Przez Warszawę przeszedł Marsz Niepodległości. Na miejscu byli reporterzy OKO.press. Oto ich relacja z tego wydarzenia
Nacjonalistyczny marsz dobiegł końca. Przy Stadionie Narodowym trwają jeszcze koncerty i wystąpienia liderów niektórych z organizacji biorących w nim udział. Dziękujemy za uwagę!
„Blok milczenia”: Jarosław Kaczyński przeszedł w Marszu w ciszy. Demonstrujący zbierają się przy Stadionie Narodowym
Prezes PiS wziął udział w Marszu Niepodległości, ale jego formacja trzymała się raczej na jego uboczu i stroniła od wznoszenia głośnych, wyrazistych haseł. Jak donoszą nam nasi reporterzy, blok skupiony wokół Kaczyńskiego maszerował w niemal całkowitej ciszy, poprzedzony przez grupę osób z Klubów Gazety Polskiej. Prezesa PiS otaczali inni politycy formacji i ochrona. W tłumie widać było Barbarę Nowak, Rafała Bochenka, Radosława Fogla i trzymającego potężną flagę Polski Zbigniewa Boguckiego. Przy Rondzie Waszyngtona Kaczyński i towarzyszące mu osoby zeszły z trasy Marszu. Pojedyncze osoby przechodzące obok bloku z politykami Prawa i Sprawiedliwości skandowały: „Jarosław, Jarosław”. Według relacji naszych dziennikarzy jedna z osób odpowiedziała na to, że uczestnicy Marszu „są tu dla Wielkiej Polski, nie dla Jarosława”.
W poprzednich latach uczestnikom Marszu zdarzało się wznosić okrzyki sprzeciwiające się polityce rządu PiS. Dziś zdarzały się one sporadycznie. Wśród nich słychać było między innymi: „J*bać Tuska, j*bać PiS, jebać wszystko, co złe”.
„Trudno to ocenić, czy jest tu 250 tysięcy osób, ale ten marsz jest na pewno bardzo duży. Ponad godzinę trwało przejście uczestników przez most Poniatowskiego. Ludzie się powoli rozchodzą, wokół jest bardzo dużo autokarów” – mówią nam nasi wysłannicy.
Czoło Marszu dociera przed Stadion Narodowy
A wśród demonstrantów znaleźli się również przedstawiciele Konfederacji Korony Polskiej, czyli ugrupowania Grzegorza Brauna. „Z ich strony słychać między innymi nawoływanie do deportacji Ukraińców z Polski” – przekazują nam nasi reporterzy. Na transparentach widać również hasła antyizraelskie i antyamerykańskie. „Znajdzie się kij na banderowski ryj”; „Deportacja wszystkich Ukraińców”; „Duda w kamasze, a nie dzieci nasze” – krzyczą niektórzy z członków tej sekcji Marszu.
Słyszymy też doniesienia o kolejnych szacunkach frekwencji. Nie 100, nie 150, a 250 tysięcy osób miałoby brać udział w marszu według wiceprezesa mazowieckiego Ruchu Narodowego, Aleksandra Kowalińskiego.
Czoło marszu przechodzi przez Most Poniatowskiego. Policja przejęła kolejne niedozwolone przedmioty
W Warszawie obowiązuje dziś zakaz używania pirotechniki, którą na Marszu Niepodległości jednak widać na każdym kroku. Funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji zabezpieczyli dużą liczbę rac i petard, jednak nie są one najgorszym ze zmartwień policjantów.
"Dotychczas nasi policjanci zabezpieczyli wiele materiałów pirotechnicznych, których przenoszenie i używanie jest dzisiaj na terenie Warszawy zabronione decyzją Wojewody Mazowieckiego. Wśród przedmiotów znalezionych w wyniku przeszukania niektórych osób są również noże, pałki teleskopowe i kastet.
Wydaje się co najmniej chybiony, pojawiający się w niektórych mediach zarzut, że policjanci, podejmując powyższe czynności wobec uczestników zgromadzenia postępują niewłaściwie – w rzeczywistości funkcjonariusze prowadzą skuteczne działania eliminujące z przestrzeni publicznej ludzi mogących zagrozić bezpieczeństwu innych. Do naszych jednostek są doprowadzane między innymi osoby podejrzewane o popełnienie przestępstwa (w tym posiadające narkotyki), ale również posiadający materiały pirotechniczne nieletni, których zgodnie z obowiązującymi przepisami odebrać muszą opiekunowie prawni" – przekazała Komenda Stołeczna Policji.
Wiodąca w marszu Konfederacja, ale widoczne „zawieszenie broni” z PiS
Marsz przechodzi na razie spokojnie. W tłumie widać kobiety z biało-czerwonymi wiankami, mężczyzn w eleganckich płaszczach udekorowanych biało-czerwonymi motywami, rodzin z dziećmi trzymającymi flagi, ale i kibiców w kominiarkach. Organizatorzy twierdzą, że w marszu może uczestniczyć około 100 tysięcy osób, ale trudno to ocenić – przekazują nasi reporterzy. „Wszędzie widać race, od czasu do czasu w tłumie latają petardy. Warto zauważyć, że w Marszu przeważają głosy polityków Konfederacji” – przekazuje nam Dominika Sitnicka. – „Mam wrażenie, że w mowach otwierających widać było rolę dominującą tej formacji, jednak politycy zupełnie wprost wskazywali, że to również zgromadzenie zwolenników PiS” – mówi nasza dziennikarka.
Wśród uczestników Marszu widać polityków Prawa i Sprawiedliwości. Udziałem w demonstracji pochwalili się między innymi Dominik Tarczyński, Przemysław Czarnek i Daniel Obajtek. To interesujące o tyle, że w poprzednich latach uczestnicy Marszu Niepodległości wznosili również okrzyki sprzeciwiające się polityce rządu PiS.
Nasi reporterzy przekazują, że język Marszu zaostrza się
Wzmagają się hasła antyrządowe, a także antyukraińskie, choć bezpośrednio odnoszące się do nacjonalistycznej organizacji UPA. Kilka przykładów popularnych w tłumie okrzyków: „Donald p*dał Polskę sprzedał”; „Hej, Hej, j*bać UPA i Banderę” a także „J*bać Tuska i Banderę”. Słuchać również hasła antyunijne.
Bosak o Bogu, Honorze i Ojczyźnie. „Nie damy sobie wmówić, że to hasła faszystowskie”
Na początku Marszu Niepodległości głos zabrał również drugi z liderów Konfederacji, Krzysztof Bosak. W swojej przemowie uderzył i w UE, i w integrację „transatlantycką” – czyli, jak można przypuszczać, NATO.
"To, czego potrzebują Polacy, to wyzwolić swoją moc, obudzić tę moc, pokazać, że jesteśmy jednością, pokazać, że nie damy odebrać sobie niepodległości. Nie damy odebrać sobie wolności. Nie damy odebrać sobie haseł, z którymi maszerowali na sztandarach dwie godziny temu żołnierze wszystkich rodzajów sił zbrojnych na Placu Piłsudskiego.
A mianowicie »Bóg, Honor i Ojczyzna«. Nie damy sobie mówić, że to są hasła faszystowskie. Idziemy razem w Marszu Niepodległości, proszę Państwa, żeby pokazać, że jest moc w narodzie, że niezależnie co się dzieje w mediach, co się dzieje w parlamencie, co się dzieje w polityce, to o tym w państwie stanowią Polacy.
Siłą Polski są Polacy, którzy mają swoją tożsamość, którzy mają swoją etycję, którzy nie wyrzekną się wiary swoich ojców, którzy nie sprzedadzą za żadne ani eurosrebrniki, ani transatlantyckie srebrniki, ani zażerać im godność. Na to nigdy naszej zgody nie będzie. Ocalimy naszą wolność, ocalimy naszą tożsamość i co bardzo ważne, Polska musi być zamieszkiwana przez Polaków.
Przekażemy ją następnym pokoleniom, żeby za piętnaście kolejnych lat ten Marsz Niepodległości był liczny, żeby tu było dużo młodzieży, żeby tu było dużo dzieci, które będą uczyły się patriotyzmu, a nie kosmopolityzmu, a nie internacjonalizmu, bo mamy tego aż za dużo z każdej strony, a polskości za mało i trzeba jej więcej. I po to razem maszerujemy" – mówił Bosak.
Mentzen na czele Marszu. Wspólny wróg – UE
Na czele marszu jedzie autobus Konfederacji. Zgromadzonych przywitał Sławomir Mentzen, prosząc, by nie dali sobie wmówić przez media, że to faszystowska impreza. „Polska racja – Konfederacja" – wykrzykiwali zwolennicy partii Mentzena.
Marsz Niepodległości rozpoczęły hasła antyunijne, które mają łączyć wszystkich uczestników zgromadzenia. Podkreślał to przewodniczący Młodzieży Wszechpolskiej, Marcin Osowski.
„Szef Młodzieży Wszechpolskiej mówił o tym, że na MN wita zwolenników Konfederacji i zwolenników PiS. Przemawiający wcześniej też podkreślali, że to wydarzenie łączące całą prawicę. Jako wrogów suwerennej Polski wskazano Unię Europejską, Komisję Europejską, rząd Tuska oraz szeroko pojętą grupę progresywnych polityków i działaczy” – relacjonuje nasza reporterka Dominika Sitnicka. – „Młodzież Wszechpolska idzie z wielkimi banerami z przekreślonymi wizerunkami Adama Bodnara, Ursuli von der Leyen, Donalda Tuska i Rafał Trzaskowskiego. Napis głosi: Koalicja antymarszowa narodowców nie pokona”.
Marsz rusza, Warszawa zablokowana
Z Ronda Dmowskiego w Warszawie ruszył Marsz Niepodległości. Tysiące osób przejdą stamtąd trasą przez centrum stolicy. Marsz zakończy się na błoniach przed Stadionem Narodowym. Wyłączone z ruchu są m.in. Aleje Jerozolimskie, Marszałkowska, al. Solidarności i al. Jana Pawła II. Władze Warszawy zapowiadają też tłok w transporcie publicznym.
Marsz Niepodległości organizowany jest od 2011 roku. Tym razem demonstracja środowisk narodowych odbywa się pod hasłem „Wielkiej Polski moc, to my”.
Na miejscu są nasi reporterzy: Witold Głowacki i Dominika Sitnicka. Z ich relacji wynika, że na razie zgromadzenie odbywa się w spokojnej atmosferze.
„Uczestnicy się gromadzą i szykują do rytualnego odpalenia rac o 14:00. Na razie nie widziałem grup kiboli ani narodowców z radykalnych organizacji, mogli już jednak uformować się w pochodzie, obecnie nie mamy tam dostępu” – opisuje sytuację Witold Głowacki. Wzorem poprzednich lat, w tłumie rozwinięta została flaga Polski. Słychać okrzyki: „Narodowe Siły Zbrojne NSZ” skandują i „Armia wyklęta, Polska o was pamięta”. Jeden z transparentów na czele marszu przedstawia przekreśloną flagę Unii Europejskiej, a także wizerunki polityków koalicji rządzącej.
Nad zgromadzeniem czuwa policja. Według informacji warszawskich funkcjonariuszy przed Marszem zatrzymano 36 osób, 6 osób było poszukiwanych, 30 posiadało narkotyki. Przechwycono też niebezpieczne przedmioty, w tym noże i pałki teleskopowe.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze