0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto z archiwum Moniki Horny-CieślakFoto z archiwum Moni...

Do godz. 16:00 w poniedziałek 20 listopada kluby poselskie mogą zgłaszać kandydatów na Rzecznika Praw Dziecka (RPD) w miejsce Mikołaja Pawlaka, skrajnego prawicowego ideologa, skupionego na prawach „dzieci nienarodzonych”, pozbawionego wrażliwości na prawdziwe trudności dzieci, homofoba naruszającego prawa młodych LGBT.

Według ustaleń Wirtualnej Polski sejmowa większość chce wystawić wspólnego kandydata. Nie przypadkiem używamy tu męskich form, bo na giełdzie nazwisk są sami mężczyźni:

Konrad Ciesiołkiewicz, współzałożyciel Komitetu Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej, prezes Fundacji Orange, który prowadził wiele akcji na rzecz dzieci, rzecznik prasowy rządu Kazimierza Marcinkiewicza (2005-2006),

prof. Marek Konopczyński, pedagog resocjalizacyjny, członek i wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN,

dr Grzegorz Wrona, specjalista i superwizor z zakresu przeciwdziałania przemocy w rodzinie, członek Rady Programowej Fundacji Pomocy Ofiarom Przestępstw.

„Jestem do dyspozycji, jeśli tylko większość parlamentarna uzna, że to dobry pomysł. Czuję się zaszczycony głosami ważnych przedstawicieli środowisk, które uważają, że powinienem kandydować” – mówi WP Ciesiołkiewicz.

„Wyborcza”: Ciesiołkiewicz to psycholog, politolog, menedżer. Prezes fundacji Orange, przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej, twórca i organizator akcji i inicjatyw na rzecz dzieci i młodzieży, laureat Nagrody Janusza Korczaka za wspieranie praw dzieci i młodzieży, przewodniczący rady fundacji Dorastaj z Nami udzielającej pomocy psychologicznej, socjalnej i prawnej dzieciom. W latach 2005-06 był rzecznikiem prasowym rządu Kazimierza Marcinkiewicza.

„Wspieramy kandydaturę dr. Ciesiołkiewicza, bo zaprezentował aktywny program współpracy z organizacjami pozarządowymi. A to będzie kluczowe w tej kadencji, bo jest tyle do zrobienia” – komentuje dr Iga Kazimierczyk z fundacji Przestrzeń dla Edukacji.

Podkreśla, że wspiera go 25 organizacji pozarządowych (m.in. Inicjatywa Wolne Sądy, Centrum Edukacji Obywatelskiej, fundacja Przestrzeń dla Edukacji, Inicjatywa Protest z Wykrzyknikiem) i osoby nagrodzone i wyróżnione w konkursie Nauczyciel Roku.

Ale również poparcia udzielają mu dr hab. Jacek Pyżalski, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Agata Dawidowska – rzeczniczka praw uczniowskich w Poznaniu, Damian Jaworek – rzecznik praw uczniowskich w Warszawie, czy Agnieszka Jankowiak-Maik, Babka od Histy.

To silny mandat społeczny. Dr Ciesiołkiewicz deklaruje, że będzie bronił tych samych wartości, które są nam bliskie: praw uczniów, podmiotowości młodych.

Gotowość potwierdza też prof. Konopczyński. „Szereg organizacji dzieci i młodzieży, Komitety Korczakowskie oraz ponad 50 Dam i Kawalerów Orderu Uśmiechu popiera mnie i to jest fakt. Jestem gotów do podjęcia się misji, bo uważam, że urząd Rzecznika Praw Dziecka wymaga odnowy i działań na rzecz praw wszystkich dzieci. Myślę, że moje kompetencje i doświadczenie byłyby gwarantem odbudowania autorytetu tego urzędu. Jeśli tylko los da mi taką możliwość, jestem gotowy” – mówi Wirtualnej Polsce.

Z naszych informacji wynika, że w piątek 17 listopada największe szanse miał Ciesiołkiewicz, podobno przekonał do siebie KO i Trzecią Drogę. Przedstawiając kandydatów na RPD „Gazeta Wyborcza” zrobiła z nim – jako jedynym – rozmowę. Materiał miał tytuł: „Dr Ciesiołkiewicz: Wobec dzieci w Polsce w ostatnich latach stosowano instytucjonalną przemoc”.

Tymczasem w czwartek 16 listopada prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej przyjęło przez aklamację uchwałę o poparciu kandydatury mec. Moniki Horny-Cieślak*, która od 2017 roku prowadzi kancelarię zajmującą się wyłącznie obroną krzywdzonych dzieci, współautorkę aktów prawnych dotyczących praw dzieci, w tym tzw. Ustawy Kamilka z Częstochowy oraz ustawy zwiększającej dostęp do psychologa osobom młodym bez zgody rodziców, działaczkę społeczną (m.in. w fundacji Dajemy Dzieciom Siłę).

Nagradzana m.in. jako „Prawnik Pro Bono 2019” jest popierana przez wiele organizacji młodzieżowym jak Fundacja Autism Team, Nastoletni Azyl, Przyszłość dla Młodych [na zdjęciu głównym z aktywistą Klubu Świadomej Młodzieży, Jankiem Gawrońskim].

Szanowni Parlamentarzyści i Parlamentarzystki,

14 grudnia br. wygasa kadencja obecnego Rzecznika Praw Dziecka. Już za chwilę Sejm RP zdecyduje, kto będzie rzecznikiem przez następne 5 lat. To już kolejny wybór Rzecznika Praw Dziecka i tym razem, my młodzież, stanowczo mówimy:

CHCEMY, ABY BYŁ TO NASZ RZECZNIK!

RZECZNIK MŁODZIEŻY,

OSÓB, KTÓRE JESZCZE WCZORAJ BYŁY DZIEĆMI.

Apelujemy, aby tym razem wybór Rzecznika Praw Dziecka nie dokonał się bez nas, bo to jest NASZ RZECZNIK.

My młodzież, chcemy, aby nasz głos był usłyszany, zrozumiany, by wreszcie się liczył.

Deklaracje nas nie przekonują. Dajcie nam dowód, że jesteśmy dla WAS WAŻNI.

Szanujemy wszystkich, kandydatów, ale nam, potrzebny jest ktoś, kto zna nasze potrzeby, pracuje z nami na co dzień, pamięta i dba o nas od zawsze, odkąd pamiętamy, niezależnie od sytuacji i kalendarza wyborów RPD. Walczy o nasze prawa, w tym chociażby o dostęp do opieki psychologicznej.

Dla naszej kandydatki każde dziecko jest tak samo ważne, każde dziecko traktuje z szacunkiem, wspiera i pomaga bezinteresownie. I co najważniejsze: działa, ponad politycznymi podziałami, dla naszego dobra. Tylko ktoś, dla kogo głównym kryterium działań jest dobro dziecka, umie porozumieć się i porozmawiać z każdym, jest jego prawdziwym przyjacielem.

Naszą wymarzoną i długo wyczekiwaną rzeczniczką jest: Monika Horna-Cieślak – adwokatka, aktywistka, działaczka społeczna. Nasza Monika od 19 r.ż. zajmuje się ochroną praw dzieci. To jej życiowa pasja. Monika pomaga osobom młodym doświadczającym przemocy psychicznej, fizycznej oraz seksualnej.

W swojej działalności na rzecz dzieci podejmuje bardzo szerokie działania m.in. legislacyjne, szkoleniowe, koordynuje projekty edukacyjne. Tworzyła kampanie społeczne, budowała przyjazny wymiar sprawiedliwości, świadczyła indywidualne konsultacje i wsparcie dla klientów Centrum Pomocy Dzieciom w ramach współpracy z największą organizacją pozarządową zajmująca się tematem krzywdzenia dzieci – Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę.

Jest Członkinią Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, przewodniczącą Sekcji Praw Dziecka oraz członkinią Komisji ds. współpracy z sądami przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie oraz Zespołu do spraw przeciwdziałania przestępczości przeciwko wolności seksualnej i obyczajności na szkodę osób małoletnich przy Ministrze Sprawiedliwości. Jest także tutorką programu HELP Rady Europy (jej szkolenie to oczywiście Prawa Dziecka).

Współautorka wielu aktów prawnych dotyczących praw dzieci, w szczególności ustawy o ochronie małoletnich tzw. „Ustawy Kamilka z Częstochowy” oraz ustawy zwiększającej dostęp do psychologa osobom młodym bez zgody opiekuna prawnego, które współtworzyła z osobami młodymi.

W 2019 r. Monika została zwyciężczynią konkursu „Rising Stars – Liderzy Jutra 2019”, i otrzymała wyróżnienie w konkursie „Prawnik Pro Bono 2019” oraz znalazła się w gronie 25 najlepszych prawniczek w biznesie magazynu Forbes Women 2023 r.

Udziela licznych wypowiedzi i komentarzy medialnych w zakresie praw dzieci. Bohaterka programu Dzień dobry TVN oraz programu Uwaga TVN “Kobiety, którym zależy”.

Monika jest dla nas wiarygodna, bo już sprawdziła się. Potwierdzają to jej dotychczasowe działania, a zrobiła tak wiele nie będąc RPD. Tyle lat w Polsce „zalecano” standardy ochrony dzieci, Serious Case Rewiews, poprawę czynności wysłuchania dziecka.

Ona nie zalecała, ona po prostu to ZROBIŁA! Mimo swojej kobiecej delikatności, ma wielką siłę, gdy trzeba walczyć w słusznej sprawie.

Działała zawsze i wiemy, że będzie działać dalej niezależnie od tego, gdzie będzie. Jednak jako Rzeczniczka Praw Dziecka będzie mogła zrobić jeszcze więcej razem z nami.

Oprócz tych wszystkich zalet profesjonalnych Monika jest też cudownym człowiekiem. Ciepła, empatyczna, wspaniała przyjaciółka dzieci i młodzieży! Dla Moniki najważniejsze jest sytuacja dzieci i młodzieży.

W imieniu środowiska młodzieży i młodych osób dorosłych rekomendujemy do pełnienia funkcji Rzeczniczki Praw Dziecka mec. Monikę Horną-Cieślak.

  • Nastoletni Azyl
  • Inicjatywa Przyszłość dla Młodych
  • Inicjatywa Idź Pobiegaj
  • Klub Świadomej Młodzieży Fundacji Autism Team Łódź
  • Klub Świadomej Młodzieży Fundacji Autism Team Włocławek
  • Klub Świadomej Młodzieży Fundacja Pro Aperte
  • No Pain In Your Brain
  • Fundacja ALE! KLASA
Monika Horna-Cieślak (czwarta z prawej) z zespołem fundacji Autism Team

W piątek po południu z Sejmu doszły do nas informacje, że niektóre z posłanek, a także posłów i senatorów, zaczynają dostrzegać walory Moniki Horny-Cieślak, tym bardziej że jej kandydatura byłaby wyrazem obiecywanej przez polityków, zwłaszcza Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, genderowej równości. I wyrazem tego, że prawami dzieci zajmują się w znacznej większości kobiety.

Sama kandydatka tłumaczy w rozmowie z OKO.press, dlaczego jej zdaniem urząd RPD powinien „dostać szansę, by sprawowała go kobieta”. Opisuje swoją drogę życiowo-zawodową i dokonania w obronie praw dzieci. Odwołuje się do wyborczych obietnic, że skończą się czasy faworyzowania mężczyzn.

Piotr Pacewicz, OKO.press: Rozumiem, że Pani zgadza się kandydować na RPD, ale formalnie musi Panią zgłosić 35 posłanek albo senatorek.

Mec. Monika Horna-Cieślak: Senatorek czy senatorów wystarczy 15.

Liczyłbym bardziej na kobiety.

Ja też.

Dlaczego właściwie?

Dlaczego? To chyba jasne.

Urząd Rzecznika Praw Dziecka był od 2000 roku, kiedy powstał, sprawowany przez mężczyzn, z jednym dwuletnim wyjątkiem [2006-2008 – red.]. Myślę, że czas najwyższy pokazać, jak może go sprawować kobieta, osoba, która – na zasadzie wychowania i kulturowych wzorców, jakie nas kształtują – ma głębsze pokłady wrażliwości, empatii, rozumienia świata z poziomu emocji.

A z drugiej strony

czas, żeby pokazać także w tej roli odwagę Polek, nasz upór w dążeniu do celu, żeby nam oddać głos.

Bardzo bym chciała, żeby urząd RPD dostał szansę, żeby mogła go sprawować kobieta. Żebyśmy zobaczyli, jak działa Rzeczniczka Praw Dziecka.

Mam 33 lata i myślę, że mogę być łącznikiem między osobami młodymi i dziećmi a dorosłymi i ekspertami. Cenne może być połączenie obu tych perspektyw w dialogu międzypokoleniowym.

Od 16 lat działam na rzecz dzieci i realnie zmieniam system. Byłam współautorką ustawy antyprzemocowej 1.0, antyprzemocowej 2.0, tzw. ustawy Kamilka z Częstochowy, tworzyłam kampanie społeczne, szkolę pracowników wymiaru sprawiedliwości i instytucji pomocowych. Występuję na polskich i międzynarodowych konferencjach, współpracuję z Radą Europy.

Żyjemy w XXI wieku, wieku równości kobiet i mężczyzn, co jeszcze nie całkiem dotarło do Polski.

I wreszcie myślę o wyborach parlamentarnych 15 października, w których głos kobiet był tak mocny. Młode kobiety prowadziły wielką kampanię profrekwencyjną dla kobiet. Ona mnie dodatkowo zmobilizowała, żeby kandydować na ten urząd.

Słyszymy od polityków, że nasz głos był ważny, a także jest i będzie ważny.

I że kobiety mają decydować. Potraktowałam serio ten komunikat.

Dziękuję politykom, że to wreszcie mówią, ale chciałabym, żeby właśnie taka perspektywa stała się naprawdę powszechna w życiu publicznym i w debacie publicznej.

Ostatnie wybory dały mi dużo nadziei, to było dla mnie ważne jako kobiety. I chcę skorzystać z tej nowej zasady życia publicznego obejmując stanowisko RPD. Chciałbym doprowadzić do tego, żeby mówiło się odtąd o Rzeczniczce Praw Dziecka.

Chciałabym przede wszystkim dla dobra dzieci, bo tu nie chodzi o mnie, moją karierę, która przynosi mi wielką satysfakcję. Sądzę, że jako młoda kobieta z wieloletnim doświadczeniem powinnam być potraktowana fair.

To zabrzmiało jak gotowy tekst do wygłoszenia, gdyby doszło do debaty z pani udziałem. Ale rywalizuje pani z trzema kontrkandydatami, a sama zgłosiła się późno.

Szanuję każdą osobę, która działa na rzecz dzieci i młodzieży, bo wiem, że to ciężki kawałek chleba. Każda osoba, która przysłużyła się do tego, żeby prawa dzieci były w Polsce chronione, żeby dzieci miały głos, zasługuje na nasz podziw, na mój podziw. Niektórych kandydatów znam osobiście, współpracowaliśmy.

Zapewne z Grzegorzem Wroną, który jest poza panią najbliżej krzywdzonych dzieci.

Rozmawialiśmy nawet dzisiaj [w piątek – red.] i życzyliśmy sobie nawzajem powodzenia. Jeśli zostanę Rzeczniczką, będzie dla mnie zaszczytem współpracować z dr. Wroną i innymi kontrkandydatami, jeśli tylko będą chcieli.

My jesteśmy osobami kulturalnymi, co jest ważne, bo jeżeli nawet rywalizujemy, to debata o prawach dzieci powinna być kulturalna, bez śladu agresji, w pewnym sensie ponadpartyjna.

Co nie zmienia faktu, że dotychczasowy rzecznik swoim postępowaniem i wypowiedziami sam się z takiej debaty wykluczył. Jest potrzebna rozmowa, spokój i poczucie bezpieczeństwa, bo dzieci tego potrzebują. Młodym ludziom potrzebni są przewodniczki i przewodnicy, którzy pomogą im wytyczyć ścieżki do dorosłego życia. Ale dobra przewodniczka to taka, która potrafi także podążać za młodymi ludźmi.

A czy ktoś małej Monice wskazał ścieżkę do dorosłego życia obrończyni praw dzieci?

Pierwszy impuls nadszedł, gdy miałam 14 lat. Pamiętam, jak oglądam odcinek popularnych wtedy „Rozmów w toku” o krzywdzeniu dzieci. Polska dopiero zaczynała dostrzegać, jak źle traktujemy osoby młode. Byłam poruszona tym programem, ale też zbuntowana: jak to jest możliwe, żeby dzieci były tak traktowane przez dorosłych.

W ogóle tego nie rozumiałam jako nastolatka, pochodzę z ciepłej rodziny, gdzie takie rzeczy byłyby nie do pomyślenia.

I nadal jako osoba dorosła tego nie rozumiem.

Jeszcze w Grudziądzu, w liceum, wystartowałam w olimpiadzie o prawach człowieka, czytałam akademickie podręczniki, analizowałam, co można zrobić, kiedy godność dziecka i jego prawa są naruszane.

Kiedy jako 19-latka przyjechałem na studia prawnicze do Warszawy, to już z planem zaangażowania się w działalność społeczną. Znalazłam ogłoszenie, że Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (wtedy jeszcze nazywała się Fundacja Dzieci Niczyje) poszukuje studentów wyższych lat prawa na wolontariat. Byłam na pierwszym roku, ale wysłałam CV.

Podczas rozmowy zapytali, dlaczego chcę u nich działać. Powiedziałam, że chcę łączyć prawo z pomaganiem dzieciom, bo chcę, żeby prawo odpowiadało na potrzeby dzieci. Zostałam wolontariuszką. I tak się zaczęła cała moja historia.

Tak młodej dziewczynie powierzono pracę z dziećmi?

Nie, nie. Pracowałam w sekretariacie fundacji. Ludzie na studiach pytali, czemu mając takie wyniki, bo byłam najlepszą studentką na roku, pracuję w sekretariacie, a nie w jakiejś prestiżowej kancelarii. Kawę musisz podawać, podłogę umyć, to przecież bez sensu. Trudno było im wytłumaczyć, że naprawdę chcę to robić, że to już jest moja misja, moje powołanie.

Bo w tym sekretariacie najwięcej się uczyłam. To ja witałam pokrzywdzone dzieci, które przychodziły do fundacji, nawiązywałam z nimi kontakt. Pytałam, czy czegoś nie potrzebują. Czułam się wzruszona, że moja empatia pomaga im się uspokoić, ośmielić.

Tamte doświadczenia mnie ukształtowały na równi z lekturami. Jestem prawniczką, która ma także porządną wiedzę psychologiczną o rozwoju dzieci. Sama doszłam do tego, że prawo np. rodzinne czy karne musimy interpretować, mając na uwadze prawa dzieci.

Że prawo ma dziecku pomagać, ma je chronić i dawać mu poczucie, że jest chronione.

Drugie motto mojego samokształtowania brzmi: „wszystko zależy od ludzi”, hasło powtarzane przez obrońców praw dzieci. Czyli nawet najlepsza prawniczka, zawsze musi być człowiekiem.

No i w końcu zostałam adwokatką, która udziela pomocy prawnej pokrzywdzonym dzieciom, młodzieży i osobom młodym. Mam własną kancelarię w Warszawie. Jestem pierwszą adwokatką w Polsce, która pokazała taką specjalizację.

Bronię praw dzieci wykorzystywanych seksualnie, poddanych przemocy psychicznej, fizycznej. Pomagam dzieciom z neuroróżnorodnością.

Ze spektrum autyzmu.

Tak, choć staramy się używać mojego terminu. Jestem też zaangażowana w prace nad ułatwieniem dzieciom dostępu do psychologa, ten projekt pisałam z młodzieżą. W mojej kancelarii spotykam się z wieloma dziećmi, dużo rozmawiamy. Bardzo bym chciała, żeby urząd Rzecznika Praw Dziecka robił, to, co ja teraz, ale na poziomie makro,

żeby urząd był otwarty dla dzieci i młodzieży, żeby rozmawiać o tym, czego potrzebują, co jest dla nich ważne i tworzyć z nimi kampanie społeczne, konsultować prawo.

Jest pani adwokatką spod znaku Janusza Korczaka?

Ale w wersji z XXI w. (śmiech). W tym samym duchu koordynowałam też projekt fundacji Dajemy Dzieciom Siłę pod nazwą Wymiar Sprawiedliwości Przyjazny Dziecku – żeby w postępowaniu karnym ktoś wreszcie usłyszał głos dziecka.

W międzyczasie współpracowałam z Komitetem Ochrony Praw Dziecka, a także z wieloma organizacjami pozarządowymi, w tym międzynarodowymi. A także z politykami i z polityczkami z różnych opcji.

Ile miała pani młodocianych klientów w swojej kancelarii?

Młodocianych? Nie miałam innych. Nigdy nie reprezentuję osób dorosłych.

A ile? Ojej, udzieliłam tysięcy porad prawnych. Kancelaria działa od 2017 roku, kiedy zdałam egzamin zawodowy, ale już od 2014 roku jako aplikantka adwokacka występowałam na sali sądowej.

Co to są za sprawy? Może jakiś przykład?

Dziewczynka z rodziny alkoholowej. Powiedziała rodzicom, że wykorzystuje ją seksualnie szwagier, ale jej nie uwierzyli. W ogóle nikt w rodzinie jej nie wierzył. W końcu wykrzyczała prawdę kuratorowi sądowemu, który sprawował nadzór nad tą rodziną. I pani kurator wszczęła procedury, poinformowała sąd rodzinny i zadzwoniła do mnie, czy nie podjęłabym się reprezentowania tej dziewczynki. Powiedziałam, że oczywiście, pro bono.

Zdobyła pani I wyróżnienie w konkursie „Prawnik Pro Bono 2019".

Tak, dużo spraw prowadzę pro bono. Pani kurator poinformowała prokuraturę o molestowaniu dziecka. To była trudna sprawa, bo dziewczynka miała trzynaście lat. Zawsze się spotykam z dziećmi, mają mój numer telefonu itd. Ale pracuję też z rodzicami i to raczej na zeznaniach dorosłych opiera się proces.

Ale nie w tym, przypadku. Byłyśmy same z 13-letnim dzieckiem. To było wzruszające, a jednocześnie przerażające, że ona jest tak samotna. Dziewczynka była niesamowicie odważna, dostarczała dowody, wiadomości sms, wpisy na FB, zeznawała, jak szukała pomocy dorosłych i jak była odrzucana.

Jedna z rozpraw odbywała się 19 grudnia, na pięć dni przed Wigilią. Zeznania składali jej najbliżsi, rodzice, rodzina. I proszę sobie wyobrazić, że

cała ta rodzina jak jeden mąż mówiła, że mojej klientce nie ufa, że jej nie wierzy.

Jak wychodziłam z sądu, to nie wiedziałam, jak się nazywam. Myślałam, że sama wrócę do ciepłego domu, do osób, które mnie kochają i rozumieją, a ona tego nie ma i siądzie do Wigilii jako osoba samotna. Ale wygrałyśmy razem tę sprawę, zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji. Mężczyzna został skazany.

Tak naprawdę sprawę wygrała dziewczynka, ja jej tylko towarzyszyłam. Dzieci mają siłę, trzeba im oddać głos.

Organizacje młodzieżowe apelują do Sejmu: „CHCEMY, ABY BYŁ TO NASZ RZECZNIK! RZECZNIK MŁODZIEŻY, OSÓB, KTÓRE JESZCZE WCZORAJ BYŁY DZIEĆMI. Naszą wymarzoną i długo wyczekiwaną rzeczniczką jest: Monika Horna-Cieślak. Nasza Monika od 19 r.ż. zajmuje się ochroną praw dzieci. Mimo kobiecej delikatności ma wielką siłę, gdy trzeba walczyć w słusznej sprawie”.

Aktywistki witryny Nastoletni Azyl, które m.in. poparły kandydaturę mec. Horny-Cieślak. Witryna została założona w 2018 roku przez nastolatkę, która podzieliła się doświadczeniem cierpienia psychicznego. Dziś głównie studentki psychologii. "Edukujemy w zakresie zdrowia psychicznego, pomagamy rodzicom »zrozumieć« nastolatki, walczymy o poprawę sytuacji psychiatrii w Polsce", źródło

Dzieciom i młodzieży trzeba oddać głos także w tworzeniu prawa. Jestem współautorką tzw. ustawy Kamilka z Częstochowy. Pisaliśmy ją jako prawnicy, ale młode osoby to konsultowały. Po śmierci skatowanego ośmiolatka zapisaliśmy, jakich standardów muszą przestrzegać wszystkie instytucje zajmujące się dziećmi, jakie działania profilaktyczne i interwencyjne podjąć, żeby zwiększyć ich bezpieczeństwo.

A według badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, aż 41 proc. dzieci doświadcza przemocy od bliskiej osoby dorosłej, a 7 proc. jest wykorzystane seksualnie z kontaktem fizycznym.

Rzecznik Praw Dziecka powinien mieć na uwadze takie dramaty i szukać rozwiązań, by było ich mniej. Ale prawa dziecka to także dostateczna liczba żłobków, dobrych przedszkoli, to edukacja, która nie krzywdzi, lecz pomaga się dzieciom rozwijać.

W żadnym stopniu nie chcę zamykać się w kręgu rodzinnych krzywd. Pochodzę z rodziny nauczycielskiej, więc problemy, jakie niesie edukacja, znam także z pracy mojej mamy, a także mojego brata i jego partnerki. Do mojej kancelarii zgłasza się sporo rodziców i samych dzieci z neuroróżnorodnością, które są karane za to, że są niegrzeczne. Toczymy walkę o to, żeby system edukacji rozumiał i uwzględniał potrzeby dzieci z niepełnosprawnościami.

Dostaję też sygnały, że dzieci są wręcz prześladowane przez szkołę za tzw. nieodpowiedni ubiór, choć prawo nie formułuje tu żadnych wymagań, albo że zabierane są im telefony komórkowe.

Przeczytaj także:

Takimi naruszeniami prawa zajmuje się Stowarzyszenie Umarłych Statutów, w którym działają studenci.

Znam ich aktywność, świetne rzeczy robią. W adwokaturze warszawskiej właśnie sprawdzamy szkolne statuty ze stołecznym Rzecznikiem Praw Ucznia.

Podczas ostatniego spotkania z młodzieżą organizowanego przez inicjatywę Przyszłość dla młodych, która też popiera moją kandydaturę na Rzeczniczkę Praw Dziecka, prowadzona była dyskusja o statutach. Wiele z nich jest po prostu niezgodnych z prawem oświatowym. Tym się powinna zająć Rzeczniczka. OK, rzecznik też (śmiech).

Dużo jest budzących wątpliwości zakazów, kiedy młodzi ludzie chcieliby coś zorganizować, a nauczyciele mówią nie. I nie chodzi tylko o patologiczne przykłady z czasów PiS jak prześladowania Tęczowych piątków. Rozmawiamy, jak to można rozwiązać.

Miałam też interwencje związane z przemocą w szkole, w szczególności rówieśniczą. To wielki problem, o którym powinniśmy głośno mówić. Będę walczyć, żeby już na etapie wczesnej edukacji były zajęcia o emocjach, rozwiązywaniu konfliktów, rozumieniu samego siebie, taka profilaktyka przeciwdziałania problemom ze zdrowiem psychicznym.

Moją kandydaturę popiera także „Nastoletni azyl”. Napisaliśmy razem ustawę o dostępie do psychologa dla osób poniżej 18. roku życia mimo braku opiekuna, brały w tym udział polityczki i politycy opozycji demokratycznej.

Bo dzieci mają często taki problem.

Proszą rodziców, żeby ich zapisali do psychologa i słyszą: no co ty, nie jesteś chyba wariatem?

Do 18. roku życia na wizytę u psychologa musi wyrazić zgodę rodzic. Przygotowaliśmy zapisy, żeby dzieciom ułatwić ten dostęp do sprawdzonych, zweryfikowanych specjalistów, żeby impuls mógł wyjść od samego dziecka. Bo teraz, jak pójdzie do gabinetu psychologa bez papierka od rodziców, to ma po prostu zamknięte drzwi.

Koleżanka z OKO.press, która wróciła do zawodu psychologa i pracuje w Dajemy dzieciom siłę, opowiadała nam o dramatycznych telefonach dzieci z podstawówki przeciążonych pracą, zestresowanych egzaminem ósmoklasisty, przyciśniętych także przez oczekiwania rodziców. „Nie daję rady, chyba sobie coś zrobię” – słyszy.

Też o tym słyszę od dzieci i młodzieży. Mam to przepracowane z młodymi, w kierunku m.in. mądrego ograniczenia prac domowych, trochę tak, jak proponuje KO.

Chciałabym, żeby urząd RPD poważnie się tym zajął, żebyśmy się wsłuchali w to, czego młodzi potrzebują i jakby one i oni chcieli, żeby wyglądała ich nauka, ich życie.

Jestem przerażona, gdy słyszę, że siedzą w szkole czasami do 17:00, a gdy mają okienka, to dłużej. Czyli tyle, co osoba dorosła w pracy, a jak wrócą do domu, to siadają do lekcji. Takie obciążenie nauką ma fatalny wpływ na zdrowie psychiczne, zabija przestrzeń do odkrywania świata. Nie ma już miejsca na młodzieńczy zachwyt, pasje, kreatywność, pierwsze miłości.

System szkolny narusza prawa do prywatności dziecka, prawo do wolnego czasu, prawo do rozrywki.

Podstawowy balans życiowy młodych ludzi jest zachwiany.

SYLWETKA MONIKI HORNY-CIEŚLAK

* Sylwetka Moniki Horny-Cieślak opublikowana przez Naczelną radę Adwokacką wraz z informacją o poparciu jej kandydatury na RPD]

Adw. Monika Horna-Cieślak jest aktywistką i działaczką społeczną. Udziela pomocy prawnej osobom młodym doświadczającym przemocy psychicznej, fizycznej oraz seksualnej. W swojej działalności na rzecz dzieci podejmuje szerokie działania m.in. legislacyjne, szkoleniowe, koordynuje projekty edukacyjne. Tworzyła kampanie społeczne, budowała przyjazny wymiar sprawiedliwości, świadczyłam tysiące indywidualnych konsultacji na rzecz osób młodych. Spotyka się z osobami młodymi, prowadząc zajęcia edukacyjne.

Jest członkinią Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, przewodniczącą Sekcji Praw Dziecka oraz członkinią Komisji ds. współpracy z sądami przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Jest także tutorką programu HELP Rady Europy.

Jest współautorką wielu aktów prawnych dotyczących praw dzieci, w szczególności ustawy o ochronie małoletnich tzw. Ustawy Kamilka z Częstochowy oraz ustawy zwiększającej dostęp do psychologa osobom młodym bez zgody opiekuna prawnego. Jest laureatką konkursu „Rising Stars – Prawnicy liderzy jutra 2019”, otrzymała I wyróżnienie w konkursie „Prawnik Pro Bono 2019” oraz znalazła się w gronie 25 najlepszych prawniczek w biznesie magazynu Forbes Women 2023 r.

Współpracuje z wieloma organizacjami młodzieżowym jak np. Fundacja Autism Team, Nastoletni Azyl, Przyszłość dla Młodych.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze