0:00
0:00

0:00

Relacje ministra obrony Antoniego Macierewicza i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego psuły się od dłuższego czasu. 31 marca w wywiadzie dla RMF FM prezes PiS pogroził palcem ministrowi obrony i upomniał go, żeby szanował prezydenta Dudę. Przy okazji powiedział jednak, że Macierewicz to "silna osobowość" i ma "wiele cech pewnej ekstrawagancji". Przypomnieliśmy wówczas liczne ekstrawagancje ministra.

Toczący się właśnie w PiS publiczny konflikt wokół zatrudnienia Bartłomieja Misiewicza jest powszechnie interpretowany przez komentatorów jako spór o pozycję i niezależność ministra obrony. Przypomnijmy: Misiewicz zniknął z ministerstwa obrony i 10 kwietnia pojawił się jako specjalista od komunikacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, a media doniosły, że będzie zarabiał 50 tys. złotych miesięcznie. Przy ostentacyjnym braku kwalifikacji Misiewicza - którego głównym doświadczeniem zawodowym była praca w aptece w podwarszawskich Łomiankach – informacja o jego wysokich zarobkach mogła źle wpłynąć na notowania PiS. Kaczyński parokrotnie mówił, że Misiewicz musi zniknąć. Macierewicz jednak wyraźne i wytrwale polecenia prezesa ignorował.

OKO.press nie jest w najmniejszym stopniu zaskoczone nielojalnością ministra obrony wobec swojego partyjnego szefa, Jarosława Kaczyńskiego. Bardzo długa kariera polityczna Antoniego Macierewicza - zaczynając od działalności w opozycji w latach 70. - była bowiem pełna przykładów nielojalnych zachowań wobec ludzi, z którymi pracował (o ile nie byli jego podwładnymi). Macierewicz nigdy nie potrafił przez dłuższy czas pracować w grupie, której sam nie był liderem. Zdarzało się, że w takich sytuacjach robił swoim kolegom bardzo paskudne psikusy.

  • Macierewicz był jednym z założycieli Komitetu Obrony Robotników w 1976 roku i redaktorem wydawanego przez środowisko KOR miesięcznika "Głos". W 1977 roku wszedł w konflikt polityczny z częścią pozostałych członków KOR (m.in. Jackiem Kuroniem i Adamem Michnikiem). Zamienił wówczas "Głos" w pismo, nad którym miał osobistą kontrolę;
  • Latem 1983 roku Macierewicz wysunął w "Głosie" pomysł "odbudowy państwa" - sojuszu Kościoła, "Solidarności" i Ludowego Wojska Polskiego. (Szczegółowo tę historię opisywałem w "Gazecie Wyborczej" w czerwcu 2016 roku). Propozycja nie była z nikim konsultowana i została źle odebrana w środowisku opozycyjnym;
  • W czerwcu 1989 roku Macierewicz współzakładał Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe (ZChN, jedną z najbardziej wpływowych partii prawicy w latach 90.). W czasie "nocy czerwcowej" 4 czerwca 1992 roku oskarżył bezzasadnie z trybuny sejmowej prezesa ZChN (swojego partyjnego szefa!), działacza narodowego jeszcze w czasach okupacji, Wiesława Chrzanowskiego, o współpracę z SB. Chrzanowskiego sąd oczyścił z zarzutów dopiero w 2000 roku;
  • W 1995 roku Macierewicz - wyrzucony z ZChN i błąkający się po obrzeżach polityki - wstąpił do utworzonej przez Jana Olszewskiego partii Ruch Odbudowy Polski. W 1997 roku wszedł do sejmu z listy ROP. Tuż po wyborach brał udział w rozłamie w tej partii - założył własną, Ruch Katolicko-Narodowy. ("To ówczesne kierownictwo ROP usunęło mnie i szereg innych osób, dążących do przekształcenia ROP w organizację katolicko-narodową. Te różnice między Janem Olszewskim i mną nie były sztuczne choć z pewnością były podsycane przez agenturę i ludzi złej woli. Nadal uważam, że siła Polski tkwi w idei katolicko-narodowej" - mówił Macierewicz w wywiadzie dla portalu Ojczyzna.pl).
  • W 2001 roku Antoni Macierewicz wszedł do sejmu z listy Ligi Polskich Rodzin. Błyskawicznie jednak skonfliktował się z jej szefem, Romanem Giertychem, i niedługo po wyborach rozstał się z LPR.

Skłonność Macierewicza do rozłamów jest powszechnie znana - zarzucano mu rozbijanie wszystkich prawicowych partii, w których działał w wolnej Polsce (nie tylko ZChN i ROP, ale także innych partii składających się na prawicowy polityczny plankton z lat 90., Ruchu dla Rzeczypospolitej i Ruchu Katolicko-Narodowego). W lipcu 2016 roku przypomniał to z sejmowej trybuny Stefan Niesiołowski (dziś PO, wcześniej m.in. kolega Macierewicza w ZChN).

"Pewnie doprowadziłby nawet do rozłamu w Trójcy Świętej" - mówił Niesiołowski.

Czy teraz to samo czeka PiS?

;
Na zdjęciu Adam Leszczyński
Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze