Jak ustaliło OKO.press, prezes Joanna Bitner uchyliła jako sprzeczną z prawem decyzję o odsunięciu sędziego Łukasza Bilińskiego (na zdjęciu) od sądzenia protestów ulicznych. Sędzia Biliński pozostanie więc na razie w wydziale karnym i nie będzie sądzić spraw rodzinnych
Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Bitner korzystną dla sędziego Łukasza Bilińskiego decyzję podjęła w poniedziałek 22 lipca. Uchyliła decyzję prezesa Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Macieja Mitery, który przeniósł Bilińskiego do wydziału rodzinnego.
Z informacji OKO.press wynika, że prezes Bitner uznała, że decyzja Mitery jest wadliwa, bo nie opiniowało jej Kolegium Sądu Okręgowego.
Maciej Mitera, który prezesem śródmiejskiego sądu rejonowego jest z nominacji ministra Ziobry, decyzję o przeniesieniu Łukasza Bilińskiego z dotychczasowego wydziału karnego do rodzinnego podjął w czerwcu. Tłumaczył to brakami kadrowymi w wydziale rodzinnym. OKO.press pisało o tym. Ale mógł być to tylko pretekst.
Decyzja o przeniesieniu była wbrew woli sędziego. Mitera wykorzystał fakt, że wydział karny, w którym orzekał Biliński, decyzją ministerstwa sprawiedliwości ma być zlikwidowany. Jednak spośród wszystkich sędziów tego wydziału tylko on trafił do wydziału rodzinnego – pozostali zostali przeniesieni do innych wydziałów karnych.
Likwidacja wydziału mogła być więc wygodnym pretekstem, by odsunąć Bilińskiego od głośnych procesów uczestników antyrządowych protestów, głównie Obywateli RP.
Biliński sądził obywateli oskarżanych przez policję o blokowanie miesięcznicy smoleńskiej, blokowanie marszów narodowców, czy za protesty pod Sejmem. Powołując się na Konstytucję uniewinniał ich, dając szerokie prawo do protestów.
Jego orzeczenia były głośne, uzasadnienia doniosłe i trafią do historii. Z wydawało się prostych spraw o wykroczenia robił sprawy o obronie wartości konstytucyjnych i praw człowieka. To nie mogło się podobać władzy.
Dlatego decyzja Mitery o przeniesieniu Bilińskiego została przez prawników w całej Polsce odebrana jako usunięcie na boczny tor znanego i niezależnego sędziego.
W obronę wzięli go sędziowie z Iustitii, do której należy, oraz Obywatele RP, którzy organizowali pod sądami pikiety w jego obronie. OKO.press pisało o tym.
Sprawą przeniesienia Bilińskiego zajęło się też Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie. To ono musiało zaopiniować decyzję Mitery o zmianie wydziału dla sędziego. Decyzja Kolegium – jaka by nie była – jest niezbędna.
Kolegium odroczyło jednak jej wydanie do czasu wydania wyroku ws. nowej KRS przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Ma to znaczenie, bo do nowej KRS Biliński ma prawo się odwołać od decyzji o zmianie wydziału. Prezes Mitera, który jest jednocześnie członkiem i rzecznikiem prasowym nowej KRS, na decyzję Kolegium nie poczekał i na początku lipca wręczył Bilińskiemu nowy zakres obowiązków w wydziale rodzinnym.
Biliński odwołał się do nowej KRS, a Kolegium wystąpiło do prezes Bitner o uchylenie decyzji Mitery. Odwołanie Bilińskiego KRS ma rozpoznać na trwającym właśnie posiedzeniu, które zaczęło się we wtorek. Ale w związku z decyzją prezes Bitner może umorzyć sprawę.
To nie kończy jednak sprawy. Decyzję prezes Bitner może jeszcze skontrolować prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Beata Waś.
Prezes Beata Waś, tak jak i prezes Bitner, nominację na prezesów sądów dostały od resortu ministra Ziobry. Ale obie panie objęły wolne stanowiska, a nie tak jak Mitera po prezesie odwołanym przez resort Ziobry w trakcie kadencji.
Obie prezeski nie są też krytykowane przez sędziów, podobnie jak kierowane przez nie sądy. Sędziów nie spotykają tu szykany. A Maciej Mitera daje twarz nowej KRS, której legalności wielu prawników i sędziów nie uznaje. Bo sędziów – członków KRS wybrali w niekonstytucyjny sposób posłowie PiS i Kukiz'15.
Ponadto sędzia Joanna Bitner chciała już dwa razy podać się do dymisji, bo nie mogła pogodzić się z tym, że jej nowy zastępca, wiceprezes Dariusz Drajewicz (członek nowej KRS), mało pracuje w sądzie. OKO.press pisało o tym.
Prezes Maciej Mitera może teraz jeszcze raz wyznaczyć sędziemu Bilińskiemu nowy wydział, do którego go przeniesienie. Powinien to jednak być wydział karny, bo nową decyzję ponowie musi zaopiniować Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze