0:00
0:00

0:00

Adam Bodnar opublikował dokument, w którym nie zostawia suchej nitki na ustawie o Sądzie Najwyższym, którą PiS przepycha właśnie przez Sejm.

Ostrzega: Sąd Najwyższy stanie się w praktyce w organem władzy wykonawczej.

Wskazał także niekonstytucyjne elementy ustawy:

  • Przeniesienie obecnych sędziów w stan spoczynku łamie art. 180 ust. Konstytucji RP o nieusuwalności sędziów.
  • Usunięci mogą zostać nie tylko sędziowie - nowy prezes SN będzie miał prawo wyrzucenia wszystkich pracowników Sądu. To złamanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 23 stycznia 2014 roku o służbie publicznej.
  • Sędziów będzie za mało - obecnie SN liczy 83 sędziów. PiS chce ograniczyć tę liczbę do 44. To, zdaniem RPO, zdecydowanie za mało, by zapewnić płynne działanie Sądu przy ilości spraw, jaką obecnie musi rozpatrywać. Naruszy to art. 45 Konstytucji RP o prawie do rozpatrzenia przez sąd sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki.
Adam Bodnar podsumowuje jasno: luki te świadczą o tym, że władza wcale nie zamierza reformą usprawnić funkcjonowania Sądu Najwyższego. To próba podporządkowania sobie konstytucyjnego organu, która "godzi w zasadę niezawisłości sędziowskiej, a także w cały system ochrony praw człowieka".

Przeniesienie wszystkich sędziów w stan spoczynku?

Dzień po wejściu w życie ustawy obecni sędziowie Sądu Najwyższego mają przejść w stan spoczynku. Wyjątki ma wskazać Minister Sprawiedliwości (art. 87 § 1 projektu). Określi on jednocześnie izbę Sądu Najwyższego, w której ten sędzia wykonywać będzie obowiązki

To jest przepis w sposób oczywisty niezgodny z Konstytucją RP. Owszem, konstytucja pozwala na przenoszenie sędziów w stan spoczynku, ale tylko w sytuacji zmiany ustroju sądów. Bowiem nieusuwalność i ograniczenia w zakresie składania sędziego z urzędu, (art. 180 ust. 1-5 Konstytucji RP) są kluczowe, by obywatele mieli prawo do bezstronnego sądu. Bez zachowania tych gwarancji sędziowie stają się nieodporni na próby ingerencji w ich rozstrzygnięcia.

Projektowane przepisy nie zakładają zmiany ustroju Sądu Najwyższego. Wystarczy sprawdzić, jak ustrój Sądu Najwyższego zdefiniowany jest w Konstytucji.

Sąd Najwyższy sprawuje wymiar sprawiedliwości (art. 175 ust. 1 Konstytucji RP).

Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania (art. 183 ust. 1 Konstytucji RP).

Sąd Najwyższy stwierdza ważność wyborów do Sejmu i Senatu oraz rozpoznaje protesty wyborcze (art. 101 Konstytucji RP), wyboru Prezydenta RP (art. 129 ust. 1 Konstytucji RP), rozpoznaje protesty wyborcze przeciwko ważności wyboru Prezydenta RP (art. 129 ust. 2 Konstytucji RP), stwierdza ważność referendum ogólnokrajowego (art. 125 ust. 4 Konstytucji RP) oraz stwierdza ważność referendum zatwierdzającego (art. 125 ust. 4 w zw. z art. 235 ust. 6 Konstytucji RP).

Projektowana ustawa tego nie zmienia. Nie zmieniają tych zadań projektowane zmiany w strukturze wewnętrznej samego Sądu Najwyższego (zastąpienie dotychczasowych Izb tego Sądu Izbami: Prawa Publicznego, Prawa Prywatnego i Dyscyplinarną).

Zmiany te mają w związku z tym jedynie charakter reorganizacji dokonywanej w obrębie tego samego sądu i z całą pewnością nie są „zmianą ustroju sądów” w rozumieniu art. 180 ust. 5 Konstytucji RP.

Ich celem jest usunięcie z Sądu Najwyższego dotychczasowych jego sędziów. W związku z tym naruszają zasadę nieusuwalności sędziów określoną w art. 180 ust. 1 Konstytucji RP oraz zasadę niezawisłości sędziowskiej (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP).

Politycy mają decydować, kto będzie orzekał w Sądzie Najwyższym?

Projekt (art. 87 § 1) powierza również Ministrowi Sprawiedliwości kompetencję do wskazania sędziów Sądu Najwyższego, którzy pozostaną w stanie czynnym. Narusza to konstytucyjną zasadę podziału władz (art. 10 ust. 1 Konstytucji RP) oraz zasadę odrębności i niezależności władzy sądowniczej (art. 173 Konstytucji RP).

Przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości będącemu organem władzy wykonawczej tak daleko idącej kompetencji, jak decydowanie o tym, kto zachowa status czynnego sędziego Sądu Najwyższego w sposób rażący ingeruje w niezależność Sądu Najwyższego, polegającą na niezależności od organów pozasądowych oraz niezależności od czynników politycznych.

Konstytucja RP reguluje udział Ministra Sprawiedliwości w powoływaniu sędziów. Minister Sprawiedliwości wyłącznie jako członek Krajowej Rady Sądownictwa (art. 187 ust. 1 pkt 1 Konstytucji RP) jest uprawniony do uczestniczenia w powoływaniu sędziów przez Prezydenta RP (art. 179 Konstytucji RP).

W pozostałym zakresie Minister Sprawiedliwości kieruje działem sprawiedliwość w administracji rządowej. Ale Sąd Najwyższy nie jest jednostką organizacyjną tej administracji. W konstytucyjnym ujęciu „kierowania działem administracji rządowej” nie mieści się z całą pewnością kompetencja do decydowania o tym, kto pozostanie czynnym sędzią Sądu Najwyższego.

Członek władzy wykonawczej ma wskazywać Pierwszego Prezesa SN?

Z analogicznych powodów niekonstytucyjny jest również projektowany art. 88. Zakłada on - po pierwsze, że możliwe jest przerwanie kadencji urzędującego Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego; po drugie, że jego zadania może wykonywać sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości.

Z Konstytucji RP wynika, że Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent RP na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego (art. 183 ust. 3).

Oznacza to, że przerwanie przez ustawodawcę owej sześcioletniej kadencji Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego stanowi naruszenie Konstytucji RP.

Projektodawcy przewidują z jednej strony przeniesienie z mocy prawa wszystkich dotychczasowych sędziów Sądu Najwyższego (z wyjątkiem wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości) w stan spoczynku, z drugiej strony przewidują obsadzenie zwolnionych w ten sposób stanowisk sędziowskich sędziami delegowanymi. Pomijając racjonalność tego rozwiązania, narusza ono standardy konstytucyjne.

Instytucja delegowania sędziego przez Ministra Sprawiedliwości stanowi czasowe odstępstwo od zasady związania sędziego z miejscem służbowym jego urzędowania i sprawowania władzy sadowniczej. Delegowanie sędziego ma charakter wyjątkowy w świetle konstytucyjnych gwarancji niezawisłości sędziowskiej.

Żadnego uzasadnienia konstytucyjnego nie ma natomiast sytuacja, w której w wyniku – jak już wskazano – niezgodnego z Konstytucją RP przeniesienia z mocy prawa sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku, dochodzi do obsadzenia tego Sądu przez sędziów delegowanych. Obsadzanie w tym trybie i w takiej sytuacji Sądu Najwyższego przez Ministra Sprawiedliwości narusza zasadę podziału władz) oraz godzi w zasadę odrębności i niezależności władzy sądowniczej (art. 173 Konstytucji RP).

Pracownicy SN mają stracić pracę bez wskazania, za co?

Nowy Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego będzie mógł przedstawić pracownikom Sądu, którzy nie są sędziami, nowe warunki pracy i płacy. A to znaczy, że jeśli nie przedstawi, stosunek pracy tych osób ulegnie rozwiązaniu (art. 90 § 2 projektu).

Co istotne, dzieje się tak, mimo że zadania Kancelarii oraz Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego nie ulegną zmianom. Widać więc, że jedynym celem tego przepisu ma być weryfikacja pracowników i to dokonywana w sposób całkowicie dowolny, bo w projekcie nie ma żadnych kryteriów oceny pracowników.

To oznacza, że obywatele nie będą mieli w tym przypadku równego dostępu do służby publicznej, co gwarantuje im art. 60 Konstytucji RP. Jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 23 stycznia 2014 r. (sygn. akt K 51/12, OTK z 2014 r. Nr 1/A, poz. 4) dostęp do służby publicznej obejmuje nie tylko etap wstąpienia do służby publicznej, ale również etap pozostawania w służbie publicznej aż do jej opuszczenia. Z art. 60 Konstytucji RP wynika według Trybunału Konstytucyjnego nie tylko nakaz ustanawiania przejrzystych i jasnych reguł przyjęcia do służby, ale również takich samych reguł stosowanych podczas zwalniania ze służby.

Sędziów będzie za mało, by sprawy były rozpatrywane bez nieuzasadnionej zwłoki!

Izba Prawa Publicznego Sądu Najwyższego ma liczyć 14 stanowisk sędziów Sądu Najwyższego, Izba Prawa Prywatnego - 18, a Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego - 12. Razem – 44.

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich naruszy to konstytucyjne prawo do rozpatrzenia przez sąd sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP).

Wystarczy zauważyć, że teraz obsada Sądu Najwyższego wynosi 83 sędziów, a w 2016 r. rozpatrzyli oni 11427 spraw, w tym 7859 skarg kasacyjnych i kasacji, 1151 zażaleń oraz 165 zagadnień prawnych.

Nie sposób przyjąć, że zmniejszony w okresie przejściowym o połowę sędziowski skład osobowy będzie nadal bez zwłoki rozpoznawał kierowane do Sądu Najwyższego sprawy.

Zarzut ten staje się oczywisty, jeśli weźmie się pod uwagę to, że projektowana Izba Prawa Prywatnego ma rozpoznawać sprawy objęte dotychczas właściwością Izby Cywilnej, Izby Karnej i Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Do tych Izb w 2016 r. („Informacja o działalności Sądu Najwyższego w roku 2016”) wniesiono łącznie 7886 skarg kasacyjnych i kasacji, a projektuje się dla niej w okresie przejściowym 18 stanowisk sędziowskich. Do Izby Wojskowej w 2016 r. wniesiono 6 kasacji, a pomimo to dla jej odpowiednika – Izby Prawa Publicznego projektuje się 14 stanowisk sędziowskich. Z kolei Sąd Najwyższy w 2016 r. rozpoznał 152 sprawy dyscyplinarne (s. 5 „Informacji o działalności Sądu Najwyższego w roku 2016”), a pomimo to Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma liczyć w okresie przejściowym 12 stanowisk sędziowskich.

Wskazane liczby świadczą o jednym - projektodawcom wcale nie chodzi o to, aby sprawy obywateli przed Sądem Najwyższym były rozpatrywane w rozsądnym terminie i bez nieuzasadnionej zwłoki.

Minister Sprawiedliwości wskaże kandydatów na sędziów SN?

Według projektu Minister Sprawiedliwości przedstawia Krajowej Radzie Sądownictwa po jednym kandydacie na każde stanowisko sędziego Sądu Najwyższego spośród osób spełniających warunki określone w art. 24. (art. 92 § 2 projektu)

W konstytucyjnym pojęciu „kierowania działem administracji rządowej” nie mieści się kompetencja Ministra Sprawiedliwości do decydowania o tym, kto zostanie przedstawiony Krajowej Radzie Sądownictwa jako kandydat na sędziego Sądu Najwyższego. W tym zakresie rola Ministra Sprawiedliwości została precyzyjnie opisana w Konstytucji RP i sprowadza się ona wyłącznie do jednego jego głosu w ramach Krajowej Rady Sądownictwa w trakcie głosowania w sprawie przedstawienia Prezydentowi RP kandydata na sędziego (art. 179 Konstytucji RP).

Art. 179 Konstytucji RP przewiduje wyłącznie udział KRS jako organu kolegialnego w procedurze powołania sędziego. Projektowane rozwiązanie zmierza w związku z tym do podporządkowania Sądu Najwyższego organowi władzy wykonawczej poprzez powierzenie Ministrowi Sprawiedliwości wyłączności w przedstawianiu w okresie przejściowym kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. Godzi to w zasadę niezawisłości sędziowskiej, a także w cały system ochrony praw człowieka.

Sposób powoływania prezesów izb

W myśl projektu Prezesa Izby Prawa Publicznego, Prezesa Izby Prawa Prywatnego i Prezesa Izby Dyscyplinarnej po raz pierwszy powołuje Prezydent RP na wniosek Ministra Sprawiedliwości spośród sędziów Sądu Najwyższego w stanie czynnym (art. 93 § 2).

Również ten projektowany przepis jest niezgodny z Konstytucją. Nie można bowiem mówić o odrębności i niezależności władzy sądowniczej, jeśli o obsadzie stanowisk kierowniczych w najwyższym organie władzy sądowniczej decyduje wyłącznie władza wykonawcza.

Istotne zastrzeżenia budzą także projektowane regulacje dotyczące funkcjonowania w Sądzie Najwyższym Izby Dyscyplinarnej.

Przede wszystkim wątpliwość budzi racjonalność powołania tej Izby. Wszystkich spraw w Sądzie Najwyższym jest ponad 11 tys. rocznie, a spraw dyscyplinarnych – tylko 152. Odrębna Izba jest w takiej sytuacji marnotrawieniem publicznych sił i środków.

- Dlatego też wykonując swoje konstytucyjne obowiązki (art. 208 ust. 1 Konstytucji RP) przedstawiam te zasadnicze uwagi do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym zawartego w druku nr 1727 – napisał rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.

Przeczytaj także:

;
Na zdjęciu Szymon Grela
Szymon Grela

Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.

Komentarze