0:000:00

0:00

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki broni ustaw uzależniających sądownictwo od polityków przez kontratak. W „Faktach po Faktach” 31 lipca Katarzyna Kolenda-Zaleska przytoczyła opinię agencji ratingowej Moody’s, według której podpisana przez prezydenta ustawa o ustroju sądów powszechnych zwiększa ryzyko korupcji. Na to Jaki odpowiedział sugestią, że z korupcją ma problem obecny skład Sądu Najwyższego i podał przykład, który ma tego dowodzić.

„W nawiązaniu do tego, co Moody's mówi o wzroście korupcji, to jest bardzo ciekawe, bo akurat Sąd Najwyższy… Powiem pani o orzeczeniu Sądu Najwyższego z 2008 roku, w którym SN stwierdził, że przestępstwa vatowskie należy klasyfikować jako przestępstwa, które będą oceniane według kodeksu skarbowego, a nie według kodeksu karnego.

Wie pani co to spowodowało? Wystarczy spojrzeć na statystyki. Ponieważ kodeks skarbowy przewiduje znacząco niższe kary niż kodeks karny. I od tego czasu miliardy zł zaczęły wypływać z Polski. Czy wie pani, że podatki w Polsce muszą być takie wysokie, dlatego że Sąd Najwyższy podjął taką właśnie decyzję i miliardy złotych wypływały z Polski z przestępstw vatowskich?

Właśnie od tego orzeczenia Sądu Najwyższego znaczna część przestępców przerzuciła się na przestępstwa vatowskie, bo to zaczęło się opłacać. Bo zobaczyli, że grozi im co najwyżej kara w zawieszeniu. Ludzie z byłego gangu pruszkowskiego zaczęli się nagle zajmować przestępstwami vatowskimi”.

W skrócie wiceminister sprawiedliwości twierdzi, że:

  1. SN wydał wyrok zmniejszający wymiar kary za oszustwa VAT-owskie.
  2. Wskutek wyroku gangsterzy zaczęli masowo wyłudzać zwrot VAT, przez co Skarb Państwa stracił miliardy złotych.
  3. Gdyby nie wyrok SN, podatki byłyby niższe.
  4. Wyrok SN jest przykładem korupcji.

Zarzuty Jakiego są poważne, dlatego potraktujemy je poważnie, analizując każdą jego tezę z osobna.

Powiem pani o orzeczeniu SN z 2008 roku, w którym SN stwierdził, że przestępstwa vatowskie należy klasyfikować jako przestępstwa, które będą oceniane według kodeksu skarbowego, a nie według kodeksu karnego. (...) Ponieważ kodeks skarbowy przewiduje znaczą
Półprawda. Za przestępstwo skarbowe grozi wyższa kara.
Fakty po Faktach,31 lipca 2017

Rzeczywiście Sąd Najwyższy wydał w 2008 roku wyrok, a nawet dwa (II KK 347/07 i V KK 76/08), w których przyjął, że wyłudzanie zwrotu VAT to przestępstwo podpadające pod kodeks karny skarbowy (art. 76 par. 1), a nie kodeks karny (art. 286 par. 1). Jednak wbrew słowom Jakiego - zakwalifikowanie wyłudzenia VAT jako przestępstwa skarbowego w 2008 roku wcale nie oznaczało niższej kary dla oszusta.

Tak uznał sąd okręgowy, ale właśnie Sąd Najwyższy w uzasadnieniu kasacji z 19 marca 2008 roku wytknął mu, że jest wręcz przeciwnie. Kodeks karny przewidywał karę od sześciu miesięcy do ośmiu lat, a kodeks karny skarbowy - nawet do dziesięciu lat.

“(...) zastosowanie wobec oskarżonego przepisów kodeksu karnego skarbowego, obowiązujących w chwili wyrokowania w postępowaniu odwoławczym jednoznacznie podważałoby trafność formułowanych przez niego [sąd okręgowy - red.] konkluzji co do „surowszego zagrożenia sankcją pozbawienia wolności” występku z art. 286 § 1 k.k. (k. 12003).

Zważywszy na ustaloną wysokość kwoty narażonej w wyniku działań oskarżonego za nienależny zwrot podatku i będące tych to ustaleń następstwo w postaci obligatoryjnego obostrzenia kary, przewidziane w art. 38 § 2 pkt 1 k.k.s., przypisane oskarżonemu przestępstwo z art. 76 § 1 k.k.s., w chwili wyrokowania przez Sąd Okręgowy, było faktycznie zagrożone kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 10-ciu lat (art. 27 § 1 k.k.s., art. 76 § 1 k.k.s., art. 38 § 2 pkt 1 k.k.s.), a więc z pewnością nie karą łagodniejszą, niż ta przewidziana za przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k”.

Wie pani co to spowodowało? Wystarczy spojrzeć na statystyki. (...) I od tego czasu [2008 roku] miliardy złotych zaczęły wypływać z Polski.
Raczej fałsz. Luka VAT rośnie od 2008 r., ale nie przez wyrok SN.
Fakty po Faktach,31 lipca 2017

Z szacunków firmy doradczej PwC oraz Komisji Europejskiej jednak rzeczywiście wynika, że luka VAT zaczęła rosnąć od 2008 roku.

W uproszczeniu luka w VAT to różnica pomiędzy tym co rzeczywiście wpływa do budżetu państwa, a tym co mogłoby wpłynąć biorąc pod uwagę cały obrót gospodarczy. Luka w VAT powstaje głównie przez działanie szarej strefy (np. brak kas fiskalnych, usługi bez VAT) oraz oszustw podatkowych. Według szacunków PwC z 2015 r. około połowy luki to efekt wyłudzeń VAT.

Gdyby jednak przyjąć interpretację Jakiego, zgodnie z którą to wyrok SN zachęcił do wyłudzania zwrotu VAT, trzeba by też założyć, że gdyby SN zmienił zdanie, wystraszeni oszuści powinni na trwałe wycofać się z nielegalnego procederu. Tymczasem Sąd Najwyższy rzeczywiście zmienił zdanie - w wyroku z 2013 roku uznał, że wyłudzenia VAT są jednak przestępstwami karnymi (wyrok z dnia 10 lipca 2013, sygn. akt II KK 20/13). Jak widać na wykresie powyżej w 2013 roku rozmiar luki jako odsetka PKB nie zmienił się, w 2014 roku spadł o 0,5 pkt. proc., by w kolejnym roku znów zwiększyć się o 0,6 pkt. proc. Nie można więc na podstawie statystyk stwierdzić, że wyroki Sądu Najwyższego miały decydujący wpływ na skalę wyłudzeń VAT.

Zdaniem prof. Witolda Modzelewskiego, autora ustawy o VAT, a w 2015 roku członka Rady Programowej PiS, stanowisko Sądu Najwyższego z 2008 roku było błędne, ale odpowiedzialność za lukę VAT ponoszą politycy, nie sędziowie.

"Gdyby chciano ścigać wyłudzenia na podstawie kodeksu karnego skarbowego, to by ścigano. Organy skarbowe czy organy ścigania zajmują się jednak takimi sprawami, które są zgodne z polityką fiskalną czy karną państwa. A zarządów PO-PSL takiej polityki nie prowadzono. Oszust powinien obawiać się represji, a kiedy widzi, że od wszczęcia kontroli do zakończenia postępowania mija nawet siedem lat, że są zupełnie bezkarne firmy, w których nawet nie wszczyna się kontroli, to wywołuje poczucie bezkarności i demoralizację" - tłumaczy OKO.press prof. Modzelewski.

Czy wie pani, że podatki w Polsce muszą być takie wysokie, dlatego że SN podjął taką właśnie decyzję i miliardy złotych wypływały z Polski z przestępstw vatowskich.
Zbity zegar. Sędziowie SN nie są odpowiedzialni za wysokość podatków.
Fakty po Faktach,31 lipca 2017

Nawet gdyby przyjęta przez Sąd Najwyższy kwalifikacja oszustw VAT naprawdę skutkowała niższymi karami dla oszustów i gdyby inny wyrok SN rzeczywiście skutecznie odstraszałby oszustów, i tak nie dawałaby to Jakiemu podstaw do przypisywania sędziom SN odpowiedzialności za wysokość podatków w Polsce. Sędziowie zastanawiali się nad tym, jakiego rodzaju przestępstwem jest wyłudzanie VAT, a nie ile lat w więzieniu powinien spędzić oszust lub jakie przepisy najlepiej chroniłyby interesy Skarbu Państwa. Za kształt przepisów odpowiedzialny jest ustawodawca, czyli rząd, posłowie i senatorowie, za egzekwowanie tych przepisów - służby podatkowe lub prokuratura i policja. A za same wyłudzenia odpowiedzialni są przede wszystkim wyłudzający.

Przeczytaj także:

W nawiązaniu do tego, co Moody's mówi o wzroście korupcji, to jest bardzo ciekawe, bo akurat Sąd Najwyższy…
Zbity zegar. Jaki pomawia sędziów o wzięcie łapówki od gangsterów.
Fakty po Faktach,31 lipca 2017

Najbardziej skandaliczna w wypowiedzi Jakiego nie jest jednak teza o wpływie sędziów SN na wysokość podatków, ale sugestia, że wyrok w sprawie oszustw VAT jest przykładem korupcji.

Jaki „nawiązał do tego, co Moody’s mówi o wzroście korupcji” - czyli fragmentu z zacytowanej chwilę wcześniej opinii agencji ratingowej, w której ostrzegała, że nowa ustawa o ustroju sądów powszechnych „zagraża niezależności sądownictwa” i “zwiększa ryzyko korupcji”.

Jaki zasugerował więc, że wyrok sędziów SN był nie tylko niekorzystny dla Skarbu Państwa, ale i korzystny dla nich samych. Na koniec wskazał nawet, komu mogłoby zależeć na takim właśnie wyroku: „Ludzie z byłego gangu pruszkowskiego zaczęli się nagle zajmować przestępstwami vatowskimi”.

Wniosek nasuwa się sam: sędziowie Sądu Najwyższego okradają Polskę z miliardów złotych wspólnie z gangiem pruszkowskim.

Jaki oczywiście pod takim zdaniem się nie podpisze, on nic takiego nie powiedział. On tylko zasugerował.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze