0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Cezary Aszkielowicz / Agencja GazetaCezary Aszkielowicz ...

Kaucją mają zostać objęte butelki z tworzyw sztucznych o pojemności do 3 litrów oraz butelki szklane wielorazowego użytku. Przepisy wejdą w życie 1 stycznia 2023, ale praktycznie zaczną obowiązywać najpóźniej do końca 2024. To oznacza, że już za dwa lata będziemy mogli odnosić butelki (z paragonem potwierdzającym zakup) do sklepów, automatów albo wyznaczonych punktów i dostawać za nie zwrot pieniędzy. Ministerstwo Klimatu i Środowiska 31 stycznia 2022 opublikowało projekt ustawy.

"Celem projektowanych przepisów jest zmniejszenie ilości wytwarzanych odpadów, zapewnienie wysokiej jakości odpadów do recyklingu oraz wykorzystanie poddanych recyklingowi odpadów jako ważnego źródła surowców" - powiedział podczas konferencji prasowej odpowiedzialny za ten projekt wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.

Ministerstwo chce również, by system miał wielu operatorów, dzięki czemu mamy uniknąć monopolizacji rynku. To wprowadzi chaos - uważają eksperci. I wytykają projektowi kolejne niedociągnięcia: resort zapomniał o puszkach aluminiowych, kaucją nie objął również większości szklanych opakowań.

"Mam wrażenie, że tworząc tę ustawę, staramy się wynaleźć koło na nowo. Dookoła, w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, jest bardzo wiele rozwiązań, które mogłyby się sprawdzić również u nas" - mówi w rozmowie z OKO.press Filip Piotrowski z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste. "Popatrzmy chociażby na Litwę. Litwini w 2016 roku mieli podobne poziomy odzysku co Polska: 40-60 proc. w zależności od frakcji opakowań. Teraz we wszystkich trzech typach opakowań przekroczyli 90 proc." - dodaje.

Projekt właśnie trafił do konsultacji, a Jacek Ozdoba zapowiada, że zapisy mogą się jeszcze zmienić. "To, co teraz prezentujemy, to jest punkt wyjścia, a reszta to sprawa konsultacji" - mówił podczas konferencji prasowej 1 lutego 2022.

O ustawie wprowadzającej kaucję na opakowania rozmawiamy z Filipem Piotrowskim z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste

Katarzyna Kojzar, OKO.press: Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało projekt ustawy o zmianie ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi. Czyli – mówiąc prościej – ustawę, która wprowadzi w Polsce system kaucyjny. To dobry projekt?

Filip Piotrowski, Polskie Stowarzyszenie Zero Waste: Dobrze, że ten projekt w ogóle jest – to trzeba mocno zaznaczyć. To bardzo istotny krok w kierunku gospodarki o obiegu zamkniętym.

Nic bardziej nie zamyka obiegu, jak systemy kaucyjne, które promują opakowania wielorazowe i pozwalają przerabiać zużyte opakowania po napojach na nowe. Tego nie da się zrobić z butelkami zebranymi w systemie gminnej zbiórki.

Kaucja zapobiega więc wytwarzaniu odpadów, bo butelki mogą wracać 30-, 40 razy na rynek, zanim będą musiały zostać zutylizowane. Bardzo dobrze więc, że ten projekt się pojawił. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. My od dawna wiedzieliśmy, że projekt dotyczący kaucji w pierwszej wersji nie będzie idealny. Nasze podejrzenia sprawdziły się, bo dokument nie jest idealny. Wymaga jeszcze wiele pracy. Z rozmów z ministrem Jackiem Ozdobą wiemy, że to wersja wstępna i zostanie zmieniona w czasie konsultacji.

Co znalazło się w projekcie?

Po pierwsze, projekt zakłada wprowadzenie wielu operatorów systemu kaucyjnego. Może powstać więc wiele zrzeszeń stworzonych przez producentów wprowadzających na rynek napoje w opakowaniach. To może oznaczać wiele równoległych systemów kaucyjnych. Nie mam pojęcia, jak to miałoby działać, ponieważ jest to rozwiązanie, którego praktycznie nikt nie stosuje.

Wszystkie systemy kaucyjne, które w ostatnim czasie są wdrażane i projektowane w Europie, opierają się o jednego lub ewentualnie o dwóch operatorów.

Jeśli jest ich dwóch, to dzielą się rynkiem w ten sposób, że jeden zajmuje się opakowaniami jednorazowymi, a drugi zwrotnymi. Mają wspólny punkt zbiórki, w którym konsument oddaje opakowanie – na przykład specjalny automat.

Według projektowanej ustawy, w Polsce moglibyśmy oddawać butelki w dużych sklepach, powyżej 100 m kw.

Tak, albo w punkcie zbiórki ręcznej w małym sklepie, który zdecyduje się na prowadzenie takiej działalności. Butelki będzie można oddawać także w skupach.

Nowe życie butelek

Oddaję butelkę i co dalej się z nią dzieje?

Opakowania jednorazowe trafiają do recyklera i są przerabiane na nowe opakowania. Opakowania wielorazowe trafiają do producenta napoju. Muszą zostać umyte i ponownie napełnione. Dlatego można założyć, że moglibyśmy mieć dwóch operatorów. Jeden zajmie się logistyką systemu, który zwraca opakowania firmom do napełnienia. Drugi wysyła butelki do recyklera, a nowe butelki wytworzone z przesłanego materiału przekazuje do producentów napojów.

Obieg surowców różni się dla opakowań zwrotnych wielorazowych i jednorazowych: wielorazowe trafiają do mycia i ponownego napełniania, jednorazowe zaś do recyklingu. We wszystkich krajach z systemem kaucyjnym oba rodzaje opakowań mają jeden wspólny punkt zbiórki, oba też objęte są kaucją i często są obsługiwane przez wspólnego operatora systemu. Źródło: Stowarzyszenie Zero Waste

Na pewno nie rekomendowałbym zaś systemu, gdzie jest wielu operatorów, a firmy wprowadzające napoje wybierają, z czyich usług skorzystają albo same tworzą swojego operatora. To spowoduje chaos. Proszę sobie bowiem wyobrazić wiele różnych automatów należących do różnych operatorów ustawionych w sklepach. Zupełnie bez sensu. To błąd, który pojawił się przy pisaniu projektu i musi zniknąć. Drugą kwestią wymagającą poprawy jest to, że według projektu, operatorzy mają sami wyznaczać wysokość kaucji. Uważamy, że ustalanie wysokości kaucji to bardzo istotny proces, który ma silny wpływ na skuteczność systemu. Jeżeli kaucja będzie zbyt niska, nabywcom nie będzie się chciało takiego opakowania odnieść z powrotem do sklepu.

50 groszy kaucji

Jakiej wysokości powinna być taka odgórnie ustalona stawka?

Wydaje się, że w Polsce kaucja powinna wynosić minimum 50 gr. To jest wysokość, która bardzo dobrze sprawdza się w krajach bałtyckich. 10 eurocentów to wartość, która tam zachęca do zwrotu. W projekcie, który Ministerstwo przedłożyło mamy informację, że to poszczególni operatorzy systemu kaucyjnego będą mogli sami wyznaczać wysokość kaucji.

Czyli może się skończyć tak, że za jedną butelkę dostanę 40 groszy, a za inną - 80?

Może się zdarzyć, że za jedną puszkę piwa albo za butelkę zapłacimy kaucję 40 gr, a za butelkę produkowaną przez innego producenta napoju zapłacimy 10 lub 70 gr. To niewygodne zarówno dla konsumenta w momencie robienia zakupów, jak i w kontekście ogólnej zachęty do korzystania z systemu, stwarza niezdrową konkurencję z użyciem jak najniższych kwot, ze szkodą dla funkcjonowania systemu.

Stała dla wszystkich opakowań oznacza, że klient, który zobaczy leżącą butelkę, podniesie ją, zaniesie do sklepu, wrzuci do automatu i odzyska 50 gr. Jeśli kaucja będzie wynosić 10, 30, 20 lub 70 gr, proces decyzyjny się skomplikuje i wydłuży, a butelka zostanie tam, gdzie ją znalazł. Ewidentnie nie służy to rozwiązaniu problemu zaśmiecania.

W krajach bałtyckich system kaucyjny fenomenalnie rozwiązał problem z opakowaniami po napojach, które stanowiły bardzo istotny procent odpadów znajdujących się przestrzeni publicznej, przy drogach, w parkach. Te śmieci właściwie zniknęły po wprowadzeniu kaucji. Ludzie zaczęli je zbierać i odwozić do sklepów.

Trzeba też podkreślić, że system kaucji to wysoki koszt dla firm wprowadzających opakowania na rynek, szczególnie na samym początku. Mam wrażenie, że operatorzy mogliby konkurować ze sobą o to, w którym będzie niższa kaucja, dbając tym samym o zyski producentów. Jeśli projekt przejdzie w formie, jaką proponuje ministerstwo, będziemy mieli niekorzystną konkurencję dotyczącą obniżania wysokości kaucji ze stratą dla konsumentów. To zaś wydaje się nieprzemyślane.

Przeczytaj także:

System kaucyjny bez puszek

Jakie konkretnie opakowania zostały przewidziane w tym projekcie?

To trzecia kluczowa sprawa, o której trzeba powiedzieć w kontekście tej ustawy. W projekcie zostały ujęte opakowania PET, czyli butelki plastikowe, i opakowania wielorazowe ze szkła. I to tyle. Brakuje szkła jednorazowego, które w Polsce zbiera się tylko w 60 proc. Mamy też ogromny poziom strat i zanieczyszczenia szkła zbieranego z odpadów komunalnych, z selektywnej zbiórki. Duży poziom zanieczyszczeń powoduje, że huty nie chcą przyjmować takiego szkła. Aby zmienić tę sytuację, szkło jednorazowe musi zostać objęte systemem kaucyjnym. Wtedy będzie ono czyste, nie będzie miało domieszki innych rodzajów szkła czy porcelany.

Ogromną bolączką recyklerów jest mieszanie kolorów szkła, czyli butelek przezroczystych i kolorowych. System kaucyjny i tego problemu pozwala uniknąć. Powoduje, że butelki są od razu rozdzielone, stłuczka nie miesza się, mamy czysty materiał ze szkła przezroczystego lub kolorowego.

Które opakowania szklane są jednorazowe, a które wielorazowe?

Wielorazowe to głównie butelki po piwie, czasami również po oranżadach. Cała reszta to jednorazowe. Będziemy postulować w konsultacjach, żeby systemem kaucyjnym objąć butelki po mocnych alkoholach.

W Polsce szczególnym problemem są tzw. małpki, małe buteleczki na rozmaite wódki. Produkujemy ich miliard rocznie. Leżą dosłownie wszędzie i jest to problem, z którym nie poradzimy sobie inaczej niż za pomocą kaucji.

Jeżeli taka butelka zostanie objęta systemem kaucyjnym, to automatycznie będziemy mieli czyste chodniki, trawniki czy ścieżki spacerowe oraz place zabaw dla dzieci bez porozbijanych buteleczek. To bardzo ważny postulat, żeby do systemu trafiły zarówno butelki jednorazowe, jak i wielorazowe. Stan idealny osiągnęlibyśmy zaś wtedy, gdyby standardem stało się ponowne napełnianie opakowań, zamiast tworzenia nowych.

Butelka wraca 10 razy. Za mało

To możliwe?

Oczywiście i w wielu miejscach się już udaje. W tym kierunku będzie szła Komisja Europejska. Dyrektywa opakowaniowa ma zmienić się tak, by proponować opakowania wielokrotnego użytku. W Polsce w tej materii mamy bardzo dużo do zrobienia.

Biorąc pod uwagę dane płynące od piwowarów, butelka wielorazowa wraca na rynek ok. 10 razy. Średnia dla UE wynosi ok. 20 razy, a na przykład w Niemczech butelki wracają ponad 30 razy na rynek.

Każdy powrót butelki to obniżanie śladu węglowego. Dużo taniej i lepiej dla środowiska jest opakowanie umyć i napełnić, niż przetopić w hucie w wysokiej temperaturze i wyprodukować nową butelkę.

Jednym z największych zarzutów do tej ustawy jest brak kaucji za puszki aluminiowe.

Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego ministerstwo nie uwzględniło ich w ustawie. Włączenia opakowań metalowych do systemu kaucyjnego oczekuje nie tylko strona społeczna, co potwierdziły niedawne badania SWReseach (60 proc. konsumentów jest za kaucją na puszki), nie tylko organizacje ekologiczne, ale też producenci. Jako Polskie Stowarzyszenie Zero Waste ogłosiliśmy w tej sprawie wspólny apel z Polską Federacją Producentów Żywności, zrzeszającą największych producentów napojów w puszkach. Na szczęście z wypowiedzi ministra Ozdoby wynika, że jest szansa na włączenie puszek do systemu.

Ile puszek trafia na rynek?

Co się zmieni, jeśli puszki trafiłyby do systemu?

Aluminium w Polsce zbiera się w 80 proc. To nie jest zły wynik, ale zbiórka oparta jest w znacznym stopniu na pracy osób wykluczonych. Zbieraczy, którzy wyszukują puszki w altanach śmietnikowych, nad rzeką, w mieście i odnoszą do skupu. Taki system osiągnął już swoje maksimum. Poziomy recyklingu nie wzrastają i nie wzrosną.

Zbieraczom płaci się od kilograma aluminium w skupach złomu. Ceny ulegają wahaniom – ale jest to mniej więcej 4,50 zł, może 5 zł za kilogram. W systemie kaucyjnym za taką samą ilość puszek zbierający będzie dostawał ok. 20-25 zł.

Warto dodać, że dopiero system kaucyjny z jednym operatorem pozwoli nam policzyć, ile puszek na rynek trafiło, a ile zostało zebranych. Obecny system na to nie pozwala.

Dlaczego?

Wynik 80 proc. zbiórki aluminium jest deklarowany przez skupy. W skupach liczy się tylko kilogramy aluminium, a nie liczbę puszek. Trudno więc stwierdzić, jaki odsetek materiału rzeczywiście stanowią puszki. Przyniesiony przez zbieracza np. zderzak samochodowy sprzedaje się i zlicza się przecież tak samo, bo jest wykonany z tego samego materiału.

Wynaleźć koło na nowo

Dlaczego ta ustawa musiała powstać? Zmusiły nas do tego unijne regulacje?

Komisja Europejska nie nakazała wprost tego typu rozwiązań, natomiast wywindowała na tyle mocno cele poziomów selektywnej zbiórki i recyklingu opakowań, że właściwie nie pozostawiła wyboru. Nie da się uzyskać takich poziomów inaczej niż przy pomocy systemu kaucyjnego. Takie systemy powstają lub już powstały w większości europejskich państw. I wszystkie uwzględniły puszki aluminiowe. W większości obejmują także butelki szklane jednorazowe. U nas jest na przekór. Mam wrażenie, że tworząc tę ustawę, staramy się wynaleźć koło na nowo.

Dookoła, w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, jest bardzo wiele rozwiązań, które mogłyby się sprawdzić również u nas. Popatrzmy chociażby na Litwę. Litwini w 2016 roku mieli podobne poziomy odzysku co Polska: 40–60 proc. w zależności od frakcji opakowań. Teraz we wszystkich trzech typach opakowań przekroczyli 90 proc. To pokazuje kolosalną różnicę. Na Litwie czy w Estonii trudno jest znaleźć opakowania w przestrzeni publicznej, przy drodze albo w lesie, bo nikt nie wyrzuci 10 eurocentów, skoro może mieć je z powrotem.

Czy system kaucyjny wpłynie w jakikolwiek sposób na ceny wywozu odpadów? W wielu miastach i miasteczkach kwoty w ostatnich latach drastycznie wzrosły.

Odpady opakowaniowe to nie wszystko. W strumieniu odpadów liczy się głównie masa odpadowa, a opakowania są dość lekkie. Średnio w Europie produkujemy 174 kg na osobę. Z tego 20-30 proc. to opakowania po napojach, więc sam system kaucyjny nie może wpłynąć znacząco na stawki wywozu odpadów.

System kaucyjny wpłynie jednak na zmniejszenie kosztów gminy w oczyszczaniu parków i rowów oraz ograniczy częstotliwość odbierania odpadów z przepełnionych koszy ulicznych.

Poza tym system kaucyjny jest częścią systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta, czyli ROP-u, który też jest procedowany w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Czekamy właśnie na wersję ustawy po konsultacjach. ROP zakłada, że to wprowadzający opakowania na rynek – nie tylko po napojach, ale wszystkie inne – będą musieli ponosić koszty ich odbioru i utylizacji. Jeśli te przepisy zostaną uchwalone, to wyraźnie wpłyną na stabilność stawek za wywóz odpadów. Może nie obniżą cen, ale na pewno wystudzą tendencje do ich podnoszenia.

;

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze