OKO.press wypatrzyło, że punkty szczepień dostały swobodę w szczepieniu poza kolejką - dotyczy to m.in. kilku milionów osób z etapu 1. Tymczasem szczepienie "medyków" idzie wolno, a minister Dworczyk nie przeprasza seniorów za chaos z zapisami
Nikt nie zauważył zmiany, którą wprowadza rozporządzenie premiera Morawieckego, może dlatego, że trudno zrozumieć, co rząd miał na myśli:
"W sytuacji ryzyka niewykorzystania szczepionki, dopuszcza się jednoczasowe szczepienie osób wchodzących w skład grup, o których mowa w ust. 1, w ramach jednego etapu, lub szczepienie osób wchodzących w skład różnych grup, o których mowa w ust. 1, w ramach różnych etapów, o których mowa w ust. 1”.
Ale zanim przełożymy mowę rządu na język polski poinformujmy, jak idą szczepienia.
Minister Michał Dworczyk apelował 24 stycznia do seniorów, by nie próbowali się już zapisywać, bo "wszystkie terminy na szczepienia, które zostały zaplanowane do końca marca, zostały już zarezerwowane".
Nie padły żadne przeprosiny za zafundowanie seniorom i seniorkom w wieku 70-79 lat (ponad 3 miliony osób) stresującej walki o szczepionkę, choć z góry było wiadomo, że wystarczy jej dla 1,2 mln. Minister prezentował urzędowy optymizm, a ograniczenia tłumaczył brakiem odpowiednich dostaw szczepionek. To tylko częściowa prawda.
Niedziela 24 stycznia przyniosła niepokojące informacje o szczepieniach grupy 1,3 mln "medyków" w fazie 0. Według znowelizowanego po ograniczeniu dostaw Pfizera harmonogramu powinniśmy już wykonać 853 tys. szczepień, w tym 801 tys. - pierwszych i 52 tys. drugich.
Tymczasem wykonaliśmy ledwie 701 164. Do dogonienia harmonogramu brakuje ponad 150 tys. szczepień, a została już tylko niedziela (dane są podawane z jednodniowym opóźnieniem; wynik niedzieli poznamy w poniedziałek).
W sobotę szpitale węzłowe wykonały niewiele ponad 15 tys. szczepień, mniej niż w poprzednią sobotę. Dlatego średnia krocząca ostatnich siedmiu dni - pokazana na wykresie jako niebieska linia - spadła do 34 098. Skończyło się przyspieszenie po dorzuceniu - w wyniku protestów specjalistów i mediów (w tym OKO.press) - dwóch dodatkowych dni dostarczania szczepionek do szpitali (poza poniedziałkiem jeszcze czwartek i piątek).
Skoro szczepień wykonano nieco ponad 700 tys., a "medyków" jest 1,3 mln, to do zaszczepienia pierwszy raz pozostało ich 0,6 mln. Do tego dochodzi 1,3 mln drugich szczepień - razem 1,9 mln.
W dotychczasowym tempie 34 tys. szczepień dziennie potrwa to jeszcze 56 dni, czyli do 21 marca. Oznaczałoby to opóźnienie trzytygodniowe w stosunku do harmonogramu.
W niedzielę zapas szczepionek w chłodniach Agencji Rezerw Materiałowych spadł do 43,5 tys., co zaniepokoiło m.in. słynnego z obywatelskiej kontroli epidemii Michała Rogalskiego. Niesłusznie, bo w poniedziałek będzie kolejna dostawa szczepionki do Polski (wg tabeli 338 tys. dawek w tym 296 tys. Pfizera i 42 tys. Moderny).
Do punktów szczepień rozesłano 424 tys. dawek. Poszły nie tylko do 524 szpitali węzłowych, gdzie szczepią się "medycy", ale także do 6027 punktów, gdzie szczepić będą się seniorzy 80 i 70 plus, którym udało się zapisać (mapa punktów - tutaj).
Punkty dla seniorów powinny zużyć przez tydzień 6027 x 30 = 180,8 tys. dawek, punkty dla "medyków" w obecnym tempie 238 tys., to razem ok. 420 tys. dawek. To by się zgadzało, także z rządowym harmonogramem, który przewiduje, że w następnym (piątym) tygodniu powinniśmy zaszczepić 262 tys. osób po raz pierwszy i 152 tys. po raz drugi, czyli 414 tys.
To jednak oznacza, że opóźnienie w szczepieniu "medyków" nie zostanie nadrobione.
Przy takiej masie wysłanych szczepionek w dodatku do dwóch różnych sieci ("medycznej" i "senioralnej") może powstać bałagan i może się zdarzać, że w jakimś punkcie pozostaną niewykorzystane dawki. Na razie zmarnowanych (zutylizowanych) zostało ich niecałe 2 tysiące, czyli 0,3 proc.
Polityka wobec epidemii jest od początku pełna niekonsekwencji i nagłych zwrotów akcji. Kolejny pojawił się w rozporządzeniu rządowym z 14 stycznia 2021. Okryło się ono złą sławą z powodu dorzucenia pod presją resortu Zbigniewa Ziobry prokuratorów do szczepień w etapie 1 (czyli zaraz po "medykach"), m.in. przed chorymi przewlekle, co dopiero po protestach zostało skorygowane.
Nikt nie zauważył innej zmiany, którą na sam koniec wprowadza rozporządzenie, może dlatego, że trudno zrozumieć, co rząd miał na myśli:
"W sytuacji ryzyka niewykorzystania szczepionki, dopuszcza się:
1) jednoczasowe szczepienie osób wchodzących w skład grup, o których mowa w ust. 1, w ramach jednego etapu, lub
2) szczepienie osób wchodzących w skład różnych grup, o których mowa w ust. 1, w ramach różnych etapów, o których mowa w ust. 1.”.
Tłumacząc na język polski:
jeśli punkt szczepień ma niewykorzystane dawki i brakuje mu chętnych "medyków" może zaszczepić dowolne osoby uprawnione w ramach etapu 0 i etapu 1.
Jak wynika z informacji OKO.press, wiele placówek nie wie, że ma teraz taką możliwość.
Zasada szczepienia poza kolejką będzie obowiązywała w punktach szczepienia 70 i 80-latków oraz w 524 punktach w 509 tzw. szpitalach węzłowych, gdzie równolegle szczepieni będą "medycy".
Według skorygowanej wersji porządku szczepień w etapie 1 został on podzielony na 3 lub 4 podetapy:
W deklaracjach ministra Dworczyka padały też zapewnienia, że nauczyciele będą szczepieni przed służbami, co by oznaczało, że stworzą etap 1c, a służby znalazłyby się w 1d.
Według szacunków OKO.press, w etapie 1 uprawnienia do szczepienia miało aż 10,5-10,6 miliona osób, przy czym nie liczyliśmy osób przewlekle chorych. Jeśli odliczymy osoby 70 i 80 plus już zapisane na szczepienia (0,7 mln i ok. 1,3 mln), zostaje 8,5-8,6 mln potencjalnie chętnych, bo część seniorów może jeszcze zmienić zdanie.
Nie wiadomo, ile z tych osób będzie chciało się zaszczepić, ale można ostrożnie założyć, że nie mniej niż 5-6 milionów Polek i Polaków z etapu 1, czeka na wyznaczenie terminu w II kwartale. Wszystkie one zyskują szanse wskoczenia na wolne miejsce "bez kolejki".
System dystrybucji szczepionek do punktów szczepień był krytykowany za sztywność. Punkty mogły składać zamówienie raz w tygodniu (w czwartek), otrzymywały rozmrożone szczepionki w poniedziałek. Dopiero 13 stycznia Agencja Rezerw Materiałowych wprowadziła dwa dodatkowe dni dostarczania szczepionek: poza poniedziałkiem jeszcze czwartek i piątek.
Wciąż jednak szpitale mogły obawiać się odważniej zamawiać szczepionki, bo nie miały jak - zgodnie z przepisami - dysponować niewykorzystanymi dawkami. Obawy wzrosły zwłaszcza po aferze z zaszczepieniem „grupy Jandy”, rząd przestrzegał przed wszelkimi nadużyciami. Swoje dołożyły też tabloidy, zwłaszcza „Super Express”, który podał służbowy telefon do aktorki i dał tytuł „Chcesz się zaszczepić, zadzwoń do Jandy”.
To dodatkowo skłaniało szpitale do ostrożnego zamawiania, w sytuacji, gdy nie mają procedur, co zrobić, gdy brakuje chętnych z grupy „zero”, a szczepionki są.
W Narodowym Programie Szczepień mowa była jedynie ogólnikowo, że "planowana jest redystrybucja nadmiarowych szczepionek pomiędzy punktami szczepień w celu ich optymalnego wykorzystania", ale nie wiadomo, czy taki system w ogóle został uruchomiony.
Przejściowo obowiązywało zarządzenie NFZ o „Wykorzystaniu szczepionek w okresie świąteczno-noworocznym”, przy czym zostało ono wydane z opóźnieniem – 31 grudnia, tydzień po Wigilii (!):
„Oprócz szczepienia pracowników szpitali, dopuszczalne jest także szczepienie członków ich rodzin oraz pacjentów, którzy w tym czasie przebywają w szpitalu, a których stan zdrowia na to pozwala”.
Obecna zmiana daje większą elastyczność punktom szczepień i może sprawiać, że będą śmielej upominać się o większe dostawy szczepionki. Chodzi to o punkty szczepień "medyków", z których część będzie też szczepiła seniorki i seniorów.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze