Zbigniew Ziobro złożył w grudniu wniosek o uchylenie immunitetu Joanny Scheuring-Wielgus w związku z jej wystąpieniem w toruńskim kościele. Z wnioskiem nic się nie dzieje, za to prokuratura właśnie ustanowiła na majątku jej i męża przymusową hipotekę
W niedzielę 25 października 2020 roku Joanna Scheuring-Wielgus razem z mężem stanęli w toruńskim kościele św. Jakuba tyłem do ołtarza i pokazali zgromadzonym na mszy dwa transparenty:
17 lat wcześniej w tym samym kościele para brała ślub. To była pierwsza niedziela po wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który praktycznie zakazał wykonywania zabiegu aborcji w Polsce.
W całym kraju kobiety protestowały, Strajk Kobiet namawiał do wystąpień w kościołach. Policja odnotowała w tym czasie 22 „wtargnięcia na mszę”. Jednym z nich było wystąpienie w toruńskim kościele.
W grudniu 2020 roku Prokuratura Krajowa poinformowała, że Prokuratura Rejonowa w Toruniu „zgromadziła materiał dowodowy wskazujący, że Joanna Scheuring-Wielgus i jej mąż urządzając w świątyni rodzaj happeningu promującego poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego działali złośliwie, obrażając uczucia religijne i znieważając miejsce kultu religijnego. Wśród dowodów tych znalazły się między innymi zeznania kapłanów oraz uczestników Mszy Świętej, którzy stwierdzili, że zachowanie posłanki i jej małżonka zakłóciło przebieg liturgii, rozproszyło ich uwagę i uniemożliwiło im normalne uczestnictwo w nabożeństwie".
W związku z tymi ustaleniami Zbigniew Ziobro jako Prokurator Generalny złożył wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Joanny Scheuring-Wielgus. Poparcie dla tego wniosku wyrażali w mediach też inni posłowie PiS, między innymi Michał Dworczyk.
"Od tego czasu nic się nie wydarzyło. Wniosek powinien być skierowany do komisji regulaminowej, która powinna to rozpatrzyć i nad nim głosować. Jeśli wniosek przeszedłby w komisji, odbyłoby się głosowanie na sali plenarnej. Wtedy miałabym możliwość zabrania głosu. Ale nie ma w tej sprawie żadnych ruchów.
Moim zdaniem oni nie chcą tego robić. Wygodniej jest im uderzyć w mojego męża"
- mówi Joanna Scheuring-Wielgus w rozmowie z OKO.press.
Rzeczywiście, przez ostatnie pół roku toruńska prokuratura prowadziła postępowanie przeciwko mężowi posłanki Piotrowi Wielgusowi. Joanna Scheuring-Wielgus nie została przesłuchana nawet w charakterze świadka.
14 czerwca Piotr Wielgus dostał zawiadomienie o zakończeniu śledztwa, kilka dni później do sądu wpłynął akt oskarżenia. Zarzuty to art. 195 par. 1 kk w zbiegu z art. 196 kk w związku z art. 11 par. 2 kk: złośliwe przeszkadzanie w akcie religijnym oraz obraza uczuć religijnych. Oba przestępstwa zagrożone są karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.
Toruńska prokuratura wydała także 8 czerwca postanowienie o zabezpieczeniu mienia Piotra Wielgusa w kwocie trzystu stawek dziennych po 100 złotych oraz pięciu tysięcy złotych kosztów postępowania i opłat. Zabezpieczenia dokonano poprzez obciążenia przymusową hipoteką wspólnej nieruchomości małżeństwa do wysokości 35 tysięcy złotych.
Skąd ta decyzja prokuratury? Piotr Wielgus prowadzi działalność gospodarczą przynoszącą nieregularny dochód. Podczas przesłuchania w lutym 2021 roku zadeklarował, że w ostatnich kilku miesiącach w ogóle go nie uzyskał. Ponieważ przestępstwa, o których popełnienie jest oskarżany są zagrożone także karą grzywny, prokuratura uznała, że musi się zabezpieczyć przed ewentualnymi problemami przy ściąganiu należności w sytuacji ewentualnego skazania. I ustanowiła przymusową hipotekę na nieruchomości.
Piotr Wielgus złożył zażalenie, w którym zarzuca prokuraturze niespełnienie przesłanek kodeksowych. Argumentuje, że w sprawie nie istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa, a ewentualne wykonanie orzeczenia będzie możliwe bez dokonania zabezpieczenia.
Posłanka i jej mąż posiadają inny majątek - chociażby samochody, czy oszczędności na kontach. Z pism prokuratury nie wynika, by fakty te były w ogóle brane pod uwagę. A powinny, bo zgodnie z art. 291 par. 1 kodeksu postępowania karnego zabezpieczenia dokonuje się tylko, "jeżeli zachodzi uzasadniona obawa, że bez takiego zabezpieczenia wykonanie orzeczenia będzie niemożliwe albo znacznie utrudnione".
Ustanowienie hipoteki jest dokuczliwym środkiem - z nieruchomością nic nie będzie można zrobić aż do czasu sądowego rozstrzygnięcia sprawy. A proces może trwać od roku aż do kilku lat.
Co więcej, jeżeli prokuratura dokonuje zabezpieczenia na poczet grzywny, to znaczy, że powinna w akcie oskarżenia wnioskować o ten rodzaj kary, który jest teoretycznie łagodniejszą z przewidywanych sankcji. Oskarżony nie widział jeszcze treści aktu oskarżenia, ale taki wniosek kłóciłby się z dotychczasowym przekazem władz wokół tej sprawy. Nawet w informacji Prokuratury Krajowej nazwano ją "bulwersującym zdarzeniem".
"Czekam, aż minister Ziobro zgodnie z zapowiedziami uchyli mój immunitet. Bo jeżeli w ten sposób traktuje się mojego męża, to dlaczego nie robią nic w mojej sprawie? A to ja jestem przecież pomysłodawczynią naszego wystąpienia w kościele" - mówi Joanna Scheuring-Wielgus.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze