Prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Włoch Mario Draghi oraz prezydent Rumunii Klaus Iohannis ogłosili na wspólnej konferencji prasowej z Wołodymyrem Zełenskim, że popierają kandydaturę Ukrainy do UE. Decyzje w przyszłym tygodniu
W wywiadzie dla CNN emerytowany amerykański generał i doradca do spraw bezpieczeństwa John Kirby powiedział, że USA robi co może w sprawie dostaw broni dla Ukrainy.
"Otrzymują tyle, ile możemy wysłać, a wysyłamy tak szybko, jak tylko możemy" - powiedział Kirby. Dodał, że Amerykanie pracują bardzo ciężko nad kolejnymi dostawami. I potwierdził, że amerykanie nie widzą żadnych przesłanek, by prezydent Putin zamierzał zakończyć walki w Ukrainie.
"Przyjechałem do Kijowa z jasnym przesłaniem: Ukraina należy do rodziny europejskiej". I podkreślił, że kluczowym krokiem jest status kandydata do UE dla Ukrainy. "Niemcy będą tę decyzję wspierać".
Podkreslił jednocześnie, że wymogi wejścia do Unii są restrykcyjne i muszą być przestrzegane w procesie akcesji.
"Chwała Ukrainie" - zakończył Sholz.
Na konferencji obecny był także premier Włoch, który powiedział, że jego głównym przesłaniem w Kijowie jest to, że Włosi chcą Ukrainy w Unii Europejskiej.
Trwa konferencja prasowa przywódców europejskich, wizytujących dziś Kijów.
"Ukraina sama zdecyduje, kiedy będzie chciała usiąść do stołu negocjacyjnego i jak zakończyć tę wojnę" - powiedział prezydent Francji. I wyraził podziw i wsparcie dla prezydenta Zełenskiego.
Kanclerz Scholz zacytował hymn Ukrainy - "Jeszcze Ukraina nie zginęła" - i podkreślił znaczenie tych słów dziś. Scholz także powiedział, że atak Rosji oznacza zmianę epoki historycznej w Europie. "Niemcy od pierwszego dnia stanęły po stronie Ukrainy" - powiedział kanclerz.
"Cała nasza czwórka popiera przyznanie Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej" - potwierdził wcześniejsze doniesienia prezydent Francji na konferencji prasowej z przywódcami w Kijowie. Macron powiedział, że spodziewa się jednogłośnego poparcia tej decyzji przez kraje Unii.
Emmanuel Macron zaapelował do Rosji, by zdejęła blokadę portów ukraińskich i odblokowała eksport żywności.
"My, Europejczycy, jesteśmy świadomi, jak kruchy jest pokój w Europie" - mówił też Macron - "Ta wojna zmienia historię Europy i świata".
"Braterstwo Europy" - napisał na Twitterze prezydent Francji Emmanuel Macron, publikując zdjęcie, na którym obejmuje prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Trwa wspólna konferencja prasowa prezydentów Francji i Ukrainy oraz kanclerza Niemiec:
Ukraiński gubernator Obwodu Ługańskiego Serhij Hajdaj udzielił dziś wywiadu amerykańskiej telewizji CNN. Mówił o sytuacji w Siewierdoniecku i możliwości ewakuacji cywili, którzy ukrywają się w fabryce chemikaliów Azot.
"Obecnie to niemożliwe, by się stamtąd wydostać. To znaczy fizycznie jest to wykonalne, ale bardzo niebezpieczne przez ciągły ostrzał i walki. Gdyby ktoś wyszedł, miałby 99 proc. szans na śmierć" - powiedział Hajdaj.
Według niego wewnątrz fabryki ukrywa się obecnie 568 osób, w tym 38 dzieci. Kampania wokół miasta trwa od ponad miesiąca, atak na sam Siewierdonieck rozpoczął się 27 maja. Członek lokalnych władz wojskowych Roman Własenko powiedział CNN, że cywile ukryci w fabryce mają zapasy żywności, ale nie otrzymali nowych dostaw od dwóch tygodni.
Według dziennikarza Bloomberga, Alberto Nardellego podczas wizyty w Kijowie premier Włoch Mario Draghi, prezydent Francji Emmanuel Marcon i kanclerz Niemiec Olaf Scholz poparli przyznanie Ukrainie statusu kraju kandydującego do Unii Europejskiej.
Agencja Reutersa cytuje "francuskie źródła dyplomatyczne", według krótych Francja chce militarnego zwycięstwa Ukrainy, które oznaczałoby powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 roku, sprzed anekcji Krymu.
Według źródła Reutersa, Francja oczekuje dokładnego zdefiniowania czym byłoby zwycięstwo przez prezydenta Zełenskiego.
W Kijowie wciąż jest prezydent Francji Emmanuel Macron. Nieoficjalna deklaracja francuskiej dyplomacji jest ważna w kontekście wielokrotnie powtarzanej tezy Macrona, że nie należy upokarzać Putina. Na oficjalne słowa francuskiego prezydenta wciąż czekamy.
Jens Stoltenberg, Sekretarz Generalny NATO odpowiadał dziś na pytania dziennikarzy w Brukseli. "Każdy kraj ma prawo wybrać swoją własną ścieżkę, bez zewnętrznych nacisków" - powiedział Norweg.
Rosyjską agresję nazwał "game changerem". Atak Rosji na sąsiada oznacza dla sojuszu wzmocnienie mocy obronnych na wschodniej flance sojuszu. Kilka państw NATO (Polska, Litwa, Łotwa i Estonia) sąsiadują z Rosją.
Na pytanie o opinię papieża Franciszka, że agresja została w części sprowokowana przez NATO, odpowiedział:
"NATO jest sojuszem obronnym, a wojna w Ukrainie jest wojną Putina. NATO przez lata wspierało niezależne i suwerenne państwo ukraińskie. To nie jest żadne zagrożenie dla nikogo. To nie jest prowokacja. Dalej będziemy tak działać. To prezydent Putin i Moskwa sa odpowiedzialni za tę brutalną agresję na Ukrainę".
"Wszystko odbudujemy. Zniszczyli przedszkoda, zniszczyli place zabaw. Wszystko będzie odbudowane. Ukraińcy już zaczęli ten proces. Wiedzą dokładnie, gdzie są miejsca, które trzeba naprawić. Każda rodzina ma aplikację, gdzie mogą opisać, co się stało, w wielu miejscach prace są już zaawansowane" - powiedział premier Włoch Mario Draghi po wizycie z zniszczonym Irpieniu.
Premier Włoch przekazał też, że od lokalnych mieszkańców usłyszał "słowa bólu, ale tez nadziei, a także o tym, co chcą zrobić w przyszłości".
Po wizycie w Irpieniu pod Kijowem, przywódcy Niemiec i Francji spotykają się właśnie z prezydentem Ukrainy w Kijowie. Przed spotkaniem pozowali wspólnie do zdjęć przed Pałacem Prezydenckim. Na spotkaniu obecni są też prezydent Rumunii i premier Włoch
Photo by Ludovic MARIN / POOL / AFP
Na oficjalnym koncie prezydenta Francji Emmanuela Macrona na Twitterze pojawił się krótki film na którym widać zniszczenia w Irpieniu, który Macron odwiedził dziś razem z przywódcami Niemiec, Rumunii i Włoch.
Macron napisał:
"Irpień w Ukrainie. Widzieliśmy zdewastowane miasto i oznaki barbarzyństwa. A także bohaterstwo Ukraińców, którzy zatrzymali armię rosyjską, która szła w stronę Kijowa. Ukraina stawia opór. Musi być w stanie wygrać".
Denis Puszylin, przewodniczący tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej powiedział dziś rosyjskim dziennikarzom z agencji Ria Novosti:
"Dostawy nowych broni do Ukrainy zmuszają wojska DRL do tego, by nie zatrzymać się na granicach naszej republiki".
W rzeczywistości z Ukraińską armią walczy w Donbasie przede wszystkim wojsko rosyjskie a DRL nie istniałaby, gdyby nie wola Władimira Putina. Ukraina wciąż kontroluje spore części obwodu donieckiego, w tym Kramatorsk i Słowiańsk.
Rosysjka agencja informacyjna Tass cytuje przedstawiciela rosyjskich władz okupacyjnych w Chersoniu Kiriła Stremusowa, który mówi, że każde dziecko urodzone po 24 lutego automatycznie otrzymuje rosyjskie obywatelstwo. Stremusow dodał też, że wszystkie sieroty w mieście otrzymały już obywatelstwo Rosji.
Prezydent Putin 25 maja podpisał dekret, który luzował zasady przyznawania obywatelstwa dla mieszkańców okupowanych regionów chersońskiego i zaporoskiego.
Po przybyciu do Kijowa, liderzy Francji, Niemiec, Rumunii i Włoch udali się wspólnie do Irpienia. W lutym i marcu toczyły się o to podkijowskie miasto ciężkie walki, ostatecznie Ukraińcy odbili je 28 marca. Duża część miasta jest zniszczona.
"To bohaterskie miasto, naznaczone piętnem barbarzyństwa" - powiedział obecnym na miejscu dziennikarzom Emmanuel Macron. Spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim odbędzie się po powrocie z Irpienia.
Przebieg wizyty w mieście można zobaczyć na transmisji Reutersa:
Były rosyjski prezydent z łaski Władimira Putina a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dimitrij Miedwiediew zatweetował o wizycie Macrona, Scholza i Draghiego w Kijowie. A przy okazji między wierszami ujawnił, że Rosję ta wizyta boli. Miedwiediew napisał:
"Europejscy fani żab, pasztetowej i spagetti uwielbiają odwiedzać Kijów. Bez żadnego celu. Obiecali Ukrainie członkostwo w Unii Europejskiej i stare howitzery, rzucili się na gorzałkę i wrócili do domu pociągiem, jak sto lat temu. Wszystko gra. A jednak nie przybliża to Ukrainy do pokoju. Zegar tyka".
Użycie czasu przeszłego sugeruje, że albo wpis miał być opublikowany już po wizycie, albo to Miedwiediew przedwcześnie rzucił się na gorzałkę.
Nie tylko Europa Zachodnia. W Kijowie jest już prezydent Rumunii Klaus Iohannis, który dołącza do trójki z Francji, Niemiec i Włoch.
Mieszkańcy Kijowa przygotowali się na wizytę prezydenta Francji Emmanuela Macrona, kanclerza Niemiec Olafa Scholza i premiera Włoch Mario Draghiego. Miasto przystrojone jest w transparenty proszące o pomoc. Ukraina potrzebuje więcej broni by odeprzeć ostry atak Rosji w Donbasie. Tego z pewnością będą dotyczyć rozmowy między trzema przywódcami zachodniej Europy a prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
A wizyta w szczególności Macrona i Scholza ma szczególny ciężar gatunkowy. Obaj w ostatnich miesiącach stali się symbolem niechęci części Zachodu do bezwarunkowego wsparcia Ukrainy. Macron przez częste, choć bezproduktywne rozmowy z Władimirem Putinem i apele, by nie upokarzać rosyjskiego przywódcy. Scholz przez niechęć do wysyłania broni dla Ukrainy i opór przed embargiem na gaz.
Gubernator obwodu ługańskiego w najnowszym raporcie z sytuacji w Siewierdoniecku pisze na Telegramie:
"Przez prawie cztery miesiące Rosjanie nie osiągneli żadnych znaczących zwycięstw, dlatego rzucili całe swoje rezerwy, by przejąć Siewierdonieck. Toczą się ostre walki o każdy dom w mieście. Ukraińska armia potrzebuje dalekobieżnej artylerii, by odepchnąć Rosjan na bezpieczny dystans. Dziesiątki okupantów giną codziennie w ulicznych walkach w Siewierdoniecku".
Około 90 tys. Ukraińców pozostało w mieście, mają ograniczony dostęp do prądu, telefonu, Internetu, wody i ochrony zdrowia — pisze dziś brytyjski dziennik "Guardian".
"Nie ma słów, by to opisać" - mówi dziennikarzom "Guardiana" 55-letni Władimir Korczma, który z miasta uciekł pod koniec maja. I potwierdza, że jego rodzina nie miała dostępu do gazu i elektryczności. Według niego tylko wyjątkowo szczęśliwi mieli bieżącą wodę. Korczma mówi, że kontakt z jego rodziną, która została w Mariupolu jest możliwy, choć bardzo trudny. Aby uzyskać dostęp do Internetu trzeba wyjechać poza miasto. Ukraińska sieć Kyivstar przestała działać pod koniec marca.
Rosjanie wykorzystują tę sytuację i bombardują mieszkańców Mariupola swoją propagandą. W mieście, szczególnie w centralnych punktach, umieścili mobilne ekrany, na których propagują swoją wersję wydarzeń.
"Gdy stałyśmy z moją matką w kolejce po żywność, byłyśmy zmuszone słuchać o tym, jak jesteśmy wyzwalane od nazistów" - mówi dziennikarzom Katerina.
Nocny rosyjski atak rakietowy na przedmieścia miasta Sumy w północnej Ukrainie. Według lokalnych władz zginęły 4 osoby, a kolejne 6 zostało rannych.
Z najnowszego raportu brytyjskiego Ministerstwa Obrony:
Wszystkie główne mosty łączące Siewierodonieck z terytorium znajdującym się w rękach ukraińskich, zostały najprawdopodobniej zniszczone. Ukraina prawdopodobnie zdołała wycofać dużą część swoich oddziałów bojowych, które początkowo zajmowały miasto. Sytuacja jest nadal niezwykle trudna dla sił ukraińskich i ludności cywilnej pozostającej na wschód od rzeki.
Siły bojowe Rosji w Donbasie działają najprawdopodobniej w coraz bardziej doraźnych i poważnie niedostatecznie obsadzonych zgrupowaniach. Jak twierdzą władze ukraińskie, niektóre rosyjskie Batalionowe Grupy Taktyczne - zwykle liczące od 600 do 800 osób - zdołały zebrać zaledwie 30 żołnierzy.
Walka na linii frontu może w coraz większym stopniu toczyć się w obrębie małych grup żołnierzy piechoty, co z kolei powoduje, że niektóre atuty Rosji, takie jak przewaga liczebna w postaci czołgów, stają się w tym środowisku mniej istotne.
W ciągu ostatniej doby Rosjanie po raz pierwszy od kilku dni nie odnotowali nawet symbolicznych postępów w swych akcjach ofensywnych w obwodzie ługańskim i w północnej części obwodu donieckiego.
Ukraińcy nadal utrzymują pozycje w strefie przemysłowej w południowej części Siewierodoniecka oraz w miejscowościach na południowy wschód od miasta. Trwają tam bardzo ciężkie walki, Rosjanie nieustannie ostrzeliwują pozostającą pod kontrolą Ukraińców część Siewierodoniecka.
Odparte zostały rosyjskie ataki w kierunku Bohorodycznego na północ od Słowiańska, w rejonie drogi Łysyczańsk – Bachmut (pod Berestowem) oraz w kierunku Bachmutu i Łysyczańska.
W obwodzie charkowskim trwają walki w rejonie Ternowej – Ukraińcy próbują ponownie odbić tę miejscowość z rąk Rosjan. Z kolei Rosjanie stosują systemy minowania narzutowego na przedpolach sąsiednich wsi.
Walki toczą się również na pograniczu obwodów chersońskiego i mikołajowskiego – tam ukraińska armia kontynuuje wysiłki kontrofensywne.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze