Zarówno Donald Trump, jak i administracja Władimira Putina poinformowali o długiej rozmowie między politykami. Według relacji zgodzili się, że nadszedł czas, aby oba kraje zaczęły współpracować. Wcześniej w środę USA wyraziły sprzeciw wobec członkostwa Ukrainy w NATO i praktycznie wykluczyły powrót do granic z 2014 roku
Chwilę potem Amerykanie i Ukraińcy ujawnili, że Trump odbył równie długą rozmowę z Wołodymirem Zełenskim.
Na zdjęciu u góry: Spotkanie Władimira Putina i Donalda Trumpa na szczycie G20 w 2019 roku w Japonii
„Miałem właśnie długą i bardzo owocną rozmowę telefoniczną z prezydentem Rosji Władimirem Putinem” – poinformował w środę 12 lutego 2025 prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Trump ogłosił tę wiadomość tuż przed godz. 18:00 polskiego czasu i niemal równolegle fakt rozmowy potwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
„Zgodziliśmy, że chcemy powstrzymać sytuację, w której miliony ofiar giną w wojnie między Rosją a Ukrainą. Prezydent Putin nawet użył mojego hasła z kampanii wyborczej, odwołując się do „ZDROWEGO ROZSĄDKU”. Obaj bardzo mocno w niego wierzymy. Uzgodniliśmy, że będziemy ze sobą blisko współpracować, w tym złożymy sobie wizyty. Uzgodniliśmy również, że nasze zespoły robocze w obu krajach natychmiast rozpoczną negocjacje, zadzwonimy też do prezydenta Ukrainy Zełenskiego, aby poinformować go o naszej rozmowie – robię to właśnie teraz” – napisał Trump na platformie Truth Social.
Ze słowami Trumpa współgrają komunikaty przedstawicieli rosyjskiego reżimu: "Prezydent Trump mówił o szybkim zakończeniu działań wojennych i pokojowym rozwiązaniu problemu. Prezydent Putin ze swojej strony wspomniał o potrzebie wyeliminowania przyczyn konfliktu i zgodził się z Trumpem, że długoterminowe rozwiązanie można osiągnąć poprzez pokojowe negocjacje” – powiedział reporterom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany przez agencję RIA Novosti.
Dodał, że prezydent Rosji poparł również jeden z głównych postulatów Trumpa, że nadszedł czas, aby Moskwa i Waszyngton zaczęły współpracować.
W informacji o rozmowie z Putinem Donald Trump poinformował z kolei, że poprosił sekretarza stanu Marco Rubio, dyrektora CIA Johna Ratcliffe'a, doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Waltza oraz ambasadora i specjalnego wysłannika Steve'a Witkoffa, aby poprowadzili negocjacje z Rosją: „Mocno czuję, że zakończą się sukcesem” – napisał Trump.
Moskwa zgodziła się na przyjęcie w Rosji amerykańskich negocjatorów: "Prezydent Putin wyraził gotowość przyjęcia amerykańskich urzędników w Rosji w kwestiach, które leżą w kręgu zainteresowania obu stron, w tym w kwestii uregulowania sytuacji na Ukrainie” – powiedział Pieskow, cytowany tym razem przez agencję TASS.
"Miliony ludzi zginęło w wojnie, która nie miałaby miejsca, gdybym był prezydentem, ale zaczęła się, więc teraz musi się skończyć. Nikt więcej nie powinien ginąć!
Chcę podziękować prezydentowi Putinowi za jego czas i wysiłek w związku z tą rozmową"
– napisał prezydent Trump.
Wszystko wskazuje więc na to, że wkrótce rozpoczną się negocjacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją, których stawką będzie los Ukrainy. I niewiele wskazuje na to, że ich efekt będzie dla Ukraińców satysfakcjonujący.
Przygrywką do rozmowy Trumpa z Putinem i tak naprawdę zarysowaniem amerykańskiego stanowiska negocjacyjnego było środowe wystąpienie sekretarz obrony USA Pete'a Hegsetha podczas wizyty w Brukseli, w którym stwierdził m.in. że Ukraina nie przystąpi do NATO i nie będzie mogła wrócić do swoich granic sprzed 2014 roku, z Krymem i większością Donbasu: „Pogoń za tym iluzorycznym celem tylko przedłuży wojnę i spowoduje więcej cierpienia” – przekonywał Hegseth.
Wykluczył także, by ewentualne bezpieczeństwo Ukrainy po zakończeniu negocjacji gwarantowały amerykańskie wojska: „W ramach gwarancji bezpieczeństwa w Ukrainie nie będą rozmieszczone wojska amerykańskie” – powiedział nowy szef Pentagonu.
I dodał: „Gwarancje bezpieczeństwa powinny być wspierane przez zdolne do tego oddziały europejskie i pozaeuropejskie, a siły pokojowe w Ukrainie powinny zostać rozmieszczone w ramach misji innej niż NATO i nie powinny być objęte artykułem piątym Traktatu Północnoatlantyckiego”.
Chwilę po ujawnieniu faktu rozmowy Putin-Trump Amerykanie i Ukraińcy powiadomili, że Donald Trump rozmawiał też z Wołodymyrem Zełenskim. „Właśnie rozmawiałem z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Rozmowa przebiegła bardzo dobrze” – napisał Trump na Truth Social.
Rozmowa miała trwać godzinę.
„Właśnie rozmawiałem z Donaldem Trumpem” – ogłosił w Telegramie Wołodymyr Zełenski. „Jestem wdzięczny prezydentowi Trumpowi za zainteresowanie tym, co możemy zrobić razem”. Zełenski zaznaczył przy tym, że rozmawiał z Trumpem o rozmowie z sekretarzem skarbu USA Scottem Bessantem, który jest w Kijowie i 12 lutego przekazał Ukrainie wstępny dokument umowy o partnerstwie w zakresie wydobycia surowców mineralnych.
„Miałem znaczącą rozmowę z @POTUS. Rozmawialiśmy o możliwościach osiągnięcia pokoju, omawialiśmy naszą gotowość do współpracy i możliwości technologiczne Ukrainy, w tym drony i inne zaawansowane gałęzie przemysłu” – napisał z kolei Zełenski na X.
Rozmowa z Zełenskim osłabia nieco pozycję Moskwy, która zaraz po ogłoszeniu informacji o rozmowie Putina z Trumpem sugerowała, że Putin dokonał przełomu w sprawie Ukrainy. Kiedy jednak w sieci pojawiły się informacje o rozmowie Zełenski-Trump – Moskwa zaczęła studzić emocje, gdyż udział w Ukrainy w rozmowach sprzeczny jest z imperialistyczą narracją Kremla. Propagandyści, komentując w rosyjskiej telewizji rozmowę Putina z Trumpem upierali się przy tym, że to niemożliwe, by Trump rozmawiał z Zełenskim aż godzinę. „Może wedle zegarów w Kijowie, bo naprawdę to musiało być 10 minut”.
Rozmowa z Putinem była ważna, bo „przełamała antyrosyjską blokadę Zachodu”, ale „relacje między Rosją i Stanami Zjednoczonymi są dalekie od przełomu; poprzednicy Donalda Trumpa od dawna hamowali postęp” – mówiła propaganda.
W wieczornych telewizyjnych komentarzach („Wieczór z Władymirem Sołowiowem”) propagandyści podkreślali jednak, że sukces Rosji polega na tym, że rozmowa się w ogóle odbyła, że Rosja nie była traktowana jako kraj-przestępca, a Putinowi udało się przedstawić kwestię „przyczyn wojny”, czyli roszczeń Rosji wobec Ukrainy. Wyniki rozmów są niepewne, ale gdyby udało się doprowadzić do tego, że NATO nie da gwarancji Ukrainie i jego art. 5 nie będzie miał zastosowania, będzie to sukces Rosji. Porozumienie nie jest jednak możliwe, dopóki Rosja nie wyzwoli obwodu kurskiego (próbuje to zrobić od sierpnia).
Komentatorzy mówili też, że „Rosja musi pójść na kompromis”, bo „potrzebuje pokoju”. Oznaczałoby to, że gotowa jest ustąpić z części warunków, które Putin powtarza od miesięcy. A ten domaga się:
Teraz propagandyści mówią, że całej Ukrainy podporządkować się Rosji nie uda, „nawet do Kijowa nie dojdziemy”.
„Nie będzie zawieszenia broni tylko dla samego zawieszenia broni. Zawieszenie broni może być częścią zakończenia gorącej fazy wojny. A potem musimy zrozumieć, jakie gwarancje bezpieczeństwa są możliwe. Bez gwarancji bezpieczeństwa to niemożliwe” – powiedział z kolei prezydent Zełenski w wywiadzie dla „The Economist”.
Sam Trump w Białym Domu potwierdził wieczorem naszego czasu stanowisko Hegsetha, że członkostwo Ukrainy w NATO za „niepraktyczne i mało prawdopodobne”. Dodał, że „zgadza się z pomysłem odsunięcia kwestii przystąpienia Ukrainy do NATO”.
Tymczasem w swojej cyklicznej analizie o sytuacji na froncie w Ukrainie płk Piotr Lewandowski oceniał w OKO.press, że impet Rosjan w Donbasie spowalnia i widać objawy ich wyczerpania. Rosjanie w ostatnich dniach zostali też skutecznie zatrzymani pod Pokrowskiem, a Ukraińcy kontratakują w obwodzie kurskim. Pogarsza się za to sytuacja obrońców w Czasiw Jarze i na zachód od Kurachowego.
Według danych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy straty rosyjskie od początku pełnoskalowej inwazji do dnia 10 lutego 2025 roku wyniosły 850 490 żołnierzy. Ponadto Rosjanie stracili 10 001 czołgów, 20 813 bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych, 36 638 pojazdów kołowych, 22 879 systemów artyleryjskich, 1273 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 1059 systemów obrony powietrznej, 370 samolotów, 331 śmigłowców, 24 623 dronów, 28 jednostek nawodnych oraz jeden okręt podwodny.
Niezależne analizy wskazują, że rzeczywiste straty sprzętowe agresora są co najmniej o 30 procent niższe od podawanych przez Kijów. Straty osobowe Rosjan, jeżeli uwzględnimy łącznie poległych, rannych i zaginionych, są zbliżone do podawanych przez sztab ukraiński.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze