Sąd Najwyższy rozstrzygnie narastający od miesięcy spór o sędziów Izb SN, które powołał PiS. Zdecyduje czy nowi sędziowie Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej są sędziami i czy mogą wydawać wyroki. Rozstrzygnięcie będzie fundamentalne dla funkcjonowania dwóch nowych Izb, które coraz mocniej rozpychają się w SN
Legalność wyboru sędziów Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oceni powiększony skład 7 sędziów Sądu Najwyższego. Ma on rozpoznać zagadnienie prawne, które skierował w czwartek (28 marca 2019) zwykły, trzyosobowy skład SN.
Skład ten rozpoznawał jedną ze spraw w Izbie Karnej i zdecydował się ją odroczyć – pojawiły się wątpliwości, czy skład ten może rozpoznać tę sprawę.
Izba Karna jest – dotychczas – obsadzona przez „starych” sędziów SN. Poza jednym wyjątkiem. Nowym sędzią jest Wojciech Sych, który został powołany na to stanowisko w ubiegłym roku. Sych był w czwartek w trzyosobowym składzie, który wystosował zagadnienie prawne. Oprócz niego w składzie byli „starzy” sędziowie SN: Tomasz Artymiuk i Zbigniew Puszkarski. To oni zdecydowali, by wystąpić do powiększonego składu o zbadanie legalności wyboru nowych sędziów. Sych był temu przeciwny, ale został przegłosowany.
7 sędziów SN ma rozstrzygnąć kilka kwestii mających wpływ na to, czy skład obu nowych Izb jest legalny i czy te osoby z prawnego punktu widzenia są sędziami i mogą wydawać wyroki.
SN zdecyduje o tym po zbadaniu legalności:
Komunikat SN o tej sprawie można przeczytać tutaj.
Zagadnienie prawne, które ma rozstrzygnąć SN, będzie fundamentalne dla funkcjonowania dwóch nowych Izb, które coraz mocniej rozpychają się w SN. Obie – zwłaszcza Izba Dyscyplinarna – funkcjonują niejako obok dotychczasowego SN. I często są w kontrze do „starych” sędziów.
Wielu prawników i sędziów od miesięcy podnosi, że nowi sędziowie zostali jednak wybrani w nielegalnej procedurze, a więc nie mogą wydawać skutecznych orzeczeń. O nowych sędziach mówi się wręcz neosędziowie, podobnie jak o KRS – neoKRS.
Czwartkowa decyzja Izby Karnej jest mocna i długo oczekiwana zwłaszcza przez tzw. sędziów liniowych. Bo oni już mają lub zaraz będą mieć rozprawy dyscyplinarne w Izbie Dyscyplinarnej, którą obsadzono głównie współpracownikami Zbigniewa Ziobry z prokuratury. Sędziowie nie mają wątpliwości, że ta Izba jest po to, by ich karać i wyrzucać z zawodu. Dotyczy to zwłaszcza sędziów, którzy bronią niezależności sądów.
Izba pokazała już, że będzie surowa. Pisaliśmy w OKO.press o karze dyscyplinarnej dla sędzi Aliny Czubieniak z Gorzowa, którą skład Izby ukarał za sprawiedliwe orzeczenie, które nie spodobało się jednak ministrowi Ziobro:
Alina Czubieniak nie chciała, by ta Izba rozpoznała jej sprawę i złożyła wniosek o wyłączenie jej wszystkich sędziów. Ale wniosek został uznany za niezasadny.
O wyłączenie wszystkich sędziów dwóch nowych Izb wystąpił też sędzia Waldemar Żurek, znany z zaangażowania w obronę niezależności sądów. Żurek już za to płaci. Został przeniesiony do innego wydziału i z tego powodu jest teraz w sporze z prezes krakowskiego sądu, z nominacji ministra Ziobry. To właśnie jest powodem zarzutów dyscyplinarnych wobec niego.
Na przykładzie Żurka dobrze widać pęknięcie Sądu Najwyższego na dwa sądy – „stary” SN i nowy w postaci Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej.Ta ostatnia odrzuciła jego odwołanie od decyzji o przeniesieniu, choć „stary” SN nie zdążył jeszcze rozpoznać wniosku o wyłączenie nowych sędziów. Zaczął się wyścig, którego stawką jest przyszłość sędziego Waldemara Żurka.
Na jego przykładzie widać, że pomiędzy „starymi” sędziami i nowymi będzie ostry spór o to, czyje decyzje są ważniejsze. A nowi sędziowie pokazali już, że będą się twardo bronić.
„Stary SN” za sposób załatwienia sprawy Żurka był krytykowany. Bo sprawa miesiącami była przerzucana z Izby do Izby, podobnie jak wniosek o wyłączenie sędziów. A w tym czasie nowi sędziowie szybko wydali decyzję. To mogło pokazać „staremu” SN, że czas standardowych zachowań, jakie do tej pory znali sędziowie, skończył się. SN tak, jak obronił swoich sędziów przed wysłaniem ich przez PiS na przymusową emeryturę, teraz musi zmierzyć się z obroną sędziów liniowych.
Czwartkowe zagadnienie prawne to jeden z kroków w tym kierunku. Zresztą wcześniej podobne zagadnienie prawne do składu siedmiu sędziów SN wystosowała Izba Cywilna, właśnie na kanwie sprawy Żurka.
Ale nowi sędziowie też nie są bezczynni. Troje nowych sędziów SN, w tym Kamil Zaradkiewicz (były pracownik niezależnego Trybunału Konstytucyjnego, o którym mówi się, że poszedł na współpracę z PiS) zwrócili się do Trybunału Konstytucyjnego. Zachowali się podobnie jak nowa KRS, która wystąpiła do TK o orzeczenie, że jest legalna. I TK zdominowany przez sędziów wybranych przez PiS orzekł, że nowa KRS jest legalna.
Troje nowych sędziów SN chce teraz, by TK wydał wyrok, w którym oceni czy można żądać wyłączenia sędziów z powodu wątpliwości, co do legalności ich powołania przez prezydenta na wniosek KRS.
Komunikat SN o wniosku do TK można przeczytać tutaj.
Jeśli TK zdecyduje po ich myśli, nowi sędziowie będą mówić, że są legalni i że wyrok TK jest ważniejszy niż orzeczenie siedmiu sędziów SN – jeśli to ostatnie będzie dla nich niekorzystne.
Kluczowy będzie jednak wyrok TSUE dotyczący zmian wprowadzonych przez PiS w wymiarze sprawiedliwości.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze