0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Grzegorz Dabrowski / Agencja Wyborcza.plGrzegorz Dabrowski /...

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję Straży Granicznej o wydaleniu z Polski Syryjczyka, który w listopadzie 2021 r. przekroczył granicę polsko-białoruską. To kolejny z serii przełomowych wyroków WSA (wcześniej mieliśmy dwa wyroki z kwietnia 2022 r) ws. działań Straży Granicznej po wejściu w życie tzw. ustawy wywózkowej, która wbrew prawu międzynarodowemu "legalizowała" pushbacki.

WSA uznaje, że wydalenie z Polski nie powinno mieć miejsca.

Przeczytaj także:

Białorusini stosowali przemoc

Chodzi o Syryjczyka, który w listopadzie 2021 r. przekroczył granicę polsko-białoruską, trafił do szpitala, po czym został wywieziony z powrotem na granicę na podstawie postanowienia SG o opuszczeniu Polski.

Syryjczyk stwierdził, że chciał złożyć wniosek o ochronę międzynarodową, jednak nikt deklaracji nie przyjął, a on sam został zawrócony do "nieokreślonego miejsca na granicy z Białorusią". Co ważne, obywatel Syrii zadeklarował, że białoruscy funkcjonariusze stosowali wobec niego przemoc i zmuszali do przejścia polskiej granicy.

Co stwierdził sąd? Jak podaje Helsińska Fundacja Praw Człowieka:

  • Według WSA Straż Graniczna "stosując uproszczoną procedurę, nie ustaliła odpowiednio stanu faktycznego sprawy, a postanowienie wydane zostało w sytuacji, gdy skarżącemu nie umożliwiono przedstawienia swojego stanowiska w sprawie ani nie ustalono w sposób rzetelny okoliczności przekroczenia granicy przez cudzoziemca, ani celu jego wjazdu do Polski".
  • Ponadto "jedyną podstawą do wydania tego postanowienia był protokół przekroczenia granicy podpisany wyłącznie przez funkcjonariusza Straży Granicznej, zaś uzasadnienie postanowienia zostało oparte o ogólnikowe i abstrakcyjne twierdzenia".
  • "Straż Graniczna miała obowiązek przeprowadzenia rzetelnego badania, czy w przypadku zawrócenia cudzoziemca do granicy nie byłby on narażony m.in. na tortury, w szczególności w sytuacji, gdy z raportów organizacji międzynarodowych wynika, że funkcjonariusze białoruscy przetrzymują cudzoziemców po białoruskiej stronie granicy".
  • Sąd stwierdził, że "powoływanie się przez władze na kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej nie wyłącza stosowania zakazu zawracania cudzoziemców do terytoriów, gdzie byliby narażeni na poważne naruszenia praw człowieka, nawet jeśli przekroczyli granicę niezgodnie z przepisami prawa (zasada non-refoulment)".

O szczegóły sprawy pytamy mec. Jacka Białasa z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który prowadził sprawę. Mecenas wyjaśnia, na jakie błędy podczas wydania decyzji o wydaleniu popełniła Straż Graniczna:

"Sąd odwołał się do przepisów ogólnych postępowania administracyjnego. Niezależnie od prawa wprowadzonego w październiku 2021 r. one obowiązują. Czyli organ powinien przeprowadzić porządną analizę sytuacji cudzoziemca i dobrze uzasadnić decyzję o zawróceniu na granicę. Przede wszystkim zaś sam cudzoziemiec powinien zostać wysłuchany i to wysłuchanie powinno zostać zaprotokołowane. Tu nie stało się nic takiego — powstała jedna krótka notatka, przez sąd uznana za ogólnikową i abstrakcyjną. Stwierdzono jedynie, że cudzoziemiec przekroczył granicę niezgodnie z przepisami prawa i tyle.

Druga część uzasadnienia wyroku dotyczyła wydalenia cudzoziemca do Białorusi bez sprawdzenia, czy mu coś w Białorusi nie grozi. Tutaj sąd odwołał się do raportów organizacji międzynarodowych wskazujących na stosowanie przemocy wobec migrantów przez tamtejsze służby. Sąd powołał się także na zasadę prawa międzynarodowego zakazującego wydalenia cudzoziemców do kraju takiego jak np. Białoruś, bez zbadania konsekwencji tego wydalenia. Czyli nawet jeżeli państwo powołuje się na kryzys migracyjny i trudną sytuację na granicy to nie zwalnia go z konieczności zbadania, czy wydalanemu nie grożą np. tortury czy prześladowania".

Poprzednie dwa wyroki, z podobnym co powyższe uzasadnieniem, zapadły w kwietniu 2022 r. w Warszawie. Można o nich przeczytać tutaj. W jednym z nich sąd zauważa m.in., że zasada non-refoulment jest zapisana w prawie stojącym ponad wszelkimi innymi prawami, czyli w Konwencji Genewskiej z 1951 r. :

Czyli prawo międzynarodowe jest ważniejsze niż krajowe. Wyroki dają szanse na skutecznie skarżenie wywózek w polskich sądach. A w nich oczy się jeszcze kilka takich spraw założonych przez organizacje humanitarne.

Mec. Białas: "Wyrok ten ma znaczenie ogólniejsze – wskazuje on na systemową nieprawidłowość stosowania instytucji postanowienia o opuszczeniu terytorium RP".

Legalizacja pushbacków

Tzw. ustawa wywózkowa obowiązuje od 26 października 2021 r.

Według tego prawa — właściwie jest to nowelizacja ustawy o cudzoziemcach z 2013 r. - osoba zatrzymana po nielegalnym przekroczeniu granicy zewnętrznej UE (czyli granicy z Rosją, Białorusią i Ukrainą) może zostać natychmiast odwieziona z powrotem na granicę i objęta czasowym zakazem wstępu na terytorium Polski. Dostaje polecenie opusczzenia Polski. Nawet jeżeli osoba taka zadeklaruje, że chce się ubiegać o ochronę międzynarodową. Zadecyduje o tym Komendant Straży Granicznej.

Co jeszcze bardziej oburzające, ustawa pozwala Urzędowi do Spraw Cudzoziemców pozostawić bez rozpoznania wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej. Cudzoziemiec może otrzymać zakaz wjazdu do strefy Schengen na okres od 6 miesięcy do 3 lat.

To była faktyczna legalizacja pushbacków, które do tamtej pory Straż Graniczna stosowała nielegalnie. Opisywaliśmy to tutaj.

Od września 2021 r. kiedy projekt ustawy ujrzał światło dziennie prawnicy, organizacje humanitarne, organizacje międzynarodowe szeroko krytykowały ustawę wywózkową jako niezgodną z prawem międzynarodowym.

Sprzeczna z Konwencją Genewską, Powszechną Deklaracją Praw Człowieka i… Konstytucją RP

Nowelę skrytykowali prawnicy m.in. z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ODIHR (Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka działające w ramach OBWE), UNHCR (Przedstawicielstwo Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców) i Fundacji Ocalenie, działającej na rzecz cudzoziemców w Polsce.

W analizie prawnika Tadeusza Kołodzieja z Centrum Pomocy Cudzoziemcom (Fundacja Ocalenie), czytamy:

  • Zmiany naruszają prawo do ochrony krajowej, łamiąc zasadę non-refoulement (art. 33 Konwencji Genewskiej) oraz zasady unijnej dyrektywy powrotowej, która precyzyjnie określa, kiedy i w jaki sposób można deportować z UE cudzoziemców oraz jakie procedury muszą być zachowane, by usunięcie takich osób mogło być uznane za legalne.
  • Zmiany łamią przepisy art. 56 ust. 2 Konstytucji RP, gdzie podkreślono, że „Cudzoziemcowi, który w Rzeczypospolitej Polskiej poszukuje ochrony przed prześladowaniem, może być przyznany status uchodźcy zgodnie z wiążącymi Rzeczpospolitą Polską umowami międzynarodowymi.”.
  • Proponowane zmiany wprowadzają możliwość wydalania cudzoziemców z Polski na podstawie zarządzenia właściwego Komendanta Placówki Straży Granicznej. Na zarządzenie to przysługiwałoby odwołanie do Komendanta Głównego Straży Granicznej. Tym samym naruszona zostaje zasada dwuinstancyjności postępowania administracyjnego, która zakłada, że sprawa jest rozpoznawana przez dwa niezależne od siebie organy I i II instancji. Jako że Komendant Straży Granicznej może być w każdym momencie odwołany bądź powołany przez premiera, jego niezależność od władzy wykonawczej w świetle przepisów unijnych wydaje się niewystarczająca do zakwalifikowania go jako sąd lub trybunał w rozumieniu powyższej dyrektywy.

Cała analiza tutaj.

HFPC: Polska łamie zasady unijnego prawa azylowego

Przytaczamy omówienie analizy HFPC. Tutaj cała analiza.

„Założenia projektu nowelizacji ustawy o cudzoziemcach oraz ustawy o udzielaniu im ochrony na terytorium Polski łamią zasady unijnego prawa azylowego. Mogą też być wykorzystywane do bezprawnego wydalania z terytorium Polski cudzoziemców, którzy kwalifikują się do udzielenia im ochrony międzynarodowej” – pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

„W uzasadnieniu do projektu wskazano, że stanowi on odpowiedź na obecną sytuację migracyjną na granicy polsko-białoruskiej, a zawarte w nim rozwiązania mają pozwolić na sprawniejsze prowadzenie postępowań w sprawie nielegalnego przekraczania granicy oraz sprzyjać zapewnieniu bezpieczeństwa i ochronie porządku publicznego.

Zawarte w projekcie zarządzenie o przekroczeniu granicy wbrew przepisom prawa ma być wydawane w sytuacji zatrzymania cudzoziemca bezpośrednio po niezgodnym z prawem przekroczeniu granicy zewnętrznej UE i natychmiast wykonalne.

Przepisy te dają podstawę do wydalenia cudzoziemca z Polski, nawet gdy wystąpi on z wnioskiem o udzielenie ochrony międzynarodowej. Tymczasem zgodnie z unijnym prawem azylowym cudzoziemiec ubiegający się o ochronę międzynarodową nie może być wydalony z terytorium państwa członkowskiego w czasie rozpatrywania złożonego przez niego wniosku.

Projekt nie przewiduje konieczności badania, czy wydalenie cudzoziemca nie będzie prowadzić do naruszenia praw człowieka. Z tego względu przepisy są niezgodne z prawem unijnym i międzynarodowym” – powiedział Jacek Białas, prawnik HFPC.

Wniosek bez rozpoznania

Projekt wprowadza także możliwość pozostawienia bez rozpoznania wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej, gdy został on złożony przez cudzoziemca zatrzymanego niezwłocznie po przekroczeniu granicy zewnętrznej UE wbrew przepisom prawa.

Reguły tej nie stosuje się, gdy osoba przekraczająca granicę spełni kilka wymogów:

  • przybywa z terytorium, na którym groziło jej niebezpieczeństwo,
  • przedstawiła przyczyny niezgodnego z przepisami przekroczenia granicy oraz
  • złożyła wniosek niezwłocznie po jej przekroczeniu.

To rozwiązanie również jest niezgodne z prawem UE, gdyż takie okoliczności mogą być co najwyżej podstawą do przyspieszonego rozpoznania wniosku, a nie wyjątkiem od zasady pozostawienia go bez rozpoznania.

Dodatkowo określenie, czy dane państwo trzecie było bezpieczne dla cudzoziemca, wymaga spełnienia szczegółowych warunków określonych przez prawo UE.

Pretekst do łamania prawa

Wydaje się, że proponowane w projekcie rozwiązania mogą być wykorzystywane do bezprawnego wydalania z terytorium Polski cudzoziemców, którzy kwalifikują się do udzielenia im ochrony międzynarodowej.

O ile nie można pomijać tego, że ostatnia sytuacja jest elementem tzw. wojny hybrydowej prowadzonej przez władze białoruskie, to jednak nie można również przemilczeć, że jej źródłem jest przede wszystkim zła sytuacja praw człowieka w państwach, z których przybywają cudzoziemcy (m.in. z Afganistanu i Iraku, w których w interwencji zbrojnej uczestniczyła polska armia).

Poza tym wskazywanie przez polskie władze, że osoby uciekające przed wojną i prześladowaniami miałyby stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa, jest w swym założeniu niedopuszczalne i bezpodstawne.

UNHCR: niezgodne z Konwencją Genewską

Przytaczamy także opinię UNHCR - Przedstawicielstwa Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców:

"UNHCR przypomina, że prawo do ubiegania się o ochronę międzynarodową i korzystania z niej jest podstawowym prawem człowieka na mocy art. 14 ust. 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i jest wspierane przez ramy prawne Konwencji z 1951 r., której Polska jest Państwem-Stroną. Prawo do azylu jest również przewidziane w art. 18 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej9. UNHCR uznaje, że państwa mają uzasadnione prawo do kontrolowania swoich granic w sposób zgodny z ich zobowiązaniami wynikającymi z prawa międzynarodowego, w tym z zasadą non- refoulement i poszanowaniem prawa do ubiegania się o ochronę międzynarodową oraz korzystania z niej. Jest to dodatkowo poparte orzecznictwem międzynarodowym i europejskim".

A więc "Projekt ustawy opiera się na błędnym zastosowaniu art. 31 Konwencji genewskiej".

Całą opinię zobacz tutaj.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze