„Musimy powstrzymać działania hybrydowe prowadzone według scenariusza pisanego w Mińsku" - stwierdził premier Mateusz Morawiecki. Mariusz Kamiński przejęzyczył się, mówiąc o stanie wojennym. Stanu wyjątkowego nie wprowadził żaden polski rząd po upadku komunizmu
To data symboliczna i historyczna: w rocznicę Porozumień Sierpniowych, 31 sierpnia 2021, rząd Prawa i Sprawiedliwości złożył do prezydenta Andrzeja Dudy wniosek o wprowadzenie w pasie przygranicznym w części województwa podlaskiego i lubelskiego stanu wyjątkowego. Powód? Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. O wprowadzenie stanu wyjątkowego wnioskowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ogłosili to premier Mateusz Morawiecki i Mariusz Kamiński.
„To prawdopodobnie pierwszy stan wojenny w historii Polski po roku 1990" - przejęzyczył się Mariusz Kamiński. Co dalej? Wniosek trafi do prezydenta. Według ustawy z 2002 roku prezydent musi go rozpatrzeć niezwłocznie. Szczegółowe obostrzenia będą wprowadzone dodatkowym rozporządzeniem rządu, z konferencji premiera i szefa MSWiA wynika jednak, że:
„Sytuacja na granicy jest cały czas kryzysowa, napięta" - mówił Mateusz Morawiecki. To, co się tam dzieje, to „element destabilizujący".
„Musimy powstrzymać działania hybrydowe prowadzone według scenariusza pisanego w Mińsku" - stwierdził premier.
„Wyłączony będzie katalog pewnych działań związanych z normalnym funkcjonowaniem" - zapowiedział Morawiecki. Jakich? Co może władza w czasie stanu wyjątkowego piszemy niżej. Oficjalnych szczegółów rząd nie podał.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński za powiedział, że projekty rozporządzeń szczegółowo określające restrykcje już są przygotowane. Zaznaczał, że nie dotkną one mieszkańców miejscowości objętych stanem wyjątkowym, tylko osoby z zewnątrz. „Żadnych wycieczek, żadnych happeningów, żadnych manifestacji" - mówił Kamiński.
„Proszę nas zrozumieć, musimy działać odpowiedzialnie" - apelował szef MSWiA. I straszył: „Każdy incydent graniczny może zakończyć się tragedią". Odwoływał się do wspólnoty z UE: „Jeśli rozszczelnimy naszą granicę, będziemy mieli setki tysięcy uchodźców w całej Unii Europejskiej".
„My tu nie uprawiamy żadnej polityki, tylko podejmujemy racjonalne decyzje w horyzoncie Unii Europejskiej" - zapewniał Kamiński.
O stanie wyjątkowym mówi art. 230 Konstytucji. Wymienia trzy powody, kiedy można wprowadzić stan wyjątkowy, to zagrożenie:
Dodatkowo według ustawy stan wyjątkowy można wprowadzić tylko wówczas, gdy zwykłe środki nie pozwalają na opanowanie sytuacji. W jaki sposób mamy do czynienia z taką sytuacją? Dlaczego zagrożony jest konstytucyjny ustrój państwa, bezpieczeństwo obywateli, albo porządek publiczny? O tym ani premier, ani minister nie zająknęli się ani słowem.
Ze słów Morawieckiego i Kamińskiego można wywnioskować, że jako zagrożenie definiują działalność aktywistów, mediów i posłów opozycji w pasie przygranicznym.
Stan wyjątkowy może być wprowadzony maksymalnie na 90 dni. Wniosek składa rząd, a decyzję podejmuje prezydent. Mariusz Kamiński podkreślał, że stan wyjątkowy będzie obowiązywał tylko przez 30 dni. Gdyby rząd chciał go przedłużyć, musi wystąpić o zgodę Sejmu.
Wprowadzenie stanu wyjątkowego oznacza ograniczenie części wolności i praw obywatelskich. Jakich? Ustawa z 2002 roku wymieniono katalog, z którego Rada Ministrów może skorzystać. Podkreślmy: może, a nie nie musi wprowadzić tych wszystkich ograniczeń.
Są to między innymi:
Wśród możliwych ograniczeń jest też nakazanie okresowego zaniechania działalności:
I prawdopodobnie to jest w tej chwili główny cel działań rządu. Pod granicą działają organizacje pozarządowe, które starają się pomóc przebywającym tam Afgańczykom. To między innymi Fundacja Ocalenie.
W OKO.press od wielu dni piszemy o postępującej retoryce wojennej obozu władzy. Wskazywaliśmy, że odmieniane na wszelkie sposoby pojęcie "wojny hybrydowej" może być grą polityczną rządzących: bo to wojna dla władzy najlepsza - nie wiadomo dokładnie, na czym polega, ani kiedy się skończy, za to jest doskonałym pretekstem do militaryzacji sfery publicznej.
Jak wskazywaliśmy, retoryka wojenna może prowadzić do ograniczenia działalności polityków opozycji, aktywistów i organizacji pozarządowych:
"Jeśli mamy wojnę, naturalne jest zjednoczenie całego społeczeństwa z władzą, a każda krytyka poczynań rządzących może być uznana za przykład działalności piątej kolumny: zbyt krytyczni dziennikarze, politycy, aktywiści to w tej logice świadomi lub nieświadomi dywersanci działający w interesie reżimu Łukaszenki.
Taka sytuacja to ogromne zagrożenie dla praw obywatelskich. Wojna domaga się bowiem rozwiązań ustawowych, które zaostrzą kontrolę, zawieszą zbyt liberalne rozwiązania i ułatwią rządowi obronę przed agresją – jednym słowem wezmą społeczeństwo w kamasze".
Nasze ostrzeżenia decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego zmienia w rzeczywistość: z całą pewnością dziennikarze, opozycja i społeczeństwo będą teraz mieli bardzo ograniczoną możliwość kontrolowania poczynań władzy na granicy, a militaryzacja debaty publicznej będzie postępować.
Wkrótce w OKO.press komentarze prawników, aktywistów i polityków.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze