0:000:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Rosjanie najprawdopodobniej porzucili już myśl o przeprowadzeniu wielkiego manewru okrążenia Donbasu z rejonu na południe od Iziumu przez Słowiańsk i Kramatorsk. W ostatnich dniach najpoważniejsze rosyjskie wysiłki ofensywne podejmowane są w rejonie Siewierodoniecka i Lisiczańska. Ich aktualnym celem wydaje się podbicie ostatniego fragmentu obwodu ługańskiego nadal będącego pod ukraińską kontrolą. A jeśli i to się nie uda – wtedy będą dążyli do opanowania samego Siewierodoniecka – będącego zarówno zastępczą stolicą obwodu ługańskiego, jak i ostatnim bastionem Ukraińców po północnej stronie Dońca w obwodzie ługańskim.

Dobra wiadomość jest taka, że z rosyjskiego punktu widzenia najwyraźniej nie mamy już do czynienia z „bitwą o Donbas”, lecz raczej z „bitwą o obwód ługański”. Jest jednak i zła wiadomość: o ile mocno już wykrwawione rosyjskie siły nie mają większych szans na opanowanie całości Donbasu, o tyle zdobycie samych pozostałości obwodu ługańskiego wydaje się nadal leżeć w zasięgu ich możliwości. Sytuacja ukraińskich obrońców Siewierodoniecka, Lisiczańska, fortyfikacji na południe od tych miast i linii Dońca pozostaje bardzo ciężka – zaś Rosjanie zmasowali tam znaczne siły ze szczególnym uwzględnieniem artylerii i artylerii rakietowej. Zdecydowana większość pozostałości obwodu ługańskiego znajduje się w jej zasięgu – a tym samym pod ostrzałem. Tam, gdzie znajdują się znane Rosjanom ukraińskie pozycje, bywa on niemal nieprzerwany.

Ukraińcy natomiast kontynuują kontrofensywę prowadzoną spod Charkowa i Czuhujewa. Ukraińska armia skutecznie przekroczyła Doniec na północ od Starego Saltiwa i kieruje się na Wołczańsk będący obok Kupiańska jednym z dwóch najważniejszych węzłów zaopatrzeniowych dla rosyjskich sił skoncentrowanych w rejonie Iziumu i na południe od miasta. Jeszcze w niedzielę ukraińskie dowództwo oficjalnie ogłosiło też rozpoczęcie kontrofensywy spod Czuhujewa w kierunku Iziumu.

A oto, jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 82. doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do poniedziałku 16 maja do godziny 19:00.

Obwód charkowski

Trwa wypieranie Rosjan pozostających na terytorium Ukrainy na północ od Charkowa i Czuhujewa aż do linii Dońca. Ukraińska armia jeszcze w niedzielę pokazała zdjęcia swych żołnierzy już na granicy z Rosją – do dziś takich punktów jest już zapewne więcej. Rosjanie częściowo wycofują się zresztą sami – sytuacja pod Charkowem coraz bardziej przypomina ostatnie dni pobytu Rosjan w obwodzie kijowskim.

View post on Twitter

Zacięte walki toczą się jednak na wschód od Dońca (płynącego w tym rejonie z północy na południe). Ukraińcy sforsowali rzekę na północ od Starego Saltiwa i rozpoczęli natarcie w kierunku Wołczańska będącego jednym z dwóch kluczowych punktów węzłowych, jeśli chodzi o zaopatrywanie całego liczącego ok. 20 batalionowych grup taktycznych wielkiego rosyjskiego zgrupowania w rejonie Iziumu.

Jednocześnie Ukraińcy działają już na wschodnim brzegu Dońca bezpośrednio na południowych wschód od Czuhujewa – tam docelowym kierunkiem ich kontrofensywy może być Bałaklija, a następnie nawet rejon samego Iziumu. Obecnie wszystko wskazuje na to, że Ukraińcy nie mają tam jeszcze wystarczających sił, by pokusić się o bezpośrednie zaatakowanie głównego rejonu koncentracji rosyjskich wojsk. Próba jego odcięcia od północy od linii komunikacyjnych wydaje się jednak możliwa do podjęcia.

Rejon Iziumu i Słowiańska

Od wielu dni Rosjanie nie odnotowali znaczących postępów ani w kierunku Barwinkowego ani Słowiańska. Uwiąd działań ofensywnych prowadzonych spod Iziumu w celu odcięcia niemal całego Donbasu nastąpił mniej więcej po dwóch tygodniach od ich rozpoczęcia. Obecnie najistotniejsze – i potencjalnie najbardziej niebezpieczne – wydają się Rosyjskie próby dotarcia do linii Dońca między ujściem Oskilu a rejonem Siewierodoniecka i Lisiczańska, co mogłoby skutkować kolejnymi przeprawami przez tę kluczową dla ukraińskiej obrony rzekę. Rosjanie dążą do tego przede wszystkim w rejonie Ołeksandriwki (w kierunku na Światohirsk) i rejonie Łymanu. W obu miejscach nadal nie osiągnęli jednak celu. Zarówno pod Ołeksandriwką, jak i pod Łymanem i Ozerami trwają ciężkie walki.

Donbas

Rosyjskie dowództwo najprawdopodobniej zawęziło cele trwającej od prawie miesiąca ofensywy do zdobycia tej niewielkiej już części obwodu ługańskiego, która nadal pozostaje pod ukraińską kontrolą. Jeśli i to się nie uda – wówczas tym ostatnim celem Rosjan stanie się zdobycie samego Siewierodoniecka i tym samym stworzenie „granicy” na Dońcu. Mimo że Rosjanie ponieśli od początku ofensywy ogromne straty – sięgające według nieoficjalnych informacji z Pentagonu – łącznie 40 procent zaangażowanych sił (chodzi nie tylko o BTG całkowicie zniszczone, ale i wyeliminowane z walki), to nadal może to leżeć w zasięgu ich możliwości.

Szczególnie jeśli to właśnie tam zostanie przez Rosjan skoncentrowana większość dostępnych sił – i środków, co już się dzieje – bo od kilku dni Rosjanie przerzucali w rejon na północ od Siewierodoniecka zarówno część sił z południa Donbasu, jak i spod Iziumu.

W ubiegłym tygodniu padły i Popasna, i Rubiżne, czyli kluczowe punkty ukraińskiego oporu w obwodzie ługańskim. Rosjanie podeszli już na obrzeża położonego na północnym brzegu Donu Siewierodoniecka od północy. Prawdopodobnie rozpoczną bezpośrednie szturmowanie miasta – w stylu znanym z innych miast Donbasu (jak Popasna i Rubiżne) i Mariupola, czyli prowadząc ciężki i uporczywy ostrzał artyleryjski poprzedzający natarcia o bardzo krótkim zasięgu – których celem będzie zajęcie kolejnego kwartału ruin. Nie cofną się zapewne również przed używaniem pojazdów do rozbrajania pól minowych Ur-77 w roli broni burzącej – kilkusetmetrowe „węże detonacyjne” posłużą do obracania miasta i ukraińskich pozycji w ruinę, tak jak to miało miejsce w Rubiżnem. Będą również wykorzystywać samoloty i śmigłowce szturmowe do ostrzeliwania kolejnych punktów oporu w mieście niekierowanymi pociskami rakietowymi - z bezpiecznej odległości, czyli po paraboli "sic", jakby używali haubic a nie śmigłowców.

To nowe zdjęcie satelitarne znad dosłownie zrównanego z ziemią Rubiżnego aż za dobrze obrazuje skutki takich działań.

View post on Twitter

Zarazem jednak Rosjanie dążą też do objęcia Siewierodoniecka - razem z leżącym już po południowej stronie Dońca Lisiczańskiem - pierścieniem okrążenia. Ukraińcom udało się jak dotąd udaremnić większość (być może i wszystkie) zmasowanych prób sforsowania Dońca, które Rosjanie przeprowadzili właśnie w tym celu. Najpoważniejsze ze starć – zakończone ukraińskim taktycznym zwycięstwem miało jak dotąd miejsce w rejonie Biłohorywki. Rosjanie próbowali się jednak przeprawiać również bliżej Lisiczańska, w rejonie Prywilli, teraz zaś mogą zacząć jeszcze podobne manewry w rejonie zajętego już Rubiżnego. Obrona linii Dońca nie pomoże zbytnio Siewierodonieckowi, jest jednak być albo nie być, jeśli chodzi o utrzymanie pod ukraińską kontrolą pozostałości obwodu ługańskiego. Ogromną rolę odgrywa w niej ukraińska artyleria – wraz z dostarczonymi już przez Amerykanów i wprowadzonymi w sporej części do działań właśnie w tym rejonie haubicami M-777.

View post on Twitter

Dalej na południe Donbasu bez większych zmian. Ukraińcy informowali o odparciu kilku poważnych ataków, walki trwają w rejonie m.in. Marinki i Awdijiwki. Rosyjskie natarcia poprzedzane są nawałami artyleryjskimi. Ostrzeliwane są też liczne miejscowości za ukraińskimi liniami – np. Bachmut.

View post on Twitter

Rosjanom jeszcze w sobotę lub niedzielę udało się przełamać pierwszą linię ukraińskiej obrony pod Awdijiwką – ciężki ostrzał i walki tam trwały niemal nieprzerwanie od początku wojny. Druga linia miała jednak zostać w porę obsadzona, ma też ona znajdować się w relatywnie dobrym stanie i nadal nie dopuszczać Rosjan do samego miasta.

Południe Ukrainy

Ciężkie walki miały miejsce na południe od miasta Hulajpołe na Zaporożu. Nie mamy przejrzystych informacji na temat tego, czy były one wynikiem wznowienia przez Rosjan ofensywy na tym kierunku, czy raczej ukraińskich działań kontrofensywnych.

Zakłady Azowstal w Mariupolu pozostają oblężone. Rosjanie ogłosili tam dziś jednak zawieszenie broni – w celu ewakuacji najciężej rannych ukraińskich żołnierzy. Ukraińskie źródła rządowe nie potwierdzają, by zostało zawarte porozumienie i ostrzegają obrońców Azowstali przed możliwym rosyjskim podstępem. Część informacji wskazuje jednak, że zawieszenie broni mogło zostać wynegocjowane na miejscu – między oblężonymi a oblegającymi. Nie wiemy jeszcze, czy doszło do ewakuacji ciężko rannych.

Ostrzeliwane były Mikołajów (artylerią rakietową spod Chersonia) i Odessa (pociskami manewrującymi).

View post on Twitter

Coraz więcej szczątkowych informacji sugeruje, że Ukraińcy koncentrują znaczne siły na pograniczu obwodów chersońskiego i mikołajowskiego – niewykluczone, że z myślą o uderzeniu w kierunku Chersonia. Walki tam mają wciąż jednak charakter pozycyjny.

Ważnym miejscem na mapie wojny w Ukrainie pozostaje Wyspa Wężowa. Rosjanie nie ustają w wysiłkach, by ją utrzymać i zainstalować tam urządzenia radarowe i do walki elektronicznej oraz wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych dalekiego zasięgu. Ukraińcy bombardują wyspę z użyciem dronów Bayraktar TB2, według rosyjskich źródeł mieli też podjąć zakończoną niepowodzeniem próbę desantu na nią.

***

Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi od ponad tygodnia 3,5:1. Rosjanie stracili dotąd 3657 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 1045. Do danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.

Zawężenie przez Rosjan aktualnych celów kontrofensywy do rejonu Siewierodoniecka i Lisiczańska i pozostałości obwodu ługańskiego jest posunięciem spóźnionym, lecz niestety nadal racjonalnym. Do osiągnięcia tego celu Rosjanie mogą mieć nadal wystarczające siły.

Nie znamy jednak jeszcze pełnej skali ukraińskiej operacji kontrofensywnej prowadzonej spod Czuhujewa w kierunku Iziumu. Jeśli byłaby ona w stanie zagrozić znajdującemu się w rejonie tego miasta rosyjskiemu zgrupowaniu, diametralnie zmieniłoby to obraz sytuacji i zmusiło Rosjan do jego obrony przed okrążeniem lub osłaniania jego wycofania, zamiast do szturmowania na pełną skalę Siewierodoniecka i Lisiczańska.

I tak jednak „bitwa o Donbas” wydaje się przeradzać w „bitwę o obwód ługański”. Jest bardzo wątpliwe, by Rosjanie dysponowali jeszcze wystarczającymi zasobami do poważniejszych prób podbicia całości obwodu donieckiego.

***

Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których codziennie relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.

Udostępnij:

Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze