Zamknijcie mordy – usłyszeli od przedstawicieli obozu rządzącego posłowie opozycji, gdy próbowali dyskutować o ustawie likwidującej niezależny Sąd Najwyższy.
W tygodniu, w którym partia rządząca przeforsowała nowe prawo w sposób łamiący konstytucję i demokratyczne zasady parlamentarne, jej politycy bezustannie atakowali opozycję. Dziesiątki tysięcy obywateli protestujących w całym kraju przeciwko przejęciu władzy nad sądami przez rząd to, według wiceministra spraw wewnętrznych i administracji z PiS Jarosława Zielińskiego – komuniści, esbecy i zdrajcy. Stanisław Piotrowicz z PiS, który nie pozwolił posłom PO i Nowoczesnej na debatę o ustawie w sejmowej komisji sprawiedliwości, twierdzi, że opozycja chce jedynie znieważać i wywoływać burdy.
Premier Beata Szydło stwierdziła, że prawdziwe oblicze opozycji to „anarchia, agresja, przepychanki, prowokacje”. Rzeczniczka partii rządzącej Beata Mazurek oskarża opozycję o demolkę i sianie zamętu wśród Polaków. A dla Piotra Andrzejewskiego, przedstawiciela PiS w Trybunale Stanu, opozycja to po prostu grupa przestępcza.
W nocy z piątku na sobotę, o 01:57 izba wyższa polskiego parlamentu przyjęła bez żadnych poprawek ustawę uchwaloną dzień wcześniej przez Sejm. Senacka większość, złożona z senatorów PiS, odrzuciła krytyczne uwagi prezesa Sądu Najwyższego, rzecznika praw obywatelskich, a także ekspertyzę Biura Legislacyjnego Senatu, które stwierdziło niekonstytucyjność ustawy.
Nie został uwzględniony również głos senatora PiS Aleksandra Bobko, wskazującego na to, że skrócenie kadencji I prezesa SN jest niezgodne z konstytucją. Nie poprawiono nawet błędu – w jednym z artykułów ustawy mowa jest o pięciu kandydatach, spośród których prezydent wybiera I prezesa SN, natomiast w innym artykule o trzech.
Ustawa zmieniająca porządek ustrojowy w Polsce została uchwalona w błyskawicznym tempie – od zgłoszenia projektu w Sejmie do zatwierdzenia go przez Senat minęło osiem dni. „Polska powoli, ale systematycznie zamienia się w zakład karny” – stwierdził ubrany w strój więźnia senator PO Jan Rulewski, który ma za sobą 7 lat w więzieniach PRL.
Sejm głosami posłów PiS uchwalił ustawę o Sądzie Najwyższym, która podporządkowuje SN władzy wykonawczej. Ustawa wygasza kadencję wszystkich obecnych sędziów Sądu Najwyższego – nowych powoła prezydent na wniosek ministra sprawiedliwości. Także kadencja I prezesa SN zostanie skrócona, wbrew zapisom konstytucji. Liczba sędziów SN zmniejszy się niemal o połowę. Ustawa tworzy Izbę Dyscyplinarną SN o bardzo szerokich kompetencjach i wyższych o 40 proc. wynagrodzeniach dla zasiadających w niej sędziów. Będzie ona zajmować się sprawami sędziów, prokuratorów, adwokatów i radców prawnych. Regulamin SN ustanowi prezydent na wniosek ministra sprawiedliwości – dotąd regulamin uchwalało Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. SN utraci także uprawnienia do opiniowania projektów ustaw, na podstawie których orzekają i funkcjonują sądy.
Wszystkie poprawki zgłoszone do ustawy przez posłów opozycji zostały en bloc odrzucone. Parlamentarna większość nie wzięła także pod uwagę negatywnych opinii I Prezes SN, przewodniczącego KRS, Naczelnej Rady Adwokackiej, rzecznika praw obywatelskich, stowarzyszeń sędziów i bardzo wielu autorytetów prawniczych, a także Biura Legislacyjnego Senatu.
Wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński skomentował na Twitterze demonstracje przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym: „Komuniści, esbecy, zdrajcy dzisiaj z pieśnią "Wyrwij murom zęby...". Czy jest gdzieś jeszcze granica hipokryzji i szyderstwa? Precz z łotrami”.
Relacji TVP Info o demonstracjach przeciwników ustawy o Sądzie Najwyższym towarzyszyły napisy na tzw. pasku: „Koniec postkomunizmu w Polsce – niezadowoleni protestują”, „Koniec postkomunizmu w Polsce – opozycja protestuje”, „Przeciwnicy reformy sądownictwa spotkali się na ulicy”, „Konieczność zmian w sądownictwie”.
Jarosław Kaczyński w TVP 1 całkowicie podtrzymał swoją obelżywą wypowiedź w Sejmie pod adresem opozycji.
„Po prostu nie miałem innego wyjścia, to był imperatyw moralny – tak bym to określił i w dalszym ciągu jest tak, iż uważam, że uczyniłem dobrze, a to, co robi druga strona, próbująca się przedstawić jako ofiara, no to jest to po prostu szczyt hipokryzji” – ocenił.
W odniesieniu do zaniepokojenia Unii Europejskiej zmianami w polskim systemie sądownictwa powiedział: „To jest ta metoda – ulica i zagranica – którą stosuje nasza opozycja. Uruchamia się wszystkie siły, w sytuacji, która odpowiadała także wielu interesom zagranicznym. Proszę zwrócić uwagę na to, że w Polsce bardzo często decydowaliśmy się na sądy arbitrażowe w dużych sprawach gospodarczych, bo wiedzieliśmy, że żadne polskie przedsiębiorstwo, żaden polski interes w polskim sądzie nie wygra. Dlaczego? No, nie chcę tutaj rozwijać tego tematu, chociaż sądzę, że przeciętnie inteligentny człowiek z łatwością się domyśli, biorąc pod uwagę, jak wielkie pieniądze miały te firmy zagraniczne. No, krótko mówiąc, wiele sił, także sił ekonomicznych, ale mających oczywiście także wpływy polityczne, jest zainteresowanych tym, żeby Polskę można było dalej eksploatować. A proszę pamiętać, że uczciwe sądy będą tutaj poważną barierą”.
I to dlatego politycy Platformy Obywatelskiej, politycy Nowoczesnej nazywają Timmermansa wielkim przyjacielem Polski? – zapytał pracownik „Wiadomości” TVP. „Sądzę, że dlatego” – odparł Kaczyński.
W ślady prezesa swojej partii poszła posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, mówiąc do opozycji w sejmowej komisji sprawiedliwości: „Zamknijcie mordy. Macie mordy, tak jak prezes powiedział, zdradzieckie mordy! Nawet teraz nie potraficie się grzecznie zachować”.
„Działamy w sytuacji, w której Polska nie ma opozycji. Ma destrukcyjną grupę, która będzie wszystko robiła żeby uniemożliwić, tak jak uchwalenie budżetu, tak samo uchwalanie jakiegokolwiek prawa i jakiejkolwiek formy sprawowania władzy przez tych, którzy dzisiaj zostali do niej w demokratycznych wyborach powołani” – powiedział w TVP Info członek Trybunału Stanu z rekomendacji PiS Piotr Łukasz Andrzejewski.
„Mamy taką opozycję, która jeżeli nawet damy coś dobrego czy złego, wszystko jest na nie, bo oni chcą likwidacji państwa w takim kształcie i prawa. […] Destrukcyjnej grupie zależy, żeby jeszcze bardziej destabilizować sytuację Polski, najlepiej, żeby ktoś ich pobił z zewnątrz i oskarżą o to rząd i policję. Jest to zorganizowana grupa przestępcza”.
Piotrowski zacytował z aprobatą jednego z publicystów, który napisał: „Wypowiedź Kaczyńskiego o zdradzieckich mordach nie była elegancka, ale z pewnością trafiła w sedno”.
Poseł PiS Stanisław Piotrowicz w programie trzecim Polskiego Radia oświadczył: „Dzisiejsza opozycja nie jest zainteresowana merytoryczną dyskusją. Jest zainteresowana tym, ażeby obrażać, znieważać i wywoływać burdy na sali sejmowej i nie tylko. Chodzi o to, żeby zdestabilizować sytuację w państwie. Przewrotność polega na tym, że tym obrazem, niefortunnym obrazem sejmu chce się obarczyć rządzących”.
Przemawiając w sejmowej debacie o ustawie o Sądzie Najwyższym poseł PO Borys Budka zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego: „Pan jest wyjątkową osobą, ponieważ amnezję, którą pan potrafił uruchomić we właściwym czasie, pan ją uruchamia wtedy, gdy zmieniają się pana poglądy. Dopóki […] był świętej pamięci Lech Kaczyński, pan nie odważył się podnieść ręki na wymiar sprawiedliwości, bo na szczęście był ktoś, kto rozumiał na czym polega trójpodział władzy. Tym aktem prawnym, tym zestawem ustaw państwo próbujecie zdusić polską demokrację”.
Wtedy na mównicę wszedł, jak stwierdził – „bez żadnego trybu”, prezes PiS.
„Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata! Zniszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami!”
– wykrzyczał pod adresem posłów opozycji. Jego słowa posłowie PiS nagrodzili owacją na stojąco.
Debatę w Sejmie na temat ustawy o Sądzie Najwyższym komentowały w TVP Info następujące napisy na tzw. pasku: „Opozycja chce zablokować reformę SN, która ma wyeliminować korupcję i nadużycia”, „Reforma sądownictwa – Prawo i Sprawiedliwość realizuje kolejną obietnicę wyborczą”, „Przewodniczący KRS przeciwny reformie SN, która ma wyeliminować korupcję i nadużycia”, „Obrońcy pedofilów i alimenciarzy twarzami oporu przeciwko reformie sądownictwa”.
Jerzy Targalski w TVP Info ostro skrytykował propozycje prezydenta wprowadzenia do ustawy o Krajowej Rady Sądownictwa zasady większości 3/5 głosów przy wyborze kandydatów do KRS przez parlament. „Po pierwsze, jest to sabotaż pod pretekstem demokracji, dlatego, że można oczywiście wprowadzać zasadę demokratycznej większości 3/5, ale nie w Sejmie, w którym reprezentowana jest targowica, która walczy nie tylko o interesy tego dawnego układu władzy, który żerował na Polsce, ale również broni interesów zagranicy, a konkretnie interesów niemieckich, więc w ten sposób, poprzez targowicę również Berlin uzyskuje prawo weta. W praktyce to oznacza, że w sądownictwie nic się nie zmieni. I to będzie miało katastrofalne skutki dla PiS-u, ponieważ będzie to odebrane przez przeciętnych wyborców PiS-u jako rzecz ukartowana, jako pokazucha, z którą mamy od dwóch lat do czynienia, że PiS nie jest zdolny do przeprowadzenia żadnych zmian, a głosowano na niego dlatego, że miał te zmiany przeprowadzić, nie zmiany pudrowania, tylko zmiany systemu. […] Jest to […] bardzo poważny cios ze strony prezydenta dla PiS-u, ponieważ to się odbije na wyborach samorządowych. I jest to oczywiście cios w prezesa Jarosława Kaczyńskiego” – uważa publicysta „Gazety Polskiej”.
W Sejmie odbyło się poselskie wysłuchanie prawników i sędziów na temat projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, zgłoszonego przez PiS. Swoje krytyczne opinie o ustawie przedstawili m.in. I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, były I prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz i przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Dariusz Zawistowski. Wysłuchanie zostało organizowane przez posłów opozycji.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek oceniła, że „to nie jest żadne wysłuchanie publiczne, to jest samowolka i demolka opozycji. […] Operowanie takim pojęciem służy tylko i wyłącznie temu, żeby zrobić znów zamęt i niepokój wśród opinii publicznej, wśród Polaków”.
W trakcie relacji z demonstracji pod Sejmem przeciwko zmianom wprowadzanym przez PiS w sądownictwie w TVP Info na tzw. paskach można było przeczytać: „Opozycja próbuje zorganizować pucz przeciwko demokratycznie wybranej władzy”, „Szokujące zapowiedzi opozycyjnych bojówkarzy”, „Opozycja zapowiada łamanie prawa”.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze