0:000:00

0:00

Ścigana sędzia to Alicja Karpus-Rutkowska z Sądu Rejonowego w Myśliborzu w województwie Zachodniopomorskim. Sędzia jest też wiceprezesem tego sądu i przewodniczącą wydziału karnego.

Ściga ją zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Przemysław Radzik, który jest symbolem represji wobec sędziów. Radzik jest znany z wytaczania dyscyplinarek niezależnym sędziom angażującym się w obronę wolnych sądów. Na czym zrobił błyskawiczną „karierę”. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Radzik ściga za odmowę dla prokuratury

Jak ustaliło OKO.press, sędzia Alicja Karpus-Rutkowska ścigana dyscyplinarnie, bo podpadła zachodniopomorskiej prokuraturze.

Pod koniec 2020 roku Przemysław Radzik postawił jej zarzut uchybienia godności sędziego. Z zarzutu wynika, że 3 listopada 2020 sędzia miała mieć dyżur aresztowy, a mimo to po godzinach pracy sądu odmówiła Prokuraturze Rejonowej w Myśliborzu przyjęcia wniosku o tymczasowy areszt wobec podejrzanego. Wniosek ten został przyjęty następnego dnia rano, po otwarciu sądu dla pracowników i petentów. I został rozpoznany po myśli prokuratury, bo sędzia Alicja Karpus-Rutkowska zgodziła się na areszt.

Rzecznik dyscyplinarny uważa jednak, że nie przyjmując wniosku prokuratury w nocy sędzia nie dopełniła swoich obowiązków służbowych i dlatego zarzuca jej przestępstwo urzędnicze z artykułu 231 kodeksu karnego. Według Radzika sędzia nie zachowała się też zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim, które nakazuje sędziom stanie na straży prawa.

Zdaniem Radzika sędzia powinna przyjąć wniosek w nocy, bo wynika to z regulaminu urzędowania sądów powszechnych, który mówi, że wnioski aresztowe po godzinach pracy przyjmują osoby upoważnione przez sąd.

Sędzia ma kłopoty, bo postawiła się prokuraturze

Sprawa dyscyplinarki dla wiceprezeski Sądu Rejonowego w Myśliborzu ma jednak szersze tło. A działania Radzika mogą mieć charakter represyjny i być efektem tego, że sędzia postawiła się prokuraturze.

Z informacji OKO.press wynika, że Radzik przed postawieniem zarzutu sędzi nie poprosił jej o złożenie wyjaśnienia. Gdyby to zrobił, wiedziałby, że 3 listopada 2020, gdy miejscowa prokuratura chciała złożyć wniosek o areszt, sędzia Alicja Karpus-Rutkowska nie miała dyżuru aresztowego. Nie musiała więc przyjmować żadnego wniosku. Sędzia miała taki dyżur, ale następnego dnia i wtedy zgodziła się na areszt.

Jednak to do niej zadzwoniono dzień wcześniej po godzinie 19:00 z prokuratury. Z informacji OKO.press wynika, że sędzia zasugerowała, żeby wniosek o areszt złożyć następnego dnia rano, bo sąd jest zamknięty. Nie ma w nim pracowników i jest włączone ozonowanie antycovidowe oraz alarm. Prokurator miał tego nie przyjąć do wiadomości. Sędzia Alicja Karpus-Rutkowska pozostała jednak nieugięta.

Sędzia nie zgodziła się na areszt w głośnej sprawie

Nie był to pierwszy konflikt na linii prokuratura – sąd w Myśliborzu. Bo 30 października prokuratura ok. godziny 23:00 dzwoniła do sędziego dyżurnego z wnioskiem o areszt dla mężczyzny zatrzymanego po manifestacji Strajku Kobiet.

Manifestacja w Myśliborzu odbyła się kilka dni wcześniej. Blisko 200 osób protestowało przeciwko wyrokowi TK Julii Przyłębskiej ws. aborcji. Gdy manifestujący przechodzili koło stacji benzynowej, mężczyzna obserwujący protest zwrócił im uwagę. Wtedy podbiegł do niego inny mężczyzna i go uderzył. Okazało się, że uwagę zwracał ksiądz ubrany „po cywilnemu”.

Sprawę nagłośnił szczeciński radny PiS Dariusz Matecki. Śledztwo o pobicie i znieważenie księdza wszczęła Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Prokuratura twierdziła też, że mężczyzna narażał uczestników demonstracji na zarażenie koronawirusem. Z wnioskiem o areszt w tej sprawie zadzwoniono do sędziego dyżurnego ok. godziny 23:00. Po dyskusji sędzia zgodził się go przyjąć. Ale i tak wniosek został rozpoznany następnego dnia.

Trafił on do sędzi Alicji Karpus-Rutkowskiej, która odmówiła aresztu. Sędzia uznała, że nie ma przesłanek do tymczasowego aresztowania mężczyzny. Nie narażał on innych uczestników demonstracji na zachorowanie, bo nie wiedział, że ma koronawirusa. Sędzia orzekła też, nie będzie on mataczył w sprawie, bo wcześniej przesłuchano go aż trzy razy, a zajście z udziałem księdza zostało utrwalone na nagraniach monitoringu.

Sędzia orzekła ponadto, że mężczyzna na wolności nie będzie zagrażał bezpieczeństwu księdza. Bo jego kontakt z nim był incydentalny i zaraz po nim mężczyzna pogodził się z księdzem. Rozmawiał z nim spokojnie i w ramach przeprosin go oebjmował.

Iustitia broni sędzi przed "medialną nagonką"

Odmowa aresztu odbiła się echem w prorządowych mediach. Zarzucano sędzi, że puściła wolno bojówkarza i hejtera, który napadł na księdza. Wytykano też, że jest członkiem stowarzyszenia sędziów Iustitia. Sędzię w obronę wziął wtedy zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". W oświadczeniu napisał, że "Stanowczo sprzeciwia się medialnej nagonce na sędzię Sądu Rejonowego w Myśliborzu Alicję Karpus-Rutkowską w związku z wydanym przez nią ostatnio orzeczeniem, w szczególności ze strony Telewizji Polskiej S.A".

"Zgodnie z Konstytucją RP sądy w Polsce są niezależne, a sędziowie niezawiśli. Wzmacnianie niezależności sądów i niezawisłości sędziów, jako fundamentu państwa prawa, powinno być elementem misji mediów publicznych. Trwające od kilku dni ataki na Panią Sędzię nie mieszczą się w granicach dozwolonej krytyki działań sądów. Mają charakter insynuacyjny, a zawarte w tych materiałach sugestie, że na treść postanowienia Sądu Rejonowego w Myśliborzu miała wpływ przynależność Pani Sędzi do Stowarzyszenia Sędziów Polskich »Iustitia«, są nieetyczne, nieprofesjonalne i oburzające.

Po raz kolejny dziennikarze Telewizji Polskiej S.A. przekroczyli w stosunku do sędziów granice przyzwoitości".

Sędzia ponadto wydała prawidłowe orzeczenie o odmowie aresztu, bo w wyniku zażalenia prokuratury utrzymał je w mocy Sąd Okręgowy w Szczecinie.

Sąd nie chce przyjmować wniosków prokuratury w nocy

Odmowa udzielenia przez Alicję Karpus - Rutkowską zgody na areszt - w głośnej na całą Polskę sprawie - mogła nie spodobać się w prokuraturze. A spięcie z prokuraturą przy próbie złożenia w nocy kolejnego wniosku o areszt mogło być pretekstem do ukarania na drodze dyscyplinarnej wiceprezeski myśliborskiego sądu.

Osoby znające kulisy wymiaru sprawiedliwości mówią OKO.press, że w małych sądach - a takim jest Sąd Rejonowy w Myśliborzu - często jest tak, że w nocy nie rozpoznaje się wniosków o areszt. Bo otwarcie sądu w środku nocy to kłopot organizacyjny. Wiążą się z tym procedury. W sądzie nie ma też pracowników, którzy w ciągu dnia zapewniają jego funkcjonowanie oraz obsługę sędziów. Dlatego sędziowie umawiają się z prokuraturą, że jeśli sprawa jest pilna to prokuratura w ciągu dnia uprzedza, że będzie składać wniosek o areszt po godzinach pracy. I sąd ma czas, by się do tego przygotować.

Z informacji OKO.press wynika, że do niedawna tak było też w Myśliborzu. Co się zmieniło? Czy prokuratura sama pracuje pod presją przełożonych i pracuje nawet w nocy? Czy też próbuje pokazać, kto ma większą władzę?

Wiceprezes myśliborskiego sądu nie uznaje zasadności zarzutu dyscyplinarnego i będzie się bronić. Jest kolejną z już ponad 100 niezależnych sędziów ściganych przez rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry, czyli Piotra Schaba, Przemysława Radzika i Michała Lasotę. Listę ściganych sędziów opublikowaliśmy w OKO.press:

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze