Rząd zagrał va banque. 27 maja premier ogłosił znoszenie kolejnych obostrzeń. Najbardziej zaskakujące, choć zapowiadane od kilku dni, jest wycofanie się z obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Nowe zasady wchodzą w życie już w sobotę, 30 maja. Można też organizować plenerowe zgromadzenia, w tym koncerty czy spektakle. Limit osób: 150. Nadal obowiązuje nakaz dystansowania się (zalecane 2 metry). Dodatkowo:
- zniesione zostaną limity osób, które mogą korzystać jednocześnie ze sklepu lub restauracji, targu czy poczty, nie będą również obowiązywały limity wiernych w kościołach;
- od 6 czerwca będzie można organizować wesela na 150 gości, podczas których nie trzeba będzie nosić maseczek;
- będą mogły zostać otwarte, z zachowaniem reżimu sanitarnego, siłownie, kluby fitness, baseny, parki rozrywki, sale zabaw, a także solaria i salony masażu;
- mogą ruszyć kina, teatry, audytoria, filharmonie, cyrki – pod warunkiem, że widownia będzie wypełniona tylko w 50 proc.
Tymczasem epidemia nie hamuje w takim tempie, jak życzyliby sobie rządzący. 27 maja przyniósł 399 nowych zakażeń, z czego 176 to przypadki „wyłapane” na Śląsku, który jest głównym ogniskiem zakażeń. Ale, jak widać, już nie jedynym, bo jeszcze kilka dni temu odsetek zachorowań – głównie wśród górników – stanowił ponad połowę dobowych wskaźników. 57 przypadków odnotowano dziś w Wielkopolsce, 41 – na Dolnym Śląsku i 37 – na Mazowszu.
Wczoraj pisaliśmy, że współczynnik reprodukcji wirusa – słynny wskaźnik R0 – na Śląsku wynosi obecnie 2, czyli jedna osoba zaraża dwie kolejne. Za to dla całej Polski R0 wynosi 1,25 – a to oznacza, że obserwujemy raczej tendencję wzrostową, a nie stagnację. Na wykresie poniżej widać, że zarówno na Śląsku jak i w pozostałych regionach kraju sytuacja w żadnym razie nie jest krytyczna, ale również daleka od stabilizacji na bezpiecznym poziomie.
Niepokoi też wzrastająca liczba hospitalizacji, w ostatniej przybyło 150 osób wymagających opieki szpitalnej (z 2 171 do 2 320).
Liczba aktywnych przypadków znów na plusie, czyli więcej osób zachorowało, niż wyzdrowiało i zmarło. Ofiar koronawirusa nie przybywa już tak dużo jednego dnia, co nie znaczy, że ich nie ma. 27 maja Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 4 zgonach, w sumie epidemia „zabrała” 1 028 osób.
Według obliczeń epidemiologów z Polskiego Instytutu Higieny i matematyków z Uniwersytetu Warszawskiego w Polsce na jedną zdiagnozowaną osobę przypada 5,6 osób, które nie wiedzą, że są nosicielami wirusa. Zintensyfikowanie badań przesiewowych mogło ten współczynnik zmniejszyć, ale nadal po ulicach chodzą ludzie, którzy mogą zakażać (może to być też piszący lub czytający te słowa).
Jeśli statystyki mówią jasno, że jest już po szczycie epidemicznym – maleje liczba zgonów, aktywnych przypadków, nowych przypadków, niebezpieczeństwo zarażenia się jest z każdym dniem mniejsze. Ale w państwach, które naprawdę mają to za sobą, epidemiolodzy i politycy ostrzegają, że poluzowanie zasad dystansowania może przynieść nawrót epidemii.
Polska jeszcze do takich krajów nie należy. Co widać na wykresie niżej.
Ponad 20 tys. testów
Wieczorem 27 maja sytuacja według danych ministerstwa zdrowia wyglądała tak:
- zakażonych od początku epidemii było 22 473 osób, z tego:
- zmarło 1 028;
- wyzdrowiało 10 330 osób;
- zakażonych jest 11 115 osób, z tego w szpitalach 2 320 osób;
Objętych kwarantanną jest 79 007 osób, a nadzorem epidemiologicznym 19 682.
W ciągu ostatniej 24 godzin wykonano 23 tys. testów.
Świat
Światowa Organizacja Zdrowia apeluje, by wychodzenie z pandemii było jednocześnie wychodzeniem do „zielonej gospodarki”, ekologicznej, w której wszyscy będziemy zdrowsi. Czy to będzie możliwe? Na razie emisje dwutlenku węgla spadają, ale tylko z powodu tego, że połowa mieszkańców globu zamknęła się w domach.
Gdy wieczorem wrzucaliśmy ten tekst do sieci, sytuacja pandemiczna wyglądała następująco:
- liczba wykrytych zakażeń 5 763 197
- liczba zgonów 355 949
- liczba ozdrowieńców 2 477 342
Francja – wszyscy zakażeni mają przeciwciała
Według badania przeprowadzonego przez francuskich naukowców z Instytutu Pasteura nawet w przypadku bezobjawowego lub bardzo łagodnego przejścia zakażenia koronawirusem nasz organizm wytworzy przeciwciała przeciwko powtórnemu zakażeniu. Nie wiemy wciąż tylko – z przyczyn obiektywnych – jak długo ta odporność będzie się utrzymywała.
Naukowcy zbadali przeciwciała o 160 członków personelu szpitala w Strasburgu, którzy zakazili się na początku marca po superzakaźnym wydarzeniu – pięciodniowym ewangelikalnym spotkaniu modlitewnym. Jego uczestnicy przenieśli potem wirusa do szpitala.
Wielka Brytania – mamy mają gorzej
Pracujące w domu mamy mają do dyspozycji tylko godzinę nieprzerwanej płatnej pracy na każde trzy godziny pracy mężczyzn. Takie są wyniki badania przeprowadzonego na 3,5-tysięcznej próbie przez brytyjskich badaczy. Mamy zajmowały się dziećmi średnio 10,3 godziny w czasie dnia, o 1,3 godziny więcej niż ojcowie, a domowe obowiązki zajmowały im o 1,7 godziny więcej niż partnerom.
Z badań wynika również, że mamy mają większą szansę na utratę pracy w czasie lockdownu.
Z kolei brytyjskie Narodowe Biuro Statystyki wyliczyło, że mężczyźni wykonują podczas izolacji codziennie średnio o godzinę mniej niepłatnej pracy domowej niż kobiety.
Francja – testy dla kibiców
Francuskie władze wezwały 400 kibiców uczestniczących w niedzielnym nielegalnym meczu piłki nożnej pomiędzy dwoma dzielnicami Strasburga, Neuhof i Hautepierre, by poddali się testom na koronawirusa. We Francji wciąż można się spotykać w grupach nie większych niż 10 osób. Prefekt Josiane Chevalier nazwała mecz „niezrozumiałym, nieodpowiedzialnym i bardzo poważnym wydarzeniem”.
Francja ma w tej chwili 88,3 tys. aktywnych przypadków SARS-CoV-2.
Korea Południowa – może wrócą restrykcje
Główny urzędnik odpowiedzialny za walkę z koronawirusem, Jeong Eun-kyeong zapowiedział w środę, że może trzeba będzie przywrócić zasady społecznego dystansowania się z powodu nowych przypadków wirusa w Seulu i na jego przedmieściach. W środę w Korei Południowej wykryto 40 nowych przypadków, co jest największym skokiem od prawie dwóch miesięcy. Ogniska wirusa znaleziono w seulskich klubach nocnych, restauracjach i magazynie wielkiego sklepu internetowego.
W Korei Południowej zarejestrowano w tej chwili 701 aktywnych przypadków SARS-CoV-2.
Znowu geniusz dziennikarstwa podał dwie liczby zakażonych. Bez wyjaśnienia. OKO z uporem kompromituje się publikując te niechlujne, codzienne raporty.
Czy mógłby Pan wyjaśnić, o jakie dwie liczby chodzi? Pozdrawiam, MJ
Własnego tekstu nie potrafi pani zrozumieć? Ale proszę:22473, 11115. Domyślam się o co chodzi, ale są osoby rzadziej czytające, które jeszcze poważnie was traktują.
Nie można organizować spotkań w celu zgromadzenia – źle.
Można robić demonstracje do 150 ludzi pod warunkiem trzymania 2 metrów lub założenia maskie – źle. Zdecydujcie się!
PYTANIE DO ODPOWIEDZENIA PRZEZ OKO.PRESS WE WSPÓLPRACY Z EPIDEMIOLOGIEM:
1) Co by się stało, gdyby nagle zwiększono testowanie 3-krotnie – jakie byłyby liczby wykrytych przypadków zakażenia, ile miejsc w szpitalu byłoby więcej zajętych, w końcu ile respiratorów byłoby zajęte?
Wg moich przeidywań – ilość wykryć 3-krotnie by się zwiększyła, ilość zatrzymanych w szpitalu osób by urosła (na pewno znacznie mniej niż 3-ktornie), ilość osób pod respiratorem bez zmian (chyba, że doszłoby do uszkodzenia nosogardzieli podczas pobierania wymazu i mocniejszy przebieg choroby wtedy). Ilość testów pozytywnych do ilości wykonanych tylko nieznacznie by się zmieniła.
2) Czy można analizować krzywą pandemiczną w sytuacji ciągłego zwiększania liczby wykonywanych testów, zamiast jednorazowego zwiększenia ilości testów do 50 tys. na dobę i utrzymania tej liczby przez cały okres trwania epidemii.
3) Czy mówi wam coś fakt, że ludzie i tak nie trzymają dystansu, nie noszą zakrytego nosa lub ust i nosa i jakoś krzywa pandemiczna nie chce wzrosnąć? Czy to nie oznacza, że te ograniczenia jedyne co przyniosły to klęskę gospodarczą, a na krzywą mają znikomy wpływ?
…
4) Były liczne strajki tysięcy ludzi w Warszawie – dlaczego liczba przypadków i zgonów nie rośnie na mazowszu? Bo epidemia mimo tego gaśnie? Przecież w teorii i tych modelach matematycznych powinno to doprowadzić do sytuacji Śląska! Odpowiedź jest prosta – w Warszawie (gdzie były pierwsze przypadki) epidemia już praktycznie wygasła. Na Dolnym Śląsku dotarła później i dlatego wciąż rośnie. Do tego tam obecnie mocno testują i liczby będą tym wyższe im więcej testów tam zrobią. Za jakieś 2-3 tygodnie u nich też zacznie spadać.
Przewidywania na przyszłość: jeżeli dojdzie do zwiększenia ilości wykonywania testów – dojdzie też do zwiększenia – proporcjonalnego – ilości przypadków.
Czy możecie wystąpić z prośbą o informację publiczną – ile testów jest wykonywane danego dnia w podziale na województwa?
Jak zwykle w sedno. Pozdrawiam
4. W ciągu ostatnich tygodni liczba nowych przypadków na Mazowszu wzrosła o 200, wzrosła też liczba hospitalizacji i osób w kwarantannie.
Na Dolnym Śląsku pierwszy przypadek koronawirusa został wykryty 6 marca, w województwie mazowieckim 8 marca.
pozdrawiam, MJ
Wzrosła z ilu na ile – ilość hospitalizacji? Jak sporawa ilości osób pod respiratorem? Gdzie te dane możemy obejrzeć?
1. To pytanie dla zespołu epidemiologów i matematyków, nie widziałam takich wyliczeń ostatnio, ale można założyć, że liczba wykrytych przypadków by wzrosła. Hospitalizacja jest zależna od stanu pacjenta, a nie tego, czy ma dodatni wynik testu, więc zakładam, że nie wzrosłaby znacznie.
2. Można, trzeba tylko wziąć ten fakt po uwagę przy analizie danych.
3. Nie powiedziałabym, że krzywa pandemiczna nie chce wzrosnąć. Wzrasta nawet jeśli nie weźmiemy pod uwagę województwa śląskiego, co widać na jednym z wykresów w tekście. Polecam dane zbierane przez Michała Rogalskiego: bit.ly/covid19-poland
pozdrawiam, MJ
Zwrócę uwagę na błędy – prawdopodobnie nie jeden – Testy w województwach -> Liczba testów na 1000 mieszkańców -> Wykres -> 25.05. Wskazane prawie 40 na 1000 mieszkańców. Dziwne, że nie wytestowali tam w 25 dni całej populacji. Coś mocno z tymi liczbami jest nie tak, bo żeby samą Warszawę przetestować w jeden dzień w 40 na 1000 ludzi to trzeba by wykonać 80 tys. testów w samej Warszawie. Jakie liczby takie macie wyniki. Polecam przejść na oficjalne dane z ministerstwa (wystąpić o informację publiczną – dostać dostęp do danych i niech matematyk to sam przeliczy.
Co zaś do liczby wykonywanych testów należy je koniecznie wziąć pod uwagę przy wyliczaniu krzywej epidemicznej, bo jak sami Państwo zauważyli w oko.press liczba ta wpływa na krzywą, a więc nieodpowiednia krzywa jest analizowana.
Wykres zarażeń jest liniowy od 5 kwietnia – tak pokazuje powiedzmy Fizyk Wyjaśnia. Co mówią epidemiolodzy o takiej "krzywej pandemicznej"?
ad Joanna El: można powiedzie, że były objawy pozwalające spodziewać się wygasania epidemii. Niekompetencja, ignorancja i kunktatorstwo rządu spowodowały (Śląsk), że oczekiwanie na przełom wydłużyło się już o 4 tygodnie.
Na jaki przełom Pan czeka? Przebieg epidemii w Polsce jest bardzo łagodny i prawdopodobnie równie łagodnie się ona zakończy. Żadnego przełomu nie będzie.
.
Na Śląsku wyłapano dużo przypadków, bo przeprowodzono badania na masową skalę. Wg danych przytaczanych w raporcie 5 na 6 zarejestrowanych tam przypadków musi być skąpo- bądź bezobjawowych. W początkowym etapie epidemii nawet nie łapano takich jednostek.
.
Pozdrawiam.
Jest pan, czy udajesz idiotę. Przełomem jest sytuacja, w której dzienna liczba ozdrowien przekracza liczbę zarażen. Trwale, a nie jednego dnia. Oczywiście mówimy o oficjalnie ujawnionych. Dyskutowanie o rzeczywistych to zabawa dla imbecyli.
POZDROWIENIA
Podoba mi się analityczne zacięcie Państwa raportów. Należałoby jednak głębiej przemyśleć charakter analizowanych danych, bo tylko wtedy moglibyśmy mówić o realnej wartości prezentowanego wnioskowania.
.
Przydałoby sie np. ubrać w wykresy informacje na temat liczby zgonów oraz liczby hospitalizacji. Dodatkowo należałoby podawać je w postaci stosunku do liczby wykonywanych testów. Powstałyby wtedy zdecydowanie czytelniejsze i mocniejsze wskaźniki sytuacji epidemicznej. Możnaby wtedy dużo rzetelniej formułować opinie na temat tego na jakim jesteśmy etapie walki z koronawirusem.
.
Obawiam się tylko, że jesteście Państwo naciskani przez szefa redakcji, by prezentować dane dobrane tak, by malować naszą sytuację w możliwie ciemnych barwach.
.
Pozdrawiam.
Panie Michale, przyczyna jest prozaiczna – brak czasu. Postaram się zrobić wykresy hospitalizacji i zgonów – choć jak mówią osoby znające się na rzeczy, czasami wpadają tam dane z kilku dni, co zaburza obraz.
pozdrawiam, MJ
Proszę więc te wykresy zrobić. To że wpadają z niejednego dnia nie jest problemem – istnieje coś takiego jak średnia krocząca z 7 dni. Czyli sumujemy wstecz z 7 dni przypadki hospitalizacji i zgonów (oddxzielnie) i dzielimy tą liczbę przez 7.
Wykres zgonów już widziałam na innej stronie i widać porządny spadek od kwietnia. Przesunięcie 21 dni względem szczytu ilości dodatnich testów na 1000 wykonanych testów, co jest normalne, bo śmierć na tę chorobę występuje między 2 a 8 TYGODNIEM od wystąpienia pierwszych objawów.
"Nie mamy czasu" NIE JEST ARGUMENTEM ŻEBY PRZEDSTAWIAĆ NIERZETELNE DANE. Jeżeli nie ma czasu, proszę pracować nad nimi nie codziennie a co 2 dni. Nawet rzetelne analizy dostarczone nam co 3 dni są lepsze od nierzetelnych informacji, które potem ludzi NIEPOTRZEBNIE PCHAJĄ W HISTERIĘ I PANIKĘ. Nie potrzebujemy danych z każdego dnia, wystarczą na prawdę 2-3 razy w tygodniu, ale przeliczone, sprawdzone, bez bazowania na opracowaniach z błędami i KOMPLETNE.
Przy znacznej niepewności rzetelności oficjalnych danych i ich "wrażliwości" na dni wolne usprawiedliwionym byłoby publikowanie obszernej analizy, z kompletem wykresów raz w tygodniu. Nie byłoby problemu pośpiechu i nocnej pracy.
Zgadzam się – w sumie wystarczy nawet raz w tygodniu podsumować tą pandemię kociej grypy.
\"Najbardziej zaskakujące, choć zapowiadane od kilku dni, jest wycofanie się z obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Nowe zasady wchodzą w życie już w sobotę, 30 maja.\" …
…
.
Te zawilgotnione i często brudnawe ściereczki które ludzie są zmuszani nosić bez sensu na świeżym powietrzu przyniosą więcej szkody. Cieszę się, że wreszcie mogę wyjść na spacer i normalnie oddychać, prawidłowe oddychanie jest bardzo ważne dla zdrowia. Próby atakowania za zdjęcie tego nakazu są po prostu głupie i wynikają chyba z potrzeby atakowania bezmyślnie wszystkiego jak leci….
..
Powyższa uwaga
Michał Słonimski 28 maja 2020
– \\\"Obawiam się tylko, że jesteście Państwo naciskani przez szefa redakcji, by prezentować dane dobrane tak, by malować naszą sytuację w możliwie ciemnych barwach.\\\" – też tak niestety myślę.
Dobre spostrzeżenie (już abstrahując od tego, że tylko
Trójmorze w praktyce: Czechy, Słowacja i Węgry z jednej strony a Litwa, Łotwa i Estonia z drugiej strony otworzyły między sobą granice. Panie Prezydencie Dudo! Panie Ministrze Czaputowiczu! Czy ktoś nas zaprosił do negocjacji jakie te państwa zapewne prowadziły przed otwarciem granic? Czy ktoś od nas próbował się wprosić na te negocjacje? Czy ktoś w ogóle wiedział wcześniej, że będą otwarcia granic? Czy ktoś wysłuchał argumentów naszych sąsiadów, dlaczego nie otwierają się na Polskę i skontrował te argumenty? Czy my w ogóle mamy jakieś argumenty?
Żarty pan sobie robi. Kto ma na to czas? Czaputowicz płaczę w kacie i obgryza paznokcie. Zapomniany niedojda. PAD-alec negocjuje posadę gonca lub babki klozetowej w kancelarii Giertycha. Po wyborach może być duża konkurencja że strony prominentów PiS.
Ależ pan się myli, PAD nie robi teraz nic z tych rzeczy, co pan pisze. PAD już się zastanawia z PMM nad następną tarczą – jaki by tu jej nadać numer. A opcji na stole jest wiele: tarcza 4.0.1, tarcza 4.1, tarcza 5.0, 5-ta kolumna (wróć: 5-ty filar).
Szanowna Redakcjo, polecam zawsze aktualne wykresy ze szczegółami dla Polski i województw. Śledzę od początku istnienia tej strony i nie jestem zawiedziony. https://koronawirusunas.pl/ Można osadzić w waszym artykule, wiele by to pomogło. Pozdrawiam