W Donbasie wciąż trwają bardzo intensywne walki - lecz Rosjanie nie zdołali przełamać ukraińskich linii. Próbują to jednak zrobić w siedmiu różnych rejonach walk - przegrana w choć jednym z nich może oznaczać dla Ukraińców prawdziwą katastrofę
To już kolejny dzień, w którym Rosjanie, mimo prowadzenia bardzo intensywnych działań ofensywnych w Donbasie, nie osiągnęli istotnych postępów. Nie zmienia to jednak faktu, że od rejonu na południe od Iziumu aż po pogranicze obwodów donieckiego i ługańskiego toczą się niezmiennie bardzo ciężkie walki, a Rosjanie wspierają swe natarcia ostrzałem artyleryjskim na gigantyczną wręcz skalę.
Zarazem zaś to nadal ten etap wojny, w którym powodzenie rosyjskiego natarcia na którymkolwiek z aż siedmiu głównych kierunków uderzenia w obwodach ługańskim i donieckim mogłoby oznaczać załamanie dotychczasowych ukraińskich linii obrony. By lepiej zrozumieć powagę sytuacji, przyjrzyjmy się tym kierunkom, nie zapominając jednocześnie, że rozwijanie aż tylu niezależnych natarć może bardzo poważnie nadwyrężać zgromadzony przez Rosjan potencjał ofensywny:
A oto, jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 104. doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do wtorku 7 czerwca do godziny 19:00.
W rejonie na północ od Charkowa kontynuowane są lokalne ukraińskie działania kontrofensywne. W ich ramach odbite z rąk Rosjan miały zostać kolejne wsie – Supiwka i Wełykie Prohody. Odbicie Supiwki zagraża rosyjskim umocnionym pozycjom wokół przygranicznego miasteczka Kozacza Łopań.
Trwały też walki w rejonie Ternowej – Rosjanie usiłują ponownie zająć tę miejscowość po to, by zabezpieczyć się przed ukraińskimi próbami przekraczania Dońca w celu rozwinięcia natarcia na Wołczańsk, będący istotnym punktem logistycznym na szlaku zaopatrywania rosyjskich wojsk w rejonie Iziumu.
Ukraińcy wciąż są w stanie powstrzymywać zarówno główne natarcie spod Iziumu w kierunku Słowiańska, jak i ataki w kierunku przepraw przez Doniec na pomocniczych względem niego kierunkach w rejonie Światohirska i Rajhodoroku. W całym tym rejonie trwają bardzo intensywne walki, a rosyjskie natarcia prowadzone są z silnym wsparciem artylerii (to samo dotyczy zresztą działań obrońców).
Ukraińcy wysadzili most na Dońcu między położonym na północnym brzegu rzeki Światohirskiem a Ławrą Świętogórską, co potwierdza, że miasto jest już w rękach Rosjan.
W Siewierodoniecku trwają walki miejskie – Rosjanie próbują szturmować kontrolowany przez Ukraińców dystrykt przemysłowy i miejscowości na wschodnich obrzeżach miasta (m.in. Woronowe), jednak obrońcy zajmują tam nadal dogodne pozycje i dysponują wsparciem artyleryjskim z rejonu Lisiczańska.
Rosyjska armia kontynuuje też presję z rejonu Popasnej w kierunku Lisiczańska i drogi Bachmut – Lisiczańsk, jednak nowe natarcia nie przyniosły rezultatu. Ukraińskie linie obronne dalej przebiegają przez szereg miejscowości na południowy wschód i południe od Lisiczańska, z kolei miejscem krytycznym jeśli chodzi o walki o drogę Bachmut - Lisiczańsk pozostaje rejon wsi Biłohorywka (pod Sołedarem) i Berezowe.
W dwóch kierunkach Rosjanie próbowali też poprowadzić natarcie na Bachmut – obie potencjalne drogi marszu na to miasto zostały jednak skutecznie zablokowane przez Ukraińców.
O ile w obwodzie zaporoskim utrzymuje się etap walk pozycyjnych, o tyle na pograniczu obwodów chersońskiego i mikołajowskiego trwają intensywne walki. Ukraińcy starają się – jak dotąd z powodzeniem – utrzymać swój rozległy przyczółek na wschodnim brzegu rzeki Ingulec – w rejonie miejscowości Dawidyw Bród i Biła Krynica. Z kolei Rosjanie próbują akcji ofensywnych w kierunku Mikołajowa i w północnej części obwodu chersońskiego. Nie można wykluczyć, że w najbliższym czasie Ukraińcy wznowią tam działania kontrofensywne na większą skalę – w ostatnich dniach przeciwko Rosjanom było tam na przykład intensywnie (jak na warunki tej wojny) wykorzystywane ukraińskie lotnictwo. Rosjanie z kolei wykorzystują między innymi wyrzutnie pocisków termobarycznych TOS-1A - używając ich również przeciwko osiedlom.
***
Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi 3,7:1. Rosjanie stracili dotąd 4252 egzemplarze sprzętu, a Ukraińcy 1139. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.
Sytuacja ukraińskich obrońców Donbasu pozostaje niezmiennie bardzo trudna. Rosjanie nie ustają w wysiłkach, by przełamać linie obronne, co przy obecnym ich przebiegu mogłoby błyskawicznie prowadzić do załamania się linii frontu na długości dziesiątek kilometrów.
Niemniej brak postępów rosyjskiej armii w ostatnich dniach może zwiastować, że nadchodzi moment, w którym potencjał ofensywny agresorów po raz kolejny ulegnie wyczerpaniu.
Ważną rolę może tu odgrywać fakt, że Ukraińcy w ubiegłym tygodniu przeprowadzili skuteczne kontruderzenie w Siewierodoniecku w momencie, który mógł sprawiać wrażenie - z pewnością również na rosyjskich dowódcach - że upadek miasta to już kwestia dni, jeśli nie godzin. Na takich kalkulacjach mogła być bowiem oparta cała gospodarka dostępnymi siłami i środkami na tym kulminacyjnym - jak się wydawało - etapie ofensywy.
***
Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których codziennie relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
Inwazja Rosji na Ukrainę
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze