0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Marcin Stepien / Agencja GazetaMarcin Stepien / Age...

19 posłów PO i 9 posłów Nowoczesnej, którzy nie głosowali nad "Ratujmy Kobiety", było na głosowaniu wcześniejszym.

Sytuacja przypomina tę z 2015 roku, gdy do postawienia Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu zabrakło pięciu głosów. Na sali nie było dziewięciu posłów PO, w tym Radosława Sikorskiego i Ewy Kopacz.

Tym razem wygląda na to, że część posłów opozycji zbojkotowała głosowanie. W PO obowiązywała dyscyplina partyjna. Mimo to troje posłów zagłosowało za odrzuceniem w pierwszym czytaniu ustawy "Ratujmy kobiety". To zwyczajowa trójka, która zawsze głosuje w ten sposób - Joanna Fabisiak, Marek Biernacki, Jacek Tomczak. Decyzją zarządu zostali wyrzuceni z partii.

Reszta posłów nie była tak odważna. Po prostu wyciągnęła karty do głosowania i udawała, że ich nie ma. Część z nich brała udział w Czarnym Proteście. Udało nam się dodzwonić do niektórych posłów PO i Nowoczesnej, którzy nie głosowali, choć byli na sali lub w budynku Sejmu. Niektórzy złożyli wyjaśnienia na swoich profilach fb. Zachęcamy do lektury, bo niektórzy już nic więcej w tej sprawie nie powiedzą. Jak donosi "RMF" przewodnicząca klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz wydała posłom zakaz wypowiedzi publicznych w tej sprawie.

Poniżej pełna lista hańby opozycji z zebranymi komentarzami (do nazwisk osób, które brały udział w innych głosowaniach tego dnia dołączyliśmy link do ich profilu na fb - żeby nasi czytelnicy mogli podzielić się z nimi swoją opinią):

„Nie głosowałem ani przy jednej ani przy drugiej ustawie. Jestem przeciwnikiem wojny aborcyjnej. Pani Nowacka nie jest od dzisiaj w polityce i wie, że jej projekt nie miał szans. Spowodowała tylko, że powstał kontrprojekt. Zrobił się bałagan. Powinniśmy zachować status quo.

Co z dyscypliną? "Dyscyplina partyjna, dyscypliną partyjną, ale w sprawach światopoglądowych nas nie obowiązuje. Niektórzy uważają, że to była kwestia techniczna, bo to tylko wniosek o skierowanie do dalszych prac. Do uchwalenia droga i tak była daleka".

  • Joanna Augustynowska (nie brała udziału w poprzednim głosowaniu)

Tego dnia nie było jej w Sejmie z powodów zdrowotnych. W oświadczeniu na facebooku napisała, że jest zwolenniczką liberalizacji prawa aborcyjnego i zadeklarowała chęć pomocy Komitetowi "Ratujmy Kobiety".

Pani poseł zamieściła na FB post i obdarowała wszystkich zawiedzionych zdjęciem czerwonych róż:

"Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moim niezagłosowaniem w sprawie obu ustaw aborcyjnych. Moją ideą jest ochrona kobiet i niedopuszczanie do ich cierpień . Uważam także, że życie jest bezcenne i trzeba je w miarę możliwości chronić. Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić".

Nie chciał rozmawiać.

Poseł Głogowski w rozmowie z OKO.press skrytykował wnioskodawczynię Barbarę Nowacką: "Jestem zwolennikiem obecnej ustawy aborcyjnej. Nie popieram projektu dającego prawo do aborcji na żądanie do 12 tygodnia ciąży. Pani Nowacka powinna mieć świadomość, że w obecnym składzie Sejmu przepisy mogą być tylko zaostrzone i zastanowić się, do czego może doprowadzić podnoszenie tematu. A wrzucanie w jednym projekcie aborcji na żądanie i innych (czasem zasadnych) propozycji to zwykłe politykierstwo".

  • Włodzimierz Karpiński (nie brał udziału w poprzednim głosowaniu)
  • Leszek Korzeniowski (nie brał udziału w poprzednim głosowaniu)
  • Roman Kosecki (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)
  • Wojciech Król (na kolejnym głosowaniu pojawił się )
  • Stanisław Lamczyk (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)
  • Antoni Mężydło (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)
  • Czesław Mroczek (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)

W rozmowie z OKO.press mówił: “Nie wziąłem udziału we wczorajszym głosowaniu, bo jestem głęboko przekonany, że trzeba utrzymać rozwiązanie w kwestii prawa antyaborcyjnego, które mamy. Dlatego byłem przeciwny obydwu projektom, które pojawiły się w Sejmie. Przy większości, którą mamy w Sejmie możliwe jest tylko zaostrzenie przepisów, czego jestem zdeklarowanym przeciwnikiem.

Każda próba podnoszenia problemu, będzie skutkowała przybliżaniem nas do zaostrzenia przepisów. Arytmetyka jest brutalna.

Chciałbym, żeby debata na temat tego, co stało się wczoraj w Sejmie wyglądała inaczej. Spotykamy się z manipulacją. Proszę popatrzeć na rozkład głosów. 199 posłów, którzy skierowali radykalny projekt zaostrzenia ustawy byli z PiS i Kukiz’15. Projekt “Ratujmy Kobiety” największe poparcie uzyskał w Platformie.

Co z dyscypliną? To są kwestie wchodzące w zakres światopoglądowy i nie powinny podlegać dyscyplinie. Jasno pokazujemy, że jesteśmy przeciwko opresji pisowskiej.

Będziemy bronić kobiety przed zakusami PiS, ale nie będę osobiście popierał projektów liberalizujących prawo antyaborcyjne. Uznaję, że obecne przepisy są wynikiem kompromisu".
  • Arkadiusz Myrcha (nie było go tego dnia w Sejmie, poinformował na TT, że był chory)
  • Włodzimierz Nykiel (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)
  • Sławomir Piechota Poseł na Sejm RP (w kolejnym głosowaniu brał udział)
  • Teresa Piotrowska (nie brała udziału w poprzednim głosowaniu)
  • Kazimierz Plocke (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)
  • Grzegorz Raniewicz ([email protected]) - w poprzedzającym głosowaniu poseł brał udział
  • Ireneusz Raś (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)

W rozmowie z OKO.press powiedział: "Jestem za kompromisem aborcyjnym, szanuję obecną ustawę. Dlatego też nie zagłosowałem w tym drugim głosowaniu nad projektem zaostrzającym przepisy".

  • Halina Rozpondek (w poprzedzającym głosowaniu brała udział)
  • Dorota Rutkowska - (nie brała udziału w poprzednim głosowaniu)
  • Bogusław Sonik (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)

Na swoim facebooku powielił argumentację klubowych kolegów, którzy zasłaniają się obawą o ideologiczną wojnę. Napisał: "Będąc zwolennikiem obecnej ustawy, która jest wynikiem tzw. kompromisu aborcyjnego. Uważam, że nie należy go naruszać, by na nowo nie wywoływać ideowej wojny. Dlatego postanowiłem nie wziąć udziału ani w jednym, ani w drugim głosowaniu".

  • Bożena Szydłowska (nie brała udziału we wcześniejszym głosowaniu)
  • Wojciech Wilk (nie brał udziału w poprzednim głosowaniu)
  • Marian Zembala (nie brał udziału w poprzednim głosowaniu)
  • Wojciech Ziemniak (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)
  • Adam Cyrański (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)
  • Barbara Dolniak (jako jedyna z Nowoczesnej nie brała udziału w poprzednim głosowaniu, nie uczestniczyła w tym posiedzeniu Sejmu)
  • Paweł Kobyliński - Poseł na Sejm RP (pojawił się na kolejnym głosowaniu)
  • Jerzy Meysztowicz (w poprzedzającym głosowaniu brał udział)

Jerzy Meysztowicz jako jeden z nielicznych przyznał się do błędu. Mówi OKO.press: “W klubie Nowoczesna nie było dyscypliny i między innymi dlatego dzisiaj klub podjął decyzję o powołaniu rzecznika dyscypliny i ukaraniu posłów niegłosujących.

Oba projekty niestety po raz kolejny dzielą głęboko Polaków. Nie będę ukrywał, że byłem przeciwny ruszaniu kompromisu aborcyjnego i mam nadzieję, że nie będziemy znowu stawiani przed tak trudnym wyborem.

Szkoda, że projekt «Ratujmy Kobiety» nie trafił do Komisji i z tej perspektywy nie uczestnicząc w głosowaniu popełniłem błąd".

"Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że dyskusja o aborcji od lat budzi wiele emocji. Jako lekarz z wieloletnim stażem, ale także z doświadczeniem pielęgniarskim w pełni popieram postulaty o zwiększeniu znaczenia edukacji seksualnej w polskich szkołach. Kilka tygodniu temu byłem sprawozdawcą ustawy - autorstwa Nowoczesnej, której celem było zapewnienie osobom małoletnim po 15. roku życia realnego dostępu do usług medycznych w zakresie zdrowia intymnego. W tym celu proponowaliśmy dodanie w ustawie o prawach pacjenta przepisu, zgodnie z którym małoletni, który ukończył 15 lat, miał prawo do wyrażenia samodzielnej zgody na przeprowadzenie badania lub udzielenie innych świadczeń zdrowotnych z zakresu ginekologii lub wenerologii. Jednocześnie jestem zwolennikiem obecnego, wypracowanego kompromisu, który określa przypadki, w których dopuszcza się możliwość przerywania ciąży. Obecnym problemem w Polsce nie jest brak przepisów regulujących ten obszar, ale ich egzekwowanie. Muszę też zaznaczyć, że współczesny szeroki dostęp do antykoncepcji - ograniczony przez ministra Radziwiłła jedynie w przypadku antykoncepcji awaryjnej, umożliwia świadome planowanie rodziny. Nie chciałbym, by Polska kopiowała rozwiązania obowiązujące np. w Anglii, w której aborcja jest traktowana jako jeden ze sposobów na zapobieganie niechcianej ciąży.

Mój brak udziału w głosowaniu wynikał z niemożliwości poparcia z czystym sumieniem wszystkich rozwiązań zaproponowanych przez autorów projektu Ratujmy Kobiety, a co za tym idzie nie chcąc podnosić progu głosów potrzebnych do skierowania projektu do komisji, nie wziąłem w nim udziału".

OKO.press przypomina: To nie ustawa budżetowa, żeby obowiązywały progi.

Na FB zamieścił taki post: "Gdy w 1977 roku kończyłem studia lekarskie aktualna była przysięga Hipokratesa o treści: «zdrowy tryb życia i sposób odżywiania zalecał będę wedle swoich sił i osądu, mając na względzie pożytek cierpiących, chroniąc ich zaś przed szkodą i krzywdą. Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. (…) Jeżeli więc tej swojej przysięgi dochowam i jej nie naruszę, niech zyskam powodzenie i w życiu, i w sztuce, i sławę u wszystkich ludzi po wsze czasy; jeżeli zaś ją złamię i się jej sprzeniewierzę, niech mnie wszystko przeciwne dotknie». Słowami przysięgi Hipokratesa kieruję się w pracy z pacjentami od ponad 40 lat. I tak uważam, że w świetle jej treści jestem nad wyraz liberalny".

Poseł napisał na swoim FB: "Po raz kolejny Sejm rozpatrywał projekty ustaw - liberalizujący i zaostrzający przepisy aborcyjne. Osobiście opowiadam się za utrzymaniem obecnych zapisów dotyczących warunków dopuszczalności przerywania ciąży. Uważam, że ustawy te wykorzystywane są ideologicznie, a debata w Sejmie tylko to potwierdziła. I dlatego nie wziąłem udziału w tej wojnie. Przedłożony przez Komitet Ratujmy Kobiety projekt ustawy nie miał i nie będzie mieć żadnych szans na uchwalenie w obecnym parlamencie, a głosy blisko 60 posłów PiS sprzeciwiających się odrzuceniu projektu w pierwszym czytaniu pokazują, jak cynicznie traktują ten temat".

Chyba jednak nie przekonał obywatelek i obywateli. Napisali w komentarzach:

"Panie Pośle! Ma Pan obowiązek przyjść i zagłosować - np. naciskając "wstrzymuję się", "przeciw" lub "za" . Wolał jednak Pan nie pojawić się na sali Sejmowej, bo Pan stchórzył i swoje poglądy woli wygłaszać na FB niż w Sejmie. Oczywiście, atak tchórzostwa minął kilka minut później i uczestniczył Pan w dalszym głosowaniu w dniu dzisiejszym. Odnośnie Pana poglądów - cudownie, ale to Pana poglądy osobiste - linia Pana Partii była inna".

"Co do tego, że projekt obywatelski Ratujmy Kobiety według Pana od razu nie miał szans i wolał Pan uciec od głosowania. Czy może Pan to powiedzieć na spotkaniu, które zorganizujemy w Małopolsce, którą Pan reprezentuje, tym wszystkim, którzy zbierali podpisy i się podpisali? Bardzo ciekawi nas Pański tok myślenia na temat rozpatrywania projektów ustaw obywatelskich w Sejmie w pierwszym czytaniu".

"Tylko winny głupio się tłumaczy. Jak Pan nie chce brać udziału w tej wojnie, to proszę rzucić ma stół mandatem poselskim. Tam przecież od dwóch lat trwa wojna o cokolwiek. Wy nie umiecie rozmawiać ze sobą, tylko toczycie małe lub większe wojenki. A my zwykłe obywatelki i obywatele (uwielbiacie wszyscy zresztą te zwroty do obrzydliwości) mamy tego DOŚĆ. Nawet uczciwie zagłosować nie umie Pan. Wydawałoby się takie proste: za, przeciw, wstrzymuję się. Ale do tego trzeba mieć... odwagę cywilną. Tej niestety naszym politykom szczególnie brakuje. Przykre to, ale niestety prawdziwe. Podsumowując: WSTYD!!!!!!!!!".

"Panie Pośle, miejscem tej debaty nie jest facebook tylko sejm. Mógł Pan wyrazić swoje poglądy głosując".

Posłanka Wróblewska w rozmowie z "Wyborczą" tłumaczyła, że choć podczas głosowania nie było dyscypliny, a ona głosowała zgodnie z własnym sumieniem, karę przyjmuje". Na jej profilu obywatele i obywatelki komentują:

"Bardzo się cieszymy, że ma pani piękną i zdrową córeczkę i chadza z nią do Sejmu, dla dobra jej przyszłości mogła się pani również pofatygować do Sejmu na głosowanie dla TAK WAŻNEGO DLA KOBIET w Polsce projektu Ratujmy Kobiety. Podobno Nowoczesnej zaczęło zależeć na prawach kobiet? Dlaczego Pani nie było na głosowaniu?".

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze