0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

W poniedziałek rano 17 października Rosjanie zaatakowali Kijów dronami samobójczymi Shahed-136 (Szahid) irańskiej produkcji. Nad miastem pojawiło się nie mniej niż 28 dronów – z czego 23 miała zestrzelić ukraińska obrona przeciwlotnicza. Najprawdopodobniej ich głównym celem miała być kijowska elektrociepłownia, ale jeden z dronów zniszczył budynek mieszkalny – zginęły co najmniej 4 osoby, 19 zostało wydobytych spod gruzów z różnej skali obrażeniami.

View post on Twitter

Atak „roju” dronów Szahid na cele cywilne miał miejsce również w niedzielę wieczorem na południu Ukrainy. Ukraińska armia poinformowała wówczas o zestrzeleniu 11 dronów w ciągu zaledwie godziny.

Ataki rakietowe (i z użyciem Szahidów) na elementy infrastruktury krytycznej miały miejsce również w innych częściach kraju – w tym w miejscowości Romny w obwodzie sumskim – gdzie w wyniku uderzenia na obiekt energetyczny (szczegółów nie podano) były ofiary śmiertelne.

Ataki dronami samobójczymi na miasta mają szczególną specyfikę. Drony Szahid lecą bardzo wolno w porównaniu z pociskami manewrującymi, czy tym bardziej balistycznymi – ich prędkość nie przekracza 200km/h. Na niskiej wysokości te dość spore jak na drona maszyny o długości 3,5 m są widoczne jak na dłoni z ulic miasta. Relatywnie powolny lot daje z kolei pole do popisu wszystkim możliwym typom broni przeciwlotniczej – łącznie z karabinami maszynowymi. Nalot dronów na miasto oznacza więc dla jego mieszkańców co najmniej kilka długich minut pełnych lęku i oczekiwania – wśród ryków syren alarmowych i serii z broni przeciwlotniczej, niekiedy z dronem samobójczym manewrującym w zasięgu wzroku. To ciężka próba dla odporności ludzkiej psychiki.

Zasięg przekraczający 2 tysięcy kilometrów i głowica bojowa zawierająca ok. 40 kg materiału wybuchowego oraz niska cena jednostkowa czynią z Szahidów efektywne narzędzie terroru. Jako precyzyjne uzbrojenie do niszczenia konkretnych celów o istotnym znaczeniu dla ukraińskiego państwa i armii sprawdzają się one jednak znacznie gorzej – choćby z tego względu, że większość z nich staje się dość łatwym łupem dla obrony przeciwlotniczej. Nie należy jednak zapominać, że Rosjanie mogli kupić w Iranie nawet 2800 egzemplarzy tych maszyn – a to naprawdę pokaźna liczba.

Wiele wskazuje również na to, że Moskwa chce kupić od Teheranu coś jeszcze. „Washington Post” podał, powołując się na informacje wywiadowcze przekazane nieoficjalnie przez Pentagon, że w Iranie kompletowana jest właśnie pierwsza dostawa pocisków balistycznych Fateh-110 i Zolfaghar dla Rosji. Te pierwsze mają zasięg ok. 300 km, te drugie ok. 750 km.

Te doniesienia wywołały bardzo mocną reakcję Izraela – od dekad skonfliktowanego z Iranem i traktującego ten kraj jako największe potencjalne zagrożenie.

"Nie ma już żadnych wątpliwości, po której stronie w tym krwawym konflikcie powinien stanąć Izrael. Nadszedł czas, abyśmy zaczęli udzielać Ukrainie pomocy wojskowej, tak jak udzielają jej USA i kraje NATO"

– oświadczył minister ds. diaspory Izraela Nachman Szaj.

Na tym etapie Izrael ma przekazać Ukrainie głównie broń do walki elektronicznej – w tym do zwalczania dronów. Ta ostatnia może okazać się kluczowa, jeśli chodzi o używanie przez Rosję irańskich Szahidów – izraelska technologia z całą pewnością w znacznym stopniu uwzględnia te konkretne typy dronów.

Z frontu mamy niewiele nowych wiarygodnych informacji. Niemal na pewno ukraińska armia podjęła w sobotę próbę przełamania rosyjskich pozycji w rejonie miejscowości Myłowe położonej nad Dnieprem w prawobrzeżnej części obwodu chersońskiego w celu kontynuowania operacji kontrofensywnej w kierunku Berysławia. Ze szczątkowych informacji na ten temat wynika jednak, że ukraińskie natarcie zakończyło się niepowodzeniem i prawdopodobnie wysokimi stratami.

Kolejne postępy Ukraińcy odnotowali natomiast na wschód od Kupiańska, na pograniczu obwodów charkowskiego i ługańskiego.

A skąd te „niemal na pewno” i „prawdopodobnie”? Po części stąd, że gwałtownie zamilkła część rosyjskiej infosfery militarnej, która w ostatnich dniach usłyszała zarzuty działania na szkodę Federacji Rosyjskiej i jej armii. Były też zatrzymania. Jedno i drugie wywołało „efekt mrożący”. Mowa w tym kontekście o wpływowych milblogerach, powiązanych m.in. z grupą Wagnera, którzy w ramach wewnętrznych rozgrywek w rosyjskich strukturach siłowych głośno krytykowali poczynania dowództwa armii i w związku z tym publikowali wybiórcze, ale pozbawione propagandowej otoczki, relacje z terenu walk.

Z kolei w oficjalnych ukraińskich komunikatach z frontu przebieg operacji kontrofensywnych na południu i północnym wschodzie kraju pozostaje objęty daleko idącym embargiem informacyjnym.

W ciągu weekendu do natychmiastowej ewakuacji z Ukrainy wezwały swych obywateli Chiny, Kazachstan i Egipt. Nieco wcześniej zrobiły to też m.in. Białoruś, Indie, Uzbekistan, Serbia – czyli kraje, które łączą z Rosją dość ciepłe relacje. Większość ekspertów jest tu zgodna – kraje te nie otrzymały od Rosji wystarczająco twardego zapewnienia, że nie nastąpi kolejna eskalacja działań wojennych.

***

A oto, jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 236 doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do poniedziałku 17 października do godziny 19.

MAPA przebiegu działań wojennych w Ukrainie

O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.

Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter mniej lub bardziej przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek Doniec i Ingulec.

*Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem, część zaś wymaga weryfikacji – aktualizując mapę korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych.

Na północ od Dońca

Ukraińcy kontynuują działania kontrofensywne na wschód od Kupiańska. W ostatnich dniach udało im się wyzwolić nawet kilkanaście wsi na północ i wschód od miejscowości Stelmachiwka. Rosjanie jednak zorganizowali wielowarstwową linię obrony dalej na wschód - wzdłuż drogi R-66 Rubiżne-Kreminna-Swiatowe i na przedpolach każdego z tych trzech miast. Jej przełamanie będzie wymagało znacznych sił i intensywnego wsparcia artyleryjskiego.

Rosjanie po raz kolejny podjęli próby kontrataku spod Kreminnej w kierunku miejscowości Torśkie. Tym razem ich natarcia zostały powstrzymane niedługo po opuszczeniu pozycji wyjściowych.

Donbas

Rosjanie po raz kolejny atakowali pod Bachmutem – w kierunku m.in. Sołedaru, Majorśka i samego miasta. Natarcia miały zostać po raz kolejny odparte przez Ukraińców.

Rosjanie podejmowali również działania ofensywne w rejonie Doniecka – w kierunku Pierwomajśkiego, Marijnki i Krasnohoriwki. Te ataki również miały zostać powstrzymane przez Siły Zbrojne Ukrainy.

Południe Ukrainy

Siły Zbrojne Ukrainy prawdopodobnie podjęły w sobotę próbę przełamania rosyjskich linii obronnych w rejonie miejscowości Myłowe, leżącej nad Dnieprem w prawobrzeżnej części obwodu chersońskiego. Natarcie miało służyć wznowieniu ofensywy w kierunku Berysławia, lecz z dostępnych bardzo ograniczonych informacji wynika, że zakończyło się niepowodzeniem. Jednocześnie jednak Rosjanie jeszcze w trakcie weekendu rozpoczęli ewakuację z rejonu Chersonia „władz” okupacyjnych oraz m.in. dokumentów i aktywów bankowych.

***

Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi obecnie 3,7:1. Rosjanie stracili dotąd 7382 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 1939 – wciąż trwa inwentaryzowanie strat poniesionych przez Rosjan w wyniku ukraińskich działań kontrofensywnych. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.

Rosjanie najprawdopodobniej będą kontynuować ataki przeprowadzane z użyciem dronów Szahid, choć według MSW Ukrainy z wysłanych dziś na terytorium kraju 42 maszyn udało się zestrzelić aż 35. Można spodziewać się również kontynuacji rosyjskich ataków rakietowych na obiekty energetycznej infrastruktury energetycznej Ukrainy.

Na północnym wschodzie kraju Ukraińcy będą dążyć do kontynuowania operacji kontrofensywnej. Z kolei w obwodzie chersońskim po prawdopodobnym niepowodzeniu w rejonie Myłowego można spodziewać się testowania rosyjskiej obrony na innych kierunkach.

***

Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze