki z powrotem przeniosły się w rejon zdobytych już przez Rosjan miejscowości Zawody i Wielika Komyszuwacha. Brak w tej chwili przejrzystych danych co do tego, czy to efekt ukraińskiego kontrnatarcia czy raczej skracania linii przez Rosjan na skutek przerzucenia części sił spod Iziumu w rejon Łymanu i do obwodu ługańskiego.
Na północ od Słowiańska Ukraińcy utrzymują dotychczasowe linie na granicy parku narodowego Święte Góry w rejonie miejscowości Borodyczne.
Donbas
Na południowy wschód od drogi Łysyczańsk-Bachmut i na południe od miejscowości Wrubiwka pod Łysyczańskiem rozciąga się w tej chwili pole najcięższej chyba bitwy, jaka miała dotąd miejsce podczas tej wojny. Rosjanie, którzy weszli na ten teren prowadząc natarcia w kilku kierunkach z rejonu Popasnej, mają tam trzy główne cele:
- Przecięcie i zablokowanie „drogi życia” łączącej Bachmut z Łysyczańskiem – i w wypadku powodzenia dążenie do całkowitego okrążenia Łysyczańska i Siewierodoniecka wraz z bezpośrednim otoczeniem obu miast.
- Zdobycie pozycji do bezpośredniego ataku od południa na Łysyczańsk.
- Zdobycie pozycji do bezpośredniego ataku od wschodu na Bachmut.
Osiągnięcie każdego z tych celów oznaczałoby drastyczne pogorszenie sytuacji Ukraińców w Donbasie. Łysyczańsk i Siewierodonieck pozostają ostatnim większym ukraińskim bastionem w obwodzie ługańskim – broni się tam łącznie kilkanaście tysięcy ukraińskich żołnierzy, w obu miastach nadal jest też ok. 30 tysięcy (łącznie) cywili.
Jak dotąd Ukraińcom udaje się utrzymywać drogę Bachmut-Łysyczańsk i utrzymywać pozycje na południe od Łysyczańska i kilkanaście kilometrów na wschód od Bachmutu – choć w ręce Rosjan wpadło kilka kolejnych miejscowości położonych przed tymi liniami. Strefa najcięższych walk rozciąga się od Sołedaru do Wrubiwki oraz na wschód i południowy wschód od Łysyczańska. W ostatnich dniach ukraińska armia przerzuciła do tego rejonu posiłki w sile już kilku brygad – prawdopodobnie dalsze posiłki, łącznie z jedną z rezerwowych brygad pancernych są już w drodze.
Bardzo ciężkie walki trwają również w Siewierodoniecku – Rosjanie szturmują miasto od północy, północnego zachodu i wschodu, usilnie ostrzeliwując je i bombardując. Tu nie można wykluczać, że Ukraińcy z czasem podejmą decyzję o wycofaniu się na południowy brzeg Dońca do Łysyczańska, gdzie możliwa wydaje się dłuższa obrona.

Z całą pewnością większość miasta Łyman jest już w ręku Rosjan, którzy atakują bardzo znacznymi siłami i niemal bez przerwy ostrzeliwują ukraińskie pozycje, używając do tego również pocisków termobarycznych z wyrzutni TOS-1A. Według niektórych doniesień Łyman ma już być wręcz całkowicie w rosyjskich rękach – zaś Ukraińcy mają wycofywać się na południowy brzeg Dońca.
Przez kolejny dzień wyraźnie obniżona była aktywność Rosjan w obwodzie donieckim na południe od głównego rejonu walk – niewątpliwie to kwestia bardziej racjonalnego niż do tej pory gospodarowania przez nich siłami i środkami, które zostały wykorzystane do stworzenia odcinkowej przewagi w obwodzie ługańskim.
Południe Ukrainy
Rosjanie mają gromadzić poważne siły na północy prawobrzeżnej części obwodu chersońskiego (na kierunku krzyworoskim) i w zachodniej części obwodu zaporoskiego. Według danych Pentagonu ma to być łącznie już ponad 20 batalionowych grup taktycznych – czyli siły porównywalne ze zgrupowaniem skoncentrowanym swego czasu przez Rosjan na południe od Iziumu.
Nie jest jasne, czy celem przygotowywanej tam ofensywy Rosjan mają być miasto Zaporoże i Krzywy Róg, czy raczej Mikołajów (z myślą o marszu w kierunku Odessy).
Mimo oznak koncentrowania sił przez Rosjan na południu Ukrainy przez kolejny dzień trwał tam etap walk pozycyjnych.
Rosjanie i separatyści wciąż traktują jako wrogi teren zakłady Azowstal – według przekazów separatystów z samozwańczej „Donieckiej Republiki Ludowej” w wielopoziomowych podziemiach kombinatu wciąż mają się ukrywać nieliczni ukraińscy żołnierze, którzy nie złożyli broni.
***
Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi 3,8:1. Rosjanie stracili dotąd 4154 egzemplarze sprzętu, a Ukraińcy 1076. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.
Sytuacja w ostatnim pozostającym pod kontrolą Ukrainy fragmencie obwodu ługańskiego pozostaje krytycznie trudna – zarazem wszystkie obecne ruchy ukraińskiej armii wskazują na to, że zapadła decyzja o obronie regionu za wszelką cenę – bez ewakuacji z rejonu Siewierodoniecka i Łysyczańska. Nie można wykluczać, że wynika to z trzeźwych szacunków dotyczących trwałości rosyjskiego potencjału do prowadzenia ofensywy na obecnym, niezwykle intensywnym poziomie. Ze strony ukraińskiej nieustannie słychać zarazem wezwania do zwiększenia i przyspieszenia zachodnich dostaw ciężkiego sprzętu – kluczowego, jeśli chodzi o możliwość przeciwstawiania się Rosjanom.
***
Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których codziennie relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ. Następny odcinek cyklu ukaże się w poniedziałek 30 maja.
Komentarze
Dodawanie komentarzy jest możliwe tylko dla zalogowanych użytkowników.